Dodany: 04.02.2011 23:17|Autor: tairawkytna

Dostojewski filozoficznie


"Zbrodnia i kara" jest powieścią głównie psychologiczną, jednak zwolennicy bardziej filozoficznego czytania również znajdą w niej coś dla siebie. Warto zwrócić uwagę na obecne w książce ślady filozofii egzystencjalnej, kształtującej się właśnie za czasów Dostojewskiego.

Rodion Raskolnikow jest zwykłym człowiekiem, lecz uważa się za kogoś więcej, za – jak by to określił Nietzsche – nadczłowieka, któremu przysługuje prawo do tworzenia nowych wartości bez względu na ogólnie rozumianą moralność. To przeświadczenie, w połączeniu z chęcią sprawdzenia się oraz zachwianiem własnej godności w obliczu nędzy, spowodowało decyzję o dokonaniu morderstwa.

Rodion jest przykładem człowieka, który poprzez podjęcie decyzji sam zdeterminował swoje dalsze życie. Jego losy nie potoczyły się w korzystnym kierunku, lecz zmusiły go do ponoszenia odpowiedzialności za własne czyny. Bohater przez cały czas był świadomy tej odpowiedzialności, wynikającej z wolnego wyboru, i to napawało go lękiem, od którego niedaleko już było do obłędu. Znalazł się w zagmatwaniu: popadł w manię prześladowczą, napady szału przeplatały się z apatią; stan psychiczny przełożył się na fizyczną chorobę. Rodion jak gdyby zawiesił własne poczucie etyki, co według Kierkegaarda jest równoznaczne z rozpoczęciem istnienia "jako jednostka przeciwstawna temu, co ogólne"[1]. Czuł się osaczony i wyobcowany, co zaowocowało – tak jak mówił Heidegger – spotęgowaniem lęku.

Ale Rodion nie jest postacią złą do szpiku kości. Kierkegaard twierdził, że zawieszona etyka nie ginie, lecz "zachowuje się w tym wyższym, które stanowi cel"[2] człowieka; uważał też, że "jak tylko jednostka pragnie zaznaczyć swą pojedynczość wobec ogólnego, grzeszy, i tylko przyznając się do tego może na nowo pogodzić się z tym, co ogólne"[3]. Rodion to wrażliwy altruista, choć opanowany przez szaleństwo. Właśnie ta pozytywna strona jego osobowości pozwoliła mu na wydostanie się z obsesji, przyznanie do winy i poniesienie właściwej kary.

Świadomość - Sartre'owski byt-dla-siebie - stała się dla Rodiona zarówno przekleństwem, jak i uwolnieniem.

"Zbrodnia i kara" to także ilustracja poglądów Gabriela Marcela o definiowaniu człowieka przez to, czym jest, a nie przez to, co posiada. Rodion nie ma niczego, a jednak nie dyskwalifikuje go to w ostatecznym rozrachunku. Bohater nie poddaje się złu i zyskuje na nowo zdolność odczuwania zwyczajnych ludzkich emocji. Rezygnując z negatywnej strony swojej indywidualności – powraca do ogółu.



---
[1] Søren Kierkegaard, "Bojaźń i drżenie. Choroba na śmierć", przeł. Jarosław Iwaszkiewicz, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Kraków 1969, s. 65.
[2] Tamże, s. 56.
[3] Tamże.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1420
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: