Dodany: 12.02.2011 22:13|Autor: MsOdetka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Spiski: Przygody tatrzańskie
Kuczok Wojciech

2 osoby polecają ten tekst.

Tatrzańskie namiętności


Podczas jednego ze spotkań promujących „Spiski. Przygody tatrzańskie”* autor przyznał, że pisząc tę powieść, musiał walczyć ze swoim lenistwem, dlatego na skonsumowanie śniadania pozwalał sobie dopiero wtedy, gdy napisał co najmniej jedną stronę. Ja, jako czytelniczka, nie miałam podobnych problemów. Nawet nie zauważyłam, jak to się stało, że zabrakło mi kolejnej kartki do przewrócenia. Książkę czyta się bardzo… przyjemnie. Przyjemność jest tutaj chyba najlepszym określeniem, bo nie dość, że język jak zawsze najwyższej próby, to i tematyka znacznie mniej ponura niż zwykle, a można by nawet rzec, że po prostu - wesoła. Kuczok daje nam się pośmiać śmiechem lekkim, takim, jaki pojawia się przy oglądaniu dobrej, niebanalnej i zgrabnie skonstruowanej komedii.

„Spiski” składają się z pięciu rozdziałów, których akcja dzieje się w odstępie kilku lat. Spaja te okresy przede wszystkim postać głównego bohatera, Ślązaka, który przyjeżdża w Tatry – najpierw na wakacje z rodzicami jako dziecko, dorastający nastolatek, a później już jako dojrzały mężczyzna i speleolog, znający góry lepiej od rodowitych mieszkańców Podhala. To z jego perspektywy poznajemy folklor spod Giewontu, ale nie folklor spreparowany dla ceprów, tylko ten wiążący się z nieokiełzanym temperamentem górali, ich wierzeniami, sposobem myślenia, wadami, w których odkrywaniu autor nie okazał swoim bohaterom litości. Muszę wyznać, że nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić, ile tu wynika z rzeczywistych obserwacji pisarza, a ile z jego nieobliczalnej fantazji. Bez wątpienia jej nie zabrakło, o czym świadczy choćby scena masowej kopulacji we mgle czy porastanie górali mchem. Jednak poza świeżymi pomysłami pisarskimi, które świetnie wpisują się w tematykę i klimat książki, widać, że Kuczok jako obserwator świata spojrzał dalej niż przeciętny turysta. W „Spiskach” znajdziemy również kilka prawd o Polakach. W końcowej części niektóre fragmenty jakoś dziwnie przypominają to, co latem 2010 roku działo się pod krzyżem ustawionym po wypadku smoleńskim na Krakowskim Przedmieściu. Sądzę, że Wojciech Kuczok to jeden z najbardziej przenikliwych komentatorów polskiej rzeczywistości, opierający się na wyjątkowej znajomości mentalności i charakterów mieszkańców kraju położonego nad Wisłą. Tak pomyślałam po przeczytaniu „Senności”, jego najnowsza powieść tylko tę opinię we mnie podtrzymała.

W moim odczuciu „Spiski” to przede wszystkim powieść o namiętnościach (czasem na granicy instynktów), które targają tak góralami, jak i ceprami, które potrafią wywieść misiołaka z jego naturalnego środowiska do zagród ludzkich, które gasną, ale też potrafią przywrócić do życia najbardziej zgorzkniałego typa. Dlatego książka ta tętni erotyzmem, co zaowocowało jednym z bardziej oryginalnych opisów zbliżenia seksualnego w polskiej literaturze. Opiera się on na tym, co dla prozy Kuczoka charakterystyczne, czyli na niezwykłej sprawności i wyobraźni językowej, której nie brakuje w żadnym fragmencie powieści. Pomysłowość ta nie ogranicza się jedynie do literackiej polszczyzny, dotyczy również gwary góralskiej.

Pisząc „Spiski”, autor musiał zmierzyć się z modernistyczną tradycją pisania o Tatrach i wyszedł z tej próby zwycięsko. Stworzył przecież ciekawą i świeżą powieść, w której odwołuje się do znanych legend, ale niczego nie idealizuje. Jest w tej historii pewna specyficzna magia oraz nieco baśniowe dążenie do naprawy stosunku człowieka z naturą, wielkiej korekty sztuki i do szczęśliwego zakończenia, co jednak nie razi, raczej bawi i sprawia przyjemność. Hej!



---
* Spotkanie to odbyło się 26 listopada 2010 w ramach XII Katowickich Spotkań Literackich.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4557
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: misiak297 14.02.2011 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Podczas jednego ze spotka... | MsOdetka
A gdzie było to spotkanie? W Jazzie czy w GTLu? Bo jeśli w GTL-u to byliśmy na tym samym:)
Bardzo trafna recenzja.
Użytkownik: MsOdetka 15.02.2011 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A gdzie było to spotkanie... | misiak297
Dziękuję serdecznie!
Spotkanie, o którym piszę miało miejsce w GTL-u, ale nie byłam na nim, koleżanka była i opowiedziała:) Niedługo potem odbyło się jeszcze jedno spotkanie z Kuczokiem (tym razem w Klubie Muzycznym 2B3), na które już udało mi się dotrzeć i na którym Kuczok też to mówił. Przypuszczam, że ta anegdota to stały punkt w programie... A przypis zrobiam do wcześniejszego spotkania, bo pamiętałam datę:)) Pozdrawiam.
Użytkownik: joanna.syrenka 29.06.2011 01:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Podczas jednego ze spotka... | MsOdetka
Będzie trzeba schowek powiększyć. Ciekawa jestem - myślę, że książka mogłaby być ciekawa w zestawieniu z Pinkwartem i jego "Dziewczyną z Ipanemy"
Użytkownik: MsOdetka 01.07.2011 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Będzie trzeba schowek pow... | joanna.syrenka
Nie czytałam tej książki, ale już dodałam do schowka:)
Użytkownik: melissa 19.08.2011 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Podczas jednego ze spotka... | MsOdetka
Kuczok to jedyny pisarz, u którego toleruję wulgaryzmy. Jestem pełna podziwu dla jego twórczości (Gnój, Senność, Widmokrąg), ale "Spiski" nie powaliły mnie z zachwytu. Jednakże przeczytać warto!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: