Dodany: 10.04.2011 12:38|Autor: norge

Opowieść złotnika słów


Ta książka może spodobać się każdemu, kto przeżywał lub przeżywa chwile silnego pragnienia, żeby porzucić swoje stare życie i rozpocząć nowe. Zmienić wszystko, przestać pracować, nie myśleć o jutrze, odkryć swoje możliwości, zacząć od początku… Ta książka może się spodobać każdemu, kto rozmyślał lub rozmyśla o sprawach najważniejszych, takich jak życie, śmierć, miłość, wolność, samotność... Czy człowiek zawsze ma wybór? Co znaczy rodzicielstwo, przyjaźń, odwaga, uczciwość? Czym jest religia i Bóg? "Czy pod powierzchnią ludzkich czynów kryje się tajemnica? Czy też ludzie może są w zupełności tacy, jak wskazują na to ich widoczne jak na dłoni działania?"[1].

Raimund Gregorius jest zwyczajnym starszym panem, wykładowcą języków klasycznych w berneńskim gimnazjum, miłośnikiem twórczości Marka Aureliusza. W ciągu jednego dnia przytrafia mu się szereg dziwnych zdarzeń. Kluczowym jest przypadkowa wizyta w antykwariacie i natknięcie się na starą portugalską książkę Amadeu de Prado, "Złotnik słów". Gregorius czuje, że musi ją przeczytać. Mimo że nie zna portugalskiego, udaje mu się ze słownikiem przetłumaczyć kilka zdań. Jest olśniony ich pięknem, głębią i szczerością. Odnosi wrażenie, że książka została napisana o nim i dla niego. Jak obuchem w głowę uderza go stwierdzenie autora: "Życie nie jest tym, co przeżywamy, jest tym, co wyobrażamy sobie, że przeżywamy"[2]. Nieznany portugalski pisarz nie żyje już od 30 lat, ale można przecież spróbować odszukać jego ślady, dowiedzieć się, kim był i jak żył. Można też nauczyć się nowego języka, aby móc samemu kontynuować czytanie jego książki. Gregorius decyduje się na rzecz niesłychaną; w jednej chwili rezygnuje ze swojej dotychczasowej, przewidywalnej egzystencji i wyjeżdża do Lizbony, bo tam prowadzą wszystkie ślady.

Zauroczy go niepowtarzalne piękno i atmosfera tego miasta. Literackie śledztwo dotyczące "Złotnika słów", spotkania ze znajomymi i członkami rodziny Amadeu de Prado staną się niemal jego obsesją. "Czy to możliwe, że najprostsza droga, by zyskać pewność co do samego siebie, polegała na zrozumieniu kogoś obcego? Kogoś, kogo życie biegło zupełnie innym torem i według odmiennej logiki?"[3] - zastanawia się Gregorius. A czytelnik będzie musiał zadać sobie pytanie, czy wszystko to nie doprowadzi go do zatracenia samego siebie...

"Złotnik słów" to książka w książce. Tak jak Gregorius, poczułam się urzeczona fascynującym intelektem, błyskotliwością i kontrowersyjnymi nieraz poglądami autora, Pascala Merciera, profesora filozofii wykładającego na berlińskim uniwersytecie. Mierzy się on przede wszystkim z problemem niemożności poznania drugiego człowieka, ale także samego siebie. Nie jestem w stanie przytoczyć wszystkich zdań, które zrobiły na mnie wrażenie, bo jest ich zbyt wiele; wybrałam jeszcze jeden mały fragmencik: "Ludzi nie postrzegamy tak jak domy, drzewa czy gwiazdy. Postrzegamy ich z nastawieniem, że w pewien sposób będziemy mogli się z nimi zetknąć i w ten sposób uczynić ich częścią własnego wnętrza. Siła wyobraźni przykrawa ich tak, by pasowali do naszych pragnień i nadziei, ale także, by potwierdzali nasze lęki i uprzedzenia"[4].

Polecam. To piękna powieść.



---
[1] Pascal Mercier, "Nocny pociąg do Lizbony", tłum. Magdalena Jatowska, wyd. Noir Sur Blanc, Warszawa 208, s. 20.
[2] Tamże, s. 384.
[3] Tamże, s. 93.
[4] Tamże, s. 67.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8336
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.04.2011 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta książka może spodobać ... | norge
Bardzo się uradowałam, że "Nocny pociąg..." oceniłaś tak samo jak ja. To jedna z tych książek, które musi się mieć i będzie się do nich wracać niejeden raz...
Użytkownik: norge 12.04.2011 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo się uradowałam, że... | dot59Opiekun BiblioNETki
O, tak, bardzo mi się ta książka podobała! Nie wiem, czy domyślasz się, Dorotko, ale to twoja piękna recenzja skłoniła mnie do jej przeczytania :) Wiesz, tak mi przyszło do głowy, że chciałabym mieć przynajmniej na własność tego cieniutkiego, pozółkłego od starości "Złotnika słów" (no, niekoniecznie po portugalsku), tak żeby od czasu do czasu sobie móc do niego zaglądać. Ciekawa jestem czy będzie możliwość przeczytania czegoś jeszcze tego szwajcarskiego autora-filozofa, bo wiem że napisał oprócz tej kilka innych książek. Doszły mnie też słuchy, że tak naprawdę to jest on Polakiem z pochodzenia i prawdziwe jego nazwisko brzmi Biernacki, ale przeczytałam to na jakichś angielskich stronach internetowych, więc nie wiem, czy to prawda...
Widzę, ze ostatnio "chodzę" twoimi czytelniczymi śladami :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.04.2011 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tak, bardzo mi się ta ... | norge
Też bym z przyjemnością coś jeszcze jego przeczytała, choć trochę bałabym się rozczarowania - bo a nuż tylko ta jedna książka jest taka dobra?
A ja Twoimi tropami też podążam - właśnie mam na półce "Ziemię kłamstw" (pożyczoną od Seneki) :).
Użytkownik: norge 12.04.2011 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Też bym z przyjemnością c... | dot59Opiekun BiblioNETki
Będę zatem czekała na twoją o niej opinię. Powinna ci się spodobać :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: