Dodany: 18.05.2011 20:08|Autor: agatatera

Mydło i herb


Od dawna obserwuję triumfalny przemarsz twórczości Szabo przez blogi książkowe ;) Tu zachwyt, tam zachwyt, ileż się można opierać? Wykorzystałam więc okazję i pożyczyłam książkę "Świniobicie". Mówiono mi, że to może nie jest najlepszy pomysł, by od niej zacząć poznawać twórczość tej autorki, bo ponuro, bo depresyjnie. Nie bacząc na nic, sięgnęłam jednak po "Świniobicie".

Od pierwszych stron otoczyła mnie "duszna", przejmująca atmosfera. Jest to historia pewnego małżeństwa - Póliki i Csutaka, jednakże przez nich poznajemy losy rodzin, z których pochodzą, a nawet losy Węgier. Na początku jednak widzimy tylko to, że Csutak niezmiernie kocha Pólikę, a ona nim pomiata i gardzi. Również dzieci podzieliły swą miłość, jedno kocha matkę, drugie ojca.

Pólika pochodzi ze zubożałego rodu szlacheckiego, a Csutak z rodziny robotniczej, mamy więc mezalians. Z wielkiej miłości czy z wyrachowania? To ona wie, jak się zachować, jak bawić gości, jakie wykwintne potrawy się jada, jakich sztućców używa. To ona ma w pamięci losy rodu, dwory i dworki, służbę, despotyczną babkę. A Csutak? Pierwszy wykształcony (nauczyciel w podstawówce) reprezentant familii, która od lat zajmuje się wytwarzaniem mydła. Niewykształceni robotnicy bez tradycji - tak ich widzą bliscy Póliki. A krewni Csutaka muszą znosić rozstanie z nim; dla ukochanej wyrzekł się wiary, najbliższych, korzeni. Z byłymi domownikami się nie widuje, jego rzeczy przyniesione z domu wylądowały na strychu, dziwne, że on jeszcze jest częścią rodziny. A znowu Pólika dusi wszystko w sobie. Decyzje, które ukształtowały jej życie podjęła, mam wrażenie, bez większego zastanowienia, tak jakby w myśl powiedzenia "na złość mamie odmrożę sobie uszy". Jest silna i słaba jednocześnie. Jest też cudowna i bezlitosna, zakochana i pełna wstrętu. Jest kobietą o wielu twarzach.

Powieść rozwija się powoli, jest wielowątkowa i wielogłosowa, składają się na nią losy różnych powinowatych i przyjaciół. "Świniobicie" to puzzle, które układa wiele osób, każda odkrywa kolejną część obrazka, a wszystkie głosy składają się w jedną całość, w kompletną opowieść. Autorka zdecydowanie wie, jak tworzyć powieść psychologiczną, jak budować pełne i przekonujące charaktery, jak wiązać wydarzenia ze sobą. A bohaterowie są wstrętni, właściwie nikt nie budzi tak naprawdę sympatii, co najwyżej litość. No, może dwójka: brat Póliki - Wiktor oraz ich dawna służąca - Jolan. Reszta wywoływała we mnie tylko uczucia antypatii, litości, przerażenia. Ewentualnie mogło mi być ich żal, bo rozumiałam, dlaczego są tacy, a nie inni, znałam pobudki nimi kierujące. Ale nie mogłam ich polubić ani się z nimi identyfikować.

Mimo wspomnianej atmosfery, antypatyczności bohaterów i tego, że właściwie wszystko idzie tylko źle, książkę czyta się naprawdę dobrze! Jest świetnie napisana, przekonująca, autorka wie, jak operować językiem. Mimo tego, że ostrzegano mnie, że to nie najlepsza książka na początek, i tak zrobiła na mnie wrażenie.

Za namową blogowego Chrześniaka zakupiłam już w antykwariacie "Staroświecką historię", a w najbliższym czasie planuję sprawdzić, co posiadają biblioteki. Jak widać, książka zrobiła na mnie wrażenie wystarczające do wzbudzenia chęci kontynuowania znajomości z autorką.

Polecam wszystkim, którzy lubią powieść psychologiczną, nie muszą czytać tylko łatwych i "szczęśliwych" książek, chcą poznać lepiej naturę ludzką.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2610
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: xexaa 22.05.2011 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna obserwuję triumf... | agatatera
Ja akurat skończyłam Staroświecką historię (polecam, trzeba tylko przebrnąć przez ciężki początek), wcześniej przeczytałam Piłata (polecam do kwadratu, nie mam zastrzeżeń) i wkrótce zabieram się za Świniobicie. Czuję, że będzie mi się podobała ;)
Użytkownik: agatatera 22.05.2011 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja akurat skończyłam Star... | xexaa
To czekam na wrażenia z lektury :)
Użytkownik: gosiaw 22.01.2013 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna obserwuję triumf... | agatatera
I jak tam? Chrześniak blogowy nie namówił Cię dotąd na "Staroświecką historię"? Bo w ocenach nie widzę. To może mi się uda? ;) Tak jak na ogół niespecjalnie interesują mnie wspominki rodzinne, tak tym razem czytam sobie takowe z prawdziwą przyjemnością i planuję ocenić na 5, jeśli nic się w końcówce nie popsuje. A to znaczy, że książka rewelacyjna. ;)

A "Świniobicie" jeszcze przede mną. Przeczytam na pewno, choć nie wiem czy tak zaraz, jako że przed "Staroświecką historią" czytałam "Piłata". Może raczej będę sobie dawkować przyjemność obcowania z twórczością tej autorki. :)
Użytkownik: agatatera 22.01.2013 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: I jak tam? Chrześniak blo... | gosiaw
Namówić, namówił, ale mam teraz a) kryzys czytelniczy (zawodowo-prywatno-czasowy) + b) depresję "o mamo, mam książek na 35 lat, ratunku!", która wpływa na chęć zdobywania kolejnych książek (a "Staroświeckiej historii" nie mam swojej, więc musiałabym ją zdobyć). Kiedyś przeczytam :>
Użytkownik: gosiaw 22.01.2013 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Namówić, namówił, ale mam... | agatatera
Ale w tekście pisałaś, że nabyłaś. :)
Użytkownik: agatatera 22.01.2013 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale w tekście pisałaś, że... | gosiaw
O rany, to chyba nie ogarniam już wszystkich moich książek, taką mam sklerozę?? Ratunkuuuuuu!
Użytkownik: misiak297 29.07.2013 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna obserwuję triumf... | agatatera
"Świniobicie" to świetna książka na początek przygody z Szabó, czego jesteśmy, Engo, najlepszymi przykładami:) Zgadzam się z Twoją recenzją - choć jednocześnie nie wiem, czy w książce zawsze muszą się znaleźć bohaterowie, których obdarzylibyśmy sympatią. Ja polubiłem chyba wszystkich poza Paulą - piękną, lodowatą, niedobrą.

I tak mi się przypomniały te dyskusje o "Sadze rodu Forsyte'ów" i dzielenie sympatii czytelników między Soamesa a Irenę. Chciałem zwrócić uwagę, że Irena wychodziła za Soamesa bez miłości, ale z nadzieją, że ta miłość się pojawi. Kierowała nią rozpacz - inaczej niż Poliką, którą kierowało wyrachowanie. Paula nigdy nawet nie próbowała pokochać męża. Nie było mi jej szkoda.

A po Szabó powinni sięgnąć wszyscy miłośnicy Axelsson - to bardzo podobna literatura!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: