Dodany: 05.03.2007 18:09|Autor: Martuska
Ten sam schemat w nowej oprawie
"Stokrotka" jest jedną z wielu książek o problemie narkomanii. Ale jedną z niewielu, które w tak głęboki sposób ukazują to, co dzieje się w umyśle narkomana.
W wielu książkach tego typu, jak "My, dzieci z dworca ZOO", "Pamiętnik narkomanki" czy "Kokaina", możemy spotkać się z prostym schematem... Najpierw chęć wyrwania się z nudnej codzienności, wpadnięcie w tak zwane "złe towarzystwo", "lekkie" narkotyki. Jak zawsze zapowiada się niewinnie. Później przychodzą nowe doznania, nutka adrenaliny i bohater sięga po mocniejsze proszki. Zaczynają się problemy, a uzależnienie przybiera na sile i coraz bardziej, jak pętla na szyi, zniewala narkomana. Zatraca się kontakt z otoczeniem. Człowiek traci swoje człowieczeństwo, własne "ja". Najczęściej kończy się przedawkowaniem lub samobójstwem.
Także tu główna bohaterka - tytułowa Stokrotka - wpada w takie błędne koło. Jednak Krasnodębski, dzięki niezwykłemu językowi, ukazał świat widziany oczami uzależnionego. Jest to niesamowity opis przeżyć wewnętrznych. Narracja jest bardzo ograniczona, przez co utwór możemy interpretować na różne sposoby. Jednak najważniejsze jest to, że autor bardzo dobitnie i drastycznie opisuje zjawisko narkomanii wśród młodzieży. Książka ma być przestrogą.
Moim zdaniem "Stokrotka" nie powinna znaleźć się na półce biblioteki dziecięcej, gdzie się na nią natknęłam. Młodymi ludźmi bardzo łatwo jest manipulować, a do zrozumienia tej książki potrzebna jest pewna świadomość i dojrzałość emocjonalna. Niemniej jednak polecam ją gorąco.
Warte przeczytania są także wyżej wymienione: "Pamiętnik narkomanki" i "Kokaina" Barbary Rosiek, "My, dzieci z dworca ZOO" Christiane F., a także "Ćpun" Melvina Burgessa o podobnej tematyce.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.