Dodany: 16.04.2011 23:06|Autor: jenny

Jak w przeciętnej piaskownicy - kończysz i zapominasz o sprawie


Zacznę od tego, że książkę poleciła mi moja koleżanka. Tekst z okładki (wyd. Replika, 2010) również pobudził moje wirtualne kubki smakowe. Oto młode małżeństwo z dzieckiem - on od rana do nocy w pracy, ona od rana do nocy z dzieckiem - typowy układ w średnio zamożnym społeczeństwie. Ona coraz bardziej sfrustrowana, tęskni za życiem zawodowym, on coraz bardziej zapracowany, ma coraz mniej czasu dla rodziny. Kochają się, lecz coraz mniej się rozumieją. Pewnego dnia ich świat wywraca się do góry nogami - ona budzi się w ciele męża, on w ciele żony. Świat z perspektywy drugiej płci wygląda zupełnie inaczej... A książka z perspektywy tekstu z okładki wygląda bardzo kusząco....

Spodziewałam się powieści z nutką psychologii. Otóż nic bardziej błędnego. Wszystko jest wyidealizowane, problemy jakieś takie nieżyciowe, niby autorka chce nas przekonać, że pan domu jest tak bardzo zapracowany, a pani domu tak bardzo zajęta przy dziecku - ale zupełnie jej to nie wychodzi. Mam w domu niemal to samo i - czytając tę książkę - turlałam się ze śmiechu. A potem było jeszcze gorzej - oczekiwałam, że po zamianie ról dane mi będzie spojrzeć z innej perspektywy na problemy męża - ale to też nie wyszło. W zamian dostajemy bezbłędnie przeprowadzone "naprawianie" świata tej drugiej połówki. Naprawianie oczywiście zakończone oszałamiającym sukcesem.

Tak przeciętnej książki dawno nie czytałam. Nie polecam. Ani to życie, ani fikcja, ani komedia, ani tragedia. Półtorej godziny zmarnowane. Za dwa dni nawet nie będę pamiętać, o czym była...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1047
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: