Dodany: 11.03.2007 15:50|Autor: kronopia

Chaos kontrolowany?


Kobieta o dwóch łechtaczkach. Dziewica czekająca na człowieka-kangura, obdarzonego, tak jak torbacz, dwoma narządami kopulacyjnymi. Znana z popisowego numeru - "orgazm stereo". Oto krótki rys gwiazdy tytułowego Kabaretu.

Mężczyzna, młody niemiecki poeta, bezpamiętnie w niej zakochany. Przekonany, że fizyczna anomalia czyni z kobiety prawdziwie wrażliwą na piękno sztuki. Jednak gloryfikacja i bezgraniczne uwielbienie, jakim darzy artystkę, niczym nie wyróżniają go z grona pozostałych wielbicieli, tłumnie przybywających na każdy sceniczny show. Mimo konkurencji postanawia walczyć o prawo do Miłości.

Przyglądając się całości powieści, zwraca się uwagę na liczne, dosyć rozbudowane przypisy, świadczące o ogromnej erudycji autorki. Dzięki nim dowiemy się na przykład, gdzie zobaczyć najlepiej zachowany szkielet dziewicy, ale również czym była tzw. "sekta nieporuszeńców". Ewidentnie obca jej jest obawa przed popadaniem w skrajności.

Jednak ja w prozie Gretkowskiej wyczuwam swego rodzaju strach przed trywialnością. U niej religia miesza się z erotyką i anatomią, często nie wiadomo, dlaczego. Jakby usilnie starała się prowokować, choć trudno mi ulec owej prowokacji w momencie, gdy nie znajduję uzasadnienia dla takich czy innych ordynarnych dygresji. Lecz nie przeczę, że ten sam sposób obrazowania, tylko bardziej spójny, w innym utworze może być bezcennym. Tymczasem u Gretkowskiej ma się wrażenie chaosu - całkiem prawdopodobne, że celowego i kontrolowanego... choć mnie osobiście nieurzekającego zupełnie.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11011
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: kemotdoman 25.03.2007 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Kobieta o dwóch łechtaczk... | kronopia
Zgadzam się. Zgadzam się. Zgadzam się. Lektura tej książki była dla mnie jak rozmowa z kimś koszmarnie przeintelektualizowanym. Głębia dramatu poety, który we własnej spermie utopił motylka, nie tyle nawet nie dociera do mnie, lecz wręcz żenuje - a do takiego obrazowania ucieka się autorka. Może to kwestia mojej wrażliwości, braku koniecznego skupienia czy tez erudycji - co by to nie było, nie widzę celowości w budowaniu tak nachalnie kontrowersyjnych scen. Gdy czytam o rzeczach, o których Ty kronopio;) wspomniałaś, to nie zastanawia mnie znaczenie ich w kontekście treści utworu, lecz raczej frapuje cel przyświecający autorce (Czy tak pracuje jej wyobraźnia? Czy opętanie takimi właśnie obrazami każe jej pisać?). Może ona stworzony przez siebie chaos kontrolowała - zatrzymała go w klatce kartek swojej opowieści, jak dzikie zwierzę.Jednak ten zwierz między okładkami tak się miota, że ja już sam nie wiem czy to pies czy to wydra? A może kangur?
Użytkownik: sunset112 30.12.2008 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Kobieta o dwóch łechtaczk... | kronopia
Trudno się z tym nie zgodzić. Niezły zarys tematu, ale sposób wykonania, kiepski.
Użytkownik: kassiami 19.01.2009 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno się z tym nie zgod... | sunset112
Lubię przeintelektualizowane ksiązki. Lubię Gretkowską - za "Polkę" która jest zupełnie inna. Nachalne kontrowersje "Kabaretu metafizycznego" włożone w tekst - mam wrażenie tylko po to, by szokować i pokazywac jak to się przekracza pewne normy w "postmodernistycznej" literaturze - nudzi i budzi moje osobiste obrzydzenie.
Użytkownik: aleph 02.08.2010 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno się z tym nie zgod... | sunset112
Ale klimat, klimat!
Użytkownik: winky 19.12.2010 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Kobieta o dwóch łechtaczk... | kronopia
Moja opinia nie będzie zbyt wysublimowana, ale to było zwyczajnie durne. Chaotyczne, bez większego sensu, ociekające wymuszoną metafizyką (o której się tam TYLE wspomina!), ani trochę nie zmuszające do refleksji, może poza pytaniem ,,Po co ja to w ogóle czytam?" Wygląda to po prostu jak jedno wielkie usiłowanie być szokującym na siłę - a i to Gretkowskiej umiarkowanie wychodzi.

Z innymi jej pozycjami nie miałam okazji się zapoznać, więc nie mam porównania na tle pozostałej twórczości. Ale ,,Kabaret..." to bardzo kiepska książka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: