Dodany: 27.02.2011 10:18|Autor: norge

Starożytny Egipt


Oglądanie piramid i zwiedzanie Muzeum Egipskiego w Kairze jest raczej zajęciem bezsensownym, jeśli nie ma się jakiegoś pojęcia o historii, kulturze i sztuce starożytnego Egiptu – do takiego wniosku doszłam rozkładając się w 2007 roku na plaży w Sharm-el-sheikh. Wszystko, czym mogłam się w tej dziedzinie poszczycić, to lektura ”Faraona” Bolesława Prusa w czasach licealnych (której to książki zresztą nie udało mi się skończyć) i posiadanie wisiorka z Nefretete. Odpuściłam sobie zatem wyżej wymienione atrakcje turystyczne z czystym sercem, zwłaszcza że postanowiłam braki w wiedzy uzupełnić.

Porzebowałam czegoś lekkiego, ale jednocześnie na tyle dobrze napisanego, aby mnie nie znudziło, czegoś, co zmobilizowałoby mnie do dalszych, bardziej zaawansowanych poszukiwań. Zaczęłam może mało originalnie, ale za to widowiskowo: Kleopatra (Essex Karen). Napisana w formie beletryzowanej opowieść o ostatniej władczyni Egiptu urzekła mnie ładną narracją, ciekawymi opisami starożytnej Aleksandrii i wiarygodnym przedstawianiem bohaterki. Czytało mi się tą książkę świetnie: nawet nie zauważyłam jak przeszłam do drugiego tomu. Szybko zorientowałam się w moim ogromie ignorancji. Na przykład nie wiedziałam, że Kleopatra pochodziła z rodu Ptolemeuszy, greckich potomków jednego z dowodców Aleksandra Wielkiego, który brał udział w podboju Egiptu. Ba, jakoś do tej pory umknęło mojej uwadze, że Aleksander Wielki w ogóle Egipt podbił!

Ciekawa byłam, czy autorka rzetelnie przestawiła fakty historyczne, czy czegoś nie pozmyślała. Siegnęłam do Kleopatra (Krawczuk Aleksander), bo Krawczuk jak wiadomo opiera się na materiałach źródłowych. Okazało się, że w zasadzie wszystko się zgadza, no, może oprócz tego, że Kleopatra i jej brat-małżonek nie byli dziećmi królowej Kleopatry Tryfajny. Ich matka była bliżej nieznaną małżonką faraona o niższej randze. Zdarza się, że źródła pisane są ze sobą sprzeczne i wtedy Krawczuk stara się je wszystkie przytaczać. Niekiedy wyjaśnia czytelnikowi, jaka wersja wydarzeń wydaje mu się najbardziej prawdopodobna. Dotyczy to między innymi okliczności śmierci Kleopatry, losów jej najstarszego syna Cezariona itd.

Chciałam poczytać więcej o innych, wcześniejszych królowych Egiptu i natrafiłam na wyjątkowy „bubel”. Powieść Nefertiti (Moran Michelle) okazała się beznadziejna: naiwna, idiotyczna, napisana na poziomie harlekina. Rozczarowana, odłożyłam ją po kilkunastu stronach. Widocznie jednak ktoś się na tego typu książki nabiera, bo skąd takie wysokie oceny na BilioNETce?

Nastepną ksiazką o Egipcie bylo popularnonaukowe opracowanie o pierwszej kobiecie-faraonie Hatszepsut: Kobieta faraon (Tyldesley Joyce Ann). Autorka, egiptolożka, absolwentka Harvardu, porywająco przedstawiła świat XVIII dynastii Nowego Państwa. Książka jest doskonale skonstruowana, ciekawa, niezwykle bogata w historyczne szczegóły, i co mnie szczególnie oczarowało, zawiera zaskakujące odnośniki do naszych, współczesnych czasów. Czyta się ją jak najlepszą powieść. Egipt kwitnie pod ponad 20-letnim panowaniem Hatszepsut. Organizuje ona wspaniałą wyprawę do mitycznej krainy Punt (prawdopodobnie jest to dzisiejsza Somalia), co dokumentują sceny na zachowanych reliefach i płaskorzeźbach. Z rozkazu królowej naczelny architekt, kanclerz i jej faworyt imieniem Senmut wznosi przepiękną świątynię grobową w Deir-el-bahari, majstresztyk architektury zbudowany u podstawy poszarpanego klifu, który jakimś cudem przetrwał i zachwyca do dziś. Źródła archeologiczne i teksty propagandowe dostarczają licznych śladów jak wygladały rządy Hatszepsut, ale ostatecznych dowodów, które mogłyby rozwiać pewne niejasności pewnie już nigdy nie znajdziemy. Co skłoniło kobietę nie tylko do bycia regentką, ale i do przejęcia roli i obowiązków króla? Jak tego dokonała - w sposób niemal niezauważalny i bezkonfliktowy - żyjąc w wysoce patriarchalnym i trzymającym się ścisle tradycyji społeczeństwie? Kilkadziesiąt lat po jej śmierci ktoś zadecydował, że imię Hatszepsut należy wymazać z zapisków, potrety zniszczyć, a budowle wzniesione ku jej czci zburzyć. Dlaczego dopiero wtedy? I jak była bezposrednia przyczyna tej akcji? Same dywagacje na ten temat są fascynujące…

Jak mogłam do tej pory nic o starożytnym Egipcie nie wiedzieć? Dlaczego nic nie slyszałam o Hatszepsut? Co jeszcze uda mi się odkryć? Nadszedł czas na usystematyzowanie moich nowo nabytych wiadomości, a być może i na ich pogłębienie. Z taką nadzieją zabrałam się do czytania Nie tylko piramidy: Sztuka dawnego Egiptu (Michałowski Kazimierz). Jest to w zasadzie książka o sztuce starożytnego Egiptu, ale ponieważ w kulturze tej wszystko jest ze sobą najściślej powiązane: pismo ze sztuką, sztuka z religią, religia z poezją, ta zaś z historią polityczną, wiec pozycja ta w 100% spelnila moje oczekiwania. To poprzez kontakt z egipską architekturą i sztuką najlepiej możemy zrozumieć i poznać ten kraj.

Kazimierz Michałowski, wybitny przedwojenny profesor-egiptolog z wielką pasją, w przejrzysty i przystępny sposób daje pewnego rodzaju ”klucz” do zrozumienia tego niepowtarzalnego i oryginalnego fenomenu, jakim jest sztuka egipska. Tak naprawdę, to tylko ocalałe zabytki - mozolnie wydobywane z piasku i zapomnienia dzieła - pozwalają się nam do kultury starożytnego Egiptu zbliżyć. Spora część książki poświęcona jest sprawom ogólnym: przyrodzie, geografii, ludziom, językowi, piśmie (nareszcie pojęłam o co chodzi z hieroglifami), religii i historii Egiptu. Pierwszy rozdział opowiada o niezwykle fascynujących badaniach naukowych nad sztuką egipską, poczynając od tych najdawniejszych, rozpoczętych w czasach napoleońskich. Końcowe strony książki poświęcone są Egiptowi chrześcijańskiemu i sztuce koptyjskiej. Bardzo podobały mi się i dużo do treści książki wniosły pięknie dobrane ilustracje. Każda z nich jest omówiona i przeanalizowana. Jakże o wiele więcej teraz widzę, kiedy patrzę na dziwne egiskie reliefy i kartusze, malowidła grobowe, kiedy zaglądam w oczy portretom z Faras oraz podziwiam ogrom piramid i majestatyczne pozostałości po świątyniach Amona. Ale to nie koniec. Jestem gotowa na dalsze poszukiwania, na dalsze wspaniałe lektury...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3511
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: zochuna 27.02.2011 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądanie piramid i zwied... | norge
Pięknie, Diano, opowiedziałaś o swoich egipskich lekturach:)
Użytkownik: norge 28.02.2011 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie, Diano, opowiedzi... | zochuna
Miło mi, że ci się podobało :-) Mam nadzieję, że może ktoś pokusi się o uzupełnienie tej listy i dopisze inne pozycje. Pewnie jest ich jeszcze sporo...
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: