Dodany: 21.02.2011 09:21|Autor: JFR1st

Tyle pochwał...


...i żadnej nagany? :) Co prawda nie mnie oceniać Tolkiena, bo do pięt mu nie dorastam wiedzą i umiejętnościami, ale już jego dzieła mogę wg swoich prostych oczekiwań.

W opiniach przeważają pieśni pochwalne o tej książce. W zasadzie jest to oczywiste, bo skoro wywarła na kimś potężne pozytywne wrażenie, to nic dziwnego, że człowiek taki chce się podzielić ze światem swoimi przemyśleniami i wciągnąć do tego czytelniczego raju jak największą liczbę "wiernych". Człowiek niezadowolony na ogół jest milczący i zamknięty w sobie, chyba że jest tak wkurzony, że aż kipi złością. Wtedy z nie mniejszą pasją niż człowiek zadowolony opowiada, co spowodowało to niezadowolenie. Widocznie w przypadku "Silmarilliona" większość zawiedzionych postanowiła wystawić jedynie ocenę, machnąć ręką i zapomnieć o całej sprawie.

Ale dziwi jednak, że choć wiele osób oceniło tę książkę nisko, żadna z nich się nie wypowiedziała. Respekt przed potęgą mistrza? Nie wypada mówić "nie podoba mi się", bo wyjdę na ignoranta? Słonia w składzie porcelany? :)

A mnie się właśnie "Silmarillion" nie podoba. Kupiłem w jakiś czas po lekturze "Hobbita" i "Władcy Pierścieni", i oczekiwałem czegoś podobnego do tych dwóch książek. Niestety, kilkadziesiąt pierwszych stron powaliło mnie na kolana ciężarem i ilością informacji, rozwojem "akcji". W dwóch słowach: nie udźwignąłem. Nie podołałem.

To jest pozycja na miarę mitologii Greków i Rzymian, a nie książka fantasy. Moim zdaniem, tak trzeba do tego podchodzić. Jest to pozycja dla zagorzałych fanów Śródziemia, którym wciąż jest za mało po przeczytaniu "Władcy Pierścieni". Jednak nie można polecać szaremu pożeraczowi fantastyki starcia z "Silmarillionem" i wmawiać mu, że musi to przeczytać, bo nie będzie spełniony jako czytelnik, miłośnik gatunku, nie zrozumie. Pozycja dla wyjątkowych pasjonatów chcących mieć obraz całości, lubiących przebijać się przez setki imion bohaterów, setki nazw miejsc, które często trzeba łączyć z mozołem w spójny obraz przebijając się przez setki stron gęstego druku. Moim zdaniem, to nie jest coś, co można by nazwać typową fantasy, gdzie wartką akcję i interesującą fabułę łączy bohater/drużyna bohaterów, z którymi można choćby próbować się częściowo utożsamić, polubić albo znienawidzić.

Od lat stoi "Silmarillion" u mnie na półce, tuż obok "Władcy Pierścieni", ale pamiętając bolesną porażkę sprzed lat aż boję się chwytać tę książkę w rękę. W związku z tym chyba nie jestem fanem Tolkiena, tylko po prostu lubię niektóre jego książki ;).

Nie wystawiłem oceny "Silmarillionowi", a wskazałem tylko, że nie jestem książką w tej chwili zainteresowany. Bo w rzeczy samej, nie jestem, a sumienie nie pozwala mi wystawić niskiej oceny tylko dlatego, że nie ogarniam ogromu pracy Tolkiena nad stworzeniem pełnej wizji świata, który nigdy nie istniał. Może na emeryturze spróbuję to objąć rozumem? I może będę miał wtedy więcej cierpliwości, bo na razie to monumentalne wręcz dzieło jest poza moim zasięgiem.

Nie polecam komuś, kto nie mieni się absolutnym fanem Tolkiena.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5765
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: ambarkanta 21.02.2011 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: ...i żadnej nagany? :) Co... | JFR1st
Ocena negatywna o pozytywnym wydźwięku, świetnie się to czyta. :-)
fan absolutny.
Użytkownik: JFR1st 22.02.2011 08:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ocena negatywna o pozytyw... | ambarkanta
Tak, teraz też widzę, że fan absolutny może poczuć ciepło na duszy ;). Ważniejsze jednak, by zwykły czytelnik poczuł się choć trochę ostrzeżony.

Same pochwały w opiniach, nikt się nie poskarżył/nie ostrzegł nawet słówkiem, tylko oceny powystawiali niskie i uciekli; to trochę jak pod osłoną nocy rzucić w okno kamieniem nielubianemu sąsiadowi i zmykać, gdzie pieprz rośnie :). Nie godzi się tak traktować Tolkiena.

Jak wspomniałem w żadnej mierze nie podejmuję się krytyki tej książki. Wydaje mi się, że dla dużego grona ludzi może być za ciężka gatunkowo i po prostu nie mogłem się zgodzić w z niektórymi opiniami, że miłośnik fantasy musi ją przeczytać. Moim zdaniem nie musi, bo to nie jest taka całkiem zwykła książka o znanej i lubianej konstrukcji opowieści. Jeszcze zrazi się do Tolkiena? Szkoda by było.
Użytkownik: Marylek 22.02.2011 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: ...i żadnej nagany? :) Co... | JFR1st
Tak, tak, tak! To JEST mitologia! Ja bym określiła "Silmarilion" jako świetne uzupełnienie dla fanów Śródziemia, dla tych, którzy nie chcą rozstać się z wykreowanym przez Tolkiena światem, ale też nie boją się zejść głębiej. I może nie czekaj do emerytury, tylko, skoro już wiesz to, co wiesz, spróbuj czytać po kawałku. Po jednym rozdziale. W dowolnym tempie, może być jeden rozdział na miesiąc, może na pół roku, jak będziesz miał ochotę sprawdzić, co tam jeszcze autor wymyślił, wtedy sięgnij. A nuż się zachwycisz? Ja się zachwyciłam szczerze. I masz całkowitą rację - ogrom pracy i wiedzy, jaki Tolkien włożył w tę książkę jest niedoceniony i chyba nie do ogarnięcia dla przeciętnego czytelnika, który nie jest wszak mitoznawcą ani językoznawcą, jakim był twórca całego tego bogactwa.

Ale koniecznie spróbuj dać mu jeszcze jedną szansę.:)
Użytkownik: aleutka 22.02.2011 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: ...i żadnej nagany? :) Co... | JFR1st
To jest wlasnie zabawne, bo w zadnym wypadku nie mozna mnie nazwac fanka Tolkiena - uwazam ze Wladca Pierscieni jest napisany fatalnie wrecz - ale lubie Silmarillion.

Tu wlasnie niedostatki stylu Tolkiena nie bija tak po oczach jak w jednolitej, ciaglej powiesci, a widac jego pasje filologa - pasje ktora swietnie rozumiem i ktora daje mi duzo uciechy. Ach odtwarzanie z fragmentow, deliberowanie nad zrodlami, to wszystko tam widac. A juz stworzenie jezyka od podstaw!! Ale Silmarillion nalezy czytac jak mitologie wlasnie - po rozdziale, dwoch, powoli, wiecej niz raz. Inaczej szybko sie czlowiek pogubi w postaciach,historiach, datach itp.
Użytkownik: Ryana 22.02.2011 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest wlasnie zabawne, ... | aleutka
Podpisuję się po powyższym wszystkimi czterema kończynami. Może z jednym wyjątkiem - "Silmarillion" też można szybko pochłonąć, trzeba tylko lubić takie "opisania światów". To jedyna książka Tolkiena, warta moim zdaniem szóstki.
Użytkownik: antecorda 22.02.2011 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: ...i żadnej nagany? :) Co... | JFR1st
Faktycznie, czyta się to dzieło jak książkę telefoniczną. Ciężar spory, ale da się przeżyć, choć pewnie ktoś dopowie - po co? :)
Użytkownik: JFR1st 22.02.2011 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: ...i żadnej nagany? :) Co... | JFR1st
Marylek i Aleutka

Hmmm... Choć wspomniałem, że "Silmarillion" kojarzy mi się z mitologią (a np. grecką czy rzymską bardzo lubię!) to przyznam szczerze, że nie przyszło mi do głowy wypróbować takiego podejścia do tematu. To znaczy czytać fragmentami, nawet robiąc między nimi bardzo długie przerwy, czytając między innymi książkami. Nie bardzo lubię czytać przetykając lekturę jednej książki inną. Tak bym pewnie musiał robić w tym przypadku. Ale to prawda, że są książki, które ciężko byłoby czytać inaczej niż w ten sposób. Może "Silmarillion" też do nich należy? Przynajmniej w moim przypadku?

Wezmę Wasz pomysł pod rozwagę. Co prawda w mojej głowie dalej tkwi blokada dotycząca tej książki, a i zaległych lektur kilka mam (do tego w "polecankach" mi tu co rusz coś interesującego wyskakuje :/, to przerażające ;)), ale pomysł bardzo interesujący.

Myślałem też, żeby wrócić jeszcze do "Władcy pierścieni", ale tym razem w tłumaczeniu raczej nie lubianego przez niektórych fanów p. Łozińskiego (chciałbym spróbować innego tłumaczenia, innego stylu niż M. Skibniewska; to może być ciekawe doświadczenie). To byłaby dobra okazja, żeby sięgnąć później po "Silmarillion". Tak, muszę nad tym pomyśleć :).
Użytkownik: ilia 22.02.2011 17:10 napisał(a):
Odpowiedź na: ...i żadnej nagany? :) Co... | JFR1st
Ja też podpisuję się pod tym, co napisała Marylek, że "Silmarillion" to mitologia i tak trzeba tę książkę traktować. Jeśli ludzie myślą, że to lekka, łatwa fantasy; to potem czytając ją, są zawiedzeni i ... stąd tak wiele niskich ocen.
Zgadzam się też z Ryaną, że "Silmarillion" zasługuje jak najbardziej na szóstkę i że można go szybko przeczytać.
Mnie zachwycił i przeczytałam go w dwa dni.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: