Dodany: 25.02.2007 15:26|Autor: RedDragon

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Zagubiona dusza
O'Malley Bryan Lee

"Zagubiona dusza", czyli "miau!" wśród wątków filozoficznych


Jest zbyt wysoka, zbyt blada. Zbyt smutna. Ma rozwiedzionych rodziców, mamę robiącą karierę i zapędy w kierunkach filozoficznych.

I sny. Sny z kotem. Konkretniej z paroma kotami. Sny z większą liczbą kotów. Sny z wieloma białymi kotami. Sny z milionami przeklętych, białych kotów z oczami jak u demona. I z "nie".

Czego nie ma? Przyjaciółki. Uśmiechu na twarzy. Aaa... Aha, no tak.

Tak się pechowo składa, że nasza osiemnastoletnia Raleigh nie ma też duszy. Zdarza się.

Teraz z trójką przypadkowo poznanych ludzi ze szkoły (dwie sztuki płci męskiej i jedna panna) jedzie samochodem w kierunku Kalifornii. Do domu.

Treść komiksu obraca się głównie wokół rozmyślań głównej bohaterki, jej niezdarnych prób nawiązania kontaktu z rówieśnikami i usilnego poznania samej siebie. Między etapami podróży i rozmowami z resztą towarzyszy niedoli, Raleigh opowiada nam swoją historię. Historię dziecka odciętego od świata niewidzialną barierą, zamkniętego we własnej głowie, bojącego się nawiązania jakiejkolwiek nici porozumienia. Dziecka wrażliwego i smutnego.

Wróćmy może do duszy, która to dusza odgrywa znaczącą rolę w tej historii. Raleigh wierzy, że jej nie ma, że została sprzedana diabłu i zamknięta w kocie, który wśród milionów innych dachowców nawiedza ją niemal każdej nocy. Trudno uwierzyć, patrząc na tę bladą, smutną, niezwykle wrażliwą dziewczynę, która stanowi niezwykły kontrast z otaczającym ją światem - energicznym, przebojowym, z przekleństwami na ustach i przy ostrej muzyce przepychającym się łokciami.

Wykonanie: kreska ma specyficzny styl, który urzeka swą prostotą, a zarazem starannością wykonania. Nie ma mowy o niedbalstwie. Co zwłaszcza hipnotyzuje, to koty. Białe koty o pyszczkach bez wyrazu, z wielkimi, strasznymi oczami.

Pierwszy raz spotkałam się w komiksie z tekstem na pół strony - zjawisko w tym obszarze sztuki niemal niespotykane. Komiks ma to do siebie, że autorzy wyrażają uczucia w rysunku, przy niewielkiej ilości tekstu. Tu mamy wyjątek, co mnie z początku nieco irytowało - jednak po pewnym czasie przestało mi to sprawiać przykrość.

Tutaj moje małe ostrzeżenie - otóż komiks zawiera "podwórkową łacinę". Etykietka "niekulturalne słownictwo" przyczepiona całkiem słusznie i chwała za to, bo by jeszcze jakiś sympatyczny rodzic kupił to dla swojego dziecka, i szok oraz afera na pół Polski. Tak, soczyste słówka sypią się przez całą historię, mocno kontrastując z wyszukanym słownictwem głównej bohaterki, chociaż i ona w finałowej scenie głośno wykrzykuje swoje myśli, przeplatane przekleństwami. Cóż... Ogólnie wulgaryzmy mnie rażą, ale tu... Tu je rozumiem i w pełni akceptuję. Dlaczego? Bo nie zostały użyte dla jakiegoś "widzimisię", tylko w konkretnym celu. Po pierwsze, jak już mówiłam, stanowią świetny kontrast. Po drugie, nie wiem, czy Raleigh byłaby bez nich w stanie wyrazić swoją bezradność i rozpacz. Po prostu nie wyobrażam sobie teraz inaczej tej sceny.

Podsumowanie – "Zagubiona dusza" to dzieło specyficzne, ale rewelacyjne. Niektórych odrzuci fakt, iż jest komiksem, innych ilość wulgaryzmów, a jeszcze innych odepchną nieco trudne wątki filozoficzne. Jednak ja pokochałam tę historię, te białe koty, tę przyjaciółkę, tych wariatów w samochodzie… I pokochałam Raleigh. Dziewczynę bez duszy.

Taką jak ja. Taką jak wy.

(Hem hem, skoro już tu jestem, pragnę podziękować sobie, Empikowi i mojej biblioteczce z tyloma wspaniałymi dziełami, i wszystkim wykładowcom na akademii, a zwłaszcza mamusi… I wyrazić nadzieję, że szanowny autor nie poprzestanie na swoim niezwykle udanym debiucie i wkrótce zobaczymy jego kolejne dzieła ^_^).

Dzieło otrzymuje ode mnie 5.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1290
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: