Dodany: 18.03.2011 15:00|Autor: Hathor
Nadzieja przede wszystkim
Gdy siadałam do czytania, zastanawiałam się, na ile to książka dla mnie. Było nie było, to historia porzuconej pięćdziesięciolatki, która musi zaczynać wszystko od nowa. A ja? Trzydziestolatka z ustabilizowaną sytuacją życiową, fajnym facetem w charakterze męża i pracą będącą połączeniem pasji i perspektyw. Bałam się, że będzie to kolejne dzieło w stylu "Bridget Jones", po której do dziś się otrząsnąć nie mogę, a nie był to wstrząs pozytywny.
W miarę czytania upewniałam się co do dwóch rzeczy. Po pierwsze – zdecydowanie nie jest to historia, z którą mogę się utożsamić, chociaż czytało mi się ją niezwykle szybko i lekko. Po drugie – i tak przeczytam do końca, bo warto przeczytać coś optymistycznego.
Z całą pewnością jest to pozycja dla kobiet, które same przeżyły porzucenie, i które nie potrafią się w tej sytuacji odnaleźć. Czasem może trochę naiwna, ale przecież każda kobieta lubi czasem przeczytać ckliwą historię ze szczęśliwym zakończeniem, a kobiety na skraju depresji może właśnie w niej znajdą motor do działania. Tu właśnie widzę misję tej książki – poukładać załamanym paniom w głowach, pokazać, że można być przebojową, niezależną. Że nie należy zamykać się na miłość, a jedynie inaczej ją przeżywać. Że rozwód to nie koniec życia, a często - dopiero jego początek. I że samotność może być piękna, jeśli tylko zechce się w niej odnaleźć siłę do tworzenia i realizowania marzeń.
Może nie każda z nas znajdzie brylant w medaliku, ale co nam szkodzi szukać?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.