Dodany: 29.04.2011 07:48|Autor: JFR1st

Pasjonująca - z pewnym "ale"


Zebranie wspomnień, ustnych świadectw bezpośrednich uczestników wydarzeń tamtego dnia w formę książki to doskonały pomysł. Ambrose w wyjątkowo przystępnej, moim zdaniem, formie przybliża wydarzenia D-Day i czyni to w sposób odmienny, niż znany i często praktykowany w książkach historycznych sposób, czyli poprzez zalewanie czytelnika falami dat, postaci i wydarzeń.

Stara się pokazać ten dzień oczami ludzi, którzy brali w nim udział; powiedzieć czytelnikowi, co czuli, widzieli i słyszeli, jak się zachowywali. I często robi to bezpośrednio ich słowami, bo książka jest przebogata w cytaty z zebranych przez Eisenhower Center wywiadów ze świadkami i uczestnikami tamtych wydarzeń, z weteranami walk o przełamanie Wału Atlantyckiego.

Podczas lektury lekko zraziły mnie tylko dwie rzeczy: za jedną obarczam odpowiedzialnością S. Ambrose'a, za drugą winię wydawcę (Magnum, 2009).

Autor w początkowych rozdziałach wymienia kilka czynników, które wpłynęły na sukces, jakim ostatecznie okazała się operacja lądowania aliantów w Normandii. W tym jeden z ciekawszych i ważniejszych, na które zwróciłem uwagę jako Polak. Złamanie szyfru Enigmy. Nie ma ani słowa o polskich matematykach i ich wielkim wkładzie w pokonanie nazistów. Ambrose sam wielokrotnie powtarza w książce, że informacje, które uzyskiwano rozszyfrowując niemieckie meldunki, miały olbrzymie znaczenie w przygotowywaniu się do operacji "Overlord". Jak na pozycję, która powstała w latach 1993-1994, wiedza historyka w tej akurat materii jest skromna. W książce wspomina on, że Brytyjczycy mieli wiele osiągnięć w dziedzinie techniki, a jednym z nich była Ultra, czyli system łamania szyfru Enigmy. Niestety fakt, że w lipcu 1939 roku polski wywiad przekazał repliki Enigmy wywiadom Francji i Wielkiej Brytanii, został przemilczany w książce. Ultra była jedynie wynikiem udoskonaleń polskich metod dekryptażu, a nie oryginalną metodą łamania szyfru.

Być może Ambrose'owi brak tej informacji (albo i sama prawdziwa historia łamania szyfru Enigmy) wydał się kompletnie niewart uwagi, a może zgłębiania, mnie jednak rozczarowało takie potraktowanie tego tematu.

Brak tej informacji naprawia w przypisie polski wydawca i za to należą się pochwały, ale wątpię, czy inne zagraniczne wydania tej książki są również wzbogacane o taką informację. Moim zdaniem - ważną, skoro autor kilkakrotnie w książce podkreśla znaczenie Ultry i uzyskiwanych dzięki niej informacji.

Druga sprawa, która zawsze razi mnie w książkach to literówki, sporadycznie też dziwny szyk zdania. Ktoś bierze pieniądze za korygowanie tak prostych błędów, które nawet automat jest w stanie wychwycić. W moim wydaniu z 2009 roku, a więc dość świeżym (nie wiem, ile było wcześniej, bo wydawnictwo Magnum ma prawo do wydawania książki od 1999 roku, wnioskując z informacji w książce, więc dedukuję, że to nie pierwsza jej edycja) jest takich literówek sporo. Mnie trochę rażą i uważam, że korekta nie do końca się spisała. Wydaje się, że w drugiej połowie książki jest ich więcej niż na początku.

Może trochę przesadzam, ale im bardziej książka mi się podoba, tym bardziej denerwują proste i łatwe do uniknięcia błędy, które ją szpecą.

Książka zdecydowanie warta polecenia.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1263
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: