Dodany: 05.10.2004 18:38|Autor: Miria
Głos z zaświatów?
O tym, że Terakowska była świetną pisarką wiedziałam od dawna. Tym większy mój smutek i żal, gdy dowiedziałam się, że zmarła.
Odkąd usłyszałam, że zostanie wydana ostatnia książka Terakowskiej, zbiór jej felietonów, bardzo na nią czekałam. Gdy dowiedziałam się, że już jest, rzuciłam się na nią jak wilk na ofiarę. Stwierdzam, że absolutnie się nie zawiodłam. Gdy po trzech kwadransach czytania zamknęłam skończoną książkę było mi jakoś ciepło i lekko. Poczułam się zdecydowanie podniesiona na duchu.
Może dlatego, że felietony są ciepłe. Może dlatego, że pełne wiary w człowieka. Może dlatego, że Terakowska pisała o wszystkim z kpiną, choć dobrotliwą kpiną - jakby była świadoma i zła, które koło niej jest, i równocześnie dobra, które przecież też jest, ale które znacznie trudniej zauważyć.
Może dlatego, że jej pisarstwo jest zwyczajnie optymistyczne.
Miałam dziwne wrażenie, że Terakowska wciąż jest obok nas. Że wciąż uśmiecha się lekko ironicznie, komentując rzeczywistość. I pokazuje, że ten świat nie jest taki zły.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.