Dodany: 03.02.2011 18:31|Autor: seremity

Prawie nie science fiction


Han Tzu zostaje zaproszony na spotkanie, na którym dostaje propozycję wyemigrowania z Ziemi. Kiedy odmawia, dostaje mandat niebios. Randi - zastępcza matka, którą znalazł Achilles dla jednego z ukradziony embrionów - jest przekonana, że nosi jego dziecko. Uważa go za nowego Aleksandra Wielkiego i nie może uwierzyć w żadną podawaną w mediach informację. Postanawia, że za wszelką cenę ukryje swoje dziecko przed prześladowcami i wychowa je w kulcie ojca. Peter wyrusza na spotkanie z Kalifem, udaje mu się udowodnić, że jest on marionetką w rękach swojego otoczenia. Groszek i Petra nadal szukają swojego największego skarbu. Rackham proponuje Groszkowi wyprawę statkiem kurierskim, która ma dać mu szansę na wyleczenie, w zamian oczekuje, że chłopak pomoże Hegemonowi zjednoczyć świat. Virlomi zaczyna pokazywać nagrania mówiące o bestialstwie muzułmanów w stosunku do Hindusów. Ukazuje w nich siebie jako boginię, czy jest możliwe, że sama uwierzyła w swoją boskość?

Chyba można napisać o Cardzie, że najlepiej wychodzą mu początki serii. "Gra Endera" była genialna, "Cień Endera" był świetny, a potem im dalej, tym (trochę) gorzej.

"Cień olbrzyma", kończący (przynajmniej do chwili obecnej, bo autor zostawił sobie furtki) "Sagę Cienia", nie jest tak zły jak "Dzieci umysłu", nie ma ich nawet co porównywać. Jednak brakuje mu już tego "czegoś", jest ciekawy, jest wciągający, ale to już nie to. Po prostu nieśmiałe 5-.

Myślą, która mnie nie opuszczała w trakcie lektury, było pytanie, gdzie właściwie jest w tej książce ta science fiction? Trudno zakwalifikować ją inaczej, bo Groszek jest taki, a nie inny, bo przewijają się rozmowy na temat statków wylatujących z Ziemi. Ale tak naprawdę jest to opowieść o globalnej wojnie, w której każda ze stron dąży do zdobycia władzy nad światem. Środki używane do walki nie różnią się zasadniczo od tych, o których słyszymy w informacjach, zaś cała fantastyka naukowa jest tylko tłem. I to właściwie chyba główny zarzut, który jej stawiam. Jak widać z oceny, jest on prawie nieistotny ;).


[prawie identyczną recenzję umieściłam na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1023
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: CzPW 18.08.2014 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Han Tzu zostaje zaproszon... | seremity
Dla mnie za dużo polityki, strategii, wojny, wojska. Nie cierpię tych zagadnień i dlatego najmniej lubię tę książkę spośród cardowskich, w których pojawia się imię Ender.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: