Dodany: 20.04.2011 13:47|Autor: Literadar

Czytatnik: Literadar - Origins

3 osoby polecają ten tekst.

Nadchodzi zima… i "Gra o tron"!


Tekst Tymoteusza Wronki, który z ramienia redakcji "Literadaru" był na specjalnym pokazie dla prasy dwóch pierwszych odcinków "Gry o tron".


Przybyłem, zobaczyłem… i zostałem zdobyty. Serialowa „Gra o tron”, wyprodukowana przez HBO, jest dokładnie tym, co chciałem zobaczyć. Po dwóch odcinkach obejrzanych na dużym ekranie w pokazie przedpremierowym już przebieram nóżkami w wyczekiwaniu, aż w telewizji zostanie pokazana trzecia część. Ciężkie jest życie fana – niestety będę musiał czekać ponad dwa tygodnie. Z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie, by w najbliższy poniedziałek nie obejrzeć sobie jeszcze raz pierwszego odcinka. Poniżej na gorąco kilka uwag dotyczących serialu:

Fabuła
Fabularnie jest to gratka dla wszystkich fanów, bo scenarzyści wiernie trzymali się powieści George’a R.R. Martina. Oczywiście z racji ograniczonego czasu nie mogli zamieścić wszystkiego, więc konieczne były cięcia: czasem dosyć drastyczne (drugi odcinek to już podróż z Winterfell do Królewskiej Przystani), ale to co pozostało jest spójne i zawiera wszystkie najważniejsze sceny. Podczas oglądania stają przed oczami sceny z książki, bo chociaż film jest innym medium niż literatura i ma inne potrzeby, to bardzo rzadko pojawiały się na ekranie sceny dodane przez scenarzystów: jeśli już dochodziło do modyfikacji, to raczej na zasadzie łączenia lub przeniesienia w inne miejsce. Ortodoksyjni fani będą więc zadowoleni: scenarzyści nie dali się porwać wyobraźni, lecz trzymali się dostarczonego przez Martina materiału.

Dobór aktorów
Poza nielicznymi wypadkami, o których później, role zostały obsadzone bardzo dobrze. Moi faworyci to Arya, Ned, Tyrion i Jaime – dokładnie tak sobie wyobrażałem te postacie, a i gra aktorska w tym przypadku idealnie oddaje charakterystykę znaną z książki. Sporo innych postaci też jest dobrze dobranych, chociaż nie robią aż tak dużego wrażenia – albo też pojawiają się na tyle rzadko i na razie nie odgrywają znaczącej roli, że ciężko coś więcej o nich powiedzieć. Niemniej ci co mają budzić sympatię, budzą – a ci, których zadaniem jest budzenie morderczych instynktów, spełniają swoje zadanie w stu procentach.
Jedyna postać, która nie przypadła mi do gustu, to Jon – jest to o tyle dziwne, że w książkach była to jedna z moich ulubionych postaci. Wina pewnie leży po stronie aktora, który jak na mój gust jest zdecydowanie zbyt lalusiowaty. Cóż, nie wszystko może być idealnie, ale jest szansa, że Mur da mu w kość, trochę się przybrudzi i dopasuje się do książkowego pierwowzoru.
Na koniec jeszcze mała uwaga – młodsi bohaterowie, a przede wszystkim Starkowie, zostali trochę postarzeni. W sumie jest to uzasadnione, bo w realiach średniowiecznych ludzie szybciej dojrzewali – no i dzięki temu ma się możliwość zatrudnienia nieco bardziej doświadczonych aktorów. W oglądaniu to nie przeszkadza, a może nawet jest zaletą.

Scenografia
Akcja serialu koncentruje się w czterech głównych lokacjach: na Murze, w Winterfell, w Królewskiej Przystani i na stepach Dothraków, gdzie śledzimy losy Daenerys. Największe wrażenie robi Mur – monumentalny i ponury, aż ciarki przechodzą. Na razie widać było głównie jego widok z oddali, ale liczę, że będzie również szansa przyjrzeć mu się z bliska. Miasta natomiast odbiegają nieco od średniowiecznych wzorców, zostały podrasowane na fantastyczną modłę – głównie jednak wtedy, gdy patrzy się na nie z daleka, bo w środku jest już typowo: raczej brudno i nieco chaotycznie. Jak na razie najlepiej było widać Winterfell, które odbiega nieco od moich wyobrażeń, ale aż tak bardzo mi to nie przeszkadza.
Oprócz tego widoczne są głównie plenery – dosyć sielankowe, chociaż opustoszałe – ot, cała północ. Wygląda to ładnie, chociaż niewielkie grupki postaci przemierzające rozległe przestrzenie wyglądają nieco dziwnie. Z drugiej strony to nie wielka kinowa superprodukcja, więc wielkich środków na statystów i efekty specjalne.
Drobne szczegóły, kostiumy etc. również pasują (chociaż nie zawsze, ale są to raczej wyjątki) do wyobrażeń wyrobionych na podstawie lektury – sporo jest detali, które umkną osobom nieznającym książki, ale dla fanów będą stanowić dodatkową wartość.

Varia
Podobnie jak we wcześniejszych serialach realizowanych przez HBO, tak i tutaj obraz jest dosyć realistyczny. Krew się leje, robactwo zżera ścierwo, a postaci się nie patyczkują. Do tego sporo jest scen erotycznych i golizny, prawdopodobnie proporcjonalnie więcej niż miało to miejsce w książce. Mnie nie przeszkadza, a puryści mają już o serialach HBO zdanie wyrobione, jak przypuszczam.

Ocena ogólna
Cóż dużo mówić, byłem zachwycony i chyba wszyscy fani serialu też będą. Pierwszy odcinek co prawda jeszcze nie porywa, ale głównie za sprawą konieczności przedstawienia głównych bohaterów dla widzów nieznających książki. Jego końcówka jest jednak mocna, a dalej jest już tak, jak być powinno: wiernie, z napięciem i pikanterią. Fani „Pieśni Lodu i Ognia” z pewnością nie poczują się zawiedzeni.
Zastanawiam się tylko czy aż tak mocne zakorzenienie fabuły w książce nie będzie wadą dla osób nieznających twórczości Martina. Oglądając byłem świadom licznych podtekstów, jakie są ukryte pod zachowaniem postaci, a których moim zdaniem nie da się wyłapać wyłącznie na podstawie informacji przekazanych w dwóch pierwszych odcinkach. Mam nadzieję, że nie będzie to przeszkoda i nie zaszkodzi popularności serialu – tym bardziej, że i bez wyłapywania smaczków przebieg fabuły powinien być czytelny i zajmujący. Oby tak było, bo chcę zobaczyć całość „Pieśni Lodu i Ognia” przeniesioną na ekran. Pomijam już, że byłby to być może dodatkowy czynnik mobilizujący dla autora, by szybciej pisać.

Tyle wrażeń na gorąco: chyba jest jasne, że mi się podobało. Połączenie cyklu Martina z elementami typowymi dla seriali realizowanych przez HBO tworzy bardzo przyjemną mieszankę; jeśli są nawet jakieś wady, to zupełnie nie przeszkadzają w odbiorze całości. Przedpremierowy pokaz rozbudził mój apetyt: chcę więcej. No i znów mam ochotę na lekturę „Gry o tron”… może nawet to zrobię?

Tymoteusz "Shadowmage" Wronka

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7889
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: verdiana 20.04.2011 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst Tymoteusza Wronki,... | Literadar
Ładnie to zrobili, chociaż czytając, zupełnie inaczej sobie to wyobrażałam. :) Obsada też niezła, poza Aryą i Dany, to tragedia po prostu. Najbardziej pasują mi Bran, Tyrion i Jon.
Ale scenografia jest piękna! Nawet krew i robale nie przeszkadzają. ;)
Użytkownik: Sznajper 21.04.2011 08:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ładnie to zrobili, chocia... | verdiana
Muszę się z Tobą nie zgodzić w sprawie obsady. :) Konkretnie zamieniłbym Aryę i Jona miejscami w pasujących-niepasujących.
Użytkownik: Mantra 21.04.2011 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst Tymoteusza Wronki,... | Literadar
Nie czytałam jeszcze książki, ale serial oglądało się dobrze. Domyślam się że nie wyłapałam wielu smaczków, ale mam nadzieję to zmienić poprzez lekturę książki :)
Użytkownik: Neelith 21.04.2011 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst Tymoteusza Wronki,... | Literadar
Serial mnie nie zawiódł, pierwszy odcinek wypadł znakomicie. Również mam ochotę na ponowną lekturę "Gry..." ;)
Użytkownik: Mag.ma 22.04.2011 00:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst Tymoteusza Wronki,... | Literadar
Ja się zmobilizowałam i przeczytałam ok. 100 początkowych stron przed obejrzeniem pierwszego odcinka. A potem Westeros mnie wchłonęło i już jestem w drugim tomie ;).
Póki co, serial mi się podoba. Co prawda zupełnie inaczej wyobrażałam sobie Jona, mam mieszane uczucia co do Daenerys (choć i tak bardziej mi odpowiada niż poprzedni wybór), ale reszta obsady pasuje :).
Użytkownik: Ryana 22.04.2011 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst Tymoteusza Wronki,... | Literadar
Że Jon mi nie pasuje, to wiedziałam już po zdjęciach z planu, a pierwszy odcinek utwierdził mnie w tym przekonaniu. Niby najstarszy w rodzinie, a taki "pretty boy" ze twarzyczką jak pupa niemowlaka. Daenerys... no sama nie wiem...
Ale druga osoba, co do której zupełnie nie miałam przekonania, to Catelyn. Powiem wprost - za stara i nie dość ładna. To miała być ta kobieta, dla której niektórzy byli gotowi oddać życie? Jakoś trudno sobie wyobrazić. Włosy owszem, wspaniałe. Po seansie trochę mnie do siebie przekonała, ale wciąż nie na 100%.
Natomiast od pierwszego wejrzenia jestem fanką Jamiego. Złote włoski, amerykańska szczęka, no książę z bajki (i ze Shreka) po prostu. Idealny!

Użytkownik: aleutka 16.05.2011 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Że Jon mi nie pasuje, to ... | Ryana
Alez Catelyn wyglada dokladnie tak jak powinna. To znaczy jak powinna wygladac kobieta okolo trzydziestki, matka kilkorga calkiem sporych dzieci w takich warunkach, bez kremow przeciwzmarszczkowych, za to z mrozem i innymi takim atrakcjami na porzadku dziennym.

Przypomina mi sie jedna z polskich powiesci mlodziezowych, w ktorej bohaterka zostaje przeniesiona w czasie do epoki Sobieskiego i slyszy jedna z kobiet, ktora mowi cos w stylu - Trzydziesci zim z okladem na karku! Juz niewiele czasu zostalo mi na tym padole...

Mnie sie podoba wlasnie ze Catelyn nie ma takiej wyprasowanej twarzy... Nie widzialam calosci, wiec nie moge sie wypowiadac, ale zla nie byla.

W tym swietle jednak zastrzezenia co do Jona nabieraja mocy. On w ogole nie wyglada jak outsider, jest troche wlasnie za gladki, dokladnie tak jak piszesz.
Użytkownik: reniferze 24.04.2011 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst Tymoteusza Wronki,... | Literadar
Sean Bean.. Sean Bean.. Sean Bean.. mrrrrrrrrr.. :).
Użytkownik: SanSiro 27.04.2011 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst Tymoteusza Wronki,... | Literadar
Po pierwszym odcinku wrażenia były jak najbardziej pozytywne, aż ponownie chwyciłam po książkę. I to chyba był błąd, bo po zakończeniu lektury i obejrzeniu drugiego docinka serial nie wydaje mi się już tak fajny ;) Ale chyba ciężko byłoby w 100% oddać klimat sagi. Trochę przeszkadza mi to, że wszyscy młodzi Starkowie zostali tak wyraźnie postarzeni. Co do aktorów, to oprócz Jona, Joffa i Dany, których wyobrażam sobie całkowicie inaczej jest moim zdaniem dobrze. W sumie serial wart obejrzenia nie tylko dla fanów Pieśni Lodu i Ognia, polecam :)
Użytkownik: Nikoletta 02.05.2011 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst Tymoteusza Wronki,... | Literadar
Dla mnie świetnie dobrani Daenerys I Viserys - są tacy, jacy moim zdaniem powinni być. Chciałabym zobaczyć przemianę dziewczątka w Królową za Morzem. To mogłoby być spore wyzwanie tak dla aktorki, jak dla scenografów.
Użytkownik: nikosizina 02.05.2011 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst Tymoteusza Wronki,... | Literadar
A mnie serial odrobinę rozczarował, ale może jeszcze się rozkręci :) Bardzo podoba mi się czołówka, a mapa z rosnącymi zamkami jest po prostu kapitalna! Nie chce mi się wracać do tych odcinków, ale czy wraz z przesuwaniem się akcji ta mapa też się przesuwa? Zwrócił ktoś może na to uwagę? :) Bo mi się wydaje że tak, ale mogę mieć zwidy…

Jeżeli chodzi o obsadę to tak:
Ned i Catelyn – wydaje mi się, że w książce było napisane, że mają po trzydzieści parę lat (Sean Bean ma ponad 50, Michelle Fairley nie mogę znaleźć ile, ale i tak wygląda na dużo za „dojrzałą”), o ile do Neda to byłby jedyny zarzut o tyle Cat w ogóle nie pasuje! Poza tym, że wygląda na starą i zmęczoną to jej uroda chyba gdzieś się ukryła przed kamerą, jacy mężczyźni by się o nią bili? ;)
Robert Baratheon – miałam nadzieję na mniej włochatego a bardziej czerwonego, ale to są szczegóły.
Cersei – miała być zniewalająco piękna, ostatecznie po prostu nie jest brzydka ;)
Jamie i Tyrion – jeden miał być najpiękniejszym rycerzem w królestwie, drugi przebrzydłym karłem o różnokolorowych oczach i czarno-żółtych włosach… A wg mojej subiektywnej opinii filmowy Tyrion jest o niebo przystojniejszy niż Jamie… „Drobna” niedoróbka. Zgodnie z tą tendencją to Loras będzie podobny do goluma :D
Benjen Stark - jakiś taki wychudzony jak dla mnie ;) Ale mogę go w sumie przyjąć i tak jest póki co postacią epizodyczną :)

Jeżeli chodzi o dzieci to tak:
Rob Stark – wyobrażałam go sobie trochę inaczej, bardziej jak młodego króla Artura, a nie jak najeżkę niezdolną do uśmiechu, tym bardziej że to dopiero początek. Dla mnie ten aktor bardziej powinien grać Theona Greyjoya, który z kolei wygląda jakby… no nieładny jest i raczej kobiety by się za nim nie oglądały…
Jon Snow – zdecydowanie nie, poza tym ma śmieszny akcent niepasujący do reszty ;)
Sansa – jest totalną porażką, gdy już w książce po 4 tomach udało mi się ją polubić to w filmie zaserwowali mi takiego potworka :(
Bran – w sumie wyobrażałam sobie trochę inaczej, ale źle nie jest :)
Rickon – gdzieś tam mignął, ale to dziecko, więc nie ma się nad czym zastanawiać, bo nie wiadomo co z niego wyrośnie ;)
Joffrey – marny z niego rycerz na białym koniu skoro jest niższy od Sansy ;) Miałam nadzieję, że będzie trochę podobny do Malfoya z pierwszych części Harry’ego Pottera.
Deanerys – cały czas widzę ją jako czarnowłose, niezbyt ładne dziecko, wiem że w książce było inaczej :P także nie będę na nią narzekać, bo ktoś i tak miał zdecydowanie lepszą wizję niż ja :)
Drogo – tu nie będę obiektywna, bo za bardzo lubię Jasona Momoę :)

I na koniec moje wisienki!
Arya jest kropka w kropkę taka jaką ją sobie wyobraziłam, jest cudowna! Nie mam pojęcia skąd ją wzięli, ale chyba żadna postać im się tak dobrze nie udała :) Za Aryę wielkie brawa i pokłony ;)
Viserys – w sumie mało go widać i krótko będzie z nami przebywał, ale też wybór dobry, chłopak nie brzydki, ale też nie ładny, ma jakiś taki rys okrucieństwa na twarzy, bardzo pasuje :) Jestem na tak ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: