Dodany: 02.05.2011 22:04|Autor: ulf

Recenzja nagrodzona!

Książka: H. P. Lovecraft: Biografia
Joshi S. T.

6 osób poleca ten tekst.

Dziecko w świecie snów


„Ależ cegła!”, zauważyła z uznaniem wypożyczająca mi biografię H.P. Lovecrafta pani w bibliotece. I faktycznie rozmiary tej pozycji mogą zrobić wrażenie. Amerykański badacz Lovecrafta, S.T. Joshi, wykonał iście tytaniczną pracę nad wszelkimi pismami, miejscami i osobami powiązanymi z życiem klasyka literatury horroru, czego efektem jest to gigantyczne opracowanie. Prawie 1200 stron i 1500 przypisów oraz niemal 300 pozycji w bibliografii jest dowodem ogromu wiedzy i dokładności Joshiego. Zabierając się do czytania, choć patrzyłem z podziwem na objętość tego dzieła, byłem pełen wątpliwości, czy tak opasła biografia okaże się nie tylko wartościowa pod względem naukowym, ale i atrakcyjna, zajmująca jako książka. Muszę bowiem na wstępie przyznać, że nie jestem szczególnym entuzjastą ani literatury grozy jako gatunku, ani horrorów Lovecrafta. Gdyby więc ta biografia miała okazać się pozycją nudną, byłem natychmiast gotowy porzucić jej czytanie, żałując czasu i wzroku na przebijanie się przez ponad tysiąc stron, gdy tyle innych, ciekawych książek czeka na lekturę. Pierwsza strona przedmowy dodatkowo pogłębiła moje wątpliwości, bowiem Joshi przewrotnie zaczął swe dzieło od przytoczenia listu Lovecrafta, w którym ten wyśmiewa rzucony przez jednego ze swoich korespondentów pomysł napisania jego biografii jako niedorzeczny, gdyż nie dokonał w życiu niczego specjalnego, byłyby to więc „nudy i jeszcze raz nudy”[1]. A jednak Lovecraft się pomylił! Jego biografia autorstwa S.T. Joshiego to nie tylko znakomita praca naukowa, ale i niezmiernie zajmująca pozycja, przyjemna do czytania, a przede wszystkim pełna fascynujących fragmentów listów i esejów Lovecrafta, które są, moim skromnym zdaniem, lepsze od jego opowiadań grozy.

Jak już wspomniałem, do naukowej wartości biografii nie ma się jak przyczepić, należy raczej pochylić głowę nad wiedzą Joshiego, rozległością przeprowadzonych przez niego badań i liczbą wniesionych faktów. Doprawdy, ta książka zawiera niemal wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Lovecrafcie. Szczególnie duże brawa należą się autorowi za rzetelność i obalanie mitów o pisarzu zwanym „Samotnikiem z Providence”, którego popularne wyobrażenie znacząco odbiega od obrazu, jaki pokazuje nam Joshi. Lovecraft nie był wcale zdziwaczałym, ponurym typem, który śpi w trumnie, nie wychodzi w dzień z domu, a nocami, w przerwach między długimi spacerami po cmentarzach, spisuje dyktowane mu przez demony „plugawe”, „bezbożne”, „bluźniercze” i „zakazane” teksty. Choć w biografii znajdują się przykłady pewnych niekonwencjonalnych zachowań Lovecrafta („Z jednego z kruszejących nagrobków – opatrzonego datą 1747 – odłupałem niewielki kawałek kamienia i zabrałem go ze sobą. Leży przede mną, gdy piszę te słowa… powinien podsunąć mi pomysł na opowiadanie grozy. Muszę którejś nocy położyć go pod poduszką. (…) Któż jest w stanie powiedzieć, co może wypełznąć z wiekowej gleby, by wywrzeć zemstę za zbezczeszczenie grobowca?”[2]), Joshi unika taniego efekciarstwa i nie nagina faktów, by uczynić z klasyka literatury grozy postaci, którą ten nie był. Oczywiście życie pisarza odbiegało od „jedynie słusznego” schematu szkoła - praca na etacie - ślub - dzieci, poznajemy więc jego problemy ze zdobyciem formalnego wykształcenia, stałej posady i utrzymaniem związku małżeńskiego. Jest to jednak zrelacjonowane w rzetelny sposób, bez szukania sensacji i tworzenia na siłę mrocznej otoczki tajemniczości i niezwykłości (ironii nabiera przez to fakt, że na okładkę biografii wybrano ilustrację przedstawiającą obraz Lovecrafta zawieszony wraz ze szkieletami na łańcuchach w jakiejś ciemnej jaskini, w której walają się kości. Prawa rynku?). Autorowi należy się też uznanie za brak uprzedzeń względem osobowości introwertycznej, bowiem choć krytykuje on niektóre zachowania Lovecrafta (na przykład jego postawę względem żony), to nie wartościuje on takiego, a nie innego stylu życia i cech charakteru. Obala zaś przede wszystkim mit „Samotnika z Providence”, bo choć Lovecraftowi zdarzały się okresy izolacji i odosobnienia, Joshi ukazuje także obszerne fragmenty jego życia, w których ten, nieustannie zajęty korespondencją, licznymi spotkaniami towarzyskimi, aktywną działalnością w stowarzyszeniu dziennikarstwa amatorskiego oraz włóczęgami i spacerami z gronem kolegów, nie ma zupełnie czasu na zajęcie się pisaniem horrorów czy na spokojną lekturę. Twórczość Lovecrafta zostaje oczywiście dokładnie zanalizowana, przedstawione zaś fakty, miejsca, wydarzenia i inne elementy mające wpływ na jego opowiadania pozwalają spojrzeć na nie w nowy sposób i lepiej zrozumieć intencje i zamysły autora. Joshi wymienia i obszernie opisuje autorów, których dzieła kształtowały literacki gust twórcy, którego wyobraźnia zrodziła Cthulhu, Yog-Sothoth i Necronomicon. Dużą część biografii zajmują też opisy licznych wypraw i wycieczek Lovecrafta po wschodniej części USA, w czasie których, mało dbając o własny komfort, starał się wchłonąć możliwie jak najwięcej nowych widoków, zwiedzić wszelkie zabytki, a przede wszystkim napawać się atmosferą małych miasteczek z budownictwem w ukochanym przez niego stylu kolonialnym. Książka pełna jest także zabawnych ciekawostek i anegdot z życia pisarza, jak choćby tę o jego wielkim zdziwieniu na widok kolegów zamierzających przy okazji wycieczki wypić AŻ po trzy piwa (Lovecraft był całkowitym abstynentem i przez długi czas zwolennikiem prohibicji) albo o ogromnym obrzydzeniu, jakie budziło w nim jedzenie owoców morza.

Doceniając ogromną, skrupulatną pracę Joshiego, nie da się jednak nie zauważyć, iż biografia ta nie byłaby aż tak zajmująca, gdyby nie zamieszczone w niej liczne obszerne fragmenty listów i esejów Lovecrafta. Wspominałem już, że nie jestem szczególnym entuzjastą jego opowiadań grozy, jednak np. esej „Cats and Dogs” jest wprost zachwycający, znakomite są też styl, rozmach, słownictwo i bezkompromisowość listów Lovecrafta, z jego charakterystyczną skłonnością do przesady i subtelnym poczuciem humoru. Doprawdy wielka szkoda, że nie wydano w Polsce jego korespondencji, bo jeśli jej fragmenty zamieszczone w biografii są reprezentatywne dla całości, zdecydowanie byłaby to niezwykle pasjonująca lektura! Poznajemy w listach elementy światopoglądu Lovecrafta, z którym oczywiście można się zgadzać bądź nie, ale wypada docenić zapał, energię, erudycję i polot, z jakimi przedstawia swoje racje i opisuje spostrzeżenia. Jest to zaiste prawdziwa skarbnica wybornych cytatów. Lovecraft tak na przykład wspomina swoją dziecięcą fascynację klasyczną kulturą starożytności i niechęć do chrześcijaństwa: „W wieku siedmiu lat byłem najprawdziwszym poganinem, tak głęboko przesiąkniętym pięknem Grecji, że na poły szczerze zacząłem wierzyć w starych bogów oraz duchy Natury. Mówiąc wprost: budowałem ołtarze dla Pana, Apolla, Diany oraz Ateny, a o zmroku w lasach i na polach szukałem driad i satyrów”[3], „W wieku siedmiu lat w zabawach przybrałem imię L. VALERIUS MESSALA i torturowałem wyobrażonych chrześcijan w amfiteatrach”[4]. Będą to fundamenty jego ateizmu i nietzscheańskiej pogardy dla chrześcijaństwa w późniejszym okresie życia. Kosmicyzm Lovecrafta, uznanie przez niego ludzkości za zjawisko błahe i nieważne w porównaniu z ogromem i wiekiem wszechświata („Czymże jest śliczna nimfa? Węgiel, wodór, azot, kapka lub dwie fosforu i innych pierwiastków – wszystko skazane na rychłą zagładę. A czym z kolei jest kosmos? Jaka jest tajemnica czasu i przestrzeni? Jaka jest tajemnica bytów, które znajdują się poza czasem i przestrzenią?”[5]), objawia się na przykład w jego stosunku do erotyki, który niejednego czytającego zapewne rozbawi: „Erotyka jest instynktem niższej klasy, jest to cecha raczej zwierzęca niż szlachetnej ludzkiej istoty (…). To pierwotny dzikus czy małpa przemierza swój rodzinny las w poszukiwaniu partnera czy partnerki. Wysoko rozwinięty Aryjczyk winien unieść wzrok ku przestrzeni kosmosu i rozważać swą relację z nieskończonością!”[6]. Skoro o Aryjczykach mowa, to Joshi oczywiście w sposób uczciwy nie pomija w biografii tak istotnego dla Lovecrafta poglądu, jak rasizm - wręcz przeciwnie, poświęca mu bardzo dużo miejsca, z dużym politowaniem komentując wywody pisarza na ten temat, nie próbując usprawiedliwiać ich duchem czasów, w których ten żył. Ubóstwienie, jakie Lovecraft żywił dla Nordyków, Teutonów, Anglosasów, przy jednoczesnej niechęci do reszty ludzkości, było dość paranoiczne. Oto na przykład czytamy jego relację ze zwiedzania Pelham Bay Park w Bostonie, gdzie wycieczkę zepsuło mu towarzystwo Murzynów: „(…) tworzyliśmy w głowach najśmielsze wyobrażenia wiejskich samotni, które na nas tam czekały. Wszystko nagle się rozwiało… i przyszło rozczarowanie. Na litość bogów Pegany, ależ tłumy! Ale nie to jest najgorsze (…), niech skonam, jeśli trzech z czterech osób – co tam, dziewięciu na dziesięć – nie stanowiły rozleniwione, cuchnące, szczerzące zęby, trajkoczące czarnuchy!”[7]. Owa silna niechęć do ludzi niepodobnych fizycznie do niego samego w znaczący sposób wpływała na jego twórczość, a niektóre z opowiadań stanowią wręcz ostrzeżenie przed mieszaniem ras czy imigrantami. Dość groteskowo brzmi fragment listu, w którym Lovecraft zdradza mrożące krew w żyłach zakończenie jednego z przygotowywanych opowiadań grozy: „kobieta okazuje się wampirem, lamią etc., etc. – i bez wątpienia (…) Murzynką”[8]. A jakież męki duchowe przeżywał mieszkając przez pewien czas w Nowym Jorku! „Populacja [miasta Nowy Jork] to stado mieszańców, których wyraźną większość stanowią wstrętni mongoloidalni Żydzi, a chamskie oblicza i złe maniery męczą człowieka tak bardzo, że przychodzi ochota prania po gębach każdego przeklętego bękarta, który pojawi się na widoku”[9]. No cóż, Joshi zapewnia jednak, iż w praktyce Lovecraft nie wyszedł nigdy poza wewnętrzne oburzenie i obrzydzenie widokiem Murzynów, Żydów, Portugalczyków, Włochów czy też „ordynarnych Polaków”[10], i choć rasizm wpływał na jego twórczość, to jednak nie posunął się on nigdy do realnej i bezpośredniej agresji werbalnej czy fizycznej, a za to z kolei sam przecież wziął za żonę Żydówkę. Wiele osób zapewne może odrzucać i zniechęcać Lovecraftowski rasizm i powyższe cytaty, jednak nierozważnym byłoby przekreślanie jego samego, jak i jego biografii, ze względu na obecność takich poglądów czy też jego sympatię dla faszyzmu i inne kontrowersyjne przekonania. Straciłoby się bowiem wtedy szansę na poznawanie ciekawego, inteligentnego człowieka, wrażliwego na sztukę, architekturę i przyrodę, który w barwny, poetycki sposób potrafił opisywać świat i przekazywać swe myśli i wrażenia. Bowiem nie tylko dla samej naukowej wartości pracy Joshiego, ale przede wszystkim dla cytatów z Lovecrafta takich jak ten poniżej warto, po stokroć warto przeczytać tę książkę!

„Artysta każdej postaci musi być jak dziecko (…) i żyć w świecie snów, cudów i fantazji. Musi myśleć o istocie oraz barwie wszelkich rzeczy – o istocie oraz barwie samego życia - i nigdy nie przestać dążyć do rozłożenia tych jaśniejących struktur na części pierwsze. Niestety! Któż kiedykolwiek uchwycił i przeanalizował wnikliwie złoto promieni zachodzącego słońca bez utraty jego piękna?”[11].



---
[1] H.P. Lovecraft, cyt. za: S.T. Joshi, „H. P. Lovecraft. Biografia”, tłum. Mateusz Kopacz, wyd. Zysk i S-ka, 2010, s. 7.
[2] Tamże, s. 482.
[3] Tamże, s 54.
[4] Tamże, s. 55.
[5] Tamże, s. 338.
[6] Tamże, s. 338.
[7] Tamże, s. 626.
[8] Tamże, s. 799.
[9] Tamże, s. 627-628.
[10] Tamże, s. 589.
[11] Tamże, s. 535.


[Recenzję zamieściłem wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8972
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: OLi_10 04.05.2011 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ależ cegła!”, zauważyła ... | ulf
Naprawdę świetna recenzja! Przyznam szczerze, że interesuję się Lovecraftem, ale o tej książce nie słyszałem... Serdeczne dzięki za przybliżenie w tak zajmujący sposób tej, zapowiadającej się naprawdę ciekawie, pozycji. Świetna robota!

Pozdrawiam!
Użytkownik: ambarkanta 05.05.2011 01:51 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ależ cegła!”, zauważyła ... | ulf
Ta biografia i ta recenzja, to jest coś! Kosmicyzm Lovecrafta - kapitalne określenie światopoglądu pisarza, który stanowił osobliwą sprzeczność niemal na każdym kroku. Wiele mu można wybaczyć, jak piszesz, jego agresja nie szukała ujścia poza myślanymi, bądź pisanymi słowami - Lovecraft był raczej kruchej konstrukcji psychoficznej. Jego umysł pracował na najwyższych obrotach, w efekcie stworzył tak spójną mitologię! Pozdrawiam.
Użytkownik: lachus77 05.05.2011 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ależ cegła!”, zauważyła ... | ulf
Jak długo czytałeś tę książkę?
Użytkownik: ulf 05.05.2011 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak długo czytałeś tę ksi... | lachus77
Szczerze mówiąć, trudno mi w sposób dokładny odpowiedzieć na to pytanie. Od wypożyczenia książki z biblioteki do jej oddania minął miesiąc, ale oczywiście aż tyle czasu jej nie czytałem. Z różnych względów czytam w sposób nieregularny, tylko od poniedziałku do piątku, zazwyczaj maksymalnie ledwie parę godzin dziennie. Gdyby więc ująć czas spędzony nad lekturą tej książki w godziny, wyszłoby ich zapewne więcej niż kilkanaście, strzelałbym, że dwadzieścia parę. W każdym razie nie czyta się tego może szybko, bo trzeba przebić się przez dużą ilość faktów, miejsc i sylwetek osób związanych z Lovecraftem, ale jest to lektura satysfakcjonująca.
Użytkownik: lachus77 05.05.2011 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze mówiąć, trudno m... | ulf
Ja też zazwyczaj czytam od poniedziałku do piątku, ale parę godzin dziennie na lekturę nie jestem w stanie poświęcić. Jak ty to robisz? Pytałem, jak długo czytałeś tę książkę, bo sam niedawno też czytałem biografię i też to była cegła (choć znacznie mniejsza niż twoja, bo licząca "zaledwie" 756 stron), ale mnie lektura zajęła aż pięć tygodni! Podobnie jak ty musiałem przebić się przez mnóstwo faktów z życia pisarza i historii epoki, ale w przeciwieństwie do ciebie raczej nie powiem, że lektura rzuciła mnie na kolana. Cóż, czasami i tak bywa z książkami...
Użytkownik: ulf 05.05.2011 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też zazwyczaj czytam o... | lachus77
Parę godzin wolnego czasu zazwyczaj jakoś się zawsze znajdzie :)
Jak napisałem w recenzji, ogromną zaletą tej biografii jest fakt, że oprócz wszelkich faktów i szczegółowych informacji, jest ona obficie okraszona we fragmenty wielu znakomitych listów Lovecrafta. Bardzo wzbogaciło i uatrakcyjniło to książkę. Dla nich samych warto ją przeczytać.
Użytkownik: A.Grimm 18.05.2011 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ależ cegła!”, zauważyła ... | ulf
Jeszcze nie czytałem. Ani biografii, ani utworów Lovecrafta.

Ale słusznie nagroda przyznana właśnie tej recenzji. Gratuluję.
Użytkownik: Nubia 08.06.2011 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze nie czytałem. Ani... | A.Grimm
Świetnie napisana recenzja! Zachęciłeś mnie do sięgnięcia po nią. Niestety cena jest trochę za wysoka jak na moją kieszeń, a uczelniana biblioteka udostępnia tą pozycję tylko do czytania na miejscu :(
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: