Dodany: 17.03.2007 17:07|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Mądrość i przyzwoitość contra miłość i polityka


Obłąkany zwyrodnialec, od kilku lat siejący grozę i zgorszenie w całym Rzymie, pada pod ciosami mieczy zbuntowanych gwardzistów. Jego miejsce zajmuje wbrew swojej woli jedyny członek cesarskiej rodziny, którego nigdy nie brano pod uwagę jako sukcesora tronu. Koniec kłopotów Rzymu i początek chwały Klaudiusza? Nie całkiem… Niełatwo się nobilom przyzwyczaić, że państwem rządzi ułomny niezguła, z którego jeszcze nie tak dawno natrząsali się razem z Tyberiuszem i Kaligulą – a i jemu samemu wcale nie w smak porzucać historyczne traktaty na rzecz sprawowania sądów i celebrowania uroczystości… Jedyną osobą, którą satysfakcjonuje objęcie rządów przez Klaudiusza, jest jego młodziutka małżonka. Gdyby była tak przebiegła jak Liwia, może powtórzyłyby się wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat, bo Klaudiusz, tak samo jak August, jest skłonny bez zastrzeżeń wierzyć ukochanej kobiecie. Ale Messalina jest tylko małą spryciarą, a do tego ma pewien, nazwijmy to, defekt osobowości, który całkowicie przesłania jej zdolność logicznego myślenia…

Jak łatwo się domyślić z tego krótkiego streszczenia, motywami dominującymi w drugiej części historii Klaudiusza są: miłość i polityka. Miłość – niestety – destrukcyjna, ogłupiająca, przeistaczająca trzeźwego, inteligentnego mężczyznę w pośmiewisko. Polityka – w imię której ten sam człowiek, ledwie oprzytomniawszy po jednym z największych głupstw, jakie w życiu uczynił, decyduje się nagiąć obowiązujące zasady prawa i moralności, poślubić kobietę, którą gardzi i adoptować jej syna, którego wręcz nie znosi; zapłaci za to, bo jest zbyt przyzwoity, by z nieprawością walczyć za pomocą jeszcze większej nieprawości...

A w tle przewijają się inne wątki: dzieje Heroda Agryppy i wpleciona w nie opowieść o początkach chrześcijaństwa, widzianych z perspektywy niereligijnego Żyda, sercem bliższemu Rzymowi niż Jerozolimie; relacja z kampanii brytyjskiej Klaudiusza (moim zdaniem nieco zbyt rozwlekła – można by ją streścić w jednej trzeciej objętości, którą zajęła, bez szkody dla dramaturgii całości); wreszcie doskonały przegląd wprowadzanych przez cesarza reform i całej jego działalności, prowadzonej z myślą przysporzenia Rzymowi - całemu Rzymowi - jak największego pożytku.

Jest też w powieści parę świetnych scenek rodzajowych, jak ta z rozprawą sądową, w przebiegu której oskarżony posiłkuje się retoryką zapożyczoną od samozwańczego jurysty Telegoniusza. Niemal od razu przychodzi na myśl skojarzenie z ogromnie podobną sceną z „Chłopów” Reymonta, w której Bartek Kozioł tłumaczy się przed sądem, w jaki sposób wszedł w posiadanie świniaka należącego do Paczesiowej; trudno przypuszczać, by Graves świadomie ją sobie „pożyczył” z dopiero co przetłumaczonego na angielski* dzieła polskiego noblisty – więc może po prostu w każdej części świata i w każdym czasie krążą anegdoty o wygadanych złodziejaszkach? Oto i jeszcze jeden dowód na to, że historia kołem się toczy…


_ _ _

* Pierwodruk „Klaudiusza i Messaliny” ukazał się w roku 1934, zaś angielskie tłumaczenie „Chłopów” w 1926 (przyp. rec.).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5554
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: sulla 18.03.2007 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Obłąkany zwyrodnialec, od... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak to jest z nami mężczyznami. Nie dziwię się Klaudiuszowi. Ożeniony z 34 lat młodszą, piękną dziewczyną, uwierzył w swoje szczęście. Rzeczywistość, jest taka jaka jest, przeważnie okrutna. Niestety, nie wszystko jest złotem, co się świeci.
"Pożyczki" tekstowe zdarzają się, parę razy, miałem wrażenie, przeczytane teksty są mi znane, chociaż książkę, miałem pierwszy raz w ręku. Może, to tylko przypadek.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: