Dodany: 16.01.2011 21:12|Autor: dyletant

Ostatni rycerz


Narodziny nowożytnej powieści miały miejsce w chwili wydania tej właśnie historii. Jak wyglądałby świat książek bez niej i bez bohaterów, takich jak Don Kichot? Czy królowałyby niezwykłość, heroizm, karykatura, fantastyka, czy też prym wiodłyby naturalistyczne opisy prozy życia? W każdym razie powieść o rycerzu smętnego oblicza zawiera w sobie wszystko, co zostało do tamtej pory wydane, a przewrót, jaki wywołała ta książka, można porównać z przewrotem Kopernikańskim lub Kartezjańskim.

W momencie rozpoczynania pisania Cervantes nie miał zarysowanego stylu i zamierzonego planu, który realizowałby w tej powieści. Satyryczna kpina z poematów rycerskich zmieniła się szybko w wielką humanistyczną opowieść o życiu ludzkim, zawierającą wiele rodzajów smaku życia - od goryczy do krotochwilności. Początkowe zniewagi i naśmiewanie się autora z tytułowego bohatera szybko przemieniają się w wielką zażyłość myślowo-ideową i niezwykły stosunek owych postaci do siebie nawzajem. Cervantes z każdą kolejną stronicą zaprzyjaźnia się ze swym literackim tworem do tego stopnia, że w ostatnich rozdziałach trudno jest mu się z nim rozstać - nostalgiczny, przedłużający się na kilka rozdziałów upadek zacnego rycerza i jego śmierć spowodowane zostały przez plagiatorstwo, wtedy jeszcze mało znane, i niecne przywłaszczenie sobie postaci rycerza smętnego oblicza przez innego autora. Owa kradzież stała się też pretekstem do napisania drugiego tomu powieści, w którym Cervantes rozlicza się ze złodziejem w sposób wręcz postmodernistyczny.

Główni bohaterowie wydają się prości, a przy tym niezwykle fascynujący. Idealistyczny Don Kichot na swoje (nie)szczęście bierze sobie na giermka roztropnego, materialistycznego prostaczka Sancho Pansę. Zestawienie ich cech daje idealne antynomie, które na kartach opowiadanej historii doskonale się uzupełniają (ruchliwość - lenistwo, dworność – niechlujstwo, zuchwalstwo - tchórzliwość, górnolotne myśli – ludowa prostota, myślicielstwo – gadulstwo etc.) Mimo tych różnic zawiązuje się między nimi głęboka przyjaźń, początkowo kupowana zyskiem – przyszłe zarządzanie wyspą - i nie zostaje przerwana mimo sromotnych, permanentnych porażek, bo jak to Don Kichot zauważa: „Niepowodzenia są plonem rycerstwa”[1]. Ta wierność giermka staje się stopniowo bardzo symboliczna, ma charakter religijny, ale też tylko ona wpływa na pozytywny stosunek czytelnika do tegoż bohatera. Trzeba wspomnieć też o ich towarzyszach – wychudłej szkapie, uroczo nazwanej Rosynantem i poczciwym przyjacielu ośle, Siwku. Przyjaźń ludzko-zwierzęca, dzikie przestrzenie zbliżają ludzi do życia zgodnie z naturą.

Podróż w tej powieści to dla bohaterów nie tylko przygoda, ale i próba zrozumienia swojej tożsamości, zrozumienia życia, próba stworzenia celu i sensu życia. To ustawiczne odkrywanie życia we wszystkich jego aspektach i jednoczesne zgłębianie własnej istoty, możliwość przemiany i próba odnowy źle skonstruowanego świata. Wiele przygód wiąże się ze złymi, zepsutymi, zgniłymi moralnie ludźmi (pan karzący sługę, galernicy, książę kpiący ze szlachcica). Na ich tle tytułowy bohater zdumiewa nas prawością, szlachetnością zamierzeń, elokwencją, erudycją płynącą ze słów, co jest szczególnie widoczne w drugim tomie, w którym autor wkłada w usta bohatera swoje własne myśli i spostrzeżenia płynące z doświadczenia, że słuchający go ludzie nie potrafią ostatecznie zawyrokować o jego szaleństwie. Wszystkie jego idee, myśli, cała jego istota duchowa to coś najwspanialszego, górnolotnego i nieskazitelnie pięknego, ale zamienione w czyn staje się bezdenną głupotą wartą śmiechu lub pożałowania.

Żonglowanie tonami komediowymi obok tragicznych, stylem wzniosłym obok prozaicznego i obecność metanarracji przy zwykłej opowieści to zabiegi literackie, które wspaniale się uzupełniają, tworząc, a lepiej byłoby powiedzieć - wyprzedzając powieść europejską o jakieś kilkaset lat. Zwłaszcza druga część zawiera pewne eksperymenty, którymi nie pogardziłby współczesny pisarz. Na przykład jest tam fragment, w którym Don Kichot każe sobie opowiedzieć o wydanej właśnie książce, opisującej jego własne losy, a w rzeczywistości będącej tomem pierwszym omawianego dzieła. Dzieło owo przysparza szlachcicowi wielu wielbicieli-kpiarzy (dworek z księciem i księżniczką, gospodarz oprowadzający bohatera na ośle z tablicą informującą przechodniów, z kim mają do czynienia). Spotkanie z poetami, pisarzami staje się pretekstem do podjęcia refleksji estetyczno-literackich. Sam Cervantes ukrywa się w powieści jako tłumacz arabskiego pisarza Sidi Hammetta. Zawarty jest też tam ambiwalentny stosunek do literatury romansowej, rycerskiej, powieści pikarejskiej, którą z jednej strony krytykuje, a z drugiej - składa jej hołd. Sam Don Kichot jest wielkim czytelnikiem współczesnych mu dzieł, które to dzieła sprowokują go do udania się w świat. Mógł nie uciekać od codzienności, ale wybrał drogę marzycielską, podyktowaną mu przez książki, porzucił życie Alonsa Quijano i stworzył się na nowo, i co najważniejsze - był tym, kim chciał być. Cervantes odwdzięczył się też cenzorom, uosabianym przez księdza, który z powodu lenistwa zakwalifikował wszystkie pozycje do jednej kategorii z napisem „wyrzucić” („dzieła dobre za grzeszników płacą”[2]). Osią główną fabuły są przygody przemyślnego szlachcica, ale powieść w dużej mierze koncentruje się też na epizodach, które są bardzo rozbudowane i stanowią o dodatkowej atrakcyjności utworu, lecz skupienie się na nich zajęłoby tyle samo teksu, ile wymaga wątek główny.

Jedną z najważniejszych bohaterek tej powieści, o której mówi się przy okazji każdej przygody dzielnego Don Kichota, jest Dulcynea z Tobozy. Chwalona, wielbiona i umiłowana wybranka rycerza, w której imieniu toczy on swe boje. Subtelny żart autora polega na tym, że nie wiemy, jako czytelnicy, czy owa dama istnieje, bo nie widział jej nawet najdzielniejszy rycerz, pomimo tej drobnostki to ona jest ciężarem jego serca - przyczyną odizolowania, szaleństwa, pojedynków na śmierć i życie, a nawet poświęcenia przyjaźni, bowiem giermek zmuszony jest do samobiczowania w celu odczarowania brzydoty, którą sam wymyślił. Nawet ten chytry plan Sancho Pansy, przedstawienia wieśniaczki jako zaczarowanej Dulcynei, odebrał rycerz jako skutek działania złych czarodziejów utrudniających mu życie. To wzniosłe uczucie można z całą powagą postawić obok miłości najbardziej znanych kochanków literackich (Romea i Julii, Tristana i Izoldy). Jest to też próba postawienia pytania filozoficznego o istotę miłości, czy możliwa jest ona bez przedmiotu omawianego uczucia, które żywi określony podmiot.


Omawiany bohater jest dużo bardziej oryginalny i zdumiewający, niż wydaje się to z powyższego opisu. Jego rozumienie rzeczywistości jest zupełnie odmienne od prezentowanego przez przeciętnego zjadacza chleba, jak sam wspomina: „dostrzega wspaniałość w zwykłym świecie”[3] - wszystkie sprawy błędnych rycerzy wydają się głupstwem, złudzeniem, szaleństwem, ale tylko nieliczni potrafią dostrzec inność tego świata. Te dziwne spostrzeżenia nie oznaczają mijania się Don Kichota z prawdą. Żadna teoria, nawet naukowa, nie zastrzega sobie słuszności absolutnej. Obwiniane czarowników za swe położenie nie jest być może najlepszą teorią naukową, ale zastępuje religijność, która istniała zawsze - pogańskie fatum, chrześcijański los. Przemiany, które przechodzi w ostatnim etapie życia, przypominają Kartezjańskie „Cogito ergo sum”. Don Kichot wyszedł z domu, zaczął poszukiwać samego siebie, sprawdzać się i tworzyć od nowa swoją tożsamość - i co najciekawsze, Cervantes napisał o tym na kilka lat przed Kartezjuszem. Koniec wszystkich idei to hasło postmodernistów, sam Don Kichot już to zapowiadał stawiając pytanie – czy można zrobić coś bez domieszki zła.

Mało jest powieści, przed którymi inni pisarze chylą czoła. W przypadku niektórych dzieł ma się wrażenie, że czuć jeszcze stąpnięcia olbrzymów, których ślady pozostają, a właściwie trzęsienia ziemi, które pobrzmiewają do naszych czasów i wciąż trwożą swoimi rozmiarami. Ciekawym zagadnieniem jest tu też obraz narodu hiszpańskiego w osobie Don Kichota z jego nieprawidłowo pojmowanym honorem, rycerskością i dumą. Sławetny Don Kichot stanie się w przyszłości pierwowzorem wielu znakomitych postaci literackich (książę Myszkin) czy też filmowych (bohaterowie filmów Franka Capry).



---
[1] Miguel de Cervantes Saavedra, „Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy”, tłum. Anna Ludwika Czerny, Zygmunt Czerny, wyd. Zielona Sowa, 2003 str. 157.
[2] Tamże, str. 357.
[3]Tamże, str. 564.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2954
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: