Dodany: 28.02.2011 15:51|Autor: Literadar

"Metro 2034"


"Metro 2034" to świeża kontynuacja "Metra 2033", stanowi jednak na tyle luźne rozwinięcie poprzedniej, iż może być czytana osobno. Przypomnijmy: rzecz dzieje się moskiewskim metrze, zamienionym na schronienie po wojnie atomowej. Znajdziemy tu podobny klaustrofobiczny klimat, poczucie zagrożenia oraz będziemy mogli rzucić okiem za kurtynę z napisem Apokalipsa.

Głównym bohaterem jest zasygnalizowany w poprzedniej części Hunter – zagadkowy żołnierz, członek organizacji chroniącej resztki ludzkości przed nowymi zagrożeniami. Po zniknięciu w dziwnych okolicznościach opisanych w "Metrze 2033", pojawia się bez słowa wyjaśnienia ze strony autora na stacji Sewastopolska. W obliczu tajemniczego zagrożenia mogącego doprowadzić do upadku stacji, zgłasza się do jego wyjaśnienia. Staje się odmienionym, ponurym i antypatycznym człowiekiem. Jego odpychający charakter zostaje zrównoważony postacią Homera, starego pracownika metra, poczciwego gawędziarza i zbieracza opowieści metra, który dołącza do ekspedycji. Trzecim z głównych bohaterów, wbrew mylącej notce na okładce, jest Sasza, młoda osierocona dziewczyna. Czytelników "Metra 2033" zapewne zainteresuje epizodyczne pojawienie się jego głównego bohatera – Artema. Tutaj historia, stanowiąca uprzednio zamkniętą, dobrze napisaną całość, znajduje swoje postscriptum.

Nie wdając się nadmiernie w opisywanie fabuły, wystarczy zaznaczyć, że został powtórzony schemat powieści drogi. Trudno o lepszy skoro mamy do czynienia z metrem i kilometrami ciemnych tuneli. Dodatkowo autor bez wahania sięga po sprawdzone, znane składniki i klisze fabularne nasuwające się w takich realiach. Są nawiązania do "Pikniku na skraju drogi" Strugackich, gier z serii "Fallout", czy filmów o epidemiach lub serii "Obcy". Daje to czytelnikowi komfort przy poznawaniu świata i możliwość szybkiego zagłębienia się w fabułę. Ta zaś jest wartka, sprawnie poprowadzona, bez większej ilości dłużyzn – groza podziemi dalej budzi ciarki na plecach, trup ścieli się gęsto, a my nie wiemy jak to się wszystko skończy. (...)

Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":



Autor recenzji: Marek Piwoński

Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym
Literadar (nr 4)



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2705
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Pedro Salazar 28.02.2023 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: "Metro 2034" to świeża ko... | Literadar
Przez całą lekturę zastanawiałem się czy ów Artem, to aby na pewno ten sam Artem czy "złośliwa" zbieżność imion. Wprowadzenie tej postaci, głównej w poprzedniej książce, jako epizodycznej, bez wyjaśnienia skąd się wziął na Sewastopolskiej, bez potwierdzenia nawet, że to ta sama postać, a następnie wykończenie go, choć również bez stuprocentowego potwierdzenia, że zginął jest najsłabszym elementem książki. Nie wiem, może wyjaśnia to Metro 2035, gdzie Artem również się pojawia, ale ostatnia część "trylogii" zmęczyła mnie na samym starcie, głównie przez fakt, że znów ten Artem wyskakuje jak diabeł z pudełka ni stąd, ni zowąd i obawa, że Autor ponownie będzie się za pomocą jego postaci drażnić z czytelnikiem. Gdyby nie fakt, że poznałem książkę jako audiobook i gdyby nie to, że Gosztyła kapitalnie ją przeczytał, chyba bym ugrzązł w połowie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: