Dodany: 17.03.2007 17:11|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Lala
Dehnel Jacek

1 osoba poleca ten tekst.

Zapisać nasze "przedwczoraj"


Nie wzięliśmy się znikąd. Każdy z nas oprócz swojego „wczoraj, dziś, jutro” ma także jakieś „przedwczoraj” – wycinek czasoprzestrzeni zaludniony postaciami ze zdjęć w rodzinnych albumach – dzięki któremu istnieje i ma taki, a nie inny wzrost, wykrój oczu, barwę głosu, czasem określone uzdolnienia lub zamiłowania…

Dzisiejszy pośpiech, zmuszający nas do stałego myślenia o jutrze, sprawia, że coraz mniej uwagi poświęcamy naszemu „wczoraj” - a cóż dopiero temu, co było wcześniej? Bo co na przykład wiemy o życiu naszych dziadków i pradziadków? Kiedy zaczynamy mieć świadomość istnienia, oni są w najlepszym razie w sile wieku, często na emeryturze, a czasem egzystują już tylko we wspomnieniach. A przecież każde z nich miało swoje „wczoraj” – jakiś dom, jakąś szkołę, przyjaciół i wrogów, pierwsze miłości i pierwsze klęski, fascynacje, lęki, słabości – i jakąś osobowość, która tylko w nielicznych, naprawdę nielicznych przypadkach nie zdołała wywrzeć żadnego wpływu na to, kim stali się nasi rodzice, my sami, nasze dzieci…

Okazuje się jednak, że i dziś trafiają się ludzie doceniający wagę tego bezcennego zjawiska, jakim jest świadomość więzi międzypokoleniowej – i, o dziwo, bywają oni reprezentantami tej generacji, po której się na ogół czegoś podobnego nie spodziewamy. Oto dwudziestoletni student (bo tyle lat miał Dehnel, zabierając się do pisania „Lali”!), zamiast popełniać „nowatorskie eksperymenty językowe”, szokować wyuzdaną erotyką i turpistycznymi obrazkami, postmodernistycznie wywracać rzeczywistość na lewą stronę – bierze na warsztat… losy swojej osiemdziesięcioletniej wówczas babki.

Helena Bieniecka, primo voto Rogozińska, secundo voto Karpińska, toczy na oczach wnuka ostatnią rundę batalii ze starością o posłuszeństwo słabnącego ciała i gasnącej świadomości – i bezapelacyjnie ją przegrywa. Ale nim stanie się garstką fizjologicznych odruchów zamkniętych w kruchej powłoce, zdąży opowiedzieć Jackowi całe swoje długie i barwne życie, pełne nieoczekiwanych zwrotów, zdarzeń zabawnych, tragicznych, romantycznych albo zupełnie zwyczajnych. A w jej gawędach pobrzmiewać będą echa opowieści jej matki i babki, zakorzeniających tradycję żeńskiej linii rodziny w czasach, których nikt już dziś nie może pamiętać…

Młody prozaik z niezwykłą maestrią splata te porwane, poplątane wątki, ceruje luki własnymi dygresjami o tym, jak „historia przesączała się przez przedmioty”[1], o tym, „skąd się brały te matki, co synów żegnały w jakimś styczniu czy grudniu”[2], czy o tym, że jego „pierwsze wspomnienia, podobnie jak pierwsze wspomnienia ludzkości, pochodzą właśnie z ogrodu”[3], tworząc urzekający – choć absolutnie nie sielankowy - krajobraz swojego „przedwczoraj”, w pewnej mierze tożsamy z „przedwczoraj” znacznej części Polaków.

Ale nie tylko o tradycjach i wspomnieniach mowa w tej pół-powieści, pół-biografii. Także o kole, jakie zatacza ludzki umysł i ludzka fizyczność – od próżni do próżni, od bezradności do bezradności. I o tym, jak ogromnej miłości i poświęcenia wymaga bycie na co dzień z osobą, która powoli zsuwa się w dół po nieubłaganym okręgu egzystencji, sama nie zdając sobie sprawy, jak blisko punktu wyjścia się znalazła… To temat, którego przedstawienie wymaga ogromnej wrażliwości i wyczucia, zdolności ucieczki przed popadaniem w patos czy czułostkowość, a z drugiej strony – przed przytłoczeniem czytelnika nadmiarem realistycznych szczegółów.

Dehnel te wszystkie umiejętności posiada, pozostaje więc żywić nadzieję, że jeśli zechce poczęstować nas kolejną próbką swojej prozy, wykorzysta je w tak maksymalnie doskonały sposób, jak to uczynił, pisząc „Lalę”.


_ _ _

[1] Jacek Dehnel, „Lala”, wyd. WAB, Warszawa 2006, s. 62.
[2] Tamże, s. 231.
[3] Tamże, s. 318.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 13353
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: lirael 18.03.2007 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wzięliśmy się znikąd.... | dot59Opiekun BiblioNETki
W pełni się z Tobą zgadzam. Książka urzekająca.
Zachwycił mnie piękny, poetycki język tej powieści (np. "bitośmietanne chmury" zapamiętam na długo).
Moc serdeczności.
Użytkownik: misiak297 05.04.2009 01:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wzięliśmy się znikąd.... | dot59Opiekun BiblioNETki
Właśnie skończyłem "Lalę" - i może powtórzę to co już pisałem w innych komentarzach, ale co tam, wielką literaturę trzeba intensywnie promować - ta książka to cudo. Twoja recenzja oddaje dużo moich przemyśleń - ja też myślałem, że na tak zwanej wysokiej półce nie trafi się już nic co by nie było wypełnione wulgarno-wyszukanymi grami językowymi, umiejętnie intertekstualną mieszanką i łamaniem konwencji. A tu mamy kawał starej dobrej literatury Pięknej (przez duże P). Użyta przez Ciebie "maestria" najlepiej oddaje całą konstrukcję powieści. Niesamowita jest ta podwójna narracja - zjawisko nie pierwszej świeżości, a jednak niezwykle przemyślane, interesujące. Nie ma co, "Lala" to książka do wielokrotnej lektury. Chyba w poniedziałek wybiorę się do księgarni - chcę mieć własny egzemplarz. Takie cudo nie zdarza się często. Pozdrawiam.
Użytkownik: hburdon 05.04.2009 01:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłem "... | misiak297
Przy okazji nieśmiało przypomnę, że Jacek Dehnel pisze też wiersze. Jako że lubię poezję ubraną w wyszukaną formę, polecam vilanellę:
http://www.literackie.pl/utwory.asp?idautora=11&id​tekstu=63&lang=
Użytkownik: moremore 13.04.2009 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji nieśmiało prz... | hburdon
http://www.literackie.pl/utwory.asp?idautora=11&id​tekstu=45&lang=
i to jest piękne, dzięki za linka.
Użytkownik: moremore 13.04.2009 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: http://www.literackie.pl/... | moremore
http://www.literackie.pl/utwory.asp?idautora=11&id​tekstu=60&lang=
i to...
Użytkownik: hburdon 15.04.2009 01:51 napisał(a):
Odpowiedź na: http://www.literackie.pl/... | moremore
Bardzo, bardzo mi się podoba jego wyczucie rytmu. Te wiersze płyną jak melodie.
Użytkownik: Czajka 05.04.2009 05:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłem "... | misiak297
Mnie "Lala" nie zachwyciła. Wracać do niej też nie będę - trochę zgrabnych, wdzięcznych wspomnień, kunsztowny opis starej porcelany - tylko to we mnie zostało po tej książce plus majaki nieudanego przyjęcia - ale jakoś dla mnie nic nie tkwi pozatem.
Jakoś wolę oryginalny stary styl niż nowy styl w starym stylu.

Ps. Misiaku, czy zauważyłeś, że w Katowicach masz zdjęcie w cieniu zakwitających dziewcząt? :)
Użytkownik: misiak297 06.04.2009 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie "Lala" nie... | Czajka
A ja będę "Lali" bronił:) Właśnie dzięki pięknemu językowi i genialnemu zorganizowaniu tekstu "Lala" jest dla mnie nie tylko zapisem kilku wdzięcznych wspomnień, ale czymś więcej:) No ale nie musimy przecież tak samo odbierać literatury:)

PS. Mówisz o naszych ślicznych, rozkwitłych Biblionetkowiczkach, czy o tej sztuce na ścianie??:D
Użytkownik: Czajka 13.04.2009 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja będę "Lali"... | misiak297
"Nie zdobi wcale męża misterna wytworność." Seneka, Listy
Moim zdaniem jednak trochę zdobi, ale szukam w literaturze odpowiedzi na różne pytania, szukam czegoś od czego myśl może się odbić, czegoś co mnie poruszy, rozhuśta, w "Lali" niczego takiego nie znalazłam.

Ps. Właściwie myślałam o tej sztuce na ścianie, ale śliczne Biblionetkowiczki też pasują do tematu. A skoro jesteśmy przy Prouście, to jest wspaniałym przykładem twórcy odpowiadającym na różne dręczące pytania. Zastanawiałam się niedawno, w jaki sposób audiobook wpływa na ocenę lektury i czy w ogóle taka ocena jest wymierna, zaglądam do Poszukiwania i czytam sobie co Proust myśli o audiobookach. Albo co Michał z Montaigne myśli o Allegro - uważał, że to świetny pomysł. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: