Dodany: 16.02.2007 09:20|Autor: Oleńka22

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Ostatnia taśma
Beckett Samuel

1 osoba poleca ten tekst.

Nos w błocie


W „Ostatniej taśmie” zdarzenia, jak też wszystkie pozostałe elementy struktury dramatu, prezentowane są tak, że nie można spojrzeć na nie inaczej, niż przez ich dwupłaszczyznowość. Z jednej strony obserwujemy, co dzieje się ze „staruszkiem” Krappem, z drugiej strony dowiadujemy się, co działo się z nim przed laty. Główne zdarzenia w tym dramacie koncentrują się wokół odsłuchiwania taśmy, nagranej przez Krappa trzydzieści lat wcześniej, i polemiki z samym sobą sprzed trzydziestu lat. Do pozostałych zdarzeń należy jedynie „konsumpcja” dwóch bananów, przed przystąpieniem do przesłuchiwania taśm, odszukiwanie hasła „viduitas” w słowniku, wychodzenie do innego pomieszczenia (w tym czasie widz nie widzi aktora, ale słyszy dochodzące odgłosy, sugerujące picie) oraz nagranie kolejnej taśmy. „Zdarzenie probiercze”[1] w tym dramacie można opisać następująco: ambitny młodzieniec zrezygnował z miłości, by zupełnie poświęcić się tworzeniu swojego „opus magnum”. Dzieło nie zostało jednak uznane, a młodzieniec z zapaleńca przeistoczył się w zgorzkniałego, samotnego starca, nieumiejącego pogodzić się z błędnym wyborem z przeszłości. Finalnym zdarzeniem jest ponowne odsłuchanie ostatniego fragmentu z taśmy, który sam Krapp nazwał kiedyś „Pożegnaniem z miłością”. Ostatnie ujęcie w sztuce prezentują didaskalia: "K r a p p nieruchomo patrzy przed siebie. Szpule dalej obracają się w ciszy"[2].

Tyle się dzieje w tej sztuce, tyle... więcej nic... Niby niewiele, ale ile z tego nasuwa się przemyśleń. Oto mój tok analizowania dzieła:

Postaci Becketta są szczególne i wyjątkowo zarysowane. Czasami wizja człowieka jest w dramacie twórcy najważniejsza i kluczowa dla właściwego odczytania sztuki. A czasami to sam człowiek stanowi centrum sztuki. „Ostatnia taśma” jest spojrzeniem na człowieka „przed” i człowieka „po”. Krapp po trzydziestu latach nie jest już tym samym, który mówi do niego z taśm (chociaż sam nagrywał). Jest nawet w stanie śmiać się z młokosa, który wspomina "pamiętną równonoc" i "pożegnanie z miłością", by poświęcić się tworzeniu swojego "opus magnum". Dwupłaszczyznowość w pokazywaniu bohatera skłania do refleksji nad tym: ilu bohaterów występuje w „Ostatniej taśmie”. Na scenie prezentowany jest jedynie Krapp, poza nim nie ma nikogo, ale w sztuce występuje jeszcze ktoś. Otóż jestem w stanie pokusić się o postawienie dość kontrowersyjnej tezy: w tym dramacie Becketta poznajemy jedną osobę, ale dwie postaci. Krapp sprzed trzydziestu lat jest zupełnie inny niż Krapp obecnie. Nie chodzi mi tu o zmiany, które z biegiem czasu dokonują się w człowieku, chodzi mi raczej o zupełnie różną prezentację tych dwóch postaci w tym jednym, konkretnym dramacie.

W jednej ze swych rozpraw Skwarczyńska wymienia wśród postaci dramatu "podmiot przeżywający" i określa tym terminem postać główną, kogoś, kto myśli, odczuwa, przeżywa. Takim, w dramacie Becketta, jest staruszek Krapp, występujący przed widzem (czytelnikiem). Skwarczyńska wyróżnia również "modus egzystencji"[3]. Takimi postaciami są zjawy, upiory, alegorie, wyobrażenia senne. Ja bym dodała tu jeszcze Krappa sprzed trzydziestu lat, pojawiającego się w utworze w sposób abstrakcyjny – za pomocą odsłuchiwanych taśm.

Dialog przeprowadzony z sobą samym pozwala już tylko na rozgoryczenie. Ostateczne „rozliczenie z życia” pozwala już tylko marzyć, tylko tęsknić:

"KRAPP
(Dysząc) Przysnąłem i spadłem z ławki. (Pauza.) Czasem nocą natrętna myśl, że może gdybym jeszcze raz – (Pauza.) Och, dosyć już! Wykończ tę flaszkę i wal się do łóżka. Jutro dokończysz tych bzdur. Albo zostaw to tak. (Pauza.) Zostaw to tak. (Pauza.) Ułóż się tam, w ciemności, wsparty o poduszki – i błąkaj się. Bądź znów w leśnym parowie, w wigilijny wieczór, i zrywaj ostrokrzew, ten z czerwonymi jagodami"[4].

Narzuca się refleksja o źle podjętych, życiowych decyzjach. Ale nie o to wcale chodzi w dziele Becketta. Nie należy zapominać, że jego sztuk nie można czytać patrząc na konkretnego człowieka, w konkretnym społeczeństwie (tu właściwie odrywającego się od wszelkiego towarzystwa), nie chodzi też o człowieka "wyobcowanego i widzianego przez jakąś ideologię, która upraszcza, a zarazem amputuje historyczną i metafizyczną rzeczywistość, rzeczywistość autentyczną, w której człowiek tkwi"[5]. I nie można mówić o człowieku konkretnym, choć nadane nazwisko mogłoby taką sugestię wzbudzać. Należy pamiętać, że:

"Tytuł wersji angielskiej: „Ostatnia taśma Krappa”. Nazwisko „Krapp” po ang. znaczące: kojarzy się ze słowem „scrap” („skrawek”, „resztka”, „odpadek”). Po franc. i niem. nie wywołuje takich asocjacji lub budzi zupełnie inne, niepożądane (np. po niem. „Krapp” znaczy „marzanna”), pozostając wyłącznie pewnym – obcym lub dziwacznym – nazwiskiem. Autor usuwając je z tytułów wersji franc. i niem. podkreśla więc, że nazwisko bohatera ważne jest jedynie na pole skojarzeniowe w obszarze języka angielskiego; poza nim nie jest istotne; inaczej mówiąc nie ma znaczenia narodowość bohatera, nieuchronnie sugerowana brzmieniem i kształtem nazwiska."[6]

Libera wskazuje, że istotą tego dramatu jest ewolucja osobowości człowieka (nie zaś konkretnego Anglika), pokazana przez pryzmat jej ostatniego stadium. Ewolucja to jednak tragiczna, właściwa Beckettowi. Za to właśnie najbardziej cenił twórcę Harold Pinter:

"[Beckett] Jest najodważniejszym, najbardziej bezlitosnym spośród współczesnych pisarzy, i im bardziej wpycha mi nos w błoto, tym bardziej jestem mu wdzięczny"[7].

I mój nos w błocie pozwolił mi pokochać tę jednoaktówkę. Nie śmiałam się, gdy pozostali widzowie zrywali boki ze śmiechu nad nieudolnością starca (sztukę nie tylko przeczytałam, lecz także widziałam ją w Teatrze Powszechnym: "Zapasiewicz gra Becketta"). Chyba rozumiem, co to znaczy stracić młodzieńcze ideały i zgorzknieć, gdy "opus magnum" nie odniosło pożądanego efektu... chociaż moje dzeło życia dopiero powstaje.

Polecam... gorąco polecam i tekst, i widowisko. Jest nad czym pomyśleć.


----
[1] Termin: "zdarzenie probiercze" [za:] Irena Sławińska, "Główne problemy struktury dramatu. Propozycje badawcze" [w:] "Problemy teorii dramatu i teatru", wybór i oprac. Janusz Degler, Wrocław 1988, t. 1.
[2] Samuel Beckett, "Ostatnia taśma" [w:] "Dzieła dramatyczne w przekładzie Antoniego Libery ze wstępem i objaśnieniami tłumacza", Warszawa 1988, s. 253.
[3] Terminy: "podmiot przeżywający" i "modus egzystencji" [za:] Stefania Skwarczyńska, "Zagadnienie dramatu" [w:] "Problemy teorii dramatu i teatru", wyb. i oprac. J. Degler, Wrocław 1988, t. 1.
[4] Samuel Beckett, op.cit., s. 251.
[5] Wypowiedź E. Ionesco cyt. za: Antoni Libera, "Od tłumacza" [w:] S. Beckett, op. cit., s. 20.
[6] Antoni Libera, "Przypisy i objaśnienia tłumacza" [w:] S. Beckett, op. cit., s. 633 i n.
[7] Wypowiedź H. Pintera cyt. za: Antoni Libera, "Od tłumacza" [w:] S. Beckett, op. cit., s. 21.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6260
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: