Dodany: 19.01.2011 19:35|Autor: DominikaAnna

Cukiernia po raz drugi


Po pierwszym tomie "Cukierni pod Amorem" zdecydowałam się kolejny raz wkroczyć w progi Cukierni i śledzić losy bohaterów w jakiś sposób z nią związanych.

I tym razem autorka zauroczyła mnie stworzonym przez siebie tłem, choć oczywiście akcja toczy się już w większej części na początku XX wieku. Mamy więc tym razem sporo wydarzeń historycznych, jak I wojna światowa, okres dwudziestolecia międzywojennego i na koniec II tomu sygnały dające do zrozumienia, że w trzecim tomie tłem będzie II wojna światowa. Niezmiernie podobało mi się przedstawienie losów bohaterów na tym właśnie tle. I choć zazwyczaj nie lubię powieści, które zawierają elementy historyczne, tym razem było inaczej - całkowicie zatonęłam w świecie Grażyny Toroszyn. Podobnie jak przy pierwszym wstąpieniu do Cukierni, żal było mi wracać do czasów współczesnych opisanych w powieści, czyli do roku 1995 i do wątku Igi. Nie, żebym nie darzyła ówczesnych bohaterów sympatią, ale myślę, że tej historii brak pewnego romantyzmu i uroku. Nie wiem, czy autorka też to zauważyła, ale z całą pewnością wątki współczesne zostały tutaj skrócone do minimum.

Wraz ze zmianą czasów, zmieniają się też bohaterowie. Starzeją się, umierają, a na scenie pojawiają się nowi. Tom nosi tytuł "Cieślakowie", więc spodziewałam się, że szturmem zdobędą większość kartek powieści, tymczasem tak się nie stało. Oczywiście występują oni w fabule, ale wydaje mi się, że jedną z głównych postaci jest tutaj Grażyna Toroszyn, czyli Gina Weylan. I bardzo się z tego cieszę, bo przyznaję, że mnie osobiście ten wątek najbardziej przypadł do gustu. Może dlatego, że Gina prezentuje niezwykłe jak na tamte czasy poglądy, sposób życia, a przede wszystkim dlatego, że dzięki niej w książce mamy znów do czynienia z wątkiem romansu i wielkiej miłości, czego, szczerze mówiąc, w początkowych rozdziałach trochę mi brakowało, zwłaszcza że pierwsza część obfitowała we wszelakiego rodzaju miłostki.

Książka na pewno jest warta przeczytania, myślę zresztą, że większość osób uważa tak samo. Strony po prostu się połyka - oczywiście dzięki niesamowitej umiejętności pani Małgorzaty, która pisząc o odległych dla nas czasach, robi to w tak przystępnej formie, że grzechem byłoby powiedzenie złego słowa. Jedyne, co mogę dodać, to chyba tylko to, że z wielką niecierpliwością oczekuję III tomu "Cukierni". Niestety, to dopiero jesienią...

8/10 bardzo dobra

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1759
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: