co dalej?
Jestem w trakcie lektury, którą współtworzył Marek Edelman. Mimo tego, że często sięgam po tego typu książki, tą jestem zachwycona.
Co to sprawia? Postawa człowieka, który ma zasady, które wciela w życie, nie obawia się mówić co myśli.
Tylko co dalej? Niedługo zabraknie tych, którzy przeżyli ten okropny czas, czy nasze społeczeństwo będzie miało w pamięci to co się kiedyś wydarzyło?
Ilu w obecnym świecie mamy obrońców życia?
Jest tak: mój świat jest ok, co jest 'gdzieś' nie jest istotne- posłuchamy o tym w radio, lub przeczytamy w gazecie, internecie. TYLE.
Mi nasuwa się pytanie czy możemy coś zrobić?
podobno tak...