Dodany: 29.01.2011 22:19|Autor: misiak297

Czytatnik: Misiakownik

29.01.2011 Wspomnienia z Poznania, Wrocławia i nie tylko...


W ramach tegorocznego urlopu postanowiliśmy z Lutkiem01 jechać do Poznania. Jak się okazało, był to niezwykle trafny wybór. Już pierwszego dnia kiedy dojechaliśmy po kilkugodzinnej podróży pociągiem byliśmy pod wrażeniem tego pięknego miasta. Ja jako namiętny (choć nie bezkrytyczny) czytelnik Jeżycjady co i rusz piałem, kiedy natrafiłem na jakiś ślad przywodzący mi na myśl książki Musierowicz (o tak, biedny był Lutek, który jeszcze nie czytał jeżyckiego cyklu, a musiał tego z detalami wysłuchiwać). Kiedy wieczorem po rozgoszczeniu się w przytulnym schronisku wyszliśmy na spacerek zachwyciliśmy się Poznaniem po raz pierwszy. Rynek był pięknie oświetlony, tętnił życiem i chyba tylko nasilający się chłód przegnał nas w schroniskowe progi.

Jednak nawet najgorsza pogoda nie ma znaczenia, kiedy ma się tak wspaniałe towarzystwo! Nazajutrz spotkaliśmy się z Paren, która oprowadziła nas po Poznaniu. Świetnie się w trójkę bawiliśmy, oglądając urokliwe poznańskie zakątki, monumentalne kościoły (Farę, skromny, ale piękny dominikański), ciekawe pomniki czy słynne poznańskie koziołki. Obiad zjedliśmy w pysznej pierogarni. Jeszcze raz Ci dziękuję, Paren, za wspólnie spędzony czas - będę na pewno go jak najmilej wspominał. Potem - już samodzielnie - zwiedziliśmy jeszcze Stary Browar i kilka antykwariatów. Nazajutrz do listy zwiedzonych obiektów mogliśmy dopisać jeszcze Muzeum Narodowe (ze słynnym Monetem - choć przyznam się szczerze, że nie czułem żadnego katharsis - mnie bardziej zachwycili Wróblewski, Matejko, Witkacy, Wyspiański i Gierymski). Niemniej muzeum bardzo polecam.

Później Paren zabrała nas na spacer po Jeżycach pod kątem książek Małgorzaty Musierowicz. W praktyce wyglądało to tak, że Lutek zamieniał co chwilę mapę na aparat, Paren pokazywała kolejne obiekty, które miały (bądź mogły mieć) swoje odbicie w Jeżycjadzie, a ja się zachwycałem. Przypomniały mi się miłe godziny, jakie spędziłem nad "Kwiatem kalafiora", "Idą sierpniową" czy "Opium w rosole". Mam słabość do tzw. miejsc literackich. I postanowiłem, że zrobię sobie powtórkę z Jeżycjady*. Właściwie patrząc na siebie krytycznie z boku muszę powiedzieć, że przez cały wyjazd zachowywałem się tak, jak bym tuż za rogiem miał spotkać Gabrysię, Pulpecję, Pyziaka czy Robrojka...

Później było spotkanie biblionetkowe, o którym wiecie już z forum. Powtórzę, że było wspaniale, świetnie się obaj bawiliśmy. Knajpeczka jest bardzo przytulna i pomysłowo urządzona, menu oferuje same smakołyki (nie patrzmy na kalorie), a stare fotografie i bibeloty dodają temu miejscu sporo uroku. Cieszę się, że mogłem poznać wszystkich osobiście i tak miło spędzić czas. Rozmowa się nie urywała ani na chwilę, było dużo śmiechu i spostrzeżeń nie tylko literackich. Później Syrenka zabrała mnie i Lutka w nieznane nam jeszcze zakątki Poznania (zobaczyliśmy między innymi Starego Marycha) i zjedliśmy kolację w Subwayu (niech się poznaniacy nie dziwią, że o tym piszę - Katowice nie dorobiły się jak dotąd takiego przybytku).

W przedostatnim dniu naszego pobytu zwiedziliśmy Ostrów Tumski (nie wiem czemu nazwałem to przez pomyłkę Tumem Ostrowskim) ze zjawiskową Złotą Kaplicą. Wcześniej byliśmy również na targu na rynku łazarskim, gdzie kupiliśmy sobie kilka niepotrzebnych - ale za to jakże uroczych - rzeczy (to nasza wspólna słabość). Dziękuję, Syrenko, bo to dzięki Tobie tam trafiliśmy. Udaliśmy się jeszcze do Muzeum Iłłakowiczówny na Gajowej i wyszliśmy stamtąd zachwyceni. To zaledwie jeden pokój ze zgromadzonymi pamiątkami, ale pani przewodniczka należała do tych osób, które potrafią swoją pasją zarażać innych. Bardzo ciekawie opowiadała o Iłłakowiczównie, która - wstyd mi, poloniście, się przyznać - stanowiła dla mnie zupełną zagadkę. W tym skromnym muzeum spędziliśmy przeszło godzinę, pani pokazała nam również niewywieszone zdjęcia, a nawet regulamin korzystania z ogólnodostępnej mieszkańcom łazienki napisany przez autorkę przekładu "Anny Kareniny".

Naprawdę szkoda było opuszczać Poznań, choć pozostają nam zawsze piękne zdjęcia i wspaniałe wspomnienia. Wymienialiśmy ostatnie słowa z Paren na peronie, a ja już myślałem, kiedy odwiedzimy Poznań powtórnie. Nie tylko dlatego, że sporo jeszcze zostało do zwiedzenia - Muzeum Instrumentów Muzycznych, Makieta Dawnego Poznania (była nieczynna), Muzeum Sztuk Użytkowych (zamknięte z powodu remontu), słynna palmiarnia, okoliczne zamki w Rogalinie i Kórniku. Chcielibyśmy tu wrócić nie tylko do miejsca, ale i do ludzi - Paren, Syrenka, wszyscy biblionetkowicze "spotkaniowi", a także uprzejmi pomocni poznaniacy przyjęli nas bardzo ciepło - a tam gdzie nas chcą, po prostu chce się wracać. A więc kochani, nie mówię żegnaj, lecz do zobaczenia znów!:)

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się również we Wrocławiu, gdzie spędziliśmy trochę czasu z Marginesem. Kiedy się już w końcu odnaleźliśmy (wrocławskie perony były dość zatłoczone) spędziliśmy równie wspaniale czas. Te trzy godziny upłynęły nie wiadomo kiedy na śmiechach i rozmowach. Margines podarował nam tyle książek, że chłopcy musieli mi przepakować walizkę, aby wszystko się zmieściło. Szkoda było się rozstawać i mam nadzieję, że niedługo znów się zobaczymy.

Syrenko, miałaś rację - pociągi w piątki są wyjątkowo zatłoczone. Na szczęście udało nam się znaleźć wolne miejsce:)

Dziękuję Wam wszystkim za to, że ten urlop był taki cudowny!

---------------------------------------------------
*Po wizycie w lecie na zamku w Chęcinach obiecałem sobie, że wreszcie sięgnę po "Polskę Piastów" Jasienicy. Nie sięgnąłem do tej pory.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7682
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: paren 29.01.2011 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach tegorocznego url... | misiak297
Dziękuję Ci, Misiaku, za te wspomnienia, za wspólnie spędzone chwile. Do zobaczenia. :-)
Użytkownik: margines 30.01.2011 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję Ci, Misiaku, za ... | paren
Że niby wstydliwa?
A ja to dopiero CO mam powiedzieć, a jednak BYWAM na zdjęciach czasami!
Czemu nie widziałem cię na żadnym?!
Użytkownik: epikur 29.01.2011 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach tegorocznego url... | misiak297
O masz, byliście nawet we Wrocławiu. :)
Użytkownik: margines 29.01.2011 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach tegorocznego url... | misiak297
Tańce na łyżwach oglądałem
kiedy wprost oniemiałem,
bo... któż to O TAK PÓŹNEJ PORZE
dzwonić może?".
Kiedy telefon w końcu odebrałem
to nic innego jak oniemiałem!
Bo tam słychać pytanie
czy nic się nie stanie
gdy w czytatce będę wymieniony?
A ja - No cóż, będę zaszczycony
i OSZOŁOMIONY:)!
Użytkownik: epikur 30.01.2011 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tańce na łyżwach oglądałe... | margines
:)
Użytkownik: joanna.syrenka 30.01.2011 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach tegorocznego url... | misiak297
Misiak, było naprawdę świetnie i ciesze się, że Wam się podobało.
Właśnie sobie umyśliłam zrobić 5 dni wolnego pod koniec marca i zastanawiam się, czy nie wypuścić się na Śląsk. Bardzo fajnie mi się z Wami spacerowało i mam nadzieję, że też mnie po Katowicach oprowadzicie :)
Użytkownik: margines 30.01.2011 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiak, było naprawdę świ... | joanna.syrenka
NO proszę, proszę!
Cóż ja tu czytam?!
A do Wrocławia nie łaska?
Nieskromnie pytam.

Możesz to tak zorganizować,
że z tymi dwoma się dopasować
i stworzyć tandem,
który to pędem(!)
przyjedzie do Wrocławia.

(Tylko tak mnie to zastanawia;])
Użytkownik: misiak297 31.01.2011 07:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiak, było naprawdę świ... | joanna.syrenka
Zapraszamy:)
Użytkownik: margines 30.01.2011 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach tegorocznego url... | misiak297
Ten krótki opis już przedwczoraj chciałem tu wstawić,
ale nie mogłem takiej przykrości wam sprawić:P!

Gdy w końcu
na dworcu
się odnaleźliśmy
to na podbój Arkad Wrocławskich ruszyliśmy.
Tam Sphinx nas ugościł,
Przygotował dla nas pyszności
- było spaghetti, spaghetti, zupa z cebuli
(która każdego rozczuli:)!),
paluszki rybne,
a na dodatek - słowa dowcipne:)!

Dla mnie wszystko się pięknie udało
aż zadziwienie i żal, że ZNÓW tak szybko zleciało!
O ileż to lżej mi się do domu wracało,
bo prawie wszystko oddać wam mi się udało:)
Byleście szybko coś wymyślili
i wkrótce tutaj powrócili.
_________________________________________________
Niechaj ta minirecenzja tutaj zostanie
upamiętniając to miniminispotkanie.
Użytkownik: misiak297 31.01.2011 07:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten krótki opis już przed... | margines
Urocze:)
Użytkownik: annmarie 01.02.2011 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach tegorocznego url... | misiak297
Bardzo żałowałam, że z powodu sesji nie mogłam Was oprowadzić po Ostrowie Tumskim (mieszkam akurat w tamtej okolicy).
W ogóle to zwiedziliście chyba więcej niż ja przez ponad 3 lata studiów w Poznaniu ;) Muszę w końcu się wybrać do tego Muzeum Narodowego...
Byłam za to w Muzeum Sztuk Użytkowych i Muzeum Instrumentów - oba polecam. A palmiarnia też jest zachwycająca.
Także już wiecie co na pewno musicie zobaczyć następnym razem ;)



Użytkownik: misiak297 01.02.2011 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo żałowałam, że z po... | annmarie
Musimy wrócić do Poznania, choćby dla tych trzech obiektów:) No i ze względu na towarzystwo oczywiście:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: