"Metro 2034"
"Metro 2034" to świeża kontynuacja "Metra 2033", stanowi jednak na tyle luźne rozwinięcie poprzedniej, iż może być czytana osobno. Przypomnijmy: rzecz dzieje się moskiewskim metrze, zamienionym na schronienie po wojnie atomowej. Znajdziemy tu podobny klaustrofobiczny klimat, poczucie zagrożenia oraz będziemy mogli rzucić okiem za kurtynę z napisem Apokalipsa.
Głównym bohaterem jest zasygnalizowany w poprzedniej części Hunter – zagadkowy żołnierz, członek organizacji chroniącej resztki ludzkości przed nowymi zagrożeniami. Po zniknięciu w dziwnych okolicznościach opisanych w "Metrze 2033", pojawia się bez słowa wyjaśnienia ze strony autora na stacji Sewastopolska. W obliczu tajemniczego zagrożenia mogącego doprowadzić do upadku stacji, zgłasza się do jego wyjaśnienia. Staje się odmienionym, ponurym i antypatycznym człowiekiem. Jego odpychający charakter zostaje zrównoważony postacią Homera, starego pracownika metra, poczciwego gawędziarza i zbieracza opowieści metra, który dołącza do ekspedycji. Trzecim z głównych bohaterów, wbrew mylącej notce na okładce, jest Sasza, młoda osierocona dziewczyna. Czytelników "Metra 2033" zapewne zainteresuje epizodyczne pojawienie się jego głównego bohatera – Artema. Tutaj historia, stanowiąca uprzednio zamkniętą, dobrze napisaną całość, znajduje swoje postscriptum.
Nie wdając się nadmiernie w opisywanie fabuły, wystarczy zaznaczyć, że został powtórzony schemat powieści drogi. Trudno o lepszy skoro mamy do czynienia z metrem i kilometrami ciemnych tuneli. Dodatkowo autor bez wahania sięga po sprawdzone, znane składniki i klisze fabularne nasuwające się w takich realiach. Są nawiązania do "Pikniku na skraju drogi" Strugackich, gier z serii "Fallout", czy filmów o epidemiach lub serii "Obcy". Daje to czytelnikowi komfort przy poznawaniu świata i możliwość szybkiego zagłębienia się w fabułę. Ta zaś jest wartka, sprawnie poprowadzona, bez większej ilości dłużyzn – groza podziemi dalej budzi ciarki na plecach, trup ścieli się gęsto, a my nie wiemy jak to się wszystko skończy. (...)
Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":
Autor recenzji: Marek Piwoński
Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 4)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.