Po spotkaniu w Katowicach 29.01.11
Kochani!
Już po spotkaniu u Campari w Katowicach. Co tu dużo mówić? Nie da się do końca opowiedzieć. Było wspaniale, świetnie się bawiliśmy, a od śmiechu bolą mnie żebra i złośliwa czkawka nadal nie opuszcza.
Wróciłem już do domu i to był naprawdę zwariowany powrót, gdyż ciągle z Seneką nie przestawaliśmy się śmiać:) Oto mała próbka rozmowy samochodowej:
Madame Seneka: - Patrz jak nam szyba paruje.
Misiak: - Dlaczego mówisz w liczbie mnogiej? Ja nawet nie mam prawa jazdy!
A teraz wypiszę troszeczkę smaczków spotkaniowych ku pamięci i ku uciesze - zarówno uczestników spotkania jak i tych, którzy nie mogli się zjawić. Wszystko skrzętnie wynotowałem.
Pierwsza sprawa - kwestia nicków. Jest bardzo prawdopodobne, że już nie uświadczycie na biblionetce Madame Seneki, Reniferze, a wreszcie Misiaka. Chodzą słuchy, że po spotkaniu Seneka chce sobie zmienić nick na Trawa (względnie Kamień), Reniferze zmieni nam się w Nieujarzmionego Mustanga, a Misiak zostanie Przybocznym Krzakiem bądź Chrobotkiem (przypomnienie dedykowane Senece). To ma również podkreślać niezwykłą więź między naszą trójką.
Druga sprawa - menu. Niewątpliwą gwiazdą wieczoru pod względem kulinarnym była niezrównana i rozsławiona na biblionetkowym forum pasta do krakersów. Dla mnie, Seneki oraz Reniferze (Villeno, żałuj, że Cię nie było! W Twojej intencji zrobiliśmy z Seneką minutę niejedzenia pasty) ten smak będzie porównywalny z magdalenką Prousta (choć przypuszczam, że gdyby Proust był na imprezie, to by zmienił koncepcję swego dzieła i powstałaby pochwała czasu wynikła z konsumpcji nie magdalenki a pasty z kaparami). Pasta krakersowa biła rekordy popularności, została wyskrobana z miseczki do czysta. Przy czym - bądźmy szczerzy - Reniferze, Seneka i Misiak mieli w tym swój znaczny udział.
Inne osobliwości menu:
- ciasteczka ze szpinakiem, które szpinaku wcale w sobie nie miały
- chipsy o smaku skórki kurczaka
- napój spriteopodobny Sprytny Zbyś przemianowany na Smutnego Zbysia
- pepsi, które tak samo smakuje pite z kubka, kieliszka i szklanki (testowane przez Zwariowaną Trójcę Pastolubów - Senekę, Reniferze i Misiaka)
- chrupki, których nie udało nam się zauważyć i w związku z tym zjadaliśmy je pospiesznie w progu mieszkania Campari zbierając się do wyjścia
- i mnóstwo innych wspaniałości, którymi można by wykarmić całą armię
Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdyby na spotkaniu zabrakło dyskusji o książkach. Ważne kwestie:
- czy Alex Kava/ Tove Jansson to kobiety?
- hatifnaty wywołujące nieokreślone drżenie u dziecka czytającego/oglądającego Muminki
- ubiór Prosiaczka (czy Prosiaczek nosił body?)
- jak wybór literackiego alter ego (np. Prosiaczka) wpływa na nasze życie i dlaczego to katastrofa
- dlaczego bohaterowie "Piątego dziecka" Doris Lessing są jak kapary
Osobny akapit należy się wszystkim kocim pięknościom (nawet tym, które nie raczyły się pokazać), które z taką gracją nam towarzyszyły, ćwiczyły, myły się i NAPRAWDĘ nie reagowały na walerianę, co niezwykle zasmuciło Senekę.
Na koniec - bardzo Wam dziękuję za wspaniałe spotkanie - spotkajmy się znów, kiedy podleczymy obolałe od śmiechu brzuchy, żebra i głowy, co?:D