Dodany: 17.03.2011 00:00|Autor: paren

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

8 osób poleca ten tekst.

"Tęcza, zorza, grad, burza..., czyli Piękno i groza NATURY w LITERATURZE" – KONKURS nr 119


Przedstawiam Wam konkurs, który przygotowała Minutka:

"Tęcza, zorza, grad, burza..., czyli Piękno i groza NATURY w LITERATURZE"



Natura obdarza nas różnorodnością zjawisk, jest fascynująca we wszelkich swoich przejawach, co oczywiście znajduje odbicie w poezji i prozie. To, co dzieje się w przyrodzie tworzy klimat utworu, ma wpływ na przebieg akcji, podkreśla nastrój chwili, pomaga wczuć się w przeżycia bohaterów, wzrusza, a czasem przeraża.

Do odgadnięcia jest 30 fragmentów, za każdy można otrzymać 2 punkty (po jednym za autora i tytuł), czyli maksymalnie 60 punktów. W przypadku wiersza albo opowiadania, proszę o podanie jego tytułu, bez tytułu zbioru.

Odpowiedzi proszę wysyłać na adres: [...] wpisując w tytule – Konkurs, nick i numer maila. Jeśli ktoś chce dostać informację o swojej znajomości dusiołka/rodzica, proszę o zaznaczenie tego w pierwszym mailu.

Termin nadsyłania odpowiedzi upływa 26.03. (sobota) o godz. 23.00.




     1.

     To mówiąc „Y” otulał panienkę fartuchem od sani, pięknym, z białego sukna i białymi wilkami podszytym; potem sam siadł, krzyknął na woźnicę: „Ruszaj!” – i konie zerwały się z miejsca do biegu.
     Zimne powietrze pędem uderzyło o ich twarze, więc zaniemówili i słychać było tylko świst zmarzłego śniegu pod płozami, parskanie koni, tętent i krzyk woźnicy.
     Wreszcie pan „Y” pochylił się ku „X”:
     - Dobrze waćpannie?
     - Dobrze – odrzekła podnosząc zarękawek i przytulając go do ust, by pęd powietrza zatamować.
     Sanie gnały jak wicher. Dzień był jasny, mroźny. Śnieg migotał, jakby kto nań iskry sypał; z białych dachów chat podobnych do kup śnieżnych strzelały wysokimi kolumnami dymy różowe. Stada wron polatywały przed saniami wśród bezlistnych drzew przydrożnych z krakaniem donośnym.



     2.

Wszyscy czekają na śnieg
Wszyscy wołają o śnieg,
Dzieci: chcemy ulepić Heroda,
Panny: chcemy pojechać na narty,
Hotelarze: chcemy otworzyć sezon,
Bezrobotni: chcemy wynająć się do sprzątania ulic.

A my szukamy ciągle śniegów zeszłorocznych,
Szukamy ich w gorączce, w przywidzeniach nocnych,
Śród gór przytłaczających, co nad nami płyną,
Szukamy nie wiedząc dokładnie
Jak to się stało i gdzieśmy przepadli,
Zasypani lawiną.



     3.

     Było sobie raz dwu biednych drwali, którzy wracali do domu przez gęsty bór. Była zima i noc straszliwie mroźna. Śnieg grubą warstwą leżał na ziemi i na świerkowych gałęziach. Kiedy tak szli, mróz po obu ich stronach łamał kruche gałązki, a gdy przybyli do górskiej siklawy, zmarznięta woda wisiała w powietrzu bez ruchu, bowiem Król Lodu ucałował ją w usta.
     Było tak zimno, że nawet zwierzęta i ptaki nie wiedziały, jak by tu sobie poradzić.
     - Uu! – stękał wilk, kuśtykając przez krzaki z podwiniętym pod siebie ogonem. – Cóż za potworna pogoda. Dlaczegóż rząd w to nie wejrzy?
     - Uit, uit, uit! – ćwierkały zielone makolągwy. – Stara ziemia umarła i oto ją położyli owiniętą całunem.
     - Ziemia wychodzi za mąż, a to jej ślubna suknia – szeptały do siebie turkawki. Różowe ich nóżki były zmarznięte na kość, ale turkawki uważały sobie za obowiązek spojrzeć na rzecz od strony romantycznej.



     4.

     Na domiar, od trzech dni szalała zamieć śnieżna, postrach wędrowców Północy – straszna burza, która pędzi śnieg i oblepia nim swoje ofiary. Ziemia pod stopami, niebo nad głową, powietrze, którym się oddycha – tworzą jedną całość. Wir śnieżny oślepia, zakleja powieki, zatyka nos, tamuje oddech, śnieg wbija się w futrzaną odzież i wciska między sierść aż do samej skóry. Podróżny, zaskoczony wichurą, zaczyna pośpieszać, niepokoi się, przestaje się orientować w kierunku wiatru, denerwuje się, gubi drogę i wreszcie zaczyna krążyć w koło.
     Nie ma horyzontu, niebo i ziemia stanowią jednolitą szarość. Zamiast się zatrzymać, schronić gdziekolwiek, przycupnąć na śniegu jak wilk lub iść tylko tyle, by nie zmarznąć – wędrowiec traci głowę, śpieszy się, zaczyna się pocić. Zwierzchnie ubranie staje się ciężkie, a bielizna przymarza do ciała. Jakby ogarnięty paniką, jeszcze czas jakiś krąży w koło. Powłóczy nogami, potyka się, pada… Postanawia odpocząć kilka minut. Jakiż jest zmęczony! Jaki senny! I zasypia – na zawsze…
     - Wstań, Bob! – nalegał Lucjan zmienionym głosem. Krzyczał prawie, by zagłuszyć wycie wichury. – Nie wolno ci zasnąć, bo koniec z nami. Sam mi to nieraz powtarzałeś.



     5.

     Ściany pałacu były zrobione ze śnieżnej zawiei, a okna i drzwi z ostrych wiatrów; było tam przeszło sto sal, zależnie od tego jak zawiał śnieg; największa sala rozciągała się na wiele mil, wszystkie oświetlało silne światło zorzy polarnej; były wielkie, puste, lodowato zimne i błyszczące! (…) Zorza północna paliła się tak równomiernie, że można było według jej światła oznaczyć, kiedy znajdowała się na najwyższym punkcie, a kiedy na najniższym. Pośrodku pustej, nieskończonej, śnieżnej sali leżało zamarznięte jezioro, które popękało na tysiące kawałków, ale jeden kawałek był podobny do drugiego, było to prawdziwe dzieło sztuki; pośrodku tego jeziora siadywała „X”, wtedy gdy była w domu, i wówczas mówiła, że siedzi na zwierciadle rozsądku i że to jest jedyne i najlepsze zwierciadło na świecie.



     6.

(…) O godzinie 17 na czystym niebie rozbłysła wspaniała zorza. Olbrzymia, pulsująca wstęga posuwa się powoli, rozpala się, to znów przygasa. Aż do godziny 23 obserwowaliśmy tysiączne jej formy, niezrównaną grę barw. Oczarowani nie dającym się opisać pięknem, a nade wszystko zadowoleni z wykonania wielu ciekawych zdjęć fotograficznych i dobrych szkiców, wracamy do domu na obiad o… 1 w nocy. Głodni jesteśmy straszliwie. (…) Odpoczynek nie trwał długo. Ledwośmy zasnęli, już trzeba było wstawać na obserwacje, które wypadały w tym okresie co godzina. Lekka poświata – jedyny ślad zorzy – trwa i jeszcze długo rozwesela granat nieba.



     7.

     Z południa, z Dzikich Pól, wiał ciepły wiatr. Śnieg zginął w ciągu tygodnia. W wiosennych wodach zalewających równiny odbijało się modre niebo. Rzeczki wezbrały. Don ruszył. Przez jedną noc rzeka Woroneż wystąpiła z brzegów i zatopiła stocznie. Od miasta aż do samego Donu kołysały się na kotwicach statki, brygantyny, galery-katorgi, łodzie. Z burt kapała nie wyschnięta jeszcze smoła, błyszczały pozłacane i posrebrzane gęby Neptunie. Trzepotały żagle, podniesione dla wysuszenia. Szumiały nurkując w mętnych wodach ostatnie kry. Nad murami twierdzy, po prawej stronie rzeki, na wprost Woroneża, wzbijały się kłęby prochowego dymu, a wiatr rwał je na strzępy. Po wodach toczyły się wystrzały z dział, jakby ziemia sama nabrzmiewała i pękała pęcherzami.
     Robota w stoczni szła dniem i nocą. Wykańczano czternastodziałowy okręt „Kriepost”. Kołysała się wysoka, rzeźbiona rufa okrętu i jego trzy maszty przy świeżych palach nabrzeża.



     8.

      A już deszcz wciąż pluszczy,
Jak z sita, w gęstych kroplach; wtem rykły pioruny,
Krople zlały się razem; to jak proste struny
Długim warkoczem wiążą niebiosa do ziemi,
To jak z wiader buchają warstwami całemi.
Już zakryły się całkiem niebiosa i ziemia,
Noc je z burzą od nocy czarniejszą zaciemia.
Czasem widnokrąg pęka od końca do końca,
I anioł burzy na kształt niezmiernego słońca
Rozświeci twarz, i znowu okryty całunem
Uciekł w niebo i drzwi chmur zatrzasnął piorunem.
Znowu wzmaga się burza, ulewa nawalna
I ciemność gruba, gęsta, prawie dotykalna.
Znowu deszcz ciszej szumi, grom na chwilę uśnie;
Znowu wzbudzi się, ryknie i znów wodą chluśnie.
Aż się uspokoiło wszystko; tylko drzewa
Szumią około domu i szemrze ulewa.

W takim dniu pożądany był czas najburzliwszy;
Bo nawałnica, boju plac mrokiem okrywszy,
Zalała drogi, mosty zerwała na rzece,
Z folwarku niedostępną zrobiła fortecę.



     9.

(..) Wszystko szło pomyślnie, póki pewnego dnia nie spotkali burzy, a nawet gorzej: wojny dwóch burz. Wiecie oczywiście, jaka straszna bywa potężna burza na nizinach i w dolinach rzecznych, szczególnie gdy dwie wielkie chmury burzowe zetkną się z sobą i zetrą w walce. Ale stokroć jeszcze straszniej biją pioruny i lśnią błyskawice nocą w górach, gdy burza ze wschodu spotka burzę z zachodu i stacza z nią bitwę. Błyskawice rozszczepiają się na szczytach, skały drżą, okropne grzmoty rozdzierają powietrze i przetaczają się, dudniąc echem w grotach i zapadlinach; ciemność pełna jest ogłuszającego łoskotu i oślepiających błysków.
     B. w życiu czegoś podobnego nie widział ani sobie nie wyobrażał. Znaleźli się na ciasnej półce skalnej, z której po jednej stronie ściana opadała przeraźliwie stromo w czarną przepaść. Schronili się na noc pod nawis skalny, a B., zawinięty w koc, dygotał od stóp do głów. Ilekroć wystawiał spod koca głowę, widział w świetle błyskawic po drugiej stronie przepaści kamiennych olbrzymów, którzy wyszli z kryjówek i zabawiali się ciskaniem głazów to w siebie nawzajem, to w ciemność przepastnej doliny, gdzie padały z łoskotem między drzewa, rosnące na jej dnie, rozpryskując drzazgi. Potem zerwał się wiatr i lunął deszcz, a wiatr, smagając ulewę, bryzgał kroplami wody i gradem na wszystkie strony, tak że nawis skalny nie mógł już wcale wędrowców ochronić.



     10.

     Spojrzał na H. i nagle wszystko zrozumiał. Zrozumiał, iż jedyną rzeczą, która ożywić może H., jest wielka, ogromna burza.
     Byli silnie naelektryzowani, ale bezradnie ograniczeni. Nic nie czuli, o niczym nie myśleli – mogli tylko szukać. Dopiero kiedy zetknęli się z elektrycznością, zaczynali żyć ze wszystkich sił, pełni wielkich, gwałtownych uczuć.
     To właśnie do tego tęsknili. Być może przyciągali do siebie burzę, kiedy było ich wielu…
      „Tak to musi być – myślał T. – Biedni H.! A ja siedziałem w swojej zatoce i myślałem, że są tacy nadzwyczajni i wolni, jedynie dlatego, że nic nie mówili, tylko wciąż wędrowali dalej. A oni nie mieli nic do powiedzenia i nie mieli dokąd wędrować…”.
     W tej samej chwili rozwarły się chmury i lunął deszcz, lśniący i biały w świetle błyskawic.



     11.

     Burza ryknęła wszystkimi głosami, zbełtanymi i splątanymi. Szumy i poszumy, świsty i poświsty, bulgotania i mlaskania słychać było razem i na przemiany. Wiatr nie huczał, lecz jadowicie chichotał radując się zniszczeniem. A ponad wszystkimi głosami górowało jakby bolesne wycie. Jak mówi Słowacki:
      „I słychać jęk szatanów w sosen szumie”.
      „Jeżeli to tak długo potrwa, potopimy się jak szczury w norze…” – pomyślał „X” zaniepokojony.
     Zdawało się jednak, że wściekłość nawałnicy zelżała odrobinę. Tylko ulewa huczała nieprzerwanym, mokrym hukiem.
     W tej chwili zadygotało w „X” serce: czy to ludzkie głosy słychać za drzwiami?
     Wstrzymał oddech i zaczął nasłuchiwać. Ktoś uderzał gwałtownie we drzwi. Równocześnie ktoś krzyknął donośnie:
     - Hej! Czy jest tam kto?
     Głos obcy, świeży i donośny.
      „X” chciał się zerwać, lecz że nie mógł tego uczynić, więc się tylko sprężył, zachwycił powietrza i począł wrzeszczeć:
     - Jest! Jest! Na pomoc! Ratunku!



     12.

(…) Zaledwie wpadli do kuchni, światło dzienne zniknęło jakby zdmuchnięte przez jakiś potężny oddech. Straszna chmura przesłoniła słońce i ziemię okryła ciemność, jak o późnym zmierzchu. W tejże chwili przy huku grzmotu i oślepiającym świetle błyskawic posypał się grad i przesłonił bielą cały krajobraz. Poprzez ryk burzy dochodził trzask łamiących się gałęzi i ostry brzęk tłuczonego szkła. W parę minut szyby wszystkich północnych i zachodnich okien były wybite i grad bezkarnie wpadał do mieszkania, pokrywając podłogi warstwą kawałków lodu, z których najmniejszy dorównywał wielkością kurzemu jaju.
     Przez trzy kwadranse burza szalała z równą gwałtownością; ktokolwiek ją przeżył, nie zapomniał jej już nigdy.
     M., po raz pierwszy w życiu wytrącona z równowagi, klęczała w kącie przy swym bujaku, zanosząc się łkaniem. A., biała jak płótno, siedziała na odsuniętej od okna sofie i tuliła do siebie bliźnięta.



     13.

Przeżywamy dziś burzę, drzewa! ja i wy.
Lecz ja szepcę słowa najcichsze,
a wy ryczycie w wichrze
jak zielone lwy…



     14.

     Wiatr był to stwór niesamowity!
     Nie schwytałbyś go łapą, choćby najbardziej pazurzystą, ba… był całkiem niewidoczny, przenosił się z miejsca na miejsce jeszcze lżej i szybciej niż ptaki: zaledwie musnął gałązkę, już przeskakiwał na kwiat, w sekundę kołysał się niczym krzyżodziób na młodym pędzie zwisającym w dół, by za chwilę igrać już wśród liści bukowych.
     Jakiż wspaniały był zeń kompan do zabawy, tylko że… za szybko, jak na możliwości misięce, się poruszał. Spróbuj go dogonić! (…)
     Mru-mru, godny podziwu ten wiatr: tak bardzo różnorodnie umiał przemawiać! To pieścił jak łapa matki albo jej ciepły jęzor, to sapał niczym stara misica zmęczona trudami żerowania, szeleścił niby skrzydła ptasie, pukał szyszką o skałę, drapał pazurami po wykrocie, czasem chichotał albo źlił się jak jeden żółtodzioby misiak pokonany przez drugiego.
     Rzadko kiedy odpoczywał. A lubił to robić – jak zauważył niedźwiadek – w słoneczny czas, gdy ciepło obejmowało nie tylko kudły niedźwiedzie, ale widać i jego polotne niewidzialne skrzydła.



     15.

Potem wyszedłem w pełny pęd wiatru. We wszystkich domach było ciemno, jednak zostało jeszcze trochę światła nisko nad ziemią, jak gdyby wiatr więził je tam przypłaszczone do ziemi, a ono nie mogło podnieść się i ulecieć. Mury się skończyły, kiedy doszedłem do mostu; rzeka wyglądała jak stalowa. Myślałem przedtem, że jestem w pełnym pędzie wiatru, ale nie byłem. Most był kamienny, balustrady i jezdnia, cały; skurczyłem się pod osłoną balustrady. Słyszałem wiatr nad głową i pod sobą, pędzący w dół rzeki przeciągłym, porywistym jękiem jak po drutach. Kucnąłem za balustradą, czekając. Nie czekałem długo.
     Nie zobaczył mnie, póki nie wstałem.
     - Czyś chociaż pomyślał o tym, żeby napełnić manierkę? – zapytał.
     - Zapomniałem. Miałem zamiar. Przeklęty pech. Wróćmy…
     - Mam butelkę. Którędy teraz?
     - Obojętne. Chodźmy z tego wiatru. Obojętne.
     Przeszliśmy most. Nie słychać było naszych kroków po kamieniach, ponieważ wiatr zwiewał dźwięki. Rozpłaszczał wodę, zamiatał ją; wyglądała zupełnie jak stal. Była jasna, zatrzymywała światło jak ziemia pomiędzy sobą a wiatrem, dobijała dosyć światła, żeby można było coś niecoś dojrzeć. Ale wiatr porywał każdy dźwięk, jeszcze zanim ten dźwięk powstał, toteż kiedy byliśmy na drugim końcu mostu i weszliśmy już na pochyłość, gdzie zaczynała się wznosić droga, minęło parę minut, zanim byliśmy zdolni coś usłyszeć prócz szumu w uszach.



     16.

(…) W ludzi i zwierzęta uderzyło jakby skrzydło olbrzymiego ptaka. W jednej chwili oczy i usta jeźdźców napełniły się kurzawą. Tumany pyłu zakryły niebo, zakryły słońce i na świecie uczynił się mrok. Ludzie poczęli tracić się z oczu, a najbliższe nawet wielbłądy majaczyły jak we mgle. Nie szum – bo na pustyni nie ma drzew – ale huk wiatru głuszył nawoływania przewodnika i ryk zwierząt. W powietrzu czuć było taką woń, jaką wydaje czad węgli. Wielbłądy stanęły i odwróciwszy się od wiatru, powyciągały długie szyje w dół, tak że nozdrza ich dotykały prawie piasku.
     Sudańczycy nie chcieli jednak pozwolić na postój, gdyż karawany, które się wstrzymują w czasie huraganu, bywają często zasypywane. Najlepiej wtedy jest pędzić razem z wichrem, ale I. i G. nie mogli i tego uczynić, albowiem w ten sposób wracaliby do F., skąd spodziewali się pogoni. Więc gdy pierwsze uderzenie przeszło, pognali znów wielbłądy.



     17.

     Rozgoryczeni żołnierze domagali się teraz, by przerwać ekspedycję i powrócić do Cuzco, gdzie czekało ich życie ubogie wprawdzie, ale przynajmniej wolne od trudów i niebezpieczeństw. A. uległ im, ponieważ sam doszedł do przekonania, że dalsze uganianie się za mirażem złota nie miałoby żadnego sensu. Postanowił wracać wzdłuż morza, gdyż marszruta przez niziny wydawała mu się łatwiejsza.
     Hiszpanie nie zdawali sobie sprawy z tego, że droga wypadnie im przez piekielną pustynię Atacama, gdzie brak wody, miażdżący żar słońca, gorące wichry i trąby piaskowe dadzą im się we znaki nie mniej niż mróz i zamiecie śnieżne na szlakach górskich. Z początku próbowali maszerować nocą i odpoczywać w ciągu dnia, ale niebawem musieli porządek ten odwrócić, gdyż trudno było spać na rozprażonym piasku pustyni pozbawionej drzew i skał, w których cieniu można by znaleźć wytchnienie. Marsz w płonącym słońcu tropikalnym zadawał żołnierzom nieopisane katusze, ale za to z nastaniem nocy mogli pokrzepić się snem we względnym chłodzie, który płynął od strony ośnieżonych szczytów andyjskich.



     18.

     Deszcz padał cztery lata, jedenaście miesięcy i dwa dni. Były okresy mżawki, kiedy wszyscy wkładali pontyfikalne szaty i przybierali wyraz twarzy rekonwalescentów, żeby uczcić koniec pory deszczowej, wkrótce jednak przyzwyczaili się interpretować te pauzy jako zapowiedzi wzmożonej ulewy. Niebo rozdzielały niszczycielskie burze, a z północy przychodziły huragany, zrywały dachy domów, rozwalały ściany i wyrywały z korzeniami z ziemi ostatnie sadzonki na plantacjach. Tak jak w czasie epidemii bezsenności, którą U. przypominała sobie w te dni, sama plaga pobudzała do obmyślania środków obrony przeciwko nudzie.



     19.

Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie
jak fotografia wszystkich wiosen.
Kantyczki deszczu wam przyniosę –
wyblakłe nutki w nieba dzwon
jak wody wiatrem oddychanie.



     20.

     Szła dziką, nieznaną okolicą, osnuta mgłą tak gęstą, że nie widziała przed sobą wyciągniętej własnej dłoni. Ziemia zapadała się pod jej stopami. Był to jakiś nawiedzony, przeraźliwie cichy kraj. Błądziła w nim przerażona jak dziecko w nocy. Było jej zimno, czuła głód i tak szaloną obawę, co też się czai we mgle, że chciała krzyczeć, a nie mogła. We mgle były jakieś stwory, które wyciągały ręce chcąc szarpnąć ją za suknię, zepchnąć w głąb niepewnej ziemi, która usuwała się spod jej stóp – nielitościwe, widmowe ręce. Potem poczuła, że gdzieś, w niepewnym świetle majaczy schronienie, pomoc, przystań spokojna i ciepła. Ale gdzie? Czy zdąży dopaść do niej, zanim ręce pochwycą ją i zepchną w lotne piaski?
     Nagle zaczęła biec przez mgłę jak szalona, krzycząc, wrzeszcząc i wyciągając ręce, ale przed sobą napotkała tylko pustą i wilgotną przestrzeń. Gdzież była ta przystań? Nie mogła do niej trafić, ale wiedziała, że jest gdzieś blisko. Gdybyż mogła do niej dotrzeć! Byłaby uratowana! Strach jednak podcinał jej nogi, głód ją osłabiał. Wydała rozpaczliwy okrzyk i zbudziła się; ujrzała nad sobą strapioną twarz M., która potrząsała nią lekko, aby ją obudzić.



     21.

     Dziś rocznica naszego ślubu. Z grupą znajomych wybraliśmy się za miasto. Kolacja zamówiona była na dwudziestą. Jak na złość po południu rozpętała się burza i skutecznie opóźniła wyjazd. Po ulewnym deszczu podniosła się gęsta mgła i niczym bohaterowie Zagubionej autostrady, za każdym następnym zakrętem traciliśmy poczucie rzeczywistości. Światła reflektorów grzęzły w gęstym mleku, nasze oczy z uporem macały pobocze w nadziei, że dostrzegą je, zanim będzie za późno. Jedynie mlaskanie zapadających się w błoto opon ostrzegało przed rychłym niebezpieczeństwem. Jakby porażeni amnezją, pytaliśmy jeden drugiego: - Gdzie jest do cholery ten Zajazd? Czyżby rozpłynął się we mgle, a może zwodzi nas na dziki tor w mroczne zaświaty?
     Po dobrej godzinie naszego błądzenia mgła niespodziewanie opadła. Widocznie prysnął zły czar i ciemne siły nadnoteckich łąk dały za wygraną. Dojechaliśmy na miejsce oszołomieni nadmiarem wrażeń i szczęśliwi, bo przecież nigdy nie wiadomo, co komu jest pisane. Gospodarze lokalu, znani z dbałości o klienta, wynagrodzili nam z nawiązką przykrości, serwując przysmaki zakładu. Zaczęliśmy winem dla rozgrzewki (panie wybrały się w bardzo skąpych kreacjach) i gorącą zupą. Był barszcz z kołdunami i kotleciki panierowane w otrębach. Coś przepysznego. Wprawdzie Karol narzekał, że nie jest koniem i żeby mu czasami na talerz nie sypali owsa, ale poza nim nikt nie protestował.



     22.

     Mrużąc oczy i z trudem przebijając wzrokiem łzy, deszcz i mgłę, ledwie odczytała spłowiały czerwony napis na drzwiczkach (…)
     R. wjechał na skrzyżowanie, kierując się na północ. Kiedy byli na środku, zerknęła w lewo za rozpływającymi się we mgle i deszczu czerwonymi światłami pozycyjnymi H. Spod kół ogromnego ciągnika siodłowego z naczepą, wpadającego z rykiem do W., trysnęła fontanna wody, ochlapując starego chevroleta pikapa. Taki malutki się wydawał przy ogromnej ciężarówce.
     - Żegnaj, „Y” – wyszeptała i rozpłakała się otwarcie.



     23.

Wieczorem było, wieczorem,
Gdy zorza gasła nad borem.
     Dzienny ulatniał się skwar,
     Rosa nam spadła na głowy
     I zmierzchem dymił się jar,
           Jar kalinowy.

Z daleka idzie, z daleka
Ten mrok, co kwiatów się zrzeka.
     Gdy, płosząc ospałą woń,
     Chłód powiał nad pola zżęte,
     O moją ogrzałaś skroń
           Dłonie zziębnięte.

Nie wolno patrzeć, nie wolno
Bez pieszczot w ciemność dokolną!
     Zbłąkanych w obszarach pól
     Nie złączy żaden sen złoty,
     Ni lęk, ni zgroza, ni ból,
           Nic – prócz pieszczoty!



     24.

     Gdy weszli na schody, które łagodnymi skrętami i długimi podestami prowadziły z ogrodu do pałacu, spojrzeli na wieczorny krajobraz rozciągający się poza drzewami. Od strony morza kolosalne, koloru atramentu chmury zaczynały zasnuwać niebo. Może gniew boży był już nasycony i doroczne przekleństwo wiszące nad Sycylią miało się ku końcowi? W tej samej chwili w owe nabrzmiałe ulgą chmurzyska wpatrywały się także tysiące innych oczu; czekały też na nie miliardy nasion ukrytych w łonie ziemi.
     - Miejmy nadzieję, że lato się skończyło i przyjdzie deszcz – rzekł don F. Tymi słowami dumny arystokrata, któremu osobiście deszcze mogły przynieść tylko nudę, okazał swoje braterstwo z nieokrzesanymi chłopami.



     25.

     Było wczesne popołudnie. Jesienne chmury pędziły od zatoki na północny wschód. M. szła nie brukowaną ulicą na tyłach stacji kolejowej do miejskiego więzienia, krytego blachą. Pogoda była o tej porze roku trudna do przewidzenia. Po chmurnym dniu mogła nastąpić wygwieżdżona noc, a słoneczny dzień skończyć się szalejącą wichurą i rzęsistą ulewą. Była to pora huraganów i należało być przygotowanym na wiatr i deszcz znad zatoki.



     26.

     - Czy istnieje większe szczęście na ziemi? – wołała M. – M., będziemy spacerować jeszcze co najmniej dwie godziny.
     M. przystała i przez następne dwadzieścia minut obie siostry szły razem dalej pod wiatr, opierając się podmuchom ze śmiechem i zachwytem, kiedy nagle chmury skłębiły się w górze i deszcz uderzył im w twarz ulewną strugą. Zmartwione i zaskoczone musiały, acz niechętnie, zawrócić, gdyż dom był im najbliższym schronieniem. Mogły jednak na pociechę zrobić coś, co w tej krytycznej sytuacji wydawało się całkiem właściwe – mianowicie zbiec w dół stromego zbocza, u którego stóp znajdowała się furtka do ich ogródka.
     Ruszyły. M. z początku biegła przodem, ale w pewnej chwili źle stąpnęła i upadła na ziemię, a M., nie mogąc się zatrzymać i pomóc siostrze, pobiegła mimo woli dalej i cało znalazła się na dole.



     27.

Ech, hałasuje deszcz!
trawa deszczowi rada.
Szczęśliwy, szczęśliwy deszcz,
bo się może wypadać.

Jabłka jak twarze niemowląt
deszczowi się bardzo dziwią.
Podaj mi książkę dobrą.
Rzuć w komin smolne łuczywo.



     28.

     Woda deszczu jest chyba tak samo wesoła jak i słońce. Bo spójrz, jakie uszczęśliwione pędzą pod nią dzieci, rześkie, zdrowe, rumiane, z obnażonymi nogami. Spójrz, jak wróble wpadają wszystkie nagłą zgiełkliwą gromadą między bluszcz, do szkoły, S., mówiąc słowami twego lekarza Darbóna.
     Pada deszcz. Dziś nie idziemy na pola. Jest dzień dla kontemplacji. Patrz, jak odpływa woda rynnami na dachu. Spójrz, jak się myją akacje, już czarne, lecz jeszcze trochę złociste; jak znów począł żeglować po rowie dziecinny okręcik, który osiadł był wczoraj na trawie. A teraz, w tym momencie wątłego słońca, patrz jaki piękny łuk tęczy wybiega sponad kościoła, aby zamrzeć wśród mglistej iryzacji tuż u naszego boku.



     29.

     Na chmurach, kiedy ma być deszcz, kołyszą się płanetniki. One spuszczają ulewę. Czasem któryś z nich przypadkiem spadnie na ziemię. Ma włosy zawsze mokre i po tym tylko go można poznać, bo poza tym ma wygląd normalnego człowieka. Ale kiedy ma wskoczyć z powrotem na chmurę, przewróci się w oka mgnieniu do góry nogami i tak ku chmurom leci.
     - A skąd biorą wodę płanetniki?
      Z morza. Spuszczają się na morze, ładują wodę do chmur, jak do olbrzymich worów, i ciągną chmury po niebie. Następnie dziurawią chmury kapeluszem, woda ciurka, a wiatr ją na krople rozdrabnia. Śnieg też rośnie w chmurach; rozsypują go, jak pierze. Grad zaś robią w ten sposób, że spuszczają się w okolice, gdzie jest lód, rąbią go na kawałki, pakują w beczki i wznoszą w powietrze. Zrzucają grad na te wsie, które im odmówiły gościny.
      Tęcza, czyli pijawa, pije wszystko. Wodę i to, co się w niej znajduje: ryby, raki, żaby. Może nawet wypić człowieka i bydło. Raz spadł z deszczem pasterz i dwie krowy, które poił w potoku. Nie mówiąc o żabach, którymi nieraz ulewa pierze. Pewnego razu wyszedł w pole chłopiec grabić na pańskie wraz z robotnikami. Wtedy lunął deszcz, po nim spuściła się tęcza i wzięła chłopca do chmur na płanetnika.



     30.

     — A kto ciebie, śliczna tęczo,
     Siedmiobarwny pasie,
     Wymalował na tej chmurce
     Jakby na atłasie?

     — Słoneczko mnie malowało
     Po deszczu, po burzy;
     Pożyczyło sobie farby
     Od tej polnej róży.

     Pożyczyło sobie farby
     Od kwiatów z ogroda;
     Malowało tęczę na znak,
     Że będzie pogoda!



==========


Dodane 20 kwietnia 2011:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu

Wyświetleń: 74167
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 136
Użytkownik: paren 17.03.2011 00:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Natura jest piękna i wspaniała, potrafi jednak być groźna i niebezpieczna.
Któż z nas nie zachwycił się choćby raz w życiu tęczą?
Niektórzy chowają się w czasie burzy, inni stoją w oknie, obserwując z zaciekawieniem,
a niekiedy z zachwytem, gwałtowne i czasami niebezpieczne zmagania przyrody...
Tu, w konkursie Minutki, żadne niebezpieczeństwo nam nie grozi... pozostaje tylko piękno
i tajemniczość konkursowych dusiołków...

Życzę Wam miłej zabawy!
Użytkownik: minutka 17.03.2011 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Natura jest piękna i wspa... | paren
Witam wszystkich i zapraszam do zabawy. Dla każdego coś miłego – jedni lubią słońce i upał, inni śnieg i mróz, są też tacy, którym niestraszne deszcze ani burze.
Po raz pierwszy organizuję konkurs, towarzyszy mi stres, mam nadzieję, że wybaczycie nowicjuszce ewentualne pomyłki, w razie czego zgłaszajcie reklamacje. Proszę też, aby tym razem nie organizować kontrkonkursu.
Na maile będę odpisywała popołudniami i wieczorami, gdyby ktoś nie dostał odpowiedzi w ciągu 24 godzin, proszę o wiadomość na PW.
Użytkownik: WBrzoskwinia 18.03.2011 16:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam wszystkich i zapras... | minutka
Tego towarzysza, o którym wspominasz, weź za kark i lu go za okno. Wielkiej piękności rzecz bowiem zrobiłaś, i już.
Użytkownik: minutka 18.03.2011 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Tego towarzysza, o którym... | WBrzoskwinia
:))
Użytkownik: Czajka 17.03.2011 05:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
A co tu wszyscy jeszcze śpią? I pierwsze znam. :)
Użytkownik: anek7 17.03.2011 07:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Kilka "Klasycznych klasyków" rozpoznałam...
Użytkownik: Marylek 17.03.2011 08:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Budzę się, patrzę - za oknem deszcz.
Włączam kompa, a tu zwala się na mnie wszystko na raz - burza z piorunami, deszcz ze śniegiem, a na końcu jednak piękna tęcza. Nie ma ucieczki przed siłami przyrody!
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Jako że nie cierpię upałów, pogoda dusiołkowa bardzo mi się podoba. :)) I nawet niektóre cuda natury i literatury rozpoznałam od razu. :-)
Użytkownik: Natii 17.03.2011 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
http://www.youtube.com/watch?v=IIynCVbQKBA&feature​=related :-)
Użytkownik: minutka 17.03.2011 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: http://www.youtube.com/wa... | Natii
Piękne dopełnienie konkursu. :))
Użytkownik: Aithne 17.03.2011 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Cudownie! Jeszcze w żadnym konkursie nie odgadłam za pierwszym czytaniem aż tylu! Mam 1, 12, 16 i 18, a do tego podejrzenia do 9 i 5... No i 30, oczywiście, nieraz obiła mi się o uszy :)
Użytkownik: imarba 17.03.2011 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudownie! Jeszcze w żadny... | Aithne
mam: 5, 8, 9, 11, 12, 13, 16, 18, 19, 23, 27, 30.
1 też już mam,3 całkowite pudło i 10 tylko autor - wymienię z przyjemnością, ale bez czołgów
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: mam: 5, 8, 9, 11, 12, 13... | imarba
W 10 zwróć uwagę na "H" i na liczbę mnogą. :)
Użytkownik: Jaa617 17.03.2011 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: W 10 zwróć uwagę na "H" i... | Akrim
Ja bym też zwróciła uwagę na wyładowania elektryczne :)
Użytkownik: imarba 17.03.2011 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: W 10 zwróć uwagę na "H" i... | Akrim
To odkryłam, niestety pomieszała mi się rodzica ( i nomen omen ... rodzica) twórczość. H w liczbie mnogiej znam, nawet uważam za piękne ( ...knych?).
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudownie! Jeszcze w żadny... | Aithne
Mam te same. Oraz 11, którą na pewno też znasz. :) Ważną rolę odgrywają w niej... drzwi. :)
Użytkownik: anek7 17.03.2011 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam te same. Oraz 11, któ... | Akrim
A 26 nie znasz? Eee, coś nie wierzę...
No faktycznie zajrzałam w Twoje oceny - rodzicielkę znasz i takie mniej znane dzieła też, a tych najważniejszych nie - ale może chociaż film widziałaś? A i te M. i M. to jeszcze jedną siostrę mają imieniem E... No nie nie napiszę, bo to byłby już czołg...

I ja mam jeszcze 29 - coś ostatnio się w konkursach zadomowił ten prześliczny dusiołek - tylko niech Cię to morze w tekście nie zmyli:)

A możesz o 10 coś bliżej, bo z pewnością nie czytałam...
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A 26 nie znasz? Eee, coś ... | anek7
Cóż, coś mi dzieci rodzica 26 nie podeszły, a z filmami to już w ogóle jestem na bakier. Tego sztandarowego dzieła mamusi jednak liznęłam kiedyś troszeczkę. :)
29 nie kojarzę w ogóle... :(
10 i niektóre dzieci z licznego rodzeństwa czytałam wieki temu (nie mam ocenionych), niewiele szczegółów pamiętam i zamierzam w najbliższym czasie znów wejść w świat tych sympatycznych i mądrych Stworzeń. :-)
Użytkownik: anek7 17.03.2011 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, coś mi dzieci rodzic... | Akrim
Tą 29 to najlepiej Dot Ci podpowie:)
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Tą 29 to najlepiej Dot Ci... | anek7
Aaa! Skoro tak, to już się domyślam... :)) Jasne, rzut oka na oceny Pogodynki potwierdził podejrzenie. Dzięki! :-)
Użytkownik: anek7 17.03.2011 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa! Skoro tak, to już si... | Akrim
:)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.03.2011 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: :) | anek7
Aaach! To jednak to! Nie mogłam sprawdzić, bo mam u ludzi, a wymienione postacie skojarzyły mi się z zupełnie inną książką, który to trop jednakże okazał się błędny.
Użytkownik: nikosizina 17.03.2011 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: A 26 nie znasz? Eee, coś ... | anek7
10 - Imię rodzicielki kojarzy mi się z takim jednym lutowym świętem, a jedna z postaci występująca w jej opowieściach wywołała traume u kilku pokoleń dzieci ;)
Użytkownik: anek7 17.03.2011 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: 10 - Imię rodzicielki koj... | nikosizina
Ale numer - to już wiem co to jest:)
Dzięki:)
Użytkownik: imarba 17.03.2011 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: 10 - Imię rodzicielki koj... | nikosizina
10 mam, ale do teraz byłam pewna, że była mężczyzną... Już sprawdziłam. Wiem, masz rację, ale to zaskakujące odkrycie...
Użytkownik: imarba 17.03.2011 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: 10 - Imię rodzicielki koj... | nikosizina
to znaczy tylko rodzicielkę jak się okazało
Użytkownik: Lwiica 17.03.2011 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Pierwszy raz biorę udział w konkursie. Mam nadzieję, że nie wypadnę źle :)
Użytkownik: paren 17.03.2011 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz biorę udział... | Lwiica
Witamy! :-)
Użytkownik: Jaa617 17.03.2011 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Ja też kilka przy pierwszym przejrzeniu rozpoznałam, zobaczymy co będzie z resztą :)
Ale zajmę się tym na spokojnie w weekend (chociaż kusi mnie żeby szukać już teraz;) )
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Żeby móc zasnąć pilnie poszukuję 20. ;) Czytałam i teraz męczy.. :))
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.03.2011 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby móc zasnąć pilnie po... | Akrim
Ja też, i to w dodatku mam wrażenie, że całkiem niedawno! Przypomniałam sobie dwie lektury znacznie wcześniejsze, z czego jedną tak dawną, że w ogóle nie wpisaną do ocen, a to chodzi za mną i chodzi przez całe popołudnie...
Użytkownik: imarba 17.03.2011 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też, i to w dodatku ma... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mnie także wydaje się, że czytałam, ale... może mi się tylko wydaje? Jeżeli tak to bardzo dawno...
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też, i to w dodatku ma... | dot59Opiekun BiblioNETki
Przeczytawszy na chybcika dusiołek, wzięłam M. za faceta, strzeliłam w pewną panią na Manderley, sądząc, że to mężową strapioną twarz ujrzała po przebudzeniu... Oczywiście okazało się to pudłem, a nawet można rzec - pudliskiem. :) Nieuważne czytanie dusiołków nie popłaca! :)
Użytkownik: anek7 17.03.2011 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też, i to w dodatku ma... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja też dołączam do klubu tych co czytali 20 i nie mogą sobie uprzytomnić co to było...
Użytkownik: Marylek 17.03.2011 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby móc zasnąć pilnie po... | Akrim
To zupełnie tak jak ja! Też czytałam i też nie pamiętam! :-/
Użytkownik: nikosizina 17.03.2011 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby móc zasnąć pilnie po... | Akrim
Oj! Czytałaś i można powiedzieć, że uwielbiasz :) Bardzo charakterystyczna ta mgła, pojawia się wielokrotnie w książce, ale finał! W finale też jest mgła, dużo mgły i rozwiązanie za nią ukryte :)
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj! Czytałaś i można powi... | nikosizina
Matko! lubię "zamglone książki", ale która to z nich nie mam pojęcia! :)))
Chociaż... coś mi świta. Ślę, raz kozie śmierć! ;)
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Matko! lubię "zamglone ks... | Akrim
Posłałam i weszłam w Twoje oceny, Dot. Powinnam to zrobić przed, a nie po wysyłce... ;( Znów będzie pudło!
Ale mam namierzoną kolejną kandydatkę. :)))
Użytkownik: Akrim 17.03.2011 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Posłałam i weszłam w Twoj... | Akrim
Porażka na całej linii. ;(
Jednak idę do łóżka... :))
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj! Czytałaś i można powi... | nikosizina
Ta mgła wiodła mnie ku Wyspom, i stąd pudło za pudłem. :)) Mnie dusiołek, bo go w końcu rozszyfrowałam, bardziej kojarzy się z dymem... ;)
Użytkownik: anek7 18.03.2011 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta mgła wiodła mnie ku Wy... | Akrim
To ja też gdzieś na wrzosowiskach szukałam...
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja też gdzieś na wrzos... | anek7
No właśnie ja tak samo - wrzosowiska przeszłam wszerz i wzdłuż! :)) A trzeba najpierw przez ocean, a potem na południe. :-)
Użytkownik: asia_ 18.03.2011 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie ja tak samo - ... | Akrim
Po przepłynięciu oceanu znalazłam - dzięki :) Chyba zakolejkuję sobie do przeczytania jeszcze raz, poza ogólnym zarysem fabuły prawie wszystko uciekło mi z pamięci.
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przepłynięciu oceanu z... | asia_
:-)
Też chętnie zrobiłabym powtórkę, ale trochę szkoda mi czasu - tyle nieprzeczytanych czeka, a czas pędzi nieubłaganie... ;(
Masz może 14, 15, 17 lub 22? :)
Użytkownik: asia_ 18.03.2011 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Też chętnie zrobiła... | Akrim
14 i 17 znalazłam przeglądając oceny Pogodynki. Tytuły dobrze pasują do fragmentów :)
Jak pomyślisz chwilę o Mamucie, to zgadniesz rodzica 15.
22 nie mam.

Masz 4 albo 7?
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: 14 i 17 znalazłam przeglą... | asia_
Niestety, nie mam obu. I jeszcze z tej pierwszej dziesiątki - 2. :(
Idę po raz enty przeglądać oceny Pogodynki.. ;) Dzięki!
Czy szukając rodzica 15 mogę też pomyśleć o Marylku? :)
Użytkownik: asia_ 18.03.2011 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, nie mam obu. I ... | Akrim
Tak, Marylek to też dobry trop :D
Użytkownik: Marylek 18.03.2011 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Marylek to też dobry... | asia_
Kurcze, nie dołujcie mnie, bardzo Was proszę!!!

Przecież to JA szukam 15 i 20, które ponoć czytałam - i nic! Może przybliżycie mi ten trop, to wtedy Wam pomogę?
I 28 też szukam.
I 3....

Mam siedemnaście sztuk odgadniętych, chętnie wymienię za poszukiwane. Których potrzebujecie? :)
Użytkownik: asia_ 18.03.2011 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Kurcze, nie dołujcie mnie... | Marylek
20 wszyscy czytali, a nawet jak ktoś nie czytał, to widział film (który zresztą zdobył masę nagród, w tym tych najważniejszych). Ach, i ten amant...

Co do 15 - myślenie o Mamucie i jego preferencjach naprawdę pomaga ;)
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 16:37 napisał(a):
Odpowiedź na: 20 wszyscy czytali, a naw... | asia_
Marylku, Ty nie musisz myśleć o Mamucie, Ty pomyśl o sobie! :-)))... i wiesz, o mnie też możesz troszeczkę. :))) O ile to jest ON, bo potwierdzonego nie mam jeszcze. :)
Użytkownik: Marylek 18.03.2011 16:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, Ty nie musisz my... | Akrim
No nie, niemożliwe! ;)
:)))
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie, niemożliwe! ;) ... | Marylek
Kurcze, zwątpiłam przez Ciebie! :)) A postawiłam na takie ładne jesienne klimaty... :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Kurcze, nie dołujcie mnie... | Marylek
Hihi, tych samych...
To znaczy: 2, 3, 6, 15, 20, 22, 15 i 28.
Użytkownik: Marylek 18.03.2011 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, tych samych... To ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Znaczy prawie tych samych. 20 już mamy, prawda? I 15 chyba też. :)

A ja szukam jeszcze: 14, 17, 24, 25. Oprócz powyższych wymienionych przez Ciebie, oczywiście. :(
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Znaczy prawie tych samych... | Marylek
14 - zwróć uwagę, o czym dusiołek opowiada. Gdyby nie specyficznie słowiańsko brzmiące nazwy nadawane futrzakom, można by podejrzewać zupełnie innego rodzica zza oceanu; tożsamość zaś tego można wyśledzić pośrednio, tropiąc dokonania "imiennika" bohatera dusiołka.
17 - po co oni poszli tam, gdzie poszli, i jaki ustrój tam panował, zanim wtargnęli?
24 - zakładając, że kolekcjonujesz WSZYSTKIE rzeczy związane z Felidae, powinnaś tę książkę mieć :), aczkolwiek dane zwierzę (według nowego przekładu nieco inne niż tego klasycznego, który ja czytałam - tak dawno, że nie mam w ocenach) nie jest jej bohaterem, występuje tylko jako wyobrażenie graficzne.
25 nie mam również.
Ale za to mam już 3. Rodzica kojarzymy z zupełnie innym gatunkiem literackim, mało kto pamięta, że debiutował dziełem bardzo niewinnym w porównaniu z późniejszymi (przynajmniej w ocenie współczesnych, którzy najchętniej by go nie wypuścili z paki). Sam dusiołek jest jednym z kilkorga drobnego rodzeństwa, i wbrew pozorom nie opowiada o zminiaturyzowanej wersji postaci, która działa na początku odnośnej pory roku w jednym z regionów naszego kraju (Paren powinna wiedzieć, o kogo chodzi :).
Użytkownik: anek7 18.03.2011 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: 14 - zwróć uwagę, o czym ... | dot59Opiekun BiblioNETki
A 24 ma może taką starą śliczną wizualizację?
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A 24 ma może taką starą ś... | anek7
Ma, ma. :)
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: 14 - zwróć uwagę, o czym ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja też wiem, bom z Wielkopolski. :-))
Użytkownik: Marylek 18.03.2011 15:59 napisał(a):
Odpowiedź na: 14 i 17 znalazłam przeglą... | asia_
4 - bardzo niszowa. Jak ktoś nie przeczytał w stosownym wieku, to chyba nie warto już teraz wracać. W tytule dwa zjawiska atmosferyczne i szczęśliwy numerek. ;)
Użytkownik: asia_ 18.03.2011 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: 4 - bardzo niszowa. Jak k... | Marylek
Mam :)
Użytkownik: Marylek 18.03.2011 16:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam :) | asia_
:)
20 wymyśliłam, choć nie wiem, czy dobrze, ale z 15 dalej nic! :(
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: :) 20 wymyśliłam, choć n... | Marylek
20 też już mam, sprawdziłam u źródła, bo posiadam własną. A jeśli dobrze myślę, to 15 musi mieć z 20 niejaki związek geograficzny, a jeśli ten trop jest dobry (Mamut i Ty?... Musi być dobry!), to wiem tyle, że nie jest to jedyne dzieło tego rodzica wykorzystane przeze mnie w konkursie i raczej też nie to z hałaśliwym wyrazem w tytule.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: 20 też już mam, sprawdził... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mam! To on! I rzeczywiście jest to coś, czego nie czytałam, ale mam na dysku po angielsku (ze szczerą wolą przeczytania kiedyś...) - wraz z innym drobnym rodzeństwem, spomiędzy którego dusiołek wyróżnia się wyjątkowym dopasowaniem tytularnym do tematyki konkursu, choć tytuł kojarzy się zupełnie nie z tym regionem, o którym była mowa, lecz z zaoceanicznym (a licząc od nas, przedoceanicznym:).
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 16:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam :) | asia_
Ja też! :-) Dzięki! Baardzo niszowa. ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: 14 i 17 znalazłam przeglą... | asia_
4 to dzieło zupełnie mało znanego rodzica, należące do gatunku często czytywanego przez osoby tej samej płci co główny bohater (którego imię mamy w dusiołku, i które - gdyby nie polskie tłumaczenie - pozwoliłoby określić, jaki język jest jego ojczystym; a wiedząc to, można zlokalizować dość precyzyjnie miejsce akcji, gdyż jest to jedyny permamentnie zaśnieżony region na drugiej półkuli, gdzie tegoż języka się używa), lecz raczej nieco odeń młodsze. Ja osobiście za młodu lubiłam ten rodzaj literatury - niebezpieczeństwa, pogonie, ucieczki, podstępni wspólnicy, dzika przyroda...
7 jeszcze nie jestem pewna, bo dopiero wysłałam do sprawdzenia, ale na pewno podane w dusiołku nazwy geograficzne wskazują definitywnie na miejsce akcji, zaś szczegóły techniczne dotyczące zawartości stoczni i portu - na czas. Wtedy już nietrudno namierzyć bohatera.
Użytkownik: asia_ 18.03.2011 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: 4 to dzieło zupełnie mało... | dot59Opiekun BiblioNETki
No to razem czekamy na odpowiedź, bo ja też już wysłałam swój pomysł na 7.
Czy ktoś wie coś może o 22?
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: No to razem czekamy na od... | asia_
I jeszcze o 25 i 28...
7 też wysłałam do sprawdzenia, teraz szukam u źródła fragmentu i nie mogę znaleźć... Ale grubaśne to jest, może przeoczyłam. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze o 25 i 28... 7... | Akrim
7 już mam potwierdzone.
28 (które, u licha, czytałam!!!) oraz 22 i 25 (co do których mam wrażenie, że też czytałam w czasach na tyle zamierzchłych, że zapomniałam ocenić) pozostają tabula rasa. Podobnie jak 2 i 3.
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: 7 już mam potwierdzone. ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ekstrawagancki tatuś 3 najbardziej znany jest z książki, która czasem nazywana jest skarbnicą cytatów. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ekstrawagancki tatuś 3 na... | Akrim
Już go namierzyłam, i dusiołka też!
Użytkownik: asia_ 18.03.2011 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja też gdzieś na wrzos... | anek7
To ja będę omijać wrzosowiska ;) Też czytałam i zupełnie nie kojarzę.
Użytkownik: annmarie 17.03.2011 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Co prawda nie wiele rozpoznaję, ale kilka fragmentów kojarzę. A fragment nr 30, to pierwszy wierszyk, którego nauczyłam się na pamięć :) Dlatego chyba się skuszę i wezmę udział w zabawie ;)
Użytkownik: minutka 17.03.2011 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Krótkie podsumowanie pierwszego dnia.
Trzynaścioro uczestników próbuje rozszyfrować dusiołki, do tej pory nie udało się to w przypadku 6, 15, 17 i 22. Przed nami weekend, będzie więcej czasu, zapraszam wszystkich chętnych. Dziękuję za udział w zabawie, życzę powodzenia w dalszych poszukiwaniach.:)
Użytkownik: Lwiica 18.03.2011 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Piękne logo!
Nie jest ze mną chyba tak źle jak sądziłam. Dużo odgadłam sama, a niektóre z małą pomocą. Ale do końca jeszcze dużo czasu, więc może jeszcze coś się zmieni :)
Użytkownik: Akrim 18.03.2011 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękne logo! Nie jest ze... | Lwiica
:-)
Nie jest tak trudno, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. :) A i mataczenia tak na dobrą sprawę jeszcze nie ruszyły... ;)
Użytkownik: alva 18.03.2011 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
7 skusiła mnie do udziału. Bardzo nastrojowy konkurs, bardzo... :)
Użytkownik: anek7 18.03.2011 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Komunikuję następującą rzecz:
Brakuje mi jeszcze 2, 22, 25 i 28.
Pozostałe mam i nimi służę:)
Użytkownik: Marylek 18.03.2011 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Komunikuję następującą rz... | anek7
Tych też nie mam.

6 i 7 masz? Strzeliłam w 7, ale kulą w płot! :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tych też nie mam. 6 i ... | Marylek
Też o mały włos tego nie zrobiłam (strzelenia w 7), a wcześniej przeszukałam trzy pozycje z literatury danego kraju, w tym 2 w oryginale, i dopiero się zreflektowałam, bo one wszystkie opisują wydarzenia dwudziestowieczne - a kiedy występowały brygantyny i galery? A w miejscu akcji konkretne elementy infrastruktury powstały z inicjatywy jednej osoby, która to stanowi rozwiązanie.
6 - trzeba przeanalizować, co robi narrator ze współtowarzyszami i poszukać miejsca, gdzie mógł to robić (i które to miejsce przeuroczo kojarzy się z tematyką konkursu). Nie jest to jedyna pozycja jego autorstwa, odnosząca się do tamtego regionu - jest ich bardzo wiele i prawie każda ma w tytule coś związanego ze szczególnymi właściwościami tamtejszego klimatu/ krajobrazu/ fauny (bo nie flory:). We własnych ocenach nie szukaj, choć jak znam życie, przynajmniej ze dwie pozycje czytałaś w podstawówce.
Użytkownik: anek7 18.03.2011 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Tych też nie mam. 6 i ... | Marylek
6 - ten rodzic najbardziej znane dzieła tworzył wraz ze współmałżonkiem. I chyba wszystkie dotyczą tej samej tematyki. Tu wyjątkowo pisze sam ale książka powstała z listów do swojej drugiej połowy. I choćby nie wiem co znasz to pisarskie małżeństwo - trzy klasy podstawówki chyba zaliczyłaś?

7 - pojawiła się nie tak dawno w którymś z poprzednich konkursów. Tekst sugeruje kierunek geograficzny, a rodzaje statków przynajmniej trochę nakierowują na czasy w których rzecz się dzieje. Co by tu o rodzicu - to ten mniej znany z bardzo znanym nazwiskiem;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tych też nie mam. 6 i ... | Marylek
A masz już 28? Jeśli nie, to pamiętaj, że gdyby nie Ty, w życiu bym takiego pięknego poetycko-przyrodniczego tekstu nie odkryła! I popatrz na nazwisko doktora - implikuje ono określony obszar językowy (co przeoczyłam, wysyłając pierwszy strzał, który oczywiście spudłowałam:).
Użytkownik: Marylek 19.03.2011 06:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A masz już 28? Jeśli nie,... | dot59Opiekun BiblioNETki
:)

To teraz jeszcze: 14, 17, 22, 24, 25.
2, oczywiście, też nie mam, ale będę myśleć.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.03.2011 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: :) To teraz jeszcze: 1... | Marylek
Mataczenia powyżej nic nie pomogły? To muszę pomyśleć, co by tu jeszcze...
Użytkownik: Marylek 19.03.2011 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Mataczenia powyżej nic ni... | dot59Opiekun BiblioNETki
Na 24 mam ładny pomysł, ale niezweryfikowany jeszcze - Pogodynka chyba się nie zdążyła włączyć, a ja zaraz będę musiała wyjść. Pomysł z gatunku felidae, ale jakby większy i we wzorek, zgadza się? ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.03.2011 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Na 24 mam ładny pomysł, a... | Marylek
Tak! I do tego - w nowej wersji - bardzo szybko biegający!
Użytkownik: Marylek 19.03.2011 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak! I do tego - w nowej ... | dot59Opiekun BiblioNETki
:)
Użytkownik: alva 18.03.2011 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Tych też nie mam. 6 i ... | Marylek
7 - główny bohater w powiedzeniu "Cudze chwalicie, swego nie znacie" kompletnie zignorował drugą część, a pierwszą wysunął za granice absurdu.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2011 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Komunikuję następującą rz... | anek7
Od 2 mam tylko rodzica - którego bez mataczenia Pogodynki bym dłuuugo namierzała, bo zupełnie nie kojarzyłam go z tym rodzajem poezji - tylko z takimi klimatami liryczno-przyrodniczymi (nawet wydał tomik z moim ulubionym zwierzęciem w tytule, chociaż tylko symbolicznie:) i kunsztownymi rymami. Przypuszczam, że ten wiersz pochodzi z późniejszego okresu jego twórczości, po etapie przyrodniczym i sportowym - może już z czasów, gdy zamieszkiwał z dala od ojczyzny?
Użytkownik: Marylek 19.03.2011 07:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Komunikuję następującą rz... | anek7
28 - też niszowa, a szkoda wielka, bo przepiękna!
A jak Ci powiem, że tatuś jeździł na północ, do chłodnego kraju, to Ci pomoże? Tak z pół wieku temu jeździł, mniej więcej... ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.03.2011 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: 28 - też niszowa, a szkod... | Marylek
No już wczoraj to odkryłam i zaraz się z Tobą podzieliłam odkryciem - jakieś 4-5 postów powyżej!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.03.2011 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: 28 - też niszowa, a szkod... | Marylek
Aha... dopiero teraz zauważyłam, że to nie do mnie było...
Użytkownik: anek7 19.03.2011 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: 28 - też niszowa, a szkod... | Marylek
Tatusia wymyśliłam, teraz tylko w dziecię utrafić... Ciężko...
Użytkownik: Marylek 19.03.2011 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Tatusia wymyśliłam, teraz... | anek7
Ja jestem zachwycona. :)
Użytkownik: anek7 19.03.2011 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem zachwycona. :) | Marylek
Dzięki:)
Użytkownik: minutka 18.03.2011 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Czas na podsumowanie zmagań. Rozszyfrowane już zostały wszystkie dusiołki, najmniej kłopotów sprawiają 1, 5, 12 i 16, a najlepiej ukrywają się 2, 22 i 25. Na tropach jest osiemnaścioro poszukiwaczy, wzajemnie sobie pomagających świetnymi mataczeniami. Wolne dni pozwolą może kolejnym chętnym dołączyć do zabawy. Zapraszam. :)
Użytkownik: minutka 19.03.2011 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Sznajper, piękne dzięki za logo i hasło. :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.03.2011 08:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Minutko, rewelacyjny konkurs. Wspaniały dobór dusiołków, miła atmosfera na forum, świetne podpowiedzi, za które, Tobie i innym mataczom bardzo dziękuję. Nie mam jeszcze: 14, 17, 22, 25 (chętnie posłucham Waszych wspaniałych "krętactw".):)

2 chyba wiem autora. Po przyjściu do domu sprawdzę w posiadanym tomiku, a jak nie to jutro trzeba będzie poszperać w bibliotece.

Użytkownik: Marylek 20.03.2011 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Minutko, rewelacyjny konk... | KrzysiekJoy
Krzysiu! Brakuje mi dokładnie tego samego, co Tobie! :-D

Ten 2. to jakiś niszowy jest - ja mam ogromne tomiszcze z wyborem dzieł tatusia, a tego konkretnego dusiołka tam nie ma. Na szczęście tytuł da się wymyślić, tatuś poszedł na skrajną łatwiznę. ;)
Użytkownik: Akrim 20.03.2011 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzysiu! Brakuje mi dokła... | Marylek
Marylku, czy o 28 mogłabyś coś? :)
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, czy o 28 mogłaby... | Akrim
Och, mogłabym długo, bo to taka przepiękna książeczka!
Tatuś jeździł na północ, wiesz gdzie, daleko miał, bo przez cały kontynent musiał przejechać. Tak z pół wieku temu to było. W ogóle jest mało znany i raczej z innego gatunku. Ten dusiołek to jest perełka jego wrażliwości, pisał to przez trzy lata, choć objętościowo niepozorne.
Użytkownik: anek7 21.03.2011 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzysiu! Brakuje mi dokła... | Marylek
Oj faktycznie, nie popisał się wyobraźnią przy wymyślaniu tytułu...
Użytkownik: minutka 20.03.2011 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Minutko, rewelacyjny konk... | KrzysiekJoy
Dziękuję bardzo, Tobie i wszystkim uczestnikom zabawy. :))
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Minutko, rewelacyjny konk... | KrzysiekJoy
Mam 14. :)
W tytule jest to, o czym mówi fragment, tylko takie bardzo, hm, wzniosłe i rozciągnięte w czasie. Tatuś dziś mało znany i pamiętany, choć nasi dziadkowie czytali go z pewnością namiętnie, gdy byli w wieku stosownym do zabaw w misie i inne takie. ;)

17, 22 i 25 nadal poszukuję.
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.03.2011 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 14. :) W tytule jest... | Marylek
A co mi tam, strzeliłem w 14, ale może być wstyd. :)
Użytkownik: anek7 20.03.2011 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Minutko, rewelacyjny konk... | KrzysiekJoy
A ja coś wiem czego Krzyś nie wie:)
Ale przyjemne uczucie:)

25 - tematycznie ma bardzo blisko z 20 (a w każdym razie z jednym z wątków 20). A rodzica znasz z innego dziełka, takiego bardzo "religijnego".
14 - jak przejrzysz uważnie oceny Pogodynki to tytuł sam Ci w oczy wpadnie:)
17 - ten rodzic bardzo kontrowersyjny swego czasu był, bo jakże ateusz i bluźnierca może o Najwyższym pisać?

Niestety 22 też nie mam...
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja coś wiem czego Krzyś... | anek7
Hi, hi, właśnie strzeliłam w 17 - na podstawie mataczenia Dot powyżej, tego dotyczącego ustroju. Ale z tego, co piszesz wynika, że być może dobrze strzeliłam. Jak dostanę odpowiedź, to się pochwalę. :)

W 22 też strzeliłam, ale raczej rozpaczliwie.

25 - tabula rasa.
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Hi, hi, właśnie strzeliła... | Marylek
Dobrze mam 17!

Ta podpowiedź z ustrojem jest świetna, tylko trzeba się przyjrzeć ocenom Pogodynki. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.03.2011 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja coś wiem czego Krzyś... | anek7
22 mam ja:).
Prawie wszyscy to widzieli albo o tym słyszeli, ale znacznie mniej osób czytało (ja tylko fragment w jakiejś prasie). A jeszcze mniej wie (też nie wiedziałam), że autor stworzył jeszcze dwie powieści nawiązujące do tej, jedną opowiadającą fragment późniejszych losów bohatera (tego, co fotografował mosty i miał półciężarówkę - prawie taką jak "Star Heniek"), a drugą o jego synu.
Użytkownik: anek7 20.03.2011 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: 22 mam ja:). Prawie wszy... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dzięki:)
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja coś wiem czego Krzyś... | anek7
22 - nie czytałam, nie oglądałam. Nie lubię takich. Ale nie sposób nie znać tytułu, a nawet trochę treści. Baaaaardzo słynne, szczególnie wizualizacja. Ponoć bardzo wzruszające. Każdy by chciał przeżyć takie uczucie, hm, właściwie to chyba każda. ;) Moim zdaniem to właśnie 22 jest tematycznie blisko 20, a geograficznie też troszeczkę. Historycznie nie. ;)

25 nie mam.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.03.2011 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: 22 - nie czytałam, nie og... | Marylek
Rodzic 25 był bliski geograficznie (ten sam duuuuży region, a dokładnie która to jego część administracyjna, mówi tytuł jednego jego dziecięcia, ale nie dusiołka), wiekowo (6 lat różnicy) i tematycznie rodzicowi 15, a w odróżnieniu od niego zajmował się również tym, czym dwaj inni ich prawie-rówieśnicy, uprawiający ten sam gatunek literatury.
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.03.2011 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Rodzic 25 był bliski geog... | dot59Opiekun BiblioNETki
A ta 25 została wydana w takiej "najmniejszej latającej" serii ?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.03.2011 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A ta 25 została wydana w ... | KrzysiekJoy
Wygląda na to, że tak - mała jest, i ptaszyna na okładce też jest.
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Rodzic 25 był bliski geog... | dot59Opiekun BiblioNETki
Hm, znalazłam jednego takiego, którego mnóstwo czytałam, ale żadnej z jego książek nie mam ocenionej. Nie wiem czemu. Ironia losu? Idę grzebać w cudzych ocenach w takim razie! Ha!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.03.2011 22:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, znalazłam jednego tak... | Marylek
Ja czytałam dwie, ale w liceum, bo wtedy miałam fazę na "wielką czwórkę", ale trzech pozostałych jakoś lepiej mi zapadło w pamięć, choć i tak nawet ich mam pooceniane ledwie co nieco.
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja czytałam dwie, ale w l... | dot59Opiekun BiblioNETki
Hm, ja mam nawet kilka jego książek na własność. A w liceum jak byłam, to wycinałam z jakiejś gazety drukowane w odcinkach to, co ma ocenione Joy. Zapomniałam o jego istnieniu w międzyczasie, nie Joya, oczywiście. :)

Mnóstwo jest takich książek, których nie oceniam, bo nie pamiętam albo treści, albo swoich wrażeń po przeczytaniu, ale jego akurat pamiętam. Nie wiem,czemu go tak zanegowałam, przecież nie będę oceniać teraz. ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.03.2011 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, ja mam nawet kilka je... | Marylek
Muszę sobie zrobić powtórkę - zresztą z tego od 15 też, już się zaopatrzyłam w ogromniasty zbiór opowiadań w oryginale i jak skończę z Conan Doyle'em, zacznę to pomalutku. Chyba że nie dam rady, on nawet po polsku bywa trudny... A tego od 25 skoro masz coś własnego i po naszemu, to ja kiedyś w bliżej nieokreślonej przyszłości się uśmiechnę...
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę sobie zrobić powtór... | dot59Opiekun BiblioNETki
Coś tam mam i po naszemu. Z tym małym ptaszkiem wspomnianym przez Krzysia, o ile pamiętam. :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 21.03.2011 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę sobie zrobić powtór... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, ja 25 mam własną! Jeśli wybiorę się do Wrocławia, to ją ze sobą mogę zabrać.:)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.03.2011 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot, ja 25 mam własną! Je... | KrzysiekJoy
A, to chętnie - do tego czasu może się jakoś odrobię z czytaniem pożyczek :).
Użytkownik: Akrim 20.03.2011 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: 22 - nie czytałam, nie og... | Marylek
Dziękuję za 28. :)
Mimo mataczeń nie mogę niestety rozgryźć 22. 25 tak samo.
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za 28. :) Mimo... | Akrim
25 też jakoś nie mogę.

A w wizualizacji 22 występowała para aktorów tak znaych, że nawet ja ich rozpoznaję, chociażem niefilmowa. ;) Oboje w wieku raczej niekojarzonym zwykle z wielkimi wzniosłymi porywami serca... Ale serce nie sługa, prawda? ;)
Użytkownik: alicja225 20.03.2011 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: 25 też jakoś nie mogę. ... | Marylek
Będę powtarzać do znudzenia. Ja Was podziwiam. Jolu ja nawet przeczytałam wszystkie fragmenty, jednak to nie dla mnie:) Zupełnie nic nie kojarzę. Fragment o którym chyba coś wiem to numer 6. Ale tak jak się spodziewałam i uprzedzałam wcale nie jestem pewna, że to ten fragment. A teraz niech się reszta zastanawia" O czym ona do licha mówi". To dopiero mataczenie. Ja wymiękam i życzę wszystkim milej zabawy.
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.03.2011 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: 25 też jakoś nie mogę. ... | Marylek
Posłałem do sprawdzenia 22 i 25. Ja 17 nie mogę naruszyć...
Użytkownik: Marylek 20.03.2011 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Posłałem do sprawdzenia 2... | KrzysiekJoy
17 - w tytule masz i ustrój, i to co nie daje szczęścia, a przynosi - no właśnie, to może przynieść, co w tytule. Ja nie czytałam, ale Pogodynka tak. A o tatusiu niedawno dyskutowano tutaj dużo, ale z powodu innego, znacznie mniej egzotycznego dzieciątka.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.03.2011 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Posłałem do sprawdzenia 2... | KrzysiekJoy
Lokalizacja geograficzna dusiołka + narodowość osób w nim występujących = czas akcji i kierunek wyprawy, a kiedy znamy czas i kierunek (jak powiedziałby poeta - "za szczyty gór, za kresy chmur,
W dolinę cieniów bladą", chociaż w tym przypadku "blade cienie" to powstały dopiero PO ich dotarciu na miejsce...), łatwo określić cel i szukać słówek, które się z tym celem kojarzą.
Użytkownik: KrzysiekJoy 21.03.2011 11:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Lokalizacja geograficzna ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dziękuję za 17, jakoś nigdy mnie ciągnęło do lektury książek tego tatusia. Jednakże 17 chyba warta grzechu. :)
Użytkownik: minutka 22.03.2011 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Minął półmetek konkursu, a więc krótkie podsumowanie. Spośród 22 uczestników, kilkoro uporało się już z wszystkimi dusiołkami, pozostali nadal wytrwale poszukują.
Najwięcej trudności sprawiają - 2, 14, 25. Kłopoty są też z 10, sporo osób odkryło rodzica, niektóre nawet tytuł zbioru, teraz wystarczy tylko podać konkretnego dusiołka.
Życzę wszystkim powodzenia. :)
Użytkownik: nikosizina 22.03.2011 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Czytam wasze mataczenia i czytam, zastanawiam się i nic... 2, 22, 24, 28 i 29 nawet nie wiem gdzie zacząć szukanie :(
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 22.03.2011 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam wasze mataczenia i... | nikosizina
2 nie szukaj u tych poetów, którzy na pierwszy rzut oka kojarzą się z podobną formą wiersza. Rodzic jest rozpoznawalny raczej za pośrednictwem swojej wczesnej twórczości. Był on ledwie o kilka tygodni starszy od swojego bardzo znanego kolegi, z którym go łączyła "rzeczywistość pozaliteracka", pewien antyczny termin geograficzny i upodobanie do motywów natury (zwłaszcza lubili jedną porę roku i typowy dla niej kolor, ale nie mówię o tej z dusiołka).
Rodzic 24 był od niego o 2 lata młodszy; mogliby się spotkać osobiście, gdyby ten od 2 zamieszkał w ojczyźnie tego od 24 kilka lat wcześniej, ale ponieważ tak się nie stało, mógł co najwyżej złożyć kwiaty i przeczytać jedyną powieść tegoż, dusiołka właśnie, opowiadającego o osobie (wbrew tytułowi o osobie) noszącej taki sam tytuł jak rodzic.
Do 22 to już nie umiem wymyślić więcej, niż powyżej, zwłaszcza że nie czytałam. Chyba, żeby... Autko głównego bohatera miało takie samo imię, jakie nosiła postać grana przy innej okazji przez odtwórcę jego właściciela i zapewne nieraz tak wyglądało, że można by je określić przydomkiem tej postaci :).
Na jakiej liście szukać rodziciela 28, musisz już wiedzieć z mataczeń powyżej. Gdyby odbywał osobiście wyprawę po zaszczyty, musiałby ją przedsięwziąć bez swego towarzysza, do którego adresuje wypowiedź w dusiołku, gdyż tego po pierwsze już dawno nie było na świecie (one niestety żyją krócej), po drugie gdyby żył, to by go nie wpuszczono do samolotu. A szkoda, bo w tamtym kraju wzbudziłby duże zainteresowanie, nie to co w ojczyźnie autora :).
29 to bardzo, bardzo piękna książka. Legendy o płanetnikach i innych dziwotworach to jedna z wielu rzeczy, jakie tam można znaleźć; te inne są znacznie bardziej serio - cała historia pewnego niezwykle uroczego i niebezpiecznego miejsca.
Użytkownik: Marylek 22.03.2011 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam wasze mataczenia i... | nikosizina
29 zacznij blisko. I nie wśród baśni i legend, ale wśród unikalnie pięknych rodzimych pejzaży. Dusiołek ostatnimi czasy popularny się zrobił konkursowo, już chyba trzeci raz w tym roku występuje.

2 też blisko. Tatuś wraz kolegami bardzo sławną grupę poetycką swego czasu założył...

22 - hicior był wielki i wzruszający, także filmowy, nie tak dawno temu. Polecam oceny Pogodynki + mataczenia powyżej.

24 - nie czytałam, ale tytuł taki, że aż się biegać chce!

28 - poczytaj to, co powyżej, a potem znajdź listę tych, którzy jeździli do Szwecji. Tatuś tam jest! Jak go znajdziesz, to i jego miłego towarzysza rozpoznasz. ;)
Użytkownik: janmamut 22.03.2011 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam wasze mataczenia i... | nikosizina
2. Autora odgadłem z mataczenia Dot, a tytuł Marylka (co prawda za drugim razem, bo nie wierzyłem, że jest aż tak oczywisty).
24. A tak z całkiem innej literatury: czy nie czułaś się kiedyś, jak trędowata?
28. No, nie mów, że jesteś taką oślicą, że nie znasz!
29. A gdzie najbardziej można oczekiwać niespodziewanego deszczu?

A romansidło z 22 to niech Ci kobiety mataczą!
Użytkownik: nikosizina 24.03.2011 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: 2. Autora odgadłem z mata... | janmamut
Jeżeli odgadłam prawidłowo to:
2. nie chce mi sie szukać tytułu ;) ale tatuś chyba znaleziony
22. romansidła mi nie leżą, bo pikapy do mnie nie przemawiają ;)
24. nigdy!
28. ale oślicą jestem straszną, że od razu nie skojarzyłam :)
29. hmm... pod rynną, ale co mi to daje? :)
Użytkownik: Marylek 24.03.2011 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli odgadłam prawidłow... | nikosizina
2. Tytuł jest najbanalniejszy pod słońcem i nie trzeba go wcale szukać. Jakie pierwsze słowo przychodzi Ci na myśl, gdy czytasz ten wiersz? Tak! To jest tytuł! ;)
29. W sensie geograficznym gdzie? I u nas.
Użytkownik: KrzysiekJoy 24.03.2011 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli odgadłam prawidłow... | nikosizina
Co do 2, to tak naprawdę, to szukać nie trzeba, wystarczy spojrzeć na powtórzenie:)
Użytkownik: minutka 26.03.2011 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs,... | paren
Przypominam wszystkim zainteresowanym, że termin nadsyłania odpowiedzi upływa dzisiaj o godz. 23.00. Rozwiązanie konkursu i lista laureatów - jutro.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: