Dodany: 25.02.2007 01:46|Autor: slawek.w

Sztuczny świat, czyli strzeżcie się T.W.


Po Wielkim Krachu, jak nazwano zniszczenie życia na Ziemi w wyniku wojny nuklearnej, ludźmi nazywali się już tylko mieszkańcy kilku kolonii, założonych wcześniej na Księżycu. Nieliczni prowadzili badania naukowe, skromna część zajmowała się eksploatacją surowców, pozostali - wojskowi - realizowali wojskowe cele poszczególnych ziemskich mocarstw. Tak było Przedtem. Łączność z Ziemią urwała się w pierwszych sekundach konfliktu. Nikt więc nie wie, jak do niego doszło.

Obecnie księżycową społeczność stanowi niemal milion ludzi żyjących pod powierzchnią, w niezbyt ciekawych warunkach. Oprócz nielicznej grupy uprzywilejowanych, oznaczonych najniższymi numerami, pozostali muszą zadowalać się kilkoma metrami powierzchni mieszkalnej, wykonywać monotonną, ogłupiającą pracę i oglądać jeszcze bardziej ogłupiającą, wszechobecną telewizję, za pomocą której dowiadują się wszystkiego, co powinni i co wolno im wiedzieć.

Bohater powieści, 692933, zwany Trzyścitrzy, jest jednym z T.W. :-)) czyli... Techników Wyspecjalizowanych. Od paru lat jego praca polega na obserwowaniu wskaźników. Lampki się palą - mechanizm działa prawidłowo. Nie palą się? Nigdy tak nie było. Akcja powieści rozpoczyna się, gdy - z niewiadomych przyczyn - ustaje zasilanie w energię elektryczną. Ciemność, panika, chaos. Na coś takiego nikt nie jest przygotowany. Trzyścitrzy wychodzi ze swego pokoju i, błądząc po omacku wśród równie przerażonych ludzi, zupełnie przypadkowo trafia do pomieszczeń zajmowanych przez kogoś bardzo ważnego. Spotkanie z dziewczyną, córką Piątki i pełna niedomówień dziwna rozmowa stają się początkiem niezwykłej przygody o nieprzewidywalnych konsekwencjach... Zwykly technik zostaje jednym z uczestników turystycznej wycieczki dla VIP-ów. Leci zwiedzić opustoszałą Ziemię. Nie wie tylko, że dla niego ma to być podróż w jedną stronę.

Dlaczego został zesłany na Ziemię, jakie przygody czekają go na nieznanym globie, a wreszcie, jakie byłyby skutki jego ewentualnego powrotu na macierzysty Księżyc?

Odpowiedzi na te pytania znajdziemy na kartkach książki, która ukazała się u nas pod koniec lat 70. Wtedy czytało się ją trochę inaczej. Myślę, że nawet reklamowy tekst na okładce miał specjalne zadanie. Wspominanie o sensacyjnej akcji i niemal "seksmisyjnych" przygodach miało odwrócić uwagę cenzury od ważnej w książce informacji: gdy życie staje się nieznośne, coraz więcej ludzi decyduje się na niemal już zapomniany, a tak skuteczny przecież gest - odejście od pracy i założenie, w proteście-strajku, rąk.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 974
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: