"Droga do raju"
Okładka najnowszej powieści Paulliny Simons zdecydowanie zachęca do zakupu. Trzy roześmiane dziewczyny jadące samochodem, niebieskie
tło i tytuł – "Droga do raju" - zdają się zapraszać do beztroskiej podróży pełnej lata, słońca, lenistwa i wolności, przywodzą na myśl młodość, szczęśliwe chwile, które upłynęły, ale i te, które dopiero nadejdą. Wydawałoby się – pozytywna książka, doskonała na podróż lub do przeczytania w pochmurny dzień, prosta i przyjemna. Wystarczy jednak przeczytać prolog, aby zrozumieć, że to wszystko jest tylko złudnym wrażeniem.
Paullina Simons to popularna w Polsce i na świecie autorka trylogii o Tatianie i Aleksandrze. Urodzona w radzieckiej Rosji, w wieku dziesięciu lat wyemigrowała wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych, gdzie dorastała. Tam ukończyła studia, wyszła za mąż i została szczęśliwą matką czwórki dzieci. Można pokusić się o stwierdzenie, że to Amerykanka z rosyjską duszą, a jej proza to mieszanka kultur, mentalności i różnych sposobów patrzenia na świat. Widać to doskonale w jej najnowszej powieści.
"Droga do raju" to opowieść o Shelby, która postanawia odnaleźć matkę, jej przyjaciółce Ginie, która, chcąc powstrzymać swojego chłopaka przed ślubem z inną, postanawia wraz z Shelby wyruszyć w podróż przez cały kontynent i o nieznajomej autostopowiczce Candy, która, wsiadłszy do żółtego mustanga, którym jechały dziewczyny, zmienia ich doskonale zaplanowaną podróż w niebezpieczną przygodę i sprawia, że życie jej współtowarzyszek podróży już nigdy nie będzie takie, jak przedtem...
autor recenzji: Katarzyna Kędzierska
Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 4)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.