Dodany: 17.03.2007 19:07|Autor: mazalova

Na pokrzepienie serc


Na czas Wielkiego Postu przygotowałam recenzję książki, którą, jak sądzę, wszyscy powinniśmy przeczytać w tym okresie. Chociażby w ramach pokuty. Moja Mama twierdzi, że nie powinnam się wyśmiewać z takich książek jak ta, bo na przykład dzieci, które uczy j. polskiego, są nimi zafascynowane i wiele z nich czerpią.

- Możesz się śmiać i mówić, że te książki są puste – powiedziała – ale ty, gdy byłaś w ich wieku, wciąż myślałaś, że jak połkniesz pestkę, to wyrośnie ci w brzuchu czereśnia.

Co oczywiście nie było prawdą, bo od maleńkiego byłam rozumna, uczciwa i wierząca i podejrzewałam, że tysiące ludzi na całym świecie żre pestki bez umiaru i nic się z nimi nie dzieje i tak samo nie stanie się nic ze mną. I miałam rację; nic się nie działo, gdy zjadłam pestki, nic się nie działo przy jedzeniu koniczyny, trawy i trutki na mrówki. Zatrułam się dopiero obranym i umytym pod bieżącą wodą ogórkiem.

Po co wspominam o tym, jak źle czułam się po zjedzeniu ogórka małosolnego – otóż przypomniała mi te chwile lektura książki mistrza Coelho. Zastanawiałam się, co właściwie mogę napisać o „Piątej górze” – poza tym, że jest kolejną ewangelią wg Paolo dla czytelników-wprawnych-inaczej. No, ale miało nie być chamsko, bo Wielkanoc idzie, jak możecie zobaczyć w hipermarketach.

Streszczę książkę pokrótce; otóż występuje w niej prorok Eliasz, Bóg i Bóg wie jeszcze kto. Główny bohater opuszcza swój kraj i chroni się przed uciskiem ze strony złej księżniczki Jezabel w sąsiedniej Fenicji, po czym ma tam wiele przygód, perypetii i takich tam i wszystkiemu temu stawia czoło, aż któregoś dnia w końcu zaczyna rozumieć, że dobro jest dobrem, a zło złem.

Mówiąc krótko, „Piąta góra” to literacka ekranizacja Biblii Tysiąclecia z wyjątkowo irytującym głosem narratora i czterdziestoma przerwami na reklamę. Przy trzecim rozdziale zaczęłam myśleć o nowych butach, a po piątym żałowałam, że byłam u pierwszej komunii.

Widzicie, „Piąta góra” to książka o tym, że nie uciekniemy przed miłością ani przed tym, co nam jest przez Boga zapisane. Musimy być pokorni (tratatata), mężni, roztropni. Często się spowiadać i nie oblizywać baranka z cukru i nie oglądać TVN – oczywiście o tym ostatnim Paolo nie napisał wprost, jednak wyczułam to między wierszami). Książka ta ma też wiele fragmentów kontrowersyjnych i myślę, że wieloma z Was by wstrząsnęła. Na przykład fragment, w którym prorok Eliasz dostaje wody od kobiety stojącej przy studni. I zaraz te natrętne pytania, które cisną się do głowy każdemu, kto, tak jak ja, jest głęboko moralnym, szlachetnym i dzielnym w swojej wierze człowiekiem. Czy kobieta postępuje właściwie? Czy Eliasz robi dobrze? Co nią kieruje? Co może znaczyć w tym kontekście „wiadro”? Czyż właśnie nie w ten sposób Coelho próbuje przemycić opis wyuzdanego seksu i pragnienia, którego nie można zaspokoić, dopóki nie zje się pożądanej osoby? I najważniejsze pytanie: co powiedziałby na to wszystko pan Jezus?

Zapewne by zapłakał, chociaż sam dyktował apostołom rzeczy w bardzo podobnym stylu. Tylko wiecie – On był pierwszy, jakby nie było. Wszystko inne to taka oprawiona makulatura.

Tak oto tą drobną recenzją powracam z moim cyklem recenzji o wyjątkowo rozbudowanych wątkach promocji autora ;-).

Uprasza się o niebycie spazmatycznym.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 19954
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: Sznajper 19.03.2007 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Na czas Wielkiego Postu p... | mazalova
mazalova, myślę że tak naprawdę jesteś wielbicielką Coelho, tylko sama przed sobą boisz się do tego przyznać. Gdyby czytanie książek P.C. nie sprawiało Ci przyjemności (choćby i perwersyjnej przyjemności zjechania autora z góry na dół) to byś ich nie czytała, prawda? Bo o autodestrukcyjny masochizm Cię nie posądzam ;)
Użytkownik: mazalova 19.03.2007 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: mazalova, myślę że tak na... | Sznajper
Ta, najprzyjemniejsze w czytaniu książek Coehlo jest to, że można później o nich szyderczo pisac.
A czytam, bo znajduje. Nigdy w życiu nie kupiłam złej książki. Złe ksiązki dostaję, pożyczam, albo znajduje. Takie życie. ;-)
Użytkownik: Anna 46 19.03.2007 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Na czas Wielkiego Postu p... | mazalova
Mazalova, lubię Twoje recencje... i jednocześnie zapewniam, że się pozytywnie ustosunkowuję do prośby o niebycie spazmatycznym.

P.S.
Nieszczęsna, a dlaczego Ty myjesz cokolwiek do jedzenia w wodzie z kramu? Zali Ci życie nie miłe?


Użytkownik: mazalova 19.03.2007 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Mazalova, lubię Twoje re... | Anna 46
O, nie ja myje, kiedyś mi myto.
Ale i tak nie miałam najgorzej. Pamiętam, że ilekroć moja kuzynka zjadła coś niemytego, ciocia kazała jej pić wrzątek, żeby to co zjadła wyparzyć.
Użytkownik: damiancio_ 19.08.2007 12:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Na czas Wielkiego Postu p... | mazalova
Może nie ująłbym tego tymi słowami, niemniej odczucia po lekturze tej książki miałem podobne. Nic nowego, nic odkrywczego. Pseudofilozoficzna (jak napisał już któryś z czytelników) – to chyba najlepsze określenie dla tego typu literatury. Zupełnie nie rozumiem zachwytu będącego udziałem milionów czytelników, ale o gustach podobno się nie dyskutuje.
Użytkownik: Lenah 12.10.2008 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Na czas Wielkiego Postu p... | mazalova
Nie zachwyciła mnie ta pozycja. Spodziewałam się czegoś lepszego.
Użytkownik: kiwik 04.11.2008 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zachwyciła mnie ta po... | Lenah
ogórek rządzi!
Użytkownik: Lemonade 12.06.2009 16:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Na czas Wielkiego Postu p... | mazalova
Nie czytam Coelho, bo nie. Po prostu i zwyczajnie nie trawię pseudofilozoficznych "dzieU", które łopatologicznie kładą mi do głowy uniwersalne życiowe mądrości. Ekhm... Głupia nie jestem, nie muszę czytać po raz "n-ty", czegoś, co już znam na pamięć.
Temu Panu podziękuję, a z twoja opinią na temat jego twórczości się zgodzę.
Użytkownik: Rolana 16.06.2009 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Na czas Wielkiego Postu p... | mazalova
O tak, "Piąta Góra" rzeczywiście nie jest powieścią, którą się uwielbia. Nawet nie dotrwałam do końca. Rzeczywiście miałam wrażenie, że czytam "ewangelię wg Paolo". Mimo mojego wielkiego szacunku do tego autora, szczerze nie polecam.
Użytkownik: Sprzeczna 29.02.2012 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Na czas Wielkiego Postu p... | mazalova
Genialna recenzja!
Użytkownik: jakozak 29.02.2012 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Genialna recenzja! | Sprzeczna
Tak. Były te czasy. Minęły.
Mazalova była fantastyczna! Uwielbiałam jej recenzje.
Użytkownik: midori. 29.02.2012 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. Były te czasy. Minęł... | jakozak
ale gdzie zniknęła? :( aż mi przykro, że niczego nowego już nie ma od niej.
Użytkownik: Eida 29.02.2012 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Na czas Wielkiego Postu p... | mazalova
Jedna z lepszych recenzji jaką ostatnio przeczytałam! Cudo!! Uśmiałam się niemalże do łez ;)
Użytkownik: asiek2701 29.02.2012 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Na czas Wielkiego Postu p... | mazalova
I ja też. A dawno się już nie śmiałam. A czytatka o tym, jak to w końcu nie przeczytał nic Meyer... to ja bym jej wysłała Zmierzch, albo oddała, niech ma i przeczyta. A ja bym się znów uśmiała.
Użytkownik: Eida 29.02.2012 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: I ja też. A dawno się już... | asiek2701
Dobry pomysł ;)
Ale o dacie logowania wygląda na to, że mazalova dawno nie zaglądała do Biblionetki...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: