Tragikomiczny spektakl
"Kroniki socjopaty" mają strukturę serialu komediowego. Trudno powiedzieć, czy to zamysł autora, czy też konsekwencja jego mniej sformalizowanego podejścia do formy. W pewnym sensie jest to więc zbiór opowiadań połączonych osobami bohaterów, choć z drugiej strony nie można ich odczytywać w sposób zindywidualizowany bez szkody dla odbioru całości, a poza tym z czasem pewne wątki nie tylko wyraźnie się zarysowują, ale wręcz zazębiają.
Świat Tomasza Płachty, trzydziestoletniego bohatera książki, jest światem dziwactw, uprzedzeń, natręctw, małych i wielkich obsesji, nieustannego lęku i nieuzasadnionych fobii. To świat czasem, najzupełniej świadomie, przez autora groteskowo przerysowany, a innym razem przerażająco realny, do którego sami moglibyśmy z poczuciem winy się odnieść.
Jego umiejętność komplikowania sobie życia przez nietaktowne komentarze, nieroztropne decyzje oraz irytującą małostkowość, połączona ze zwykłym pechem i niezrozumieniem jego intencji są źródłem nieustannego komizmu i nieważne, czy jest to plastikowa desperacja (Płachta próbujący udowodnić, że nie jest gejem), czy też mierzony niepoprawnie polityczną miarą humor ocierający się o prowokację (rozmowa z Niemcem o obozach zagłady).
Książka pełna jest smaczków dowodzących świetnego zmysłu obserwacyjnego autora (listonosz liczący na cząstkę renty; pseudointelektualne wywody jednej z postaci na temat sztuki; supermarket jako państwo w państwie).
Siłą "Kronik socjopaty" są też pozostali bohaterowie - demoniczna matka, która nie potrafi pozbyć się poczucia misji; mdły Dominik, który stanowi naturalnego sojusznika Płachty, a zarazem jego ofiarę; nie wspominając o całym szeregu postaci epizodycznych.
Książka Koziarskiego łączy w sobie oryginalne poczucie humoru z wnikliwą obserwacją w skali mikro (mroczne zakamarki psychiki jednostki) oraz makro (polskie społeczeństwo na przykładzie jednostek). Pozbawiona zabaw słownych, artystycznych aspiracji czy literackich wygibasów jest po prostu świetnym kawałkiem literatury użytkowej, który potencjalnie mógłby zachęcić do czytania także tych rzadziej sięgających po książki.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.