Dodany: 16.09.2003 19:19|Autor: bazyl3

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: S@motność w Sieci
Wiśniewski Janusz Leon

1 osoba poleca ten tekst.

bez tytułu


Po wielu peanach na jej cześć postanowiłem i ja dołączyć do ludzi, którzy tę książkę przeczytali. Niestety przedstawiona w niej historia po prostu do mnie nie przemawia. Po pierwsze bohaterowie. On piękny i bogaty, taki trochę naukowy yuppie (o ile coś takiego istnieje), ona spełniona zawodowo, ale... Jednym słowem Barbie i Ken XXI wieku. Poza tym Jakub. Jedna maleńka rysa na tym nieskazitelnym wizerunku sprawiłaby, że stałby się bardziej realny, wiarygodny. A tu nic, no może oprócz pewnych nietypowych zachowań seksualnych, choć dla takiego światowca to pewnie normalka. ;))

Dodatkowo ten idealny pod każdym względem związek... Jeden ostrzejszy mail, jakaś wymówka, troszkę burzy... nic. Od tego ciągłego cukrowania w pewnym momencie troszkę mnie zemdliło i tak zostało do końca. Aha, no i jeszcze te łzawe kawałki. Ja wiem, że życie pisze jeszcze gorsze scenariusze, ale nasilenie nieszczęść na głowę bohatera w tej pozycji bije wszelkie rekordy.

Wszystko to tylko i wyłącznie MSZ.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 38967
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 29
Użytkownik: Panterka 26.11.2003 08:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
Mnie ta książka zachwyciła. Głównie wątki poboczne, sam trzon był jakby tylko szkieletem, wokół którego urosła wspaniała fabuła na różnorodne tematy.
Odepchnął mnie początek. Samotny facet, który nagle został sam na jakieś kilka godzin i popada od razu w depresję. Ale zwyciężyłam się i czytałam dalej i nie żałuję.
Poza tym dla mnie nie istnieje miłość przez Internet. Moim zdaniem. Sądzę, że oboje nie byliby zainteresowani szukaniem siebie w ICQ, gdby nią interesował się mąż, a on znalazł sobie kobietę.
Ale pech chciał, że ona nie chciała już rozmawiać z mężem, a on nie chciał szukać sobie innej kobiety, bo to zraniłoby jego uczucia.
Nie szukali miłości, tylko zrozumienia. Kogoś, kto by wysłuchał, próbował zrozumieć. Internet daje pewnego rodzaju anonimowość, dzięki której można nawiązać mocniejsze lub słabsze znajomości.
Poza tym... e-maile można przeczytać, namyślić się i dopiero potem odpisać. Nie trzeba od razu odpowiadać. Dlatego nie ma tu kłótni, ostrych zdań itp. To, że Jakub cierpliwie znosił jej SPMy, też jest zrozumiałe: nie był wtedy przy niej:-)
Bardzo podobały mi się te historie spoza głównego wątku. Historia z Anią, z Jimem, z Jennifer, z kobietą tańczącą bluesa, z Murzynką opowiadającą o Einsteinie.
To było naprawdę ciekawe.
Pierwsza książka od niepamiętnych czasów, która sprawiła, że "pociły mi się oczy".
Kobieta szuka tego kogoś, kto by jej wysłuchał. Dlatego polecam tę książkę mężczyznom, którzy nagle stwierdzają, że nie potrafią dotrzeć do swoich kobiet:-)
Użytkownik: miłośniczka 04.04.2009 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ta książka zachwycił... | Panterka
Panterko, widziałam Twoją szóstkę właśnie zanim jeszcze postawiłam swoją. ;-).. .A wiesz? Ja to nie mogę znieść zakończenia. Kurczę.
Użytkownik: nainala 01.04.2012 04:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ta książka zachwycił... | Panterka
Zgadzam się z Tobą w 100%. Czy nie myślisz, że Samotność powinna być lekturą obowiązkową dla mężczyzn, którzy wchodzą w jakiś poważny związek? Moim zdaniem Wiśniewski ukazał psychikę kobiety bardzo obrazowo, wręcz przykładami do naśladowania. Tylko czy znajdzie się mężczyzna, który z tego skorzysta?
Użytkownik: bobi378 11.09.2015 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ta książka zachwycił... | Panterka
Myślę, że jako jedna z niewielu czytelników, zbliżyłaś się do sedna fabuły, do tego, o czym autor chciał nam powiedzieć tą historią i co w skondensowany sposób wyraził w tytule. Książka mówi o potrzebie miłości między kobietą i mężczyzną, poszukiwaniu uczucia, które okaże się wielkie, ponadczasowe i trwałe, które niczym pieczęć zespoli ze sobą dwoje ludzi, dając im radość i sens życia razem oraz życia w ogóle. Jak widać, stabilizacja rodzinna, sukces zawodowy i finansowy nie dają szczęścia, nie wypełniają pustki. Główni bohaterowie postanowili poszukać tej drugiej połowy w świecie wirtualnym, na początek po to, by znaleźć w kimś zrozumienie, bratnią dusze, podzielić się emocjami, wypłakać w mankiet swoją samotność. Tak, to prawda - przez Internet nie można się prawdziwie zakochać - do tego potrzeba fizycznej obecności, wymiany feromonów, wzajemnej akceptacji w różnych sytuacjach, także tych, w których nie wypadliśmy zbyt dobrze. Krótko mówiąc, prawdziwa miłość rodzi się pod wpływem prawdziwego bycia ze sobą. Kontakt wirtualny ludzi, którzy poprzez czatowe i mailowe zwierzenia, zbliżyli się do siebie duchowo i jednocześnie pragną miłości, może wywołać wzajemne zauroczenie i tęsknotę a w konsekwencji fałszywe przekonanie, że się jest zakochanym. Bohaterowie w końcu doprowadzają do spotkania, uprawiają seks, lecz nie powoduje to żadnego przełomu w ich wzajemnych relacjach. Nadal są znajomymi z Sieci, tęskniącymi za sobą a konkretnie - za codziennymi mailami. Książka udowadnia, że realna rzeczywistość ma tę przewagę nad wirtualną, że jest PRAWDZIWA, w każdym, nawet bardzo bolesnym i tragicznym znaczeniu tego słowa. Ona pojmuje to, gdy odkrywa swą ciążę i nie wie, kto jest ojcem dziecka: internetowy ideał, czy małżonek - niekochany ale dający fizyczne oparcie? Wahając się pomiędzy niepewnym marzeniem a twardą rzeczywistością, nie zastanawia się długo. Postępuje instynktownie, jak samica, kierująca się dobrem potomstwa i bezpieczeństwem gniazda. To twardy wybór, w którym nie ma miejsca na mentalne, wirtualne współżycie w formie wymiany maili. On przyjmuje tę decyzję, ale ignoruje ją. Wybiera świat wirtualny, samotność w Sieci, skazuje się na wieczne wygnanie z realnego świata. Oboje będą nieszczęśliwi ale ona przynajmniej będzie prawdziwa.
To bardzo smutna ale też i bardzo pouczająca opowieść o poszukiwaniu przez człowieka trwałych wartości. Pokazuje, że w elektronicznej przestrzeni możemy spotkać ludzi mających podobne pragnienia, jednak jedyne, co możemy im ofiarować i od nich otrzymać, to samotność.
Użytkownik: hanni 05.03.2004 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
Ciekawa opinia... Mój punkt widzenia jest trochę inny... Mianowicie, Wiśniewski w niesamowity sposób opisał psychikę kobiecą. Dla mnie nie było istotne, jaki jest On, jaka jest Ona. Skąd pochodzą. Fabuła. Natomiast styl, w jaki sposób autor opisuje jej stan, słowa, którymi żongluje, to coś niesamowitego. Wiśniewski albo musi mieć niesamowitą intuicję, albo udało mu się poznać, zgłębić tajniki kobiecej psychiki.

Pozdrawiam :)
Użytkownik: dagunia1 07.03.2004 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa opinia... Mój pun... | hanni
Albo poczytał sobie ze dwa poradniki- przecież takiej znakomitej lektury dziś nam nie brakuje, nieprawdaż? Mnie się widzi, że Wiśniewski to grafoman, który omotuje wydawców tytułami profesorskimi. A Pani Szanownej radzę Henry'ego Jamesa poczytać. "Portret damy". O. To byłoby naprawdę dobre. Tajniki kobiecej psychiki zgłębione od głowy do pięt, słowo daję. Pozdrowienia.
Użytkownik: Elgin 13.03.2004 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo poczytał sobie ze dw... | dagunia1
Co do grafomanii - trudno się nie zgodzić. Po "Samotności w sieci" zostało mi uczucie głównie niesmaku, choć zakończenie (epilog) wcale zgrabne, spinające klamrą całą fabułę. Ale powieść kładą papierowe postaci i nużąca pewność, że skoro bohaterowi / bohaterce przez kilka stron żyje się spokojnie, na kolejnej nastąpi na pewno jakaś tragedia. Męczy też autokreacja autora, dla którego Jakub jest wyraźnym alter ego.

Dagmara, "Samotność" przeczytałem po trosze zachęcony Twoją opinią przy okazji LMM i muszę powiedzieć, że z tą opinią (o wylewaniu łez przy tej lekturze) całkowicie się nie zgadzam. Dla kogokolwiek bez przerostu źle ulokowanej empatii wylewanie przy tej książce jakichkolwiek płynów ustrojowych jest raczej mało prawdopodobne.
Użytkownik: dagunia1 13.03.2004 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do grafomanii - trudno... | Elgin
Drogi Panie (jakiekolwiek Twe imię jest :-)), fakt, źle u mnie z empatią, tyle że nie mam przerostu, ale niedorost raczej. Więc zero współczucia dla prozy tego kalibru. Tym niemniej, cieszę się, że moje złośliwe docinki skłaniają Pana do lektury. Niechby i Janusza Wiśniewskiego. Ale "Portret damy" przeczytać należy. Proszę to dodać do swojej listy. A w razie "W": dagunia1@o2.pl. Pozdrowienia.
Użytkownik: nainala 01.04.2012 04:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do grafomanii - trudno... | Elgin
Chyba dlatego nie wylewałeś łez, bo podobno prawdziwi mężczyźni nie płaczą. Nie wiem ile kobiet marzy o namiastce Jakuba, jego wrażliwości, umiejętności wysłuchania, krótko - empatii.
Użytkownik: rip 22.04.2004 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
Nie czytałam...Ale bardzo chętnie to uczynię...
Użytkownik: Magunia_ 28.01.2005 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
Do mnie ta książka też nie przemawia,raz zaczęłam czytać i przestałam znudziła mnie,drugi raz zmusiłam się pod wpłwem koleżanki ktora rozpływała się w zachwytach nad treścią.Nie,pan Wiśniewski we mnie nie znalazł czytelnika,"Los powtórzony"-zupełnie do bani.
Użytkownik: joanna.syrenka 16.02.2006 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
Właśnie słyszałam, że wkrótce rozpocznie się realizacja filmu na podstawie "Samotności...".
Dobry film na podstawie kiepskiej książki?
Śmiem powątpiewać...
Użytkownik: kasia_n 15.05.2006 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie słyszałam, że wkr... | joanna.syrenka
Zgadzam sie z negatywnymi opiniami na temat tej ksiazki. Jest to, moim zdaniem wyjatkowo egzaltowany gniot. Autor jest najwyrazniej zakochany w swoim wlasnym bohaterze, ktorego kreuje na nieskazitelnego herosa naszych czasow, rycerza bez zmazy i skazy kompletnie pozbawionego autoironi i poczucia humoru.
Użytkownik: verdiana 15.05.2006 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie słyszałam, że wkr... | joanna.syrenka
Dobre adaptacje powstają prawie wyłącznie na podstawie słabszych książek. :-) Bo jeśli książka jest świetna, to trudno ją filmowo doścignąć. ;)
Użytkownik: miłośniczka 04.04.2009 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie słyszałam, że wkr... | joanna.syrenka
Albo chała na podstawie bardzo dobrej książki ;]
Użytkownik: farrokh_d 25.01.2007 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
mnie ta ksiazka po prostu wkurza - irytuje okrutnie, łzawe etapy pojawiają się jak na jakimś wyciskaczu łez, a główny bohater faktycznie wydaje się być ideałem. ale najgorsze jest to, że nie mogę się po prostu oderwać i czytam czytam czytam... byleby to sie szybko skonczylo bo jakby ksiązka byla grubsza to stalabym sie autoagresywna, teraz czuje sie tylko manipulowana i cale szczescie czesciowo swiadomie poddaje sie tej manipulacji.
Użytkownik: kindzior 09.11.2007 12:16 napisał(a):
Odpowiedź na: mnie ta ksiazka po prostu... | farrokh_d
nie rozumiem dlaczego Ciebie ta ksiązka wkurzyła.dla mnie była cudowna.i prawda nie można się od niej oderwać, wciąga.czasami wyciskała łzy, czasami była śmieszna,podniecała...ale mimi to mi sie podobała.miłośc przez internet cos w co nie da sie uwierzyć
Użytkownik: nainala 01.04.2012 04:24 napisał(a):
Odpowiedź na: nie rozumiem dlaczego Cie... | kindzior
Znam osobiście parę, która poznała się na czacie jakieś 5-6 lat temu. Żyją razem, mają dziecko i są szczęśliwi.To właśnie była miłość przez internet.
Użytkownik: jakozak 25.01.2007 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
A mnie się podobało. I wszystkim moim znajomym tez się podobało. :-).
Użytkownik: Marylek 01.04.2012 05:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się podobało. I ws... | jakozak
Nie wszystkim. :-p
Użytkownik: jakozak 01.04.2012 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wszystkim. :-p | Marylek
:-)
Użytkownik: kisiunia0205 16.07.2007 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
Faktycznie Jakub wydawał się takim ideałem, dzielnie znosił wszystko co najgorsze i myślał tylko o innych. Przesłodzony typ ale książka ogólnie fajna
Użytkownik: NatNat 13.08.2007 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Faktycznie Jakub wydawał ... | kisiunia0205
Dla mnie książka przereklamowana-cała ta współczesna elektroniczna otoczka zamiast przynosić jakąś odmianę,zwyczajnie mnie irytuje.Historia miłości może ładna,,może dobrze opisana ja jednak stawiam zaledwie 3.
Użytkownik: kindzior 09.11.2007 12:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Faktycznie Jakub wydawał ... | kisiunia0205
no tak masz rację postac Jakuba jest aż nadmiar idealna ale mimo to bardzo mi się podoba która kobieta by nie chciała mieć takiego faceta, który kocha, pragnie, mysli, tęskni z całego serca, szczerze mimo, że nie widział nigdy swojej wybranki?dla mnie to jest cudowne.miłość ta jest piękan, inna niz wszystkie...wirtualna.ale nie wierzę w taką....
Użytkownik: farrokh_d 09.11.2007 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: no tak masz rację postac ... | kindzior
Miłość wirtualna? Przecież jeśli pozostaje na poziomie wirtualnym, to jest strasznie naiwne... Nie wiem czy można to w ogóle nazywać miłością. Miłość to przecież m.i.n odpowiedzialność, a gdzie tu o tym mówić wirtualnie. A dlaczego mnie książka wkurzała? Może dlatego, że była tak paskudnie naiwna, a brutalniejsze wstawki były tylko po to, żeby zaćmić oczy i przekonać, że jednak to rzeczywiste? Mówię jeszcze raz zdecydowane NIE Samotności w sieci.
Użytkownik: Doktor Zawisza 21.01.2008 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
bazyl, zgadzam się z tobą, aczkolwiek nie do końca. barbi i ken - prawda. ale ona nie jest idealna. ona jest tak na prawdę głupią babą. on to życiowa pierdoła, jan serce za 10 złotych. ale mimo wymienionych przez ciebie wad, książka jest dosyć dobra.
Użytkownik: Doktor Zawisza 21.01.2008 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
i jeszcze jedno. Cała ta miłość przez internet - jedna wielka bzdura. tak samo jak miłość od pierwszego wejrzenia. Miłość to buduje się całymi latami, spędzając ze sobą czas, wykonując codzienne czynności we dwójkę - gotowanie obiadu, chodzenie do kina i takie tam. A nie - znają się tylko z internetu, gadają całymi dniami, na żali mu się, że ma złego męża, on prubuje wykorzystać sytuację, aby się z nią przespać, i od razu miłość.
Użytkownik: rozowakredka 07.12.2008 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
Nie zgodzę się z Twoją opinią. Każdy ma swój gust. Nie chcę w żaden sposób podwarzać Twojego zdania, zmienić go się nie da. Więc zostaje mi tylko wypowiedzieć się na ten temat.Owszem życie pisze gorsze scenariusze, ale 'S@motność w Sieci' odbiega od hisotori Barbie i Kena, nie podoba mi się Twoja analogia. Pozatym 'S@motność w Sieci' miała być taką książką. Pokazać, że mimo tego z jakiej 'warstwy' społecznej pochodzimy problem miłości jest tak samo bolesny. A po drugie to sądzę, że po przeczytaniu recenzji i wysłuchaniu tych wszystkich opinii postawiłaś Wiśniewskiemu poprzeczkę zbyt wysoko. Pozdrawiam.
Użytkownik: pan_Filip 20.07.2009 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Po wielu peanach na jej c... | bazyl3
"podwarzać" , "prubuje"
Kto tu się w ogóle wypowiada? Czemu nikt nie usuwa takich wypowiedzi? I jeszcze to zaczynanie zdań małą literą, to żenujące. A podobno miał być to portal, w którym dba się o poprawną pisownię.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: