Dodany: 01.04.2011 21:26|Autor: adas

Historia nie tylko miłosna


Jak najkrócej przedstawić treść tej powieści? Nie jest to trudne zadanie, wystarczą cztery słowa: "Irańska historia miłosna. Ocenzurowano". Mamy miłość, mamy pisarza próbującego ją opisać. Opisać, co trudniejsze, w taki sposób, by książka trafiła w ręce czytelników. By nie zatrzymano jej w magazynach albo nie posłano na przemiał.

Dara i Sara to młodzi teherańczycy. Zbuntowany chłopak i zwyczajna dziewczyna. Ich romans zaczyna się za pośrednictwem zakazanej powieści. Dara wyznanie miłosne koduje w "Ślepej sowie" Sadegha Hedajata. Książeczka ta nie tylko umożliwia kontakt tym dwojgu, ale jest kluczowa dla drugiej (trzeciej?, a może pierwszej?) warstwy dzieła Mandanipoura. Warto więc poświęcić jej kilka słów. Nie jest to nowa powieść, ale też nie taka stara - powstała przed ponad półwieczem. Tradycyjne irańskie (i nie tylko) motywy łączą się w niej z zachodnią techniką pisarską, całość pozostaje niedopowiedziana, utrzymana w poetyce snu, tkwi w oparach haszyszu. Historia ta jest jednak zrozumiała i dla współczesnego czytelnika, również tego z innego kręgu kulturowego. Równocześnie kusi, co tu dużo mówić, pewną egzotyką.

Mandanipour zdaje się podążać podobną ścieżką, choć oczywiście inaczej rozkłada akcenty. Choć jego książka dzieje się tu i teraz, przez jej stronice wędrują zjawy kolejnych zdobywców Persji, równie widoczne są odniesienia do literatury światowej. Co zresztą pozwala Irańczykowi czynić komentarze w rodzaju: "Bandyci teherańscy są o wiele lepiej wyszkoleni niż bandyci z opowieści Borgesa"[1]. Ironii w tej książce jest tak wiele, że jest jej wręcz kilka rodzajów. Występuje powyżej przedstawiona, nazwijmy ją erudycyjną. Ale są też (nie)zamierzenie śmieszne obrazki z codziennego życie, częściej jednak skrywają się za nią pytania: Dlaczego na to pozwalamy? Jak to się stało?

Brzmią znajomo. A odpowiedzi? Irańczyk opisuje nie tylko próby obejścia, oficjalnie nieistniejącej, cenzury. Przemyca w swojej książce rozmowy na ulicach, szeptem powtarzane dowcipy, dokumentuje próby - udane i nie - obejścia nakazów i zakazów. Dla "nas" nie brzmią takie opowieści nieprawdopodobnie, nieprawdaż? Dwumyślenie to z pewnością nie irański wynalazek, choć pewnie sam Mandanipour miałby na ten temat trochę inne zdanie - w Iranie (Persji) wydarzyło się już wszystko, dwa i pół tysiąca lat historii to szmat czasu. Ironizuje, ośmiesza, płacze, nie do końca można go jednak nazwać dysydentem. No pewnie, nie podoba mu się porządek w jego ukochanym kraju. W jego kraju. Jednak pamięta, że nie wziął się on z niczego. No i czy na pewno Iran, nawet ten Iran, jest najgorszym miejscem na Ziemi?

W powyższych rozważaniach zagubili się gdzieś Sara i jej wybranek. Ten sam problem ma narrator powieści. Jego bohaterowie ciągle znikają, rozpływają się w labiryncie wątpliwości, w ślepych zaułkach, wśród dwustuletnich domostw i wieżowców budowanych na miejscu dawnych ogrodów. Z każdą chwilą coraz bardziej się usamodzielniają, emancypują, żyją własnym życiem. Nie sposób ich kontrolować. Śledzenia ich losów nie ułatwiają graficzne wyróżniki poszczególnych partii tekstu. Mimo wszystko jest to - również - całkiem sympatyczna historia miłosna. I całkiem uniwersalna. W końcu wielu zakochanych nieszczęśników usłyszało kiedyś: "Bo jak egoista zawsze chciałeś, żebym była taka, jaką mnie sobie wyobrażałeś"[2]. Kilku następnych to usłyszy. Już niedługo...



---
[1]Shahriar Mandanipour "Irańska historia miłosna. Ocenzurowano", tłum. Maciej Świerkocki na podstawie angielskiego tekstu Sary Khalili, W.A.B., Warszawa 2010, s. 397.
[2] Tamże, s. 415.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 992
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: