Dodany: 10.04.2011 09:36|Autor: izabellag

Instrukcja prowadzenia pensjonatu


Obiło mi się o uszy, że Pierwsza Dama Polskiego Kryminału Humorystycznego wróciła do formy i warto sięgnąć po jej najnowszą książkę - "Byczki w pomidorach". Słyszałam wprawdzie także głosy krytyczne, ostrzegające, żebym nie spodziewała się zbyt wiele, więc specjalnie się nie nakręcałam, ale przyznam, że nie byłam przygotowana na to, co mnie czeka.

Trafił mi się bowiem nie kryminał, ale coś w rodzaju instrukcji prowadzenia pensjonatu. Miejscem akcji jest bowiem gościnny dom niejakiej Alicji, Polki na emigracji w Danii, której dom zaludniają nieustannie tabuny jej przyjaciół, znajomych i znajomych tych znajomych. A całe to towarzystwo trzeba gdzieś położyć spać, ustalić grafik korzystania z łazienki, a nade wszystko wyżywić.

Jako że w domu Alicji przebywa w każdej chwili 7-10 osób, książkę wypełniają niezliczone opisy zakupów/gotowania/planowania zakupów/zastanawiania się, co rozmrozić. Nie brakuje i przepisów kulinarnych - w formie niewiele skróconej w stosunku do tego, co można znaleźć w "Książce poniekąd kucharskiej".

Ale to nie wszystko- ważną rolę w aprowizacji odgrywają przesyłki z Polski, szczególnie bigos, kruche ciasteczka, a gwiazdorska rola przypadnie byczkom w pomidorach i topionym serkom - dwóm niejadalnym potrawom PRL-owskim.

Jeśli chodzi o napoje - króluje kawa; ekspres u Alicji chodzi non stop, ponieważ jest wadliwy, a chętnych do wypicia kawy mnóstwo. Centralnym punktem dnia jest kafeoti - duński odpowiednik wczesnego podwieczorku.

Goście i domownicy dość często muszą ratować się napojami wyskokowymi. Oprócz standardowych piwa, wina (często albańskiego, ku zgorszeniu co bardziej świeżych przybyszów zza żelaznej kurtyny wylewanego prosto do kratki ściekowej) i polskiej wódki często na tapecie jest szampan - radość życia to podstawa, a u Alicji często jest co świętować.

A trup? Owszem, jest, pojawia się gdzieś w połowie tej ponad 400-stronicowej książki. Bohaterowie, którzy zostali przy życiu, są jednak tak wykończeni aprowizacją, że ledwo go zauważają. Podobnie zresztą jak czytelnicy.

Nie wiem, komu polecić, nie mam pomysłu :).


[Tekst opublikowałam także na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1948
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: hankaj 16.05.2011 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Obiło mi się o uszy, że P... | izabellag
Miałam bardzo podobne odczucia czytając tę książkę... Wydaje się, że głównym sensem życia bohaterów jest jedzenie i picie, dla którego dość wtórne dialogi stanowią zaledwie pretekst. Popełnione gdzieś na marginesie wydarzeń morderstwo nie odbiera ani trochę apetytu Alicji i jej gościom, stanowi jeszcze jeden temat do niekończących się konwersacji nad suto zastawionym stołem.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: