Dodany: 09.03.2011 11:40|Autor: izabellag

Księżniczka kryminału


Pierwsza część cyklu Camilli Läckberg to nie jest po prostu połączenie kryminału z powieścią obyczajową, jak kolejne części ("Kaznodzieja" i "Kamieniarz"), tylko hybryda kryminału z chick litem (czyli książkami w stylu "Bridget Jones"). Bohaterką jest 35-letnia pisarka, Erika Falck, która po tragicznej śmierci rodziców wraca do rodzinnego miasteczka, żeby uporządkować zaległe sprawy i uporać się z żałobą. Zamiast tego czekają ją kolejne niełatwe przejścia - jest świadkiem odnalezienia ciała swojej zmarłej przyjaciółki z dziecinnych lat - Alexandry. Jako znajoma rodziny zostaje najpierw zaangażowana w napisanie artykułu o zmarłej, gdy okazuje się, że śmierć Alex nie była naturalna, pośredniczy w kontaktach z policją, i tak, krok po kroku, coraz bardziej angażuje się w życie rodziny Alex i stopniowo poznaje jej skomplikowaną historię.

Powoli rodzi się w niej pomysł na nową książkę. Początkowo ma być to analiza psychologiczna dawnej przyjaciółki, jednak okazuje się, że być może za jej specyficznym charakterem i wyborami życiowymi kryła się kryminalna tajemnica z przeszłości...

Na drugim planie rozgrywa się policyjne śledztwo, prowadzone przez mało doświadczonego, ale bystrego policjanta, Patricka Hedstroema. W trakcie jednego z przesłuchań dwójka detektywów - profesjonalista i amatorka spotykają się i... wybucha wielka miłość, która będzie wlokła się przez kolejne tomy cyklu.

Jest to bardziej historia obyczajowa niż kryminał. Wątek życia prywatnego detektywów jest rozbudowany jak nigdzie (dużo bardziej niż w kolejnych tomach, gdzie autorka tylko kontynuuje rozpoczęte wątki) i wykazuje lekkie, ale nie przesadne, odchylenie "Bridgetowe" - mamy nawet scenę wyboru odpowiedniej bielizny przed randką.

Wątek kryminalny bardziej nastawiony jest na odgadnięcie tajemnicy z przeszłości niż na faktyczne odkrycie, kto zabił (to okazuje się kwestią wtórną). Odkrywanie zagadki, chociaż ja akurat rozgryzłam ją za wcześnie, jest dobrze poprowadzone - metodą odkrywania kolejnych elementów układanki (trochę jak w 1. części "Millenium"), a nie systemem zastosowanym w następnych częściach - narrator mówi prawie wszystko, a czytelnik tylko czeka, kiedy wreszcie zorientuje się detektyw ;).

Do tego mamy obraz małego miasteczka rządzonego przez dwa czynniki - lokalnych potentatów finansowych i złotą maksymę małych miasteczek - "co ludzie powiedzą". Ciekawy jest wątek przemocy domowej (w rodzinie siostry Eriki), który będzie zresztą kontynuowany w kolejnych tomach.

Tradycyjnie polecam miłośnikom kryminałów w wersji soft. Zwolennikom seryjnych morderców i hektolitrów krwi proponuję udać się pod inny adres :).


[Tekst opublikowałam także na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4312
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: alicja225 14.06.2012 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsza część cyklu Cami... | izabellag
Zgadzam się z Tobą. Trochę za dużo obyczajówki a za mało kryminału, ale chodzą słuchy, że w dalszych częściach jest lepiej. Aż mną trzęsło w trakcie czytania bieliźnianej historii;) Książka ma sporo ciekawych wątków, ładnie połączonych. Bohaterowie ciut za mało wyraziści, ale ja mam chyba teraz stadium poszukiwania wstrząsającego obrazu ludzkiej psychiki. A to z pewnością nie jest typ literatury, który mi takich bohaterów pokaże. Tak czy inaczej pozostałe części cyklu wylądują w schowku.
Użytkownik: zamileo 03.09.2015 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsza część cyklu Cami... | izabellag
Jestem tuż po przeczytaniu "Księżniczki z lodu" i muszę przyznać, że się naprawdę rozczarowałem. Gdzie Lackberg - przynajmniej tej z pierwszej części serii kryminalnej - do Larssona, Mankella czy Nesbo? Mam nadzieję, że kolejne części będą zdecydowanie lepsze.
Użytkownik: zamileo 08.09.2015 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem tuż po przeczytani... | zamileo
Dodam, że trzeba się przyzwyczaić do stylu Lackberg - ponieważ widać, że książkę pisze kobieta. Dużo jest o ciąży, o diecie, o wychowaniu dzieci. Skończyłem już piąty tom i za moment zabieram się za szósty a jeszcze nie wiem, jakimi samochodami jeżdżą bohaterowie powieści i nie chodzi mi tu tylko o głównych bohaterów. A pamiętajmy, że jest to przecież kryminał i na takie rzeczy zazwyczaj zwraca się uwagę podczas prowadzenia śledztwa. Jeden z dwóch głównych bohaterów - Patrick - poznał, że minęła go matka ponieważ podczas spaceru przejechał koło niego "czerwony samochód". Szczerze przyznam, że ręce mi opadły. :(

Jest jeszcze jedna rzecz. Zdarza się że postacie płci męskiej mówią kobiecym językiem - takim zbyt delikatnym do danej sytuacji.

Ale tak ogólnie to ta saga kryminalna zaczyna mnie wciągać. Do tej pory najlepszy był "Kamieniarz" oraz "Niemiecki bękart". Na plus zasługuje wielowątkowość powieści. Z zagadkami kryminalnymi przeplatają się niejasności z przeszłości matki Eriki, które również trzeba wyjaśnić Robi się coraz ciekawiej. Polecam.
Użytkownik: Marylek 08.09.2015 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodam, że trzeba się przy... | zamileo
Ja z Patrykiem kojarzę peugeota, nie potrafię powiedzieć dlaczego. Może się gdzieś przewinął, a może to sobie wymyśliłam. Tak, czy siak, w części szóstej samochód jest ważny... ;)
Użytkownik: miłośniczka 08.09.2015 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja z Patrykiem kojarzę pe... | Marylek
W części szóstej? W "Syrence"?
Użytkownik: Marylek 08.09.2015 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: W części szóstej? W "Syre... | miłośniczka
Nie wiem, w której części, może później? Ale tak mi się kołacze w pamięci.
Użytkownik: miłośniczka 09.09.2015 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, w której części... | Marylek
Możliwe, że później. Ja na razie doczytałam tylko do "Syrenki" i niczego takiego nie wyłapałam... właśnie się zastanaawiałam, co mi umknęło. ;-))
Użytkownik: zamileo 10.09.2015 00:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja z Patrykiem kojarzę pe... | Marylek
W "Syrence" samochód nie był ważny ale faktycznie po raz pierwszy zostały wymienione dwie marki samochodów. Dowiedziałem się, że Erika jeździ beżowym volvo, choć oczywiście nie powiedziano dokładnie jakim ale jak widać postęp jest i to wyraźny. ;)

Jedna z postaci drugoplanowych jeździła "większym mercedesem". Być może chodziło o jakiegoś suva bądź terenówkę?
Użytkownik: Marylek 10.09.2015 07:18 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Syrence" samochód nie ... | zamileo
Jejku, cały czas siedzi mi w głowie, że Patryk jeździ peugeotem. Może w którymś z następnych tomów?...

Swoją drogą, zupełnie nie zwróciłam uwagi na brak ścisłości w tej dziedzinie! Jednak faceci czytają inaczej. ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: