Dodany: 14.04.2011 00:10|Autor: Mantra
Każdemu się zdarzyło
Kto chodził do szkoły, ręka do góry. No właśnie, prawie każdy. A jakie macie wspomnienia? Czy to piękne i ciepłe historie zdobywania wiedzy i uczenia się świata w tym małym laboratorium życia społecznego, czy może chowacie w pamięci przebłyski traumatycznych wydarzeń, po których do reszty znienawidziliście nie tylko nauczyciela, ale też przedmiot, który wykładał? Jak kształtowali wasze charaktery ludzie, którzy przez tyle lat wraz z wami pokonywali drogę życia?
Ile myśli kotłuje mi się teraz w głowie. Ile wspomnień z własnego procesu edukacji, ile inspiracji do patrzenia na szkołę zupełnie innym okiem. Okiem nauczyciela świadomie wychowującego. Brzmi dziwacznie? Bo nauczycieli takich jak Miron Czarnecki (ośmielę się rzec, alter ego autora) jest niewielu, podobnych może trochę się znajdzie.
Powrót wspomnień ze szkoły w trakcie czytania gwarantowany.
Dopiero ta książka uświadomiła mi, że nauczyciel ma w ogóle jakikolwiek wkład w proces wychowywania dziecka! Całe życie byłam przekonana, że istnieje on tylko po to, żeby wkładać nam wiedzę do głowy. Jedynymi przejawami osobistych kontaktów z uczniami były chyba opowieści nauczycieli o ich życiu osobistym. No dobrze, ale to nie moja historia, nie piszemy teraz o tym, co mnie się zdarzyło.
Miron to nauczyciel nietypowy, dla postronnych obserwatorów wręcz niespełna rozumu i zupełnie chaotyczny w postępowaniu. Nic bardziej mylnego. Bo jednak ciągłe hece i dowcipy robione uczniom kształtują ich charaktery. Poprzez niekonwencjonalne metody Miron zjednuje sobie uczniów, uczy ich empatii, krytycznego myślenia, pracy w grupie i... że nauczyciel to też człowiek.
„Zdarza się” pisane jest w ciekawej konwencji, ma dwóch narratorów: Dużego (Mirona) i Małego (Oskara, ucznia Mirona sprawiającego sporo problemów). Każdy przedstawia ze swojego punktu widzenia wzajemne relacje i bieżące wydarzenia. Żeby było ciekawiej, nie brakuje też seksu i alkoholu (a nawet rock n’roll się znajdzie). Co prawda dla mnie zestawienie na kartach książki tak potężnej ilości alkoholu skontrastowanej z nietypowym wychowawstwem jest co najmniej dziwne, ale jednak nadaje historii głębi.
Na koniec cytat:
„Młodzi ludzie potrzebują Autorytetów, aby iść w tę samą stronę,
Dążyć wspólnie do wyznaczonego celu.
Gdy w jedną stronę wybiera się Duży i Mały,
Duży wskazuje kierunek, pomaga by mały nie zabłądził.
A Mały jak to Mały, czasem dąsa się i ucieka, czasem przechwala,
A czasem trzyma dającą mu poczucie bezpieczeństwa rękę Dużego”*.
---
* Jarosław Szulski, "Zdarza się", JS & CO, 2011, s. 89-90.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.