Dodany: 28.02.2007 22:53|Autor: czarna wdowa1

Ogólne> Offtopic

o kotach i psach ...


Od 8 lat nieodłącznym członkiem naszej rodziny jest suczka rasy mieszanej. Niezbyt wysoki iloraz inteligencji rekompensuje nam oddaniem i miłością . Jest wesoła, wierna i prostoduszna. Nie da się jej nie kochać, ale...
Od jakiegoś czasu męczy mnie chęć posiadania kota. Mam pewne wątpliwości, ale najbardziej martwi mnie właśnie reakcja psa na nowe stworzenie boskie w domu. Nie chcę jej skrzywdzić - może poczuć się odrzucona, niekochana. Czy są szanse, że ośmioletniemu psu uda się zaakceptować młodego kociaka ?
Jakie jest wasze zdanie na ten temat ?
Wyświetleń: 12495
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 43
Użytkownik: jenny 28.02.2007 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Od 8 lat nieodłącznym czł... | czarna wdowa1
Jakaś szansa pewno jest, tylko trudno wyczuć jak wielka. Mojej suni (owczarek niemiecki) dane było jednego roku pomieszkać na działce z młodziutkim kotkiem - przylazł do nas przez płot i tak się polubili, że już był niemal stałym członkiem naszej społeczności, miska w miskę dostawał żarcie z naszą piesą. A czego to ona z nim nie wyrabiała... całą głowę potrafiła wziąć do pyska i nie zrobić mu krzywdy. Tyle, że chyba była młodsza od Twojej, może z 5-6 latek miała. Chyba traktowała go jak własne szczenię ;-). Ale kot na następny rok już się wyniósł, więc nie wiem jaka byłaby puenta tej historii, kiedy by się z niego zrobił dorodny kocur.
Użytkownik: jakozak 01.03.2007 09:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Od 8 lat nieodłącznym czł... | czarna wdowa1
Znam przypadek, gdy kilkuletnia suka "wychowała" małego kocurka. Z początku boczyła się na niego. Potem zaakceptowała i pokochała. Wyprowadzała go w lesie na spacery i broniła zaciekle przed innymi psami, które chciały się do kotka zbliżyć. Prześmieszne to było i ogromnie rozczulające. Bywało jednak czasem i tak, że sama wraz z innymi psami goniła za nim. Może to zabawa, może naraził się jej? Kto to wie? Kocurek przejął trochę psiego zachowania (na przykład miauczał poszczekując), a suka jadła myszy, które jej kot przynosił (ohydne, ale sama to widziałam, na własne oczy!). Na podstawie obserwacji wyciagnęłam wniosek, że kot był suce posłuszny i to on zabiegał o jej względy. To on łasił się do niej. Ona udawała, że nie czuje, nie rozumie...Kocur już nie żyje, niestety. Suczka zaakceptowała natychmiast malutką kociczkę.
Użytkownik: IKS 01.03.2007 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Od 8 lat nieodłącznym czł... | czarna wdowa1
Mój młody kot przez całe swoje życie próbował zamordować starszą od siebie psinę. Też się wyniósł...:)
Użytkownik: p_132 01.03.2007 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Od 8 lat nieodłącznym czł... | czarna wdowa1
Miałam kiedyś suczkę, starszą już, w dodatku gdy miała jakieś 4 lata dostałam ją od cioci. Nie dość, że zmieniła miejsce zamieszkania ( o 400km) to jeszcze narzucono jej młodego kociaka na głowę. Przyznam, że sobie świetnie radziła. Miałam kotkę i była strasznie niedobra, także się gdzieś wkrótce sama wyniosła, ale następny kot bardzo się polubił z suczką. Razem jedli z jednej miski, spali w jednej budzie (albo gdzie im się podobało). W każdym bądź razie nie było z tym problemu.
Zawsze możesz spróbować, może akurat się uda. :)
Użytkownik: nisha 01.03.2007 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Od 8 lat nieodłącznym czł... | czarna wdowa1
Myślę, że szanse są zawsze. Ja mam wprawdzie tylko psa, ale dom mojego przyjaciela to prawdziwy zwierzyniec - cztery psy i dwa koty. Właściwie obywa się bez bijatyk i zaczepek, przynajmniej ze strony mniejszych psiaków. Te zwierzaki żyją jednak razem od pierwszych miesięcy życia. Nie wiadomo, jak zareaguje ośmioletni pies na nowego domownika. Może poszukaj jakichś książek o kotach i psach w jednym domu? Coś się na pewno znajdzie, bo tego typu publikacji jest bardzo dużo :). Nie tylko w księgarniach, ale i w lepszych sklepach zoologicznych.

P.S. A jak ma na imię suczka? ;)
Użytkownik: czarna wdowa1 01.03.2007 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że szanse są zawsz... | nisha
Suczka wabi się Mika ( nie Kacprusia :))
Dzięki za odpowiedzi.
Chwilami myślę, że warto spróbować, ale czy to nie jest nieodpowiedzialne? Nie chcę po miesiącu pozbywać się kota, gdyby się stwory nie dogadały.
Trochę boję się też, że przekonam członków rodziny do małego,słodkiego kociaka, a wyrośnie nam opryskliwe i nerwowe indywiduum, co nawet pogłaskać sie nie da ( miałam niestety takiego wiele lat temu )
pozdrawiam wszystkie kociary :)
Użytkownik: jakozak 04.03.2007 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Suczka wabi się Mika ( ni... | czarna wdowa1
:-))) Wzajemnie. :-)))
Użytkownik: Joka Bees 04.03.2007 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Suczka wabi się Mika ( ni... | czarna wdowa1
Mój,dwuletni wówczas, kotek dostał do towarzystwa maleńką sunię jamniczkę. Przez dwa tygodnie tłukł ją po głowie (dosłownie!) nawet w naszej obecności.
Potem pokochał, a dzisiaj nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Są już wiekowi - 13 i 11 lat. Zachowują się jak przykładne rodzeństwo. Sypiają w jednym koszyku, obrażają się solidarnie gdy jedno zostanie skarcone, a czasem biją się tak aż"wióry lecą" (nigdy przy tym nie robią sobie krzywdy; ot takie
przyjacielskie przepychanki). A kochają się do tego stopnia, że gdy kiedyś w wakacje zostali rozdzieleni (każde poszło do innego opiekuna), to przestali jeśc. Nie było rady, trzeba było kotka natychmiast dotransportowac do mojej mamy, gdzie przebywała sunia. Od razu odzyskali apetyt.:-)
Użytkownik: dobry_rocznik 02.03.2007 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Od 8 lat nieodłącznym czł... | czarna wdowa1
A może popytasz na forum miau.pl? Kociarze często mają również psy (szczury, fretki, itd.) i chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami.
Pozdrawiam wszystkich zazwierzęconych. ;-)))
Użytkownik: martamatylda 04.03.2007 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Od 8 lat nieodłącznym czł... | czarna wdowa1
w lato oddałam mojej sąsiadce małego kociaka i suczka sąsiadki natychmiast zaakceptowała, lizała, chodziła za małym, traktowała zupełnie jak swoje szczenię. uczucia macierzyńskie nakazywały jej warczeć na mnie, kiedy byłam na odwiedzinach u kociaka i miałam go na rękach... dogadali się znakomicie :)
Użytkownik: czarna wdowa1 09.03.2007 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: w lato oddałam mojej sąsi... | martamatylda
Mam pytanko do właścicieli kotów - na jak długo można zostawić w domu kota samego ( zakładając, że ma dostęp do świeżej wody ) i druga sprawa- jak często trzeba kotu wymieniać żwirek?
Czy ww żwirek pochłania zapach w 100 %?
pozdrawiam
Użytkownik: esterka 10.03.2007 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam pytanko do właściciel... | czarna wdowa1
Jeśli ma dostęp do wody, suchej karmy i oczywiście kuwety to spokojnie na cały dzień. Zwykle koty wtedy śpią lub zajmują się swoimi kocimi sprawkami. Nie ma z nimi takich problemów jak czasem z zostawianiem psa samego - tak wynika z moich obserwacji. Warto tylko zostawić jakieś zabawki na wierzchu, zwłaszcza jeśli to młody kot.
Co do żwirku, to ja wymieniam go mniej więcej 2, 3 razy w miesiącu, w zależności od potrzeb(codziennie usuwam, rzecz jasna, odchody). Zapachu prawie nie ma. Koty to niezwykle higieniczne stworzenia, nie ma problemu z przyuczeniem ich do załatwiania się w kuwecie.
;))
Użytkownik: czarna wdowa1 10.03.2007 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli ma dostęp do wody, ... | esterka
Dzięki.
Zanim przyniosę kociaka do domu, muszę wykombinować, z kim go zostawię latem, gdy pojedziemy na wakacje :(
Na czas wyjazdów zostawiam psa u teściowej, ale jej suczka, moja suczka i kot to zbyt wiele na głowę starszej osoby ( mieszkającej w bloku).
Użytkownik: esterka 10.03.2007 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki. Zanim przyniosę ... | czarna wdowa1
oj, coś wiem o tym kombinowaniu...
A może lepiej wziąć go już po wakacjach? Oszczędziłabyś sobie masę kłopotów, a kociakowi stresu.
Zresztą warto uważać z tymi opiekunami ;)) rodzice mojego znajomego, którzy opiekowali się jego kotem, tak rozkochali się w nim, że po wakacjach nie oddali już go ;))
Użytkownik: czarna wdowa1 26.03.2007 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: oj, coś wiem o tym kombin... | esterka
jestem prawie zdecydowana przyprowadzić do domu kota w sierpniu, po urlopie. Po głowie krąży mi dla niego imię Behemot :), ale rodzina patrzy na mnie cokolwiek dziwnie...
Użytkownik: esterka 26.03.2007 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: jestem prawie zdecydowana... | czarna wdowa1
Behemot to śliczne imię i barrrdzo kocie ;) Moja planowana koteczka będzie się zwała Bonnie M. lub Pink Floyd, ale musi być jakaś przeciwwaga dla zwyczajnego Mrusia.
Jeśli to będzie kocurek (wnioskuję z imienia), radzę go możliwie wcześnie wykastrować. Mój miał 7 czy 8 miesięcy, żadna krzywda się mu nie stała, wręcz przeciwnie! Same korzyści, a ja też miewam wrażenie, że ten stary kocur zatrzymał się na poziomie młodego kota, co bywa dość interesujące ;))
Użytkownik: czarna wdowa1 27.03.2007 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Behemot to śliczne imię i... | esterka
Kota dostanę od znajomej aktywistki Ligi Ochrony Zwierząt, więc stworzenie byłoby wykastrowane. Może się jednak okazać, że przeznaczona mi jest kotka.
Użytkownik: dobry_rocznik 28.03.2007 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Behemot to śliczne imię i... | esterka
Podobno nie tylko kastracja powoduje "dziecinne" zachowania kota (chociaż wcale nie musi tak być). Jeśli nie wychodzi z domu, a więc nie poluje, nie musi szukać jedzenia - wtedy traktuje opiekuna-karmiciela trochę jak własną matkę. A w naturze przecież kot nie spędza całego życia z mamą, musi dorosnąć.
Mieszkając z nami - w pewien sposób nigdy nie dorośleje w pełni.
Co ma swoje zalety, ale i wady, gdy np. duży, ciężki kocur szaleje jak młodziak.

Behemot - to piękne imię!
Pozdrowienia od Czorta. ;-))

Użytkownik: czarna wdowa1 28.03.2007 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobno nie tylko kastrac... | dobry_rocznik
dzięki!
Muszę przyznać, że trochę boję się trudnego charakteru kota ; że indywidualistami są, każdy wie :)
Kot mojej ciotki czaił się na mnie, skakał od tyłu i gryzł boleśnie po łydkach. Dla cioci to było zabawne, dla mnie dużo mniej.
pozdrawiam
Użytkownik: esterka 29.03.2007 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: dzięki! Muszę przyznać,... | czarna wdowa1
Gdzieś czytałam, że to kot wychowuje człowieka, a nie człowiek kota... i chyba właśnie tak jest naprawdę ;))
Użytkownik: czarna wdowa1 29.03.2007 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdzieś czytałam, że to ko... | esterka
Dziś mój własny mąż zabił mi wielkiego ćwieka- czy nie boję się, że nasz pies będzie grzebał ( żeby tylko grzebał ) w używanym kocim żwirku?
Hmmm...
Drugi ćwiek: co zrobię, gdy skrzętnie skrywana kocio- psia agresja i nienawiść wybuchną dopiero podczas naszej nieobecności?
On ( mąż zdrajca ) sugeruje, że ośmioletni pies ma w naszym domu najwięcej do powiedzenia, czy co?!
Użytkownik: Vemona 30.03.2007 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś mój własny mąż zabił... | czarna wdowa1
Co do kociego żwirku, to są chyba takie kuwety, które są zamykane, jakoś kot wchodzi a rozgrzebać nie można. Moja koleżana miała coś takiego dla swojej fretki, więc jak poszukasz odpowiedniego ustrojstwa, to pies tam nie wlezie. :-)
Ale co do psa, to czy przypadkiem mąż nie ma racji?? Ja się nie zdecydowałam na sunię westie, bo po rozmowie z hodowcą doszłam do wniosku, że mój ówcześnie sześcioletni amstaffek nie za bardzo się z nią dogada. Wszystko zależy od charakteru Waszego psa, jeśli nie ma w nim niechęci do kotów, to może nie być problemu. :-)
Użytkownik: czarna wdowa1 30.03.2007 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do kociego żwirku, to ... | Vemona
Ale właśnie na tym polega problem, że nie wiem, jak zareaguje pies na kota. Mogę to sprawdzić tylko w praktyce.
Użytkownik: Vemona 31.03.2007 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale właśnie na tym polega... | czarna wdowa1
A jak się zachowuje w stosunku do małych psów, innych małych zwierząt albo obcych kotów? To pewna wskazówka, jeżeli nie ma odruchu, żeby kota gonić, to myślę, że może się przyzwyczaić i polubić. Mój patrzy na koty z zainteresowaniem, ale nie próbuje łapać. :-)
Użytkownik: czarna wdowa1 01.04.2007 16:05 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak się zachowuje w sto... | Vemona
Suczka mimo konkretnego wieku bawi się chętnie z każdym napotkanym psem, niezależnie od maści i wzrostu :)
Z kotami właściwie nie ma do czynienia, bo na naszym osiedlu koty nie biegają ( ciekawe, dlaczego )
A czy jeśli chciałaby je gonić, to znaczy, że lepiej kota do domu nie brać?
Ale ja mam problemy...
Użytkownik: Vemona 02.04.2007 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Suczka mimo konkretnego w... | czarna wdowa1
Masz problemy jak każdy odpowiedzialny właściciel czworołapa. :-))
Gdyby chciała gonić, to jeszcze pytanie z jakiego powodu. Znasz ją, umiesz odróżnić, czy goni dla zabawy, czy chce po prostu z bliska zobaczyć takie stworzenie, jest ciekawa, czy goni ze złością i chęcią unieszkodliwienia.
Jeśli nie robi różnic przy zabawach z psami, to może też polubić kota, warto by przekonać się, jak by się zachowała przy spotkaniu. Może ktoś w rodzinie albo znajomy ma kota, z którym mogłabyś ją zapoznać?
Użytkownik: dobry_rocznik 02.04.2007 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz problemy jak każdy o... | Vemona
To chyba dobry sposób -najlepiej, gdyby ktoś znajomy przyszedł do Ciebie z kotem, bo od razu widziałabyś, jak reaguje Twój pies na obcego na własnym terytorium.

Doświadczeni "zazwierzęceni", gdy wprowadza się do nich kolejny kot, stosują kwarantannę. Czasem z powodów zdrowotnych, ale również dla bezpieczeństwa nowego przybysza. Lub tych zasiedziałych. ;-))

Wydaje mi się, że dobrze jest poświęcić kilka dni urlopu zwierzakom w tym czasie, bo rzeczywiście reakcje mogą być różne. Np.pies poczuje się odrzucony, niekochany, zazdrość popchnie go do niecnych czynów.
A może polubią się od pierwszego wejrzenia, bo i tak bywa podobno.
Pozdrawiam i czekam z ciekawością na ciąg dalszy. :-)))




Użytkownik: p_132 03.04.2007 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz problemy jak każdy o... | Vemona
Oj, z tym też może być różnie.
Mój piesek np. bardzo lubił domowe koty i zawsze się z nimi bawił i nie było problemu. Ale jak pojawiał się obcy kotek na podwórku to nie był zbytnio miło do niego nastawiony.
Tak samo z kotem było - domowego pieska uwielbiał, razem spali, jedli, bawili się, a jak się pojawiał obcy pies to się stroszył < tak to można nazwać? ;) > mruczał dość nieprzyjaźnie i drapał pazurami po nosie tego psa...
Jak małego kotka przyprowadza się do domu to trzeba im obojgu poświęcić dużo uwagi, bo każde chce być wtedy w centrum uwagi i nie chce być odrzucone. Jednak koty chodzą własnymi ścieżkami. Lubią zjeść, pospać, pobawić się, być pogłaskanym i znikają ;) a psy pilnują domu :)
Ja miałam dość odwrotną sytuajcę - najpierw miałam małego kotka a potem dostałam 5 -letnią sunię. Przez pierwszą godzinę trzymałam je w dużej odległości, potem się ze sobą zaznajomili a po tygodniu wszystko było ok. :)
Użytkownik: Vemona 03.04.2007 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, z tym też może być ró... | p_132
Dlatego myślę, że warto najpierw zaobserwować zachowanie w stosunku do kota jakiegokolwiek i gdzie bądź, a potem stopniowo zacieśniać kontakty. Rottweilera mojego taty nie bały się nawet podwórkowe koty, czuły chyba, że nic im nie zrobi.
Co do czasu - to masz stuprocentową rację, niezależnie czy przyprowadza się nowego domownika i oswaja z zasiedziałym, czy po prostu jest to jedynak w nowym miejscu, musi mieć czas i stworzone odpowiednie warunki, żeby się zaaklimatyzować.
Użytkownik: czarna wdowa1 03.04.2007 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego myślę, że warto n... | Vemona
Jeśli nic się nie wydarzy, to mam zamiar wziąć kota do domu w sierpniu, w czasie naszego urlopu. Poza tym dzieci nie będą chodzić do szkoły i dom stanie się bardziej zamieszkały.
Powiem szczerze- zdarzyło się kiedyś, że musiałam zostawić moją suczkę w domu mamy. Ma ona psa, kota i królika :)
Przez te kilka dni kot wyprowadził się za szafę i pokazał się dopiero, gdy mojej Miki nie było w pobliżu. Stąd nie wiem, jakie są zapatrywania tejże na kocią rasę.
Chcę dać oczywiście zwierzakom czas na oswojenie. Mam nadzieję, że ich nie skrzywdzę...
Użytkownik: p_132 03.04.2007 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli nic się nie wydarzy... | czarna wdowa1
Koty zazwyczaj są dumne i chodzą swoimi drogami :)
Poza tym - mały kotek będzie potrzebował w ogóle czasu na akceptację nowego miejsca <gdy moje kociątka przygarnęłam to przez tydzień nie chciały mieć ze mną nic wspólnego - oprócz tego, że je karmiłam; przestraszone nowym miejscem, nieznanym...> przy okazji oswoji się z nowym zwierzątkiem, któro również jest domownikiem. Jeśli pies będzie czuł, że nie zszedł przez kota na drugie miejsce to również go zaakceptuje :) Nie zawsze muszą pałać do siebie miłością, ale najważniejsze, żeby siebie nie pogryzły i żadne nie czuło się odtrącone. :)
Użytkownik: Vemona 04.04.2007 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli nic się nie wydarzy... | czarna wdowa1
To bardzo dobry pomysł, żeby zająć się tym w czasie urlopu. :-) Wszyscy będziecie mogli wziąć udział w aklimatyzacji kociaka i zbliżaniu ich do siebie, będziecie mieli dla nich czas, dzięki temu jest większa szansa, że sunia nie poczuje się odsunięta na dalszy plan i będzie lepiej nastawiona do nowego domownika.
Użytkownik: czarna wdowa1 04.04.2007 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: To bardzo dobry pomysł, ż... | Vemona
Wszystko super, ale dlaczego ja mam urlop dopiero w sierpniu? :D
Użytkownik: Vemona 04.04.2007 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystko super, ale dlacz... | czarna wdowa1
Dzięki temu będziesz miała dłużej przyjemność. :-) Ja mam w lipcu, wrócę i będę siedziała w pracy, a Ty będziesz mi mogła zagrać na nosie - "a widzisz, ja jeszcze mam urlop". Jak Ci się to podoba?? :D
Użytkownik: czarna wdowa1 04.04.2007 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki temu będziesz miał... | Vemona
Chodziło mi raczej o to, że tak długo będę czekać na kociambra :)
A w kwestii wakacji, termin zostaje co roku narzucony przez firmę; ciekawe, czy w sierpniu załapię się jeszcze na trochę lata. Najłatwiej naładowuję akumulatory w mocnym słońcu :) ale się rozmarzyłam...
pozdrowionka
Użytkownik: Vemona 04.04.2007 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodziło mi raczej o to, ... | czarna wdowa1
No rzeczywiście jeszcze trochę czekania przed Tobą, ale możesz ten czas wykorzystać na pokazywanie suni innych kociaków. :-)
Też kiedyś tak pracowałam, że firma była zamykana w sierpniu, teraz w innym miejscu sami się umawiamy, na szczęście w tym roku szefowi nie zależało i dał mi lipiec - już się nie mogę doczekać plaży...
Użytkownik: Karola132 09.06.2007 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Od 8 lat nieodłącznym czł... | czarna wdowa1
Moim zdaniem szansa jest.Mój kot akceptował wszystkie moje koty bez zażutu :). Co prawda mój pies jest starszy od twojego ( jeżeli liczysz po psiemu ) ale jest tagże psem mieszanym.
Użytkownik: Karola132 09.06.2007 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem szansa jest.... | Karola132
a i jeszcze jak miałam kociaka wiecej czasu spędzałam z nim ( niestety) dopiero potem zaczeła się nimi zajmować po równo. Najlepiej więc jest odrazu zaczać się nimi zajmować ( a raczej bawić ) po równo.
Użytkownik: MADek{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 10.06.2007 06:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Od 8 lat nieodłącznym czł... | czarna wdowa1
Szanse są i to duże ;). Sam przechodziłem to z dwoma sukami gdy mieszkanie zaczęła odwiedzać kotna kotka (wtedy jeszcze nie przypuszczaliśmy że jest w tym stanie). Psy nie miały nic przeciwko jej pojawianiu się. Prawdziwa zabawa zaczęła się, gdy mała się okociła... Od samego początku kociaki zostawały z dwoma mamkami podczas eskapad prawdziwej matki. Jedna z kotek została z nami i po roku mieliśmy powtórkę sytuacji. W tej chwili po mieszkaniu biegają już cztery koty (obok suk). Właściwie ze względu na wychowanie to raczej w połowie koty, a w połowie psy.
Użytkownik: czarna wdowa1 06.08.2007 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Szanse są i to duże ;). S... | MADek{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
dziś w naszym domu zamieszkała mała kotka. Doczekałam się!
Ma 3 miesiące, jest bardzo ciekawska; już po 2 godzinach wyszła spod wanny :)
Pies zareagował dość dobrze- szczeka, macha ogonem, piszczy, chce się bawić. Tyle, że kot syczy, prycha i nie pozwala się psu zbliżyć. Przed nami pierwsza wspólna noc.
Mam jeszcze 10 dni urlopu. To chyba wystarczy, żeby doszły do porozumienia...
PS. Imię to nadal kwestia sporna.
Użytkownik: Vemona 07.08.2007 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: dziś w naszym domu zamies... | czarna wdowa1
To gratuluję nowego mieszkańca. :-) Przez 10 dni jest szansa, że się dogadają. Mój staruszek wczoraj machał ogonem do kotów wygrzewających się na słońcu w ogródku sąsiadki.
Ciekawa jestem, jakie imię będzie do niej pasowało.
Użytkownik: czarna wdowa1 07.08.2007 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: To gratuluję nowego miesz... | Vemona
Kotka czuje się dobrze- chodzi po domu, ociera się o nasze nogi i mruczy z zadowolenia. Pies bardzo chce się bawić, ale boi się prychającego kota :)
O trzeciej w nocy kot bawił się moimi rzęsami...
Użytkownik: Vemona 08.08.2007 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Kotka czuje się dobrze- c... | czarna wdowa1
Porę sobie znalazła odpowiednią.... :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: