Dodany: 14.02.2011 10:51|Autor: misiak297

Książki i okolice> Rozmowa z pisarzem

Katarzyna T. Nowak - Spotkanie nr 22


SPOTKANIE ZAKOŃCZONE!

Katarzyna T. Nowak jest pisarką, dziennikarką. Współpracowała m.in. z "Gazetą Krakowską", "Twoim Stylem", "Przekrojem". Zazwyczaj jednak pisze się o niej pod kątem rodzinnym. Jest córką pisarki Doroty Terakowskiej i muzyka jazzowego Andrzeja Nowaka. Jej ojcem był również reżyser Maciej Szumowski (owa "podwójność" ojców tylko z pozoru jest sprawą zaskakującą). Siostra reżyserki Małgorzaty Szumowskiej i Wojciecha Szumowskiego również reżysera. Czy taka charakterystyka - odwołująca się jedynie do genealogii - jest sprawiedliwa? Nie do końca. Katarzyna T. Nowak sama o sobie mówi, że nie jest Terakowską - a jednak poszła w ślady matki. Na swoim pisarskim koncie ma jak dotąd trzy książki:

Moja mama czarownica (2005)
Kobieta w wynajętych pokojach (2007)
Kasika Mowka (2010)

W wywiadzie dla Literadaru Katarzyna T. Nowak powiedziała, że po śmierci Doroty Terakowskiej ludzie często widzieli w niej następczynię Mamy. Jednak ona chce iść własną, odrębną drogą pisarską. Cóż można powiedzieć o jej książkach? Nie jest to literatura łatwa - Katarzyna T. Nowak podejmuje ciężkie tematy (zasadniczo w oparciu o zdarzenia autobiograficzne), siłuje się z nietuzinkową formą, a jej utwory są przesycone dodatkowymi znaczeniami ukrytymi między wierszami.

Na stronę autorki, gdzie napisała słowo o sobie można wejść tutaj

Zapraszam do zadawania pytań. Katarzyna T. Nowak będzie na nie odpowiadać od 16.02.2011

Każde nowe pytanie zadajemy klikając dodaj komentarz. Przestrzegamy przy tym prostej zasady: 1 pytanie = 1 post

SPOTKANIE ZAKOŃCZONE
Wyświetleń: 111832
Dyskusja została zamknięta.
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 183
Użytkownik: misiak297 14.02.2011 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Na wstępie chciałbym Cię serdecznie powitać w naszych biblionetkowych progach.

A teraz otworzę spotkanie pierwszym pytaniem.

Twoja twórczość jest w dużym stopniu autobiograficzna. Czy ulokowałabyś siebie zatem obok takich twórców jak Manuela Gretkowska ("Polka", "Europejka", "Obywatelka"), Tadeusz Konwicki ("Kalendarz i klepsydra") czy Jacek Dehnel ("Lala"), którzy często w własnym życiu (bądź w życiu bliskiej osoby, jak w przypadku Dehnela) widzą materiał na książkę?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 03:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Na wstępie chciałbym Cię ... | misiak297
Odpowiem teraz, bo raczej jestem nocnym ptakiem. To wspaniałe towarzystwo (zwłaszcza Konwicki, ktorego uwielbiam), ale ja siebie nigdzie nie "lokuje" Mozna to porownac do supermarketu: sa rozne polki z roznymi rzeczami; jedni wola sery, inni mieso, jeszcze inni ryby lub... wszystko to naraz. Ale to nie ja siebie "lokuje", ja pisze. I akurat tak wyszlo, ze lubie opierac sie na faktach z zycia, bo ksiazka wydaje mi sie bardziej autentyczna.Pewnych rozmow czy sytuacji nie da sie wymyslec. Mozna, ale maja w sobie jakis falsz.bo jak opisac cos, czego sie nie przezylo?
Użytkownik: bogna 14.02.2011 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Witam serdecznie :-)

W Literadarze można przeczytać, że nauczyłaś się czytać mając 5 lat, że kochasz książki.
Jak wygląda Twoja biblioteka?
Zbierasz książki, od kiedy, jakie?
Czy są w Twoim zbiorze takie, które są Ci wyjątkowo bliskie?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 04:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie :-) W... | bogna
moja biblioteka wyglada zwyczajnie . Nie mam ambicji trzymania tysiaca ksiazek, by sie chwalic typu: " oj, jaka to jestem oczytana" w czasie przeprowadzki z mieszkania do mieszkania wiekszosc ksiazek oddalam do biblioteki i mam tylko te, do ktorych lubie wracac. Zatem nie zbieram, choc w pewnym sensie tak, ale tak jak mowilam: tylko te, ktore czytam po kilka razy i wciaz odnajduje cos nowego. Tak to jest z dobrymi ksiazkami. Wiele jest miedzy slowami, gdzies pomiedzy...wiec warto je czytac po kilka razy.
a bliskie? To sie zmienia. Ostatnio glownie biografie Zreszta zwykle jak przeczytam wszystkie ksiazki danego pisarza, to potem szukam wiecej na jego temat, o jego zyciu...to pozwala wiele zrozumiec. Choc biografie tez nie sa wolne od oceniania czy tez autokreacji...
Użytkownik: tynulec 17.02.2011 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: moja biblioteka wyglada z... | katarzynatnowak
Zatem w czyjej biografii znalazłaś coś, co Cię zaskoczyło, zdziwiło, a może pozwoliło zrozumieć jego książki? Proszę, podziel się refleksją o ulubionych książkach i biografiach ich autorów.
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Zatem w czyjej biografii ... | tynulec
hmmm, od razu przychodzi mi na myśl Truman Capote. Przeczytałam niemal wszystko i długo czekałam na jego biografię, jest znakomita! I tę na pewno z czystym sumieniem polecam! teraz chcę przeczytać autobiografię Llosy, bo bardzo lubię jego książki..Lubie czytać słynne wywiady Grobela, wprawdzie z aktorami (Brando, Pacino)ale są świetne literacko
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Zatem w czyjej biografii ... | tynulec
Lubię wiele książek, Rotha, Mailera, Allende, Dicka, McEwana...nie potrafię wymienić tak na szybko.
Użytkownik: Kuba Grom 14.02.2011 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Witam serdecznie. Miałem niedawno ochotę zapytać administratorów, czemu nie kontynuują zaczętej serii spotkań, a tu proszę - też wpadła im ta myśl do głowy.

Przychodzi mi do głowy tylko jedno pytanie - skąd pomysł, żeby pisać? Do dziedziczności talentów mam wątpliwości, bo wielcy samorodni pisarze musieliby być wynikiem jakiś mutacji; a liczne przykłady pokazują, że mimo starannego chowania dzieci wielkich twórców często pozbawione są i chęci i talentu (syn Niemena nie został przyjęty na akademię muzyczną, z powodu absolutnego braku poczucia rytmu). Czy sprawiła to czyjaś zachęta, czy może po prostu w Pani domu było normalne, że każdy coś tam po swojemu wyraża.
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 04:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie. Miałem ... | Kuba Grom
to nie jest ani pomysl ani zacheta to trzeba miec w sobie, taka potrzebe pisnia i pasje.
pomysl to mozna miec na biznes;-)
a w domu? tak, tak bylo ale to nie znaczy ze musialam isc w slady rodzicow.
poszlam, bo chcialam
Użytkownik: tynulec 14.02.2011 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Witam bardzo serdecznie!

Spotkania z Twoją prozą zaczęłam od "Kasiki Mowki". Nie pamiętam, kiedy czytałam tak intrygującą książkę; to były moje pierwsze wrażenia. Czułam jakąś magię w związku babcia - Kasika. Zastanawiałam się czy dziewczynka to posiadająca niezwykłe moce księżniczka, którą babcia chce mieć tylko dla siebie. Jednak z każdą stroną magia rozpływała się coraz bardziej aż zupełnie zniknęła. Historia Kasiki skończyła się dla mnie nagle i niespodziewanie, chyba za szybko. Tak jakbym przez długi czas wtaczała kamień na górę, a potem ten kamień nieoczekiwanie wypadł mi z rąk i szybko stoczył się w dół, na co nie byłam gotowa! Oczywiście analogia do Syzyfa nie ma wskazywać na bezsens pracy (w tym wypadku czytania), a jedynie na niesamowity wysiłek, jaki wędrujący ku szczytom czytelnik wkłada w wędrówkę, aż raptem zostaje zaskoczony.

Powiedz czy "Kasikę Mowkę" napisałaś w kilka wieczorów, dni, a może nocy, jedna po drugiej, gdzie przelewałaś na papier ułożoną od początku do końca historię, a więc zakończenie miało być takie a nie inne, czy może pisałaś ją z dłuższymi przerwami, ciągle zastanawiając się, jak ją zakończyć?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 04:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam bardzo serdecznie! ... | tynulec
to zabawne, bo zwykle ksiazke pisalam w rok, a te - tak cieniutka - az 3 lata. Zaczelam, odstawilam, to miala byc moja ostatnia powiesc ale jak juz zaczelam to nie moglam o niej przestac myslec..Masz racje, ze konczy sie za szybko, ale i ja mialam dosc tej bohaterki i ona siebie chyba takze. Musiala skonczyc gwaltownie , tak jak zyla.
wiedzialam, jak ja zakonczyc, choc poczatkowo chcialam dac szanse Kasice, ale... ona sama sobie nie dala zadnej szansy.
Użytkownik: verdiana 15.02.2011 01:52 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Cześć, Kaśku! Ja tylko jedno pytanie mam, bo o resztę już Cię wypytałam. ;) Dlaczego w "Kobiecie w wynajętych pokojach" mężczyźni są tak odpersonalizowani, anonimowi? Pierwszy, Drugi… :)
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 04:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Cześć, Kaśku! Ja tylko je... | verdiana
Nie tylko oni.. Bohaterka takze nie ma imienia Nie zauwazylas? Po co imiona? Co to zmienia? Takich ludzi jest mnostwo i zauwaz, ze ja generalnie unikam imion....;-)
Użytkownik: verdiana 16.02.2011 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie tylko oni.. Bohaterka... | katarzynatnowak
Ale inne postacie nie są aż tak anonimowe, więcej o nich wiemy, nawet o babci w Kasice. ;)
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 22:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale inne postacie nie są ... | verdiana
akurat tu się mylisz. babcia w Kasice jest totalnie przerysowana tak jak sama Kasika. Prawdziwa babcia jest w biografii mamy. Nie jest anonimowa, bo istniała, ale resztę wymyśliłam!
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale inne postacie nie są ... | verdiana
No, ale ma imię. To fakt i to prawdziwe.
W Kobiecie postaci nie są anonimowe tylko pozbawione imion, jeśli można się tak wyrazić...
Użytkownik: jgb 16.02.2011 03:27 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Kasika Mowka swoją metaforycznością przypomina mi dzieła Erica-Emanuella Schmidta, ale przede wszystkim - ze względu na specyficzne połączenie naturalistycznego egzystencjalizmu i bajkowości - opowiadania i powieści Herthy Muller. Czy zna Pani dzieła Schmidta i Muller i czy pisząc powieść wzorowała się Pani na tych lub innych autorach? Nie mam rzecz jasna na myśli prostych zapożyczeń, chodzi mi raczej o inspiracje. Mniemam, ze pisząc jakieś dzieło, autor sobie wyobraża, jak będzie ono brzmiało, do czego będzie podobne. A może się mylę? Może proces twórczy musi abstrahować od istniejących wzorców, jeśli ma powstać coś oryginalnego?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 04:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Kasika Mowka swoją metafo... | jgb
Na nikim sie nie wzorowalam I nie wyobrazalam sobie, do czego bedzie podobne ani jak bedzie brzmialo. Po prostu pisalam. Nie myslalam, pisalam. Masz racje w ostatnim zdaniu : nie ma zadnych wzorcow....
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 04:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Na nikim sie nie wzorowal... | katarzynatnowak
Nigdy tak nie myslalam..



Aha! pisze bez polskich znakow, jakby ktos sie wkurzal..;-)
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 04:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy tak nie myslalam.. ... | katarzynatnowak
nie jestem rozwazna i romantyczna. No, moze to drugie ;-)
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 08:11 napisał(a):
Odpowiedź na: nie jestem rozwazna i rom... | katarzynatnowak
Twoim literackim debiutem była biografia Doroty Terakowskiej. Rozmawiając z Jackiem Dehnelem o "Lali", dowiedziałem się, że najtrudniejsze było dla niego przedstawienie spraw fizjologicznych i generalnie chorobowych związanych z babcią. A co było dla Ciebie najtrudniejsze do przedstawienia w tej biografii?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 17:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoim literackim debiutem... | misiak297
Najtrudniejsze było uniknięcie z jednej strony laurki, a z drugiej "rozliczenia" Zachowanie dystansu, ale nie do końca, bo przecież miała to być opowieść córki o matce. Wybrnęłam z tego być może dlatego, ze pisałam bez "kombinowania". I część książki to głównie słowa innych o mamie, a druga zatytułowana "Nasz dom" to już moje wspomnienia Dlatego ta część jest nieco poszarpana, czasami chaotyczna, ale przecież taka jest cecha wspomnień..
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Najtrudniejsze było unikn... | katarzynatnowak
Spotkałem się z opiniami, że w biografii Mamy jest za dużo Ciebie. Jak się do tego ustosunkujesz? Dla mnie osobiście to jest plus. Czytało mi się trochę "Moją mamę czarownicę" jak opowieść o tym, jak córka odkrywała matkę.
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 08:13 napisał(a):
Odpowiedź na: nie jestem rozwazna i rom... | katarzynatnowak
Czy mogłabyś napisać, jak wyglądał sam proces powstawania biografii Twojej Mamy? To musiała być dość złożona sprawa.
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy mogłabyś napisać, jak... | misiak297
No wiesz, rozmawiałam z kilkudziesięcioma osobami, każdemu tłumaczyłam że nie piszę laurki, ze dobrze wiem, iż mama była trudna i niejednemu zalazła za skórę, więc by o tym też mówili tak by jej portret był niejednostronny, pełny. Niektórych musiałam stopować, bo w pewnym momencie się rozkręcali i zaczynali za dużo mówić o sobie;-)na uroczystej promocji książki w Wydawnictwie literackim była pełna sala i czasami ktoś wołał: " a ja tyle opowiadałem i tego nie napisałaś';-) Ze śmiechem oczywiście. Odpowiadałam, że nie planowałam kilkutomowej biografii przyjaciół i znajomych mamy.

poprosiłam też ludzi, z którymi szczególnie dużo korespondowała, by przysłali mi te listy.. Wiele tu pomógł mi Jacek Dukaj, z którym mama się przyjaźniła.

Szukałam jej znajomych ze szkoły, nie dotarłam do wielu.

A potem pisałam praktycznie non stop!
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: No wiesz, rozmawiałam z k... | katarzynatnowak
Na pewno sama dowiedziałaś się też wielu nowych faktów z życia Mamy. Co Cię szczególnie zaskoczyło?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pewno sama dowiedziała... | misiak297
Choćby to jak bardzo pod maską ostrej, wręcz zimnej kobiety ukrywała silną potrzebę akceptacji, pokłady uczuć. Kilka lat przed jej śmiercią zaczęłam to dostrzegać, ale praca nad książką umocniła mnie w tym przekonaniu. Mama była skryta. Odkryłam też, ze w jej powieściach jest wiele wątków autobiograficznych, których wcześniej nie dostrzegałam, bo zwyczajnie o nich nie wiedziałam. Maciek Szumowski zdążył (zmarł 3 tygodnie po mamie) mi powiedzieć: "pamiętaj, że ona nie była jednostronna, miała kilka twarzy" Oczywiście w sensie pozytywnym, choć miała tez mnóstwo wad, które po niej odziedziczyłam;-)
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Choćby to jak bardzo pod ... | katarzynatnowak
Powiem Ci, że ja - znając Twoją Mamę tylko z Jej książek - również się zdziwiłem. Jej obraz, który mi przedstawiłaś zupełnie nie przystawał do moich wyobrażeń:) Pamiętam, że pomyślałem wtedy - jak to czytelnik potrafi sobie coś dopowiedzieć, dowyobrazić:)
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci, że ja - znając... | misiak297
Wielu się zdziwiło, bo czytelnicy brali mamę niemal za anioła. A przecież ludzie tacy nie są!
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wielu się zdziwiło, bo cz... | katarzynatnowak
I wiesz co się dowiedziałam i co było dla mnie ogromną satysfakcją i miłym zaskoczeniem? Że ci, którzy się zdziwili , pisali jednocześnie, że wcale ich ten portret nie odrzuca i ze teraz jeszcze raz przeczytają jej książki. To bardzo dla mnie ważne, ze nie tylko nie straciła czytelników, ale jeszcze zyskała nowych!
Użytkownik: bogna 16.02.2011 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Poznając ludzi, patrzę na nich z różnych stron.
W Wikipedii niektórzy tworzą o sobie bardzo bogate strony, inni skąpią nam informacji o sobie, nie chcą nam zdradzać swojej prywatności.
Ciebie w ogóle nie ma. Dlaczego?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Poznając ludzi, patrzę na... | bogna
Nie potrafię tego zrobić;-)Przedtem uważałam, że to byłoby z mojej strony jakieś nadużycie, bo wiele nie napisałam, żeby pchać sie do Wikipedii. Teraz z kolei wielu ludzi pyta podobnie jak Ty Nie wiem, może poproszę kogoś, by mi pomógł stworzyć taki profil.
Sporo piszę na blogu, tam jest dużo informacji o mnie...
Wiesz, zastanowię się nad Wikipedią.. To jednak ważne, by czytelnicy wiedzieli coś o mnie..(oczywiście nie wszystko;-) Sporo o mnie można dowiedzieć się z moich książek, ale skoro kolejna osoba pyta mnie o to samo, to może warto to przemyśleć?
Użytkownik: bogna 16.02.2011 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie potrafię tego zrobić;... | katarzynatnowak
Zrób koniecznie swoją "wizytówkę".
Nawet u nas, na stronie autora, jest link do jego danych w Wikipedii, jak ma tam swoją stronę.
I od razu czytelnik może się dowiedzieć coś o autorze książki, którą chce przeczytać.
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zrób koniecznie swoją "wi... | bogna
W takim razie poproszę kogoś, by mi pomógł;-)Dzięki;-)
Użytkownik: Aquilla 16.02.2011 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: W takim razie poproszę ko... | katarzynatnowak
Ja siedzę na Wikipedii od 3-4 lat, więc mogę pomóc (najlepiej w tym tygodniu, bo mam jeszcze wolne od studiów), tylko jest kilka poważnych problemów natury technicznej. Jakbyś chciała porozmawiać o tym, to sugeruję rozmowę prywatną przez wiadomości Biblionetki, albo przez maila. Po co zaśmiecać taki fajny wywiad jakimiś technikaliami z Wikipedii ;) .
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja siedzę na Wikipedii od... | Aquilla
a bardzo chętnie skorzystam z pomocy.
Najlepiej faktycznie via meil
Użytkownik: koczowniczka 16.02.2011 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Witaj w BiblioNETce :-)
W "Mojej mamie czarownicy" napisałaś, że jako dziecko bardzo chciałaś uczyć się gry na fortepianie, lecz rodzice Ci to uniemożliwili, powiedzieli, że nie masz słuchu. Czy masz o to do nich żal?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Witaj w BiblioNETce :-) ... | koczowniczka
Nie, nie mam. Faktycznie strasznie fałszuję, choć jakiś słuch chyba mam, bo pisarz musi oprócz zdolności pisania posiadać wyczucie rytmu, czuć rytm po prostu. To bardzo ważne.
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Witaj w BiblioNETce :-) ... | koczowniczka
Powiem Ci coś śmiesznego. Kiedyś uparłam się, że jednak coś zagram, byłam wtedy nastolatką. Nie wiem, jak to zrobiłam ale ponumerowałam pisakiem klawisze i coś tam " grałam". To było w mazurskiej leśniczówce i wakacjowicze zaczęli błagać właścicielkę, by schowała fortepian;-)
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci coś śmiesznego.... | katarzynatnowak
A która z książek Twojej Mamy jest Ci najbliższa i dlaczego?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A która z książek Twojej ... | misiak297
"Tam gdzie spadają Anioły"
W niej chyba najwięcej przemyciła swoich lęków, słabości, faktów z życia.. Nie wiedziałam, dlaczego dziecko traci Anioła Stróża. Po napisaniu biografii Mamy już wiedziałam. Poza tym ta książka jest zwyczajnie piękna. Zadedykowała mi ją: 'Kaśce, żeby sobie pofrunęła" . No i pofrunęłam;-) Czytałam ją po śmierci mamy zupełnie inaczej niż przedtem.
I...zdarzyło się coś dziwnego. Może nie powinnam tego pisać, bo jeszcze ktoś weźmie mnie za wariatkę, ale...Czytałam i byłam przy zdaniu, ze Anioł zabiera niekiedy człowieka przedwcześnie i tylko on wie, dlaczego. I wtedy zadzwoniła moja siostra, bym natychmiast przyjechała, bo ojciec nagle umarł. Stąd w filmie siostry o ojcu pt "Mój tata Maciek" powiedziałam, że to stało się zupełnie tak, jakby zlitowała się i przyszła po niego....Nie mam pojęcia, czy to możliwe, ale ta myśl mi się sama nasunęła.
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tam gdzie spadają Anioły... | katarzynatnowak
Nie ma w tym nic wariackiego. Ja wierzę w takie historie.
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma w tym nic wariacki... | misiak297
Twoja recenzja Misiak tak przy okazji coś mi uświadomiła...W ogóle nie zauważyłam powiązania historii Kasiki z opowiadaniem o królewnie zamkniętej w wieży pt "Drzwi w murze', które napisałam w podstawówce na kolonii. Kiedyś pewien pisarz mi powiedział: "wiesz co Kaśka, ty czasem uważaj co piszesz bo to może zadziałać jak samosprawdzająca się przepowiednia". Nie ucieszyłam się tymi słowami. Chodziło mu o to, że za bardzo piszę o sobie...
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoja recenzja Misiak tak... | katarzynatnowak
Cieszę się, że moja recenzja Ci się podobała. U mnie Kasika została wpisana na tegoroczną listę najlepszych czytanych książek (co roku taką prowadzę na mojej biblionetkowej stronie, a kiedy rok się kończy wybieram najlepszą książkę i odkrycie roku). Pisanie o sobie musi być w sumie bardzo odważne.
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się, że moja recen... | misiak297
Dziękuje.

Właśnie nie wiem, czy to odwaga czy ja po prostu inaczej nie chcę/nie umiem?

Użytkownik: misiak297 16.02.2011 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuje. Właśnie nie... | katarzynatnowak
Dlaczego? W każdej historii jest trochę fikcji, prawda? Chcąc nie chcąc do tych autentyków musiałaś coś pozmieniać. W Literadarze powiedziałaś np., że pozmieniałaś trochę postaci w "Kobiecie w wynajętych pokojach". Dlatego nie wierzę, że nie potrafisz:)
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego? W każdej histor... | misiak297
Hmmm, masz rację.
Może niepotrzebnie to sobie wmówiłam. Czas spróbować.
Ale powtarzam też, że w każdej martwej naturze kryje się autoportret. Przecież pisanie jest szalenie osobiste i subiektywne nawet jeśli piszesz o latających spodkach....Tak mi się przynajmniej wydaje.
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, masz rację. Może n... | katarzynatnowak
Tak, to prawda. Pisarz zawsze doda coś subiektywnego od siebie - choćby światopogląd. I zawsze i tak jakąś część siebie odsłoni...

Jakoś tak przypomniał mi się Flaubert ze swoim słynnym "Pani Bovary to ja!":)
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, to prawda. Pisarz za... | misiak297
Bo tak właśnie jest. Jasne, że nie można mylić autora z jego bohaterem, co się zdarza, ale przecież nie można tak całkiem oddzielić się od siebie samego w procesie tworzenia czy to obrazu czy książki czy filmu. No, chyba że jest się rzemieślnikiem i działa zupełnie bez emocji, "taśmowo"...albo dla kasy.
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo tak właśnie jest. Jasn... | katarzynatnowak
Aha i powiedz, czy postać nie do końca sprawnego Piotrka jest w jakimś stopniu alter ego głównej bohaterki, również nieprzystosowanej? Często szukam powiązań w książkach i właściwie taka analogia nasunęła mi się sama.
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha i powiedz, czy postać... | misiak297
a to mi nie przyszło do głowy. Chciałam raczej pokazać jakby chorą, kaleką społeczność zamkniętą w obrębie pokrytej pleśnią kamienicy. Zresztą przyznaję, że mieszkałam tam w dzieciństwie...
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoja recenzja Misiak tak... | katarzynatnowak
Zahaczyliśmy zatem o "Kasikę Mowkę". Tak jak napisałem w tej recenzji to powieść, która wymyka się jednoznacznym interpretacjom. Skąd pomysł na taką wieloaspektową konstrukcję? Jak w ogóle wyglądał u Ciebie proces tworzenia tej książki?
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zahaczyliśmy zatem o "Kas... | misiak297
Wiedziałam, że kiedyś na pewno ją napiszę. Nagle, zupełnie jak już dorosła bohaterka, przypomniałam sobie, że w dzieciństwie nazywałam siebie Kasika Mowka i tak podpisywałam opowiadania. Spodobał mi się ten pomysł, tylko książka zaczęła żyć własnym życiem. tak jak Kasika. pisałam ją..trzy lata, bo musiałam po po około połowie już napisanej powieści, odstawić ja. Odrzucała mnie! Ale miałam ją ciągle w głowie i w końcu postanowiłam skończyć. Początkowo chciałam dać Kasice szansę, ale to nie miałoby sensu bo ona sama dążyła do autodestrukcji. To miała być powieść nie tyle o relacji z babcią, ile o sile wyobraźni, która wprawdzie pozwala tworzyć, jeśli idzie w parze z talentem, ale może też niszczyć człowieka. Kasika nie poradziła sobie z tym problemem. A wracając do postaci w tej książce...Tak naprawdę nie wiadomo, kim są 'Oni", nigdzie nie jest powiedziane wyraźnie, że to rodzice...Być może to wszystko jest tylko jakimś strasznym snem ...Nie lubię dopowiedzeń, lubię zostawiać czytelnika z pytaniami i swobodą interpretacji....
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiedziałam, że kiedyś na ... | katarzynatnowak
I wydaje mi się, że ogromna siła Kasiki Mowki tkwi właśnie w niedopowiedzeniu. Momentami przypominała mi nieco koszmarną bajkę. Coś jak z obrazów Wojtkiewicza.

Zauważyłem, że świat w Kasice Mowce jest bardzo szczelny - no i klaustrofobiczny. Chodzi mi o to, że to rzeczywistość głównie kobiet, a jeśli piszesz o mężczyznach (w tej konkretnej książce) to konsekwentnie są oni gorsi - albo jako niedojdy, albo jako brutale albo wreszcie jako "niepełni" (mówię tu o niepełnosprawnym Piotrku). Skąd pomysł na taką konstrukcję?
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: I wydaje mi się, że ogrom... | misiak297
gorsi? Czy ja wiem...
tam chyba nie ma ludzi lepszych czy gorszych. Wszyscy są w jakiś sposób niepełni, ułomni...
Tak widziałam w głowie tę kamienicę z podwórkiem i życie " za bramą".
Wszystkie pytania dotyczące Kasiki są trudne bo naprawdę ta książka niejako pisała się sama...
Dlatego, jak powiedziałam, to była jedyna moja powieść, która przeczytałam i to był błąd, bo złapałam strasznego doła;-) Ale powtarzam: choć oparta na pewnych faktach to jednak jest fikcja literacka. Babcia odbierana jako 'potwór", nie chciałam tak ani ona nie była żadnym potworem! A niestety bywa, że muszę to tłumaczyć...
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: gorsi? Czy ja wiem... ta... | katarzynatnowak
Ta książka sama w sobie jest trudna, więc i pytania muszą być ciężkie. Ja jeszcze jutro na świeży umysł przejrzę raz Kasikę to jeszcze mi się coś na pewno nasunie.
Dziwię się, że ludzie odbierają babcię jako potwora. Ułomna, nieszczęśliwa kobieta. Popełniająca błędy. Tak jak jej wnuczka. A musisz też tłumaczyć to, że pani Anna z "Kasiki..." nie jest dosłownym przetworzeniem babci?
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta książka sama w sobie j... | misiak297
No właśnie niekiedy muszę. Nie rozumiem tego! To jest postać wzorowana na babci, ale fikcyjna a potworem to jest Kasika! W niektórych recenzjach poszło, że babcia to potwór, bo stworzyła Kasikę. nonsens! Zresztą "potwory' tworzy społeczeństwo, spychając na margines wszelkich "innych".
Użytkownik: misiak297 18.02.2011 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie niekiedy muszę... | katarzynatnowak
A dla mnie ani jedna ani druga nie jest potworem. Fakt, że trochę babcia wyhodowała sobie taką Kasikę na własnej piersi - ale obu okazywałem współczucie. Obie były w jakiś sposób zagubione. Więcej napiszę jutro w kwestii Kasiki. A swoją drogą - czemu żadna z Twoich bohaterek nie odnajduje szczęścia? Ani Kasika, ani babcia, ani tytułowa z wynajętych pokojów. Czy to jest związane z jakąś Twoją prywatną filozofią?
Użytkownik: katarzynatnowak 18.02.2011 00:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A dla mnie ani jedna ani ... | misiak297
Hmmm....Niee, z prywatną filozofią nie, choć uważam, że happy endy w powieściach są skrajnie nudne i rzadko zdarzają się w życiu. Miło jest poczytać książkę o szczęśliwych ludziach, ale..ja nie potrafię tak pisać. Tacy idealni, szczęśliwi kojarzą mi się z filmem "Kobiety ze Stanford';-) albo z reklama proszku do prania. no wiesz: ale jestem szczęśliwa, bo odkryłam nowy wybielacz do plam;-)
Wole postaci bardziej niejednoznaczne, krwiste, w których poczucie szczęścia i nieszczęścia przeplatają się ze sobą jak anioł z diabłem. Jak wady z zaletami. W sumie w "Kobiecie" jest pewien rodzaj happy endu, na samym końcu, kiedy bohaterka wreszcie podejmuje decyzję.
Ktoś mnie tu pytał o biografie, lubię czytać historię ludzi, którzy "niejedno przeszli", jak to się mówi. Capote czy Fitzgerald.... sa z krwi i kości.....
Użytkownik: misiak297 18.02.2011 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm....Niee, z prywatną ... | katarzynatnowak
I jeszcze ciut o "Kasice Mowce". W pewnym momencie tytułowa bohaterka sięga po butelkę z alkoholem. Przyznam się, że waham się z interpretacją tego zdarzenia. Czy to była próba dojrzałości? A może gest Alicji w Krainie Czarów? Zresztą na powieść Carrolla powoływałaś się w "Kasice...".
Użytkownik: katarzynatnowak 18.02.2011 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze ciut o "Kasice ... | misiak297
Raczej próba skosztowania czegoś nowego i zrobienia na złość babci ( i sobie). Nie powołuję sie na Carrolla, po prostu babcia czyta Kasice te książkę w dzieciństwie i jest to jedna z jej ulubionych (podobnie jak i moja)
Użytkownik: katarzynatnowak 18.02.2011 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze ciut o "Kasice ... | misiak297
Przecież ona od pewnego momentu cały czas próbuje zniszczyć Kasikę Mowkę, te zdolną, może nawet bardziej niż zdolną dziewczynkę, w której babcia pokładała wielkie nadzieje, ponieważ chce być zwykła...
Użytkownik: misiak297 19.02.2011 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przecież ona od pewnego m... | katarzynatnowak
Żal mi ich obu...
Użytkownik: misiak297 18.02.2011 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie niekiedy muszę... | katarzynatnowak
W "Kasice Mowce" bardzo istotny aspekt stanowią sny - kontrapunkt rzeczywistości. A jak u Ciebie jest ze snami? Jaki masz do nich stosunek?
Użytkownik: katarzynatnowak 18.02.2011 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Kasice Mowce" bardzo i... | misiak297
Zawsze miałam kolorowe wielowątkowe sny zupełnie jak filmu fabularne Lub sny powtarzające sie, jak te o domu, który "dałam" Kasice. To zabawne, bo ja ten sen odziedziczyłam niejako po..mamie. To był jej powtarzający się sen. Uważam, że sny są ważne, że to jakby inna rzeczywistość, a nie tylko wytwór umysłu. Nie na darmo spędzamy w nich tak wiele czasu. Sny o "niewidzialności", które ma Kasika także są moje . Tych akurat nie znoszę. Czasami myślę, że coś mi się przydarzyło a to było... we śnie.. Może to dziwne, ale nie wszyscy mają az tak wyraziste sny, więc mogą tego nie rozumieć. Niestety nie zapisuję snów, może spróbuję;-)
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 23:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma w tym nic wariacki... | misiak297
A swoją drogą, bardzo mnie urzekła ta historia z Kamieniami Życia w "Tam gdzie spadają Anioły". Lubię ją sobie czasem przypominać. Zresztą - jak wiem z biografii - Twoja Mama wierzyła również w to, że jeśli coś się układa w życiu, to coś innego się wali. Czy to sprawdziło się również w Twoim przypadku?
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 05:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A swoją drogą, bardzo mni... | misiak297
Tak.
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A swoją drogą, bardzo mni... | misiak297
Tak. Przejęłam po niej tę wiarę czy przesąd . Szkoda bo uważam, że jeśli w coś się wierzy to to się przydarza zwłaszcza jeśli tego się boisz. Tak twierdziła Sylwia Plath. Zgadzam się z tym, bo są to wyjątkowo silne myśli i łatwiej przychodzą niż tzw. pozytywne myślenie. tego drugiego trzeba się uczyć, tamto przychodzi samo. A ja wierzę w potęgę myśli.
Oczywiście po nagłej śmierci rodziców, tych pierwszych mam niestety więcej. Oni też odeszli niespodziewanie i to akurat wtedy, gdy wszystkim w rodzinie zaczęło się powodzić.Ale nie wiem, czy należy to traktować jak słynne mamine "coś za coś" . Raczej nie chcę tak myśleć.
Użytkownik: margines 16.02.2011 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tam gdzie spadają Anioły... | katarzynatnowak
Piękna historia, która - jak widać - wydarzyła się naprawdę:)
Też nie uważam takich przemyśleń za coś idiotycznego, kto przeżył coś takiego ten wie, że to całkiem możliwe i czasami to jedyne wytłumaczenie pewnych sytuacji w życiu:)

Przy okazji bardzo serdecznie witam "w naszych progach".
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękna historia, która - ... | margines
Dziękuję.

nie wszystko dzieje się przypadkowo, z tym się zgadzam całkowicie!
Użytkownik: misiak297 16.02.2011 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tam gdzie spadają Anioły... | katarzynatnowak
Pytałem już o to, która z książek Doroty Terakowskiej jest Ci najbliższa. Teraz zapytam o to, która z Twoich książek jest dla Ciebie najbliższa, którą uważasz za swoje największe - jak dotąd - dokonanie literackie?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Pytałem już o to, która z... | misiak297
To trudne pytanie. Poza biografią mamy, która jest po części reportażem, po części opowieścią, mam zastrzeżenia do swoich powieści. Wciąż mi się wydaje, że mogłam lepiej, bardziej, mocniej...że nie poszłam na całość, a zachowawczość w literaturze mi nie odpowiada. Przynajmniej w mojej. Nie jestem fałszywie skromna. To naturalne, że ma się wobec siebie takie zastrzeżenia ale też nie ma sensu nimi żyć. Trzeba iść do przodu. Mam nieodparte wrażenie ( i tu dowód, że nie zgrywam skromnej), że tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości.
Pamiętam jak się dziwiłam, że mama po wydaniu książki ( i zebraniu licznych pozytywnych recenzji plus lista bestsellerów) cieszyła się zaledwie chwilę. Tłumaczyła mi, że po wydaniu, po promocji, po emocjach następuje cisza i zaczyna się nerwica: co teraz? czy jeszcze coś napiszę? kiedy?
Nie rozumiałam. Teraz rozumiem.
Użytkownik: Aquilla 16.02.2011 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: To trudne pytanie. Poza b... | katarzynatnowak
Pamiętam fragment autobiografii Christie, w którym pisała, że po każdym nowym kryminale jej mąż schodził jej z drogi bo wiedział, że teraz nastąpi tydzień pod znakiem "jestem do niczego, nic już więcej nie napiszę, skończyły mi się całkowicie pomysły, muszę poszukać nowej pracy". Widać to przypadłość każdego pisarza :)
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam fragment autobio... | Aquilla
zgadzam się;-) Nic miłego, ale taka cena, jakkolwiek to nazwać. Jak już zaczęłam pisać, odkryłam jaką mi to daje adrenalinę. Nic tego nie zastąpi. Teraz jestem w strefie ciszy w pewnym sensie. Głowię się nad pomysłem, a na siłę tutaj niewiele się zdziała. Chciałabym już pisać, ale co pomysł to mam wrażenie, że do luftu. Tak to wygląda. Szkoda, że zrezygnowałam z codziennych zapisków w zeszytach ale po pierwsze mam ich za dużo, a po drugie - przez pisanie na klawiaturze - przestałam odczytywać własne pismo. A tu jednak trzeba pisać, nie ma czegoś takiego jak bierne czekanie na natchnienie;-) U mojej mamy było tak, że jakieś zdanie pojawiało się w jej głowie i....zaczynała.
Więc trochę natchnienia i dużo więcej pracy;-)
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: zgadzam się;-) Nic miłego... | katarzynatnowak
Codzienne zapiski w zeszytach? Mówisz o dzienniku czy o takim zeszycie na pomysły (przywołana tu już Agatha Christie miała takich zeszytów kilkadziesiąt)? Pisałaś kiedyś pamiętnik?
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 09:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Codzienne zapiski w zeszy... | misiak297
od dziecka;-) Zeszyty poniewierały się dosłownie wszędzie aż pewnego dnia je wyrzuciłam. Wszystkie.
teraz mam kilkanaście, ale nie chce mi się ich czytać, nie sa uporządkowane niestety. Kiedyś zapisywałam całe strony, a teraz po kilka zdań. Błąd. Muszę odpocząć od komputera, o ile to możliwe i wtedy może znów zacznę.. Lubię jednak pisanie tego rodzaju zapisków w zeszycie.
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam fragment autobio... | Aquilla
Dziękuję za założenie mojego profilu w Wikipedii. Już jest!
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 08:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za założenie moj... | katarzynatnowak
Chciałem Cię jeszcze zapytać o Twój status pisarki. Często się zastanawiasz, czy już jesteś pisarką, czy jeszcze nie. Nawet na tym wątku napisałaś, że trzy książki to mało. To kiedy byś uznała siebie za prawdziwą pisarkę?

PS. Przypomina mi się Emily Bronte. Napisała jedną powieść - ale za to jaką:)
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałem Cię jeszcze zapy... | misiak297
Sam odpowiedziałeś na to pytanie;-)
Ale już trochę się nią czuję, choć wolałabym napisać jedną, ale za to genialną powieść!;-)
To czy jest się pisarzem, czy nie chyba jednak nie zależy od ilości....
Użytkownik: koczowniczka 16.02.2011 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci coś śmiesznego.... | katarzynatnowak
Dobre :D
Lubisz gry komputerowe i pisanie na forach czy też uważasz to za stratę czasu?

Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobre :D Lubisz gry kom... | koczowniczka
Kiedyś grałam namiętnie podobnie jak mama i udzielałam się na forach i grupach dyskusyjnych. Potem mi się znudziło trochę, ale to nie jest strata czasu! uwielbiałam wszystkie części gry "Myst" tylko w przeciwieństwie do mamy poszłam na łatwiznę i....ściągnęłam rozwiązanie z netu;-) Z logika jestem na bakier a tam były same takie zagadki a ja koniecznie chciałam dalej i dalej;-)
Użytkownik: tynulec 16.02.2011 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
A ja chciałam Cię teraz zapytać o Kraków. Czy to miasto Cię czymś zachwyca? Gdzie lubisz spacerować, a może czytasz w jakichś dziwnych miejscach książki i dlaczego właśnie tam?
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja chciałam Cię teraz z... | tynulec
Ma swoje wady i zalety. Kocham spacerować po mieście wśród zabytków. W Warszawie prosto z dworca trafiasz na dwupasmówkę. Lubię wąskie uliczki, różne dziwne małe sklepiki, które jeszcze się uchowały....Wadą jest pewna ciasnota i duszność tego w gruncie rzeczy małego miasta. No i "stonka", jak mawiają krakusy czyli najazd turystów. Ale nie zmieniłabym go na inne.
Czytam w domu ale właśnie wczoraj pomyślałam, że jak będzie wiosna to może fajnie by było znaleźć ławkę nad Wisła....tylko nie wiem, czy skupiłabym się na książce, bo jestem obserwatorką. Lubię tez po prostu patrzeć na ludzi, ulice, kaczki pływające w Wiśle....więc pewnie nic bym nie przeczytała;-) Czytam zwykle przed snem.
Użytkownik: katarzynatnowak 16.02.2011 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja chciałam Cię teraz z... | tynulec
I coś w tym jest, że ciągle kogoś znajomego spotykasz i trudno być anonimowym....Była taka anegdota, nota bene prawdziwa: przyjechał do Krakowa pewien dziennikarz i łaził sobie po Starym Mieście i Kazimierzu i co chwila, co przecznica to spotykał tych samych dwóch poetów siedzących przy piwie w ogródku. W końcu nie wytrzymał i wykrzyknął: " K...a! Kiedy wy pracujecie?"

Faktycznie tu wielu np dziennikarzy siedzi z laptopami w knajpkach i pisze artykuły, inni zawierają ważne umowy itp..
Użytkownik: margines 17.02.2011 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: I coś w tym jest, że ciąg... | katarzynatnowak
Przypadkiem nie chodziło pani o Łukasza Dębskiego:P?
W swej książce Café Szafé (Dębski Łukasz) przytoczył swoje "spotkanie" z panem Mrożkiem, które... rozbawiło mnie niesamowicie;)
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypadkiem nie chodziło ... | margines
nie;-))) napisałam kiedyś o tym felieton Jak znajdę, to przytoczę;-)
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypadkiem nie chodziło ... | margines
Znalazłam:


..a pewnego dnia pewien warszawski krytyk, spacerując po naszym mieście i natrafiając ciągle na Marcina Świetlickiego lub Jerzego Pilcha (przed przeprowadzką do stolicy), spytał ich zdumiony:” No dobra, powiedzcie szczerze - KIEDY WY PRACUJECIE?”

Wiecej: http://www.eioba.pl/a120960/oto_krak_w_stary_ale_j​ary#ixzz1ECgOZNnb
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Znalazłam: ..a pewne... | katarzynatnowak
W "Mojej mamie czarownicy" piszesz, że Dorota Terakowska nadawała często postaciom rysy realnych osób. Mogłabyś napisać, którzy z bohaterów łączą się ze swoimi odpowiednikami w rzeczywistości?
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Mojej mamie czarownicy... | misiak297
Pisała o sobie, swoim dzieciństwie, rodzicach....
Użytkownik: koczowniczka 17.02.2011 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Jeden z najsmutniejszych fragmentów "Mojej mamy czarownicy" dotyczył śmierci Waszego psa Szacha. Że też ktoś spośród gości był tak podły i otruł niewinne zwierzę! Nie chciałaś dowiedzieć się, kto to zrobił?
Pasją Twojej mamy były zwierzęta i walka o ich dobro. Po mieszkaniu snuły się koty, psy... A jak jest z Tobą? Mogłabyś napisać o swoim stosunku do zwierząt?
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeden z najsmutniejszych ... | koczowniczka
Nikt z nas nie chciał wiedzieć, kto spośród znajomych był wtyką. To by psu życia nie zwróciło. A do tego mogłoby się okazać, że był to ktoś blisko z nami związany.
Zwierzęta? Uwielbiam je. Nie znoszę przemocy ani tego jak są traktowane, nie tylko te domowe.
No i nie wyobrażam sobie domu bez zwierzaka. Wychowałam się wśród psów i kotów. Mama zawsze powtarzała, że to członkowie rodziny;-) czasami jej się myliło i do psa mówiła " Kaśka", a do mnie "Mrówa" ;-)Bardzo ciekawie napisała o zwierzakach w naszej rodzinie na swojej stronie internetowej.
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nikt z nas nie chciał wie... | katarzynatnowak
A może napiszesz coś o swoich obecnych zwierzątkach?:) Jak wiem z bloga masz piękne koty.
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A może napiszesz coś o sw... | misiak297
Sam sobie odpowiedziałeś;-) Mam piękne koty , choć zawsze miałam dachowce. Trumana rudego pół persa zobaczyłam na zdjęciu w necie i nie mogłam się opanować. Szukałam kota bo akurat wtedy mój ukochany dachowiec zmarł. A historia Czuczu jest dziwna....Truman mieszkał z dachowcem ludwikiem, który zmarł na raka i widziałam, ze jest smutny, że go szuka....Chciałam wziąć dla niego małego kotka. i jakoś na poczatku listopada usłyszałam miauczenie i wycie dochodzące z piwnicy. Poszłam tam i przez 2 tygodnie zanosiłam temu kotu jedzenie. zauważyłam ogłoszenie, że po klatce błąka się rasowy kot, ale nikt go nie szukał. W końcu ( piwnica nie jest ogrzewana, trwa tam remont) wywabiłam go i wzięłam do domu. Natychmiast poszedł do kuwety, nie miał nawet pcheł, ewidentnie kot domowy, jak stwierdził weterynarz, wiek około 3 miesiące. teraz jest ogromny, przerósł Trumana i okazuje się, że to jest kot perski. Może nie w 100% bo nie ma tak spłaszczonego pyska, ale w 90% na pewno. Tajemnica kota....co robił pers w piwnicy? Przedziwne. Truman od razu go zaakceptował. Nigdy nie miałam długowłosych i muszę przyznać, że są kochane ale strasznie dużo z nimi pracy, szczotkowanie, specjalna karma itd, w dodatku jestem alergiczką....
Truman śpi koło mojej głowy i zwykle budzi mnie....myjąc mi włosy jakbym sama była kotem. Czuczu śpi obok; dałam mu takie imię, bo śmieszne odgłosy wydaje jak zaśnie;-)
Męczą mnie wszechobecne kłaki, ale robię co mogę. U mamy jak był Mrówa, duży kudłaty pies i trzy koty i akurat chciałyśmy gdzieś razem wyjść (np w czarnej spódnicy) to trzeba było ubierać się na korytarzu;-)
Tak, mam piękne koty ale one nie są dla leniwych;-)Czasami zmuszam się do szczotkowania, bo mi się zwyczajnie nie chce ( kicham przy tym jak szalona) ale inaczej kotu robią się bolesne dredy...
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Sam sobie odpowiedziałeś;... | katarzynatnowak
O zwierzętach można dużo pisać, prawda? Strasznie poprawiają atmosferę, generują dobre emocje. Ja też nie rozumiem nienawiści wobec zwierząt i unikam jak ognia czytania tych historii, gdzie zwierzęta są męczone (bardzo mnie smuci, przeraża i złości, że to się dzieje naprawdę - pies z urwaną głową, kot obijany o meble, pies zmiażdżony przez pociąg, pies popalony w kojcu...). Zresztą naprawdę przykro mi się zrobiło jak przeczytałem tę historię o otrutym psie w Twoim domu...

Tak się składa, że znam same koty dachowce:) Sam mam psa - ale koty też bardzo lubię.

Natomiast chciałem Cię zapytać, czy czytałaś kiedyś takie prawdziwe bądź na wpół prawdziwe książki o zwierzętach? Teraz mamy tego wysyp - "Odyseja kota imieniem Homer", "Świat według psa. Opowieść jamnika Bolka", "Dewney. Mały kot w wielkim mieście"... Mnie te książki urzekły:)
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: O zwierzętach można dużo ... | misiak297
Ja tez nie mogę. Nie, żebym zamykała oczy tylko po prostu nie mogę, po nocach mi się śni i zaraz to sobie wyobrażam patrząc na swoje koty...brrrrr!
Właśnie nie czytałam, choć mam w domu 'Dewey" i Lessing "o kotach", ale coś mnie nie wciągnęły. Czekam na ich czas;-) obserwowanie tych dwóch moich wariatów niekiedy już wystarczy;-)
Użytkownik: misiak297 17.02.2011 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tez nie mogę. Nie, że... | katarzynatnowak
A swoją drogą dzisiaj mamy Dzień Kota - Twoje koty dostały jakieś prezenty?:)
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: A swoją drogą dzisiaj mam... | misiak297
Nic nie dostały bo są rozwydrzone i codziennie mają Dzień Kota;-)
Użytkownik: Marylek 17.02.2011 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nikt z nas nie chciał wie... | katarzynatnowak
"Nikt z nas nie chciał wiedzieć, kto spośród znajomych był wtyką. To by psu życia nie zwróciło. A do tego mogłoby się okazać, że był to ktoś blisko z nami związany."

Witam!

Tego, co powyżej, nie rozumiem. Gdyby ktokolwiek, niezależnie jak blisko związany ze mną, zrobił coś takiego mojemu zwierzakowi, w jego i moim domu, nie chciałabym tej osoby znać, nie chciałabym jej już w życiu spotkać. To nie chodzi o zwrócenie życia psu, ale o wyeliminowanie z mojego życia ludzi paskudnych, niegodnych. Jeśli to tylko możliwe.
Użytkownik: katarzynatnowak 17.02.2011 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nikt z nas nie chciał wi... | Marylek
Sami się wyeliminowali. psa otruli w komunie. Po latach zaczęły się teczki i wtedy już nie miało sensu wyszukiwanie i potępianie, rozumiesz? To nie są proste sprawy. W Czechach zrobili to szybko, a u nas się to wlecze i wlecze i jest mało konkretne, dlatego nie wnikam w politykę ani w teczki. Co mi z tego, że teraz po wielu latach dowiem się, kto?
Użytkownik: Marylek 17.02.2011 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Sami się wyeliminowali. p... | katarzynatnowak
Nie, teraz nie. Wtedy. Teraz to bez sensu, taka zajadłość też jest mi obca.
Użytkownik: misiak297 19.02.2011 09:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Sami się wyeliminowali. p... | katarzynatnowak
Oscar Wilde napisał kiedyś, że wierni znają trywialną stronę miłości. Niewierni znają jej tragedię. Zgodzisz się z tym stwierdzeniem? Oczywiście znowu piję do "Kobiety w wynajętych pokojach":)
Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Oscar Wilde napisał kiedy... | misiak297
Nie zgadzam się. Coś przesadził. Wierność jest ważna w związku.
Użytkownik: misiak297 19.02.2011 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zgadzam się. Coś prze... | katarzynatnowak
A jednak Twoja bohaterka wierna nie jest. Nie chodzi nawet o oczywisty wątek zdrady (trójkąt miłosny), ale o fakt, że np. planując przyszłość z Drugim "kręciła" jednocześnie alternatywnie z kilkoma innymi osobami. Ten fragmencik - przyznam Ci się szczerze, mnie zszokował.
Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: A jednak Twoja bohaterka ... | misiak297
Bez przesady. To książka, a nie reportaż. Zresztą gdybym napisała reportaż na ten temat, to też by Cie zszokował? Bardziej szokuje to, co dzieje się dookoła nas! To czemu miałam robić z bohaterki idealną osobę, a mężczyzn tylko pokazać jako tych "złych"? To niestety klasyka to, co pokazałam w "Kobiecie". Przykra, ale częsta. Niemal typowa. A wracając do książki, to bohaterka wybrnęła z tego, co "szokuje".
Użytkownik: misiak297 20.02.2011 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez przesady. To książka,... | katarzynatnowak
Nie zrozum mnie źle, nie mówię, że książka jest przez to zła. Jest po prostu mocna - a ja do mocnych powieści bywam po prostu bezradny. I masz rację - ludzie się oszukują często w związkach i w sumie nie dbają o nie (wiem po swoich znajomych) - i to jest przykre.
Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A jednak Twoja bohaterka ... | misiak297
Nie widzisz zakłamania i hipokryzji ? To czemu miałaby być wierna? Oni w tej książce tez nie są, tylko na inny sposób. Nieobecność to także zdrada.
Użytkownik: misiak297 19.02.2011 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie widzisz zakłamania i ... | katarzynatnowak
Zgadzam się z Tobą. Nieobecność to też zdrada. A głównej bohaterki też mi było żal. W pewnym sensie Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Po prostu trudno mi sobie wyobrazić, żeby tam gdzie był związek było miejsce na zakłamanie i hipokryzję.
Użytkownik: misiak297 20.02.2011 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie widzisz zakłamania i ... | katarzynatnowak
Pamiętam jednak, że to zakłamanie i hipokryzja były dla mnie przykre (zwłaszcza po tym jak piękny przykład dali Twoja Mama i Twój Tata Maciej. Ten fragment z biografii, w którym mowa jest o przyjaźni w związku bardzo mnie wzruszył). A jednak masz rację - często jest to prawdziwe.

Zdziwiło mnie trochę, że "Kobieta w wynajętych pokojach" była rozczytywana przez licealistów. Jak myślisz, dlaczego ta książka trafiła przede wszystkim do takiego odbiorcy?
Użytkownik: katarzynatnowak 20.02.2011 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam jednak, że to za... | misiak297
to proste: z powodu notki na okładce, ale też pewnie intrygował ich romans z księdzem;-)
Użytkownik: koczowniczka 18.02.2011 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Chciałabym Cię jeszcze zapytać o to, czy dużo podróżujesz. I które z odwiedzonych miejsc uważasz za najpiękniejsze?
Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym Cię jeszcze za... | koczowniczka
stanowczo za mało! Musze to poprawić. Byłam w USA, w Paryżu..ale najbardziej kocham Mazury, niewielką wieś nad jeziorem, w której dawno temu rodzice kupili dom. Tylko tam naprawdę wypoczywam. Chcę zobaczyć Barcelonę i Nowy Jork....
Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym Cię jeszcze za... | koczowniczka
i wiele innych miejsc Koczowniczka . Właśnie mi uświadomiłaś, ile czasu straciłam i że trzeba się spieszyć.
Użytkownik: misiak297 19.02.2011 09:50 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Co sądzisz o literaturze typu chick-lit? Pytam nie bez przyczyny, bo "Kobieta w wynajętych pokojach" wygląda na taką chick-litową opowiastkę bridgetjonesowatą (po okładce i nocie wydawniczej), a tak naprawdę nie ma z nią nic wspólnego.
Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzisz o literaturze ... | misiak297
Nie mam nic przeciwko. Po prostu jej nie czytam, bo to dla mnie strata czasu. Przeczytałam Helen Fielding, rozśmieszyła mnie i wystarczy.
Użytkownik: misiak297 19.02.2011 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam nic przeciwko. Po... | katarzynatnowak
A jednak przyznasz chyba, że Twoja powieść - po nocie wydawniczej - może być odbierana jako kolejne czytadło typu chick-lit. Ta nota jest bardzo myląca.
Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A jednak przyznasz chyba,... | misiak297
Nie miałam na to wpływu, niestety. Zatem ci, którzy oczekiwali kolejnej bridgetjones-podobnej, musieli się rozczarować. I mam nadzieję, że się rozczarowali, choć wiem że moja literatura jest niszowa.
Użytkownik: misiak297 19.02.2011 18:16 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
W wyniku chwilowej przerwy w dostępie do Internetu, Katarzyna T. Nowak, będzie ponownie odpowiadać na nasze pytania w okolicach poniedziałku. A pytania nadal można zadawać - na pewno każde doczeka się komentarza:)
Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: W wyniku chwilowej przerw... | misiak297
chwilowo jest;-)
Użytkownik: tynulec 19.02.2011 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: chwilowo jest;-) | katarzynatnowak
W wywiadzie dla "Literadaru" mówisz, że pracujesz teraz nad romansem, pod którym się na pewno nie podpiszesz. Czy możesz powiedzieć coś więcej o tym, co teraz tworzysz i dlaczego, i kiedy będziemy mogli owy romans zobaczyć na półkach księgarni. No i jak rozpoznamy, że autorką jest Katarzyna Nowak, skoro nie chcesz się pod tym podpisać?

Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: W wywiadzie dla "Literada... | tynulec
Nie rozpoznacie;-)))
Użytkownik: tynulec 19.02.2011 23:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rozpoznacie;-))) | katarzynatnowak
Rozumiem, że nie chcesz dyskutować na temat Twojej powstającej książki, więc nie będę naciskała:)

Wydaje mi się, że w pytaniach o książki ciągle podkreślasz, że niezwykle ważny jest dla Ciebie autentyzm, którego źródłem jest rzeczywistość i prawdziwe historie, tak zwane "z życia wzięte". W związku z tym lubisz czytać biografie, bo dzięki nim więcej rozumiesz z tego, co autor chce powiedzieć swojemu czytelnikowi. O rzeczywistości takiej jaka jest pisze się w reportażach. Czytałaś może Ryszarda Kapuścińskiego albo Wojtka Jagielskiego? A może nie o taką rzeczywistość Ci chodzi?
Użytkownik: katarzynatnowak 19.02.2011 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, że nie chcesz d... | tynulec
bo to praca 'dla chleba, a nie książka.
Uwielbiam biografie, pisałam już o tym, głownie pisarzy, byle z dala od naszej "polityki"
Użytkownik: katarzynatnowak 20.02.2011 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, że nie chcesz d... | tynulec
jeśli chodzi o moje książki, to nie o taką. Raczej taką na pograniczu sny i jawy. Nie mieszam się w politykę.
Użytkownik: misiak297 21.02.2011 23:13 napisał(a):
Odpowiedź na: jeśli chodzi o moje książ... | katarzynatnowak
Czy dostajesz wiele listów od czytelników? Może był jakiś, który poruszył Cię szczególnie?
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, że nie chcesz d... | tynulec
No właśnie nie o taką, choć dziś reportaż coraz częściej staje się literacki i na odwrót.
W pisaniu...raczej o tę moją rzeczywistość, także wewnętrzną, czyli taka jaka jest w "Kobiecie", gdzie bohaterka rozmawia ze swoim mózgiem. Ale zazdroszczę Kapuścińskiemu, to mistrz literackiego reportażu.A ja wciąż grzebię w sobie. Nie jestem pewna, czy to jest dobre (dla mnie).. Kolejna powieść będzie miała więcej fikcji, choć oparta na faktach ale nie z mojego życia kiedyś jako dziennikarka rozmawiałam z policją o zaginionych i dowiedziałam się bardzo ciekawej rzeczy...Tyle mogę powiedzieć.
Użytkownik: tynulec 22.02.2011 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie nie o taką, ch... | katarzynatnowak
"Grzebanie w sobie" to brzmi bardzo terapeutycznie. Właściwie w każdej ze swoich książek zawarłaś jakieś fakty z własnego życia. Być może jest tam wiele więcej Ciebie, Twoich trudności, radości, sytuacji, które musiałaś rozwiązać w swoim prywatnym życiu, a co tylko Ty wiesz, że kryje się pod danym symbolem, znakiem, który zapisałaś w "Kasice Mowce" czy "Kobiecie w wynajętych pokojach". Pisanie jest dla Ciebie oczyszczające? Przynosi Ci ulgę? A może za daleko poszłam w mojej interpretacji "grzebania w sobie".
Użytkownik: embar 20.02.2011 16:49 napisał(a):
Odpowiedź na: W wywiadzie dla "Literada... | tynulec
Romans. To straszne.
Autorzy/autorki anglojęzyczni już się wyleczyli z takich wstydów, wychodząc z założenia, że skoro pieniądz nie śmierdzi to jego dostawcę można potraktowac z szacunkiem :)
Na wypadek gdyby okazała się Pani Miją Kabat miło mi oznajmić, że przeczytam z wielką chęcią ;)
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Romans. To straszne. Aut... | embar
To prawda i ja się wcale nie wstydzę, choć podobnie jak oni podpisze się pseudonimem, bo ta książka nijak nie pasuje do moich Ma to być komedia z rodzaju lekkich, łatwych i przyjemnych.
Użytkownik: embar 23.02.2011 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: To prawda i ja się wcale ... | katarzynatnowak
Aha. Cieszę się. Będę więc śledzić co nowego w romansie polskim, nie sama zresztą...
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha. Cieszę się. Będę wię... | embar
Mam nadzieję, ze wyjdzie mi komedia.
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, ze wyjdzie ... | katarzynatnowak
Jednak zawsze to jest jakieś nowe wyzwanie prawda?:)

Chciałem Cię jeszcze zapytać - dla kogo piszesz? Masz jakąś docelową grupę czytelników? Wciąż mi się przypomina "czytelnicza frekwencja licealna" a propos "Kobiety w wynajętych pokojach".
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednak zawsze to jest jak... | misiak297
Nie, nie mam. Chciałabym mieć czytelników w różnym wieku i różnej płci. I trochę tak zaczyna być. Okazuje się, że Kobietę czytali też mężczyźni i w ogóle ludzie starsi także. Więc absolutnie nie tylko licealiści
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie mam. Chciałabym ... | katarzynatnowak
A jak mężczyźni reagowali na tę historię?
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak mężczyźni reagowali... | misiak297
Tego nie wiem....
Użytkownik: embar 23.02.2011 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, ze wyjdzie ... | katarzynatnowak
Cóż, różne rzeczy ludzi śmieszą :)
Ja uparcie trzymam za słowo, że to będzie ROMANS. I to dobry :D
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, różne rzeczy ludzi ś... | embar
Dziękuje. To trzymaj kciuki;-)
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, różne rzeczy ludzi ś... | embar
ma to być komedia romantyczna, więc ROMANS;-)
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: W wywiadzie dla "Literada... | tynulec
Bo jak rozpoznacie, że to ja to automatycznie będziecie czytać Katarzynę T. Nowak, autorkę 'Kasiki", a ja chce by ta komedia nie była powiązana z moimi dotychczasowymi książkami.
Użytkownik: tynulec 22.02.2011 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOTKANIE ZAKOŃCZONE! ... | misiak297
Pytaliśmy o Twoje książki, o książki, które czytasz, ktoś zapytał o podróże. A muzyka? Czy ma jakieś znaczenie w Twoim życiu? Piszesz przy muzyce, może zasypiasz z włączonym radiem? A może kochasz ciszę i w ciszy tworzysz, w ciszy usypiasz.
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Pytaliśmy o Twoje książki... | tynulec
Uwielbiam muzykę, w stylu Massive Attack, ale i Eminema i Pergolesiego....Zależy od nastroju. Ale pisać przy muzyce nie mogę, bo wywołuje we mnie zbyt wiele emocji, wspomnień.....Czasem piszę w ciszy a czasem przy "mruczacym" telewizorze bo cisza tez potrafi być głośna
Użytkownik: misiak297 22.02.2011 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam muzykę, w stylu... | katarzynatnowak
A teraz może trochę prowokacyjne pytanie.

Wierzysz w udane związki? Twojej bohaterce (a może bohaterom) nie udaje się takich utrzymać. W ogóle ona nie znosi życia rodzinnego, źle się w nim czuje. Co to jest? Konflikt między niezależnością a oddaniem się drugiej osobie?
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: A teraz może trochę prowo... | misiak297
Wierzę. Miałam przykład w domu: moi rodzice.. ale oboje byli po rozwodach.

O udanych związkach nie pisze bo taka moja książka miałaby kilkanaście stron;-)Nudy.
A związek rodziców opisałam w "Mojej Mamie czarownicy"

Z drugiej strony nie napisałabym książki o typowej idealnej z pozoru parze, o związku w którym facet ma kochankę, żona wie, ale milczy bo tak wygodniej...to tez nudne. Wiele takich scenariuszy poniewiera się na ulicy.
Owszem, lubię "atakować" te idealne pary ale w mniej przyziemny sposób
Użytkownik: misiak297 22.02.2011 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Wierzę. Miałam przykład w... | katarzynatnowak
Nie bez powodu zadałem to pytanie. Właśnie miałem w pamięci związek Twoich Rodziców (Mamy i Taty Maćka) i to jak pięknie został opisany w "Mojej Mamie Czarownicy".

A jednak mnie to strasznie bolało, że oni mieli tyle planów, tyle marzeń, tak na siebie czekali (z drugim), a potem wszystko się sypnęło. Twoja bohaterka jest w pewnym sensie niedojrzała, nie uważasz? Zresztą jej facetom też dojrzałości trochę brakuje.
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie bez powodu zadałem to... | misiak297
Oczywiście, że jest niedojrzała. Dojrzewa dopiero po śmierci książkowej matki, powoli zaczyna dostrzegać, że jej życie to atrapa, hipokryzja, krzywdzenie innych ale oni też nie są bez winy. Nigdy nie jest tak, że tylko jedna osoba ponosi winę za rozpad związku.
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 00:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że jest niedo... | katarzynatnowak
Oczywiście, że zawsze są winne obie strony. A jednak to Drugi chciał coś ratować, a ona wpakowała się w coś toksycznego na własne życzenie. A Ty miewałaś toksyczne związki? Sam miałem kiedyś toksyczny związek, więc w pewnym momencie mogłem się zidentyfikować z Twoją bohaterką.
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 00:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że zawsze są ... | misiak297
Miałam. Ale w książce Drugi nie ratuje, tylko ucieka do komputera od problemu, bo nagle okazuje się, że ta nowa 'Ona" jest niezrozumiała, inna, on jej nie rozumie, boi się. A kiedy ona mówi, mu, że ma romans z innym to Drugi nie wierzy, bo nie chce. Ona z kolei oskarża go o bierność, bo wie ze Drugi doskonale wiedział i widział , tylko nic nie zrobił. Siedział na czacie godzinami. Sam się pogubił w sytuacji po śmierci jej matki.
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam. Ale w książce Dru... | katarzynatnowak
Kiedy ma już wiadomą sytuację zagrożenia (powiedzianą w twarz) to przecież próbuje coś uratować rozmawiać. To ona go zdradza i ona w końcu odchodzi. Może ja go lepiej rozumiem, bo sam jestem facetem i było mi go po prostu żal. I tych wszystkich ich marzeń. Wiesz, zawsze mi się wtedy pojawia pytanie: skoro im się tak stało, to dlaczego mój związek nie miałby paść ofiarą takich samych procesów? Dlatego to była dla mnie mocna książka. Uruchamiała jakieś moje lęki.
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że zawsze są ... | misiak297
powiedzmy wprost: wpakowała się w kucharza analfabetę ale tylko dlatego, że jak pisze w tej powieści, kucharz nie wiedział o tragedii, jaką przeżyła. I nie pytał : a jak się czujesz? Chyba oba te związki były toksyczne czy raczej skazane na rozstanie już na samym początku....
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 01:01 napisał(a):
Odpowiedź na: powiedzmy wprost: wpakowa... | katarzynatnowak
Może gdyby zechciało jej się zawalczyć... Wyszła na tym gorzej - Drugi w końcu nie był taki zły. A czy to nie jest tak, że po pewnym czasie w związki wkrada się stagnacja - i wtedy łatwo zauroczyć się kimś innym? Ona chyba padła tego ofiarą.
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Może gdyby zechciało jej ... | misiak297
pewnego rodzaju rutyna jest częścią związku, tylko rutyna w pozytywnym sensie tego słowa, ale do tego właśnie trzeba dojrzeć.
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 01:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Może gdyby zechciało jej ... | misiak297
Kiedyś przychodzę do rodziców, a tam na środku pokoju stoi plastikowa miska z brudną wodą. Pytam mamę: Co to jest??? A ona: Maciek umył nogi tydzień temu i tak ją zostawił. Uparłam się, że tym razem nie sprzątnę!"
Oczywiście, sprzątnęła;-) Więc masz odpowiedź.

Innym razem wysiadam z mamą z taksówki przed domem i widzę, ze ich balkon jest pełen kołder, koców, ciuchów. Pytam przerażoną: mieliście pożar?
- Nieee, Maciek przeczytał artykuł o roztoczach - machnęła ręką.

Użytkownik: misiak297 23.02.2011 01:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś przychodzę do rodz... | katarzynatnowak
Uwielbiam te fragmenty! A zaraz potem jest ten o przyjaźni w związku. Uważam, że przyjaźń właśnie jest podstawą dobrej relacji.
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 01:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam te fragmenty! A... | misiak297
Ja też! Znajomi wręcz zbierali te anegdoty a ja je opisałam w " Mojej Mamie Czarownicy", bo są boskie;-) Oni wściekali się na siebie, ale też wzajemnie siebie rozśmieszali. Czyli = wciąż były emocje w tym związku. A przyjaźń rzeczywiście ogromna, bo akceptowali siebie. Jak się kłócili, to szyby leciały, ale nigdy nie było tzw. cichych dni i udawania.
Pamiętam jedną Wigilię ....Mama dostała ataku śmiechu. Pytam, o co chodzi?
a ona: Maciek kiedyś w szale porozbijał wszystkie krzesła i teraz nie mamy na czym siedzieć;-)
Trzeba było fotel komputerowy przysunąć do stołu.
Nota bene Wigilia była dla nas bardzo ważna, bo wreszcie mogliśmy razem siedzieć przy stole i rozmawiać do świtu. Na co dzień nikt nie miał na to czasu... I nie jadało się przy stole To był niesamowity i prawdziwy dom. Bez sztuczności.
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 01:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam te fragmenty! A... | misiak297
Bez przyjaźni żaden związek nie przetrwa.
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 00:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie bez powodu zadałem to... | misiak297
Zauważ, że oni czekali na siebie ...przez niemal 3 lata via net, pomijając okazyjne spotkania. Tak naprawdę nie znali siebie wcale.
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 00:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważ, że oni czekali na... | katarzynatnowak
A kiedy uważasz ludzie mogą się poznać?
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 00:51 napisał(a):
Odpowiedź na: A kiedy uważasz ludzie mo... | misiak297
jak ze sobą zamieszkają, spędza razem wakacje, będą mieli wspólną codzienność. Bo często spodziewają się czegoś innego i właśnie codzienność ich niszczy. A na nią składają się drobiazgi, które są ważne Nie można sobie codziennie wręczać róż i życzyć miłego dnia. Trzeba umieć ze sobą żyć.
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: A teraz może trochę prowo... | misiak297
Przepraszam, dwa razy wskoczyła odpowiedź.
Wcześniej już tu mówiłam, że nie znoszę hipokryzji, że wiele tzw. idealnych par to tylko pozory, znam to z życia i stąd nazwałam to "atakiem". To coś jakby wbijanie szpilki w balon.
Użytkownik: misiak297 22.02.2011 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam muzykę, w stylu... | katarzynatnowak
"33 sceny z życia" w reżyserii Twojej Siostry Małgorzaty Szumowskiej to film w dużej mierze oparty na Waszej rodzinnej historii. Jak przyszło Ci "zmierzenie" się z tym filmem? W końcu to była także Twoja historia.
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 23:25 napisał(a):
Odpowiedź na: "33 sceny z życia" w reży... | misiak297
Małgośka pokazała mi film u siebie w domu, zanim wszedł na ekrany. Zamknęła mnie w pokoju, kazała oglądać i czekała. Obejrzałam, wyszłam z pokoju i powiedziałam: "Boże, co ci ludzie przeżyli, ja bym na ich miejscu zwariowała!" i w tym samym monecie zrozumiałam, co ja mówię! Siostrę to ucieszyło, że odebrałam to jako film. Potem na premierze w Krakowie ledwo wytrzymałam w kinie, poryczałam się i unikałam znajomych rodziców, bo mama zabroniła mówić innym, że jest chora. O tym, co się działo dowiedzieli się z filmu a nie chciałam łzawych scen w kinie. To jest naprawdę znakomity film, pokazuje nasze reakcje na śmierć, prawdziwe, a nie wydumane.
Moja reakcja po obejrzeniu filmu u siostry w domu jest chyba najlepszą odpowiedzią.
Użytkownik: misiak297 22.02.2011 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Małgośka pokazała mi film... | katarzynatnowak
Tak, też uważam, że jest znakomity film. Moi znajomi się oburzali, bo uderza trochę w nasze pojęcie śmierci, ale dla mnie dlatego wydawał się prawdziwy. A ile w filmowej Kaśce - granej przez Izę Kunę - Ciebie?
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, też uważam, że jest ... | misiak297
To miał być film o Julii, więc ja (Iza Kuna) jest postacią drugoplanową, choć znajomi twierdza j, że znakomicie mnie zagrała. Spędziła ze mną trochę czasu, chciała poznać moje zachowania, sposób bycia ....Ale powtarzam, główna bohaterka jest tu Julia.
Użytkownik: misiak297 22.02.2011 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: To miał być film o Julii,... | katarzynatnowak
A czy Ty - tak jak filmowa Kaśka - przerobiłaś sutannę księżowską na sukienkę?:)
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 00:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy Ty - tak jak filmow... | misiak297
Nie;-) Ale chciałam mieć sukienkę pełną guziczków;-) Sutanna tylko mnie zainspirowała. A Drugi w książce zwyczajnie je upchał na dnie szafy.
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 00:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy Ty - tak jak filmow... | misiak297
Drugi występuje w filmie siostry więc....sam wiesz;-) chociaż w filmie tego chyba nie ma? Z sukienką? To jest w książce.
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Drugi występuje w filmie ... | katarzynatnowak
Jest taki dialog, kiedy filmowy Maciej pyta Maćkowiaka:

- A sutannę masz?
- Nie, Kaśka przerobiła na sukienkę.

W książce tego chyba nie było.
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 00:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest taki dialog, kiedy f... | misiak297
W książce było inaczej, że ona chciała przerobić, ale on jej nie pozwolił. Malgośka zaostrzyła scenę, w sumie jest komiczna.
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 01:08 napisał(a):
Odpowiedź na: W książce było inaczej, ż... | katarzynatnowak
Bardzo komiczna:)
Użytkownik: katarzynatnowak 22.02.2011 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, też uważam, że jest ... | misiak297
Uderza może nie w pojęcie śmierci ile w pojecie o reakcjach na śmierć.
Użytkownik: misiak297 22.02.2011 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Uderza może nie w pojęcie... | katarzynatnowak
Racja.
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Uderza może nie w pojęcie... | katarzynatnowak
Zapytam Cię jeszcze raz o listy od czytelników. Czy jakiś szczególnie utkwił Ci w pamięci?
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapytam Cię jeszcze raz o... | misiak297
Kilka, ale zwłaszcza dwa.
Pierwszy wysłany zwykłą pocztą od pani, która po przeczytaniu Mojej Mamy Czarownicy napisała, że odczarowałam śmierć.

A drugi od Magdy Umer wysłany meilem, że Kobieta to książka o mojej matce i że trudno będzie mi znaleźć aż taką bliskość z drugim człowiekiem.


Nie mówiąc o tych, w których ludzie mi dziękują. Po prostu.
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka, ale zwłaszcza dwa.... | katarzynatnowak
Jak się wtedy czujesz? Kiedy ktoś Ci pisze "ta historia zrobiła na mnie wrażenie" albo po prostu "dziękuję"?
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 23:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak się wtedy czujesz? Ki... | misiak297
Podbudowana!!!! To mi daje poczucie, że warto pisać i że ktoś moje książki czyta i jeszcze robią na nim wrażenie. Nie jestem pewna siebie, więc to mi bardzo dużo daje.
Użytkownik: misiak297 23.02.2011 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka, ale zwłaszcza dwa.... | katarzynatnowak
A jak krytyka przyjęła "Kasikę Mowkę" i "Kobietę w wynajętych pokojach"? Patrzyli na Ciebie przez pryzmat Doroty Terakowskiej?
Użytkownik: katarzynatnowak 23.02.2011 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak krytyka przyjęła "K... | misiak297
Zawsze tak patrzą, to naturalne, doszukują się autobiografii;-) Porównywali Kasikę do filmu siostry, no wiesz, że obie rozliczamy się z przeszłością, itd.. To nieprawda, ale dobrze przyjęli, nie mogę narzekać.
Użytkownik: misiak297 24.02.2011 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze tak patrzą, to nat... | katarzynatnowak
Według mnie takie podejście jest bardzo krzywdzące. Pisarz powinien być w dużej mierze autonomiczny - i moim zdaniem w swoich książkach udowodniłaś tę pisarską niezależność.
Użytkownik: katarzynatnowak 24.02.2011 00:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie takie podejśc... | misiak297
Mam nadzieję, ale nic dziwnego że mnie łączą z rodziną. To naturalne, skoro mama jest znaną pisarką. No to "patrzą mi na ręce", ale tak jak pisałam, nie mogę narzekać.. zresztą piszę zupełnie inaczej.
Użytkownik: misiak297 24.02.2011 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, ale nic dzi... | katarzynatnowak
Nie, to nic dziwnego. Chyba coś takiego czyni się niejako automatycznie. Zapytałem o to, bo w wywiadzie powiedziałaś, że ludzie widzieli w Tobie następczynię Mamy. A fakt, że piszesz zupełnie inaczej.

A swoją drogą jak rozszyfrować to T. w Twoim podpisie? T-erakowska? A może to Twoje drugie imię?
Użytkownik: katarzynatnowak 24.02.2011 00:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, to nic dziwnego. Chy... | misiak297
Mam tylko jedno imię. Mama chciała, bym zmieniła nazwisko na Terakowska, bo jest rzadkie, w końcu tego nie zrobiłam, więc sama dodałam sobie to T. Tak jak mama sama zmieniła sobie imię z Barbary na Dorotę;-) A ja dodałam T, bo Kaś Nowak od groma;-)
Użytkownik: katarzynatnowak 24.02.2011 00:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, to nic dziwnego. Chy... | misiak297
Wszystkim bardzo dziękuję! Biblionetce, prowadzącemu i oczywiście autorom komentarzy!
Katarzyna T. Nowak
Użytkownik: misiak297 24.02.2011 01:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkim bardzo dziękuję... | katarzynatnowak
W imieniu Redakcji i wszystkich Biblionetkowiczów chciałbym serdecznie podziękować Katarzynie T. Nowak, która przez tydzień gościła na Biblionetce i odpowiadała na nasze pytania.
Użytkownik: misiak297 24.02.2011 01:13 napisał(a):
Odpowiedź na: W imieniu Redakcji i ws... | misiak297
Chciałbym jeszcze w osobnym komentarzu podziękować tym wszystkim, którzy mi - debiutantowi w roli gospodarza - służyli pomocą, wsparciem, cennymi wskazówkami i nadzorowali moją pracę. Bogno, Miaugorzato, Verdiano, Paren, Adminie, Sznajperku - bardzo dziękuję, na pewno bym sobie bez Was nie poradził. Dziękuję także mojej "pytaniowej straży przybocznej" - Tynulcowi i Atropologowi-na-marsie. No i oczywiście Wam wszystkim, Biblionetkowicze, za ciekawe pytania w wątku.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: