Dodany: 14.02.2007 18:56|Autor: Wilku

Druga połowa cienia


To był piątek 09.02.2006 r. Była dokładnie godzina 1:03, gdy skończyłem czytać „Kafkę nad morzem”. Pierwszy raz od bardzo długiego czasu poczułem potrzebę zadania sobie pytania „Co teraz?”. Powieść Murakamiego bez wątpienia wywołuje emocjonalną rewolucję w czytelniku. Nie można przeczytać tej powieści i powiedzieć „Fajna książka. Idę spać”. Po prostu nie można. Przyczyna jest prosta i oczywista. Owa książka odciska w nas swe piętno. Zostawia po sobie pewną pustkę, uczucie, jakby czegoś nam brakowało. Kto wie? Może to prawda, że człowiekowi potrzebne jest odnalezienie drugiej połowy swego cienia…

Książka opowiada o przygodach 15-letniego chłopca, który postanowił uciec z domu. Lecz nie tylko on jest tutaj głównym bohaterem. Jest również tajemniczy staruszek, który posiada dość nietypową umiejętność. Mianowicie: potrafi rozmawiać z kotami. Obie postacie z początku są dość tajemnicze, toteż dokładnie nie wiadomo, o czym będzie cała powieść. Dlatego myślę, że przedstawienie bohaterów i streszczenie powieści lepiej zakończyć w tym miejscu.

Każdy rozdział książki przepełniony jest metaforami. Wydaje się, jakby wypływały z każdej kolejnej strony tej powieści. Wydaje mi się, iż jest to pozytywny aspekt tej książki, gdyż książka zmusza do myślenia. Nie pozostawia czytelnika obojętnym na losy bohatera. Nie pozostawia czytelnika obojętnym na swoje losy…

Na zakończenie:

„Dlatego myślę, że zamiast szukać zaginionych kotów, powinieneś się poważnie zająć szukaniem drugiej połowy swojego cienia”*.


---
* Haruki Murakami, „Kafka nad morzem”, tłumaczenie: Anna Zielińska-Elliott, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2007.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 17221
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: kelhorn 12.01.2009 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: To był piątek 09.02.2006 ... | Wilku
Bez przesady z tą egzaltacją. Nie jest to ani najlepsza książka Japończyka, ani nawet średnia w jego dorobku. Czyta się ciężko, metafory są czasami (taki tam eufemizm:)) pisane na siłę, a i powodów, żeby książka odcisnęła w nas swoje piętno nie widzę, szukać drugiej połowy swojego cienia też nie musimy - o ile nam jej nie brakuje (tak jak piątej klepki autora utworu w niektórych miejscach). Książka razi przede wszystkim wrażeniem pisania "nieco na siłę" i jedną czy dwoma drobnymi niespójnościami, poza tym - nic specjalnego.
Użytkownik: Punkitititi 28.01.2012 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: To był piątek 09.02.2006 ... | Wilku
Odnoszę wrażenie, że przeczytałam rozprawkę gimnazjalną, a nie merytoryczną recenzję. "...bez wątpienia wywołuje emocjonalną rewolucję w czytelniku.", "Nie można przeczytać tej powieści i powiedzieć „Fajna książka. Idę spać”", "Owa książka odciska w nas swe piętno. Zostawia po sobie pewną pustkę, uczucie, jakby czegoś nam brakowało" - komentarze tego typu w recenzji są niedopuszczalne. Powinieneś pisać tylko i wyłącznie o swoich odczuciach i to w odniesieniu do konkretnych aspektów omawianego dzieła. Nie wiesz i nie możesz wiedzieć, co czują i myślą inni czytelnicy i jeśli stosujesz tego typu zwroty, to, dla mnie, mają one wyłącznie charakter impresywny, ew. estetyczny i automatycznie obniżają merytoryczną wartość Twojej wypowiedzi.
Z powyższego tekstu dowiaduję się o powieści tylko tego, że Ci się podobała. Nie wiem, za co, dlaczego, pod jakim aspektem. To takie lanie wody, wyśpiewywanie bezcelowych peanów. Cóż - jaki autor taki fan. Macie coś wspólnego.
Kilka dodatkowych uwag:
"Obie postacie z początku są dość tajemnicze, toteż dokładnie nie wiadomo, o czym będzie cała powieść." - czyli nie z początku już wiadomo? Ja przeczytałam całość i nadal nie wiem. Zdradź mi tę tajemnicę.
"Każdy rozdział książki przepełniony jest metaforami. Wydaje się, jakby wypływały z każdej kolejnej strony tej powieści." - Wydaje się to dobre sformułowanie. Murakami pisze tak, żeby się w ten sposób wydawało, ale tych metafor w rzeczywistości nie ma - chyba że są, wtedy zamieniam się w słuch.
"Wydaje mi się, iż jest to pozytywny aspekt tej książki, gdyż książka zmusza do myślenia." - gdyby zmuszała, to nawet na pewno byłby to pozytywny aspekt, ale że to się tylko "wydaje" i myśleć nie ma potrzeby, to...
Polecam serdecznie moją recenzję i polemikę z nią. Jestem świadoma, że nie wyszła najlepiej, dlatego z niecierpliwością czekam na wszelkie krytyczne komentarze.
Pozdrawiam.
Punkitititi
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 29.01.2012 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Odnoszę wrażenie, że prz... | Punkitititi
Książki nie znam, natomiast do Twojego komentarza - który przeczytałam z ciekawości, tak jak i inne (sprzeczne) opinie o tej powieści - mam jedną uwagę: Twoje stwierdzenie "Cóż - jaki autor taki fan. Macie coś wspólnego" narusza najważniejszy punkt Biblionetkowego regulaminu:
"Pamiętaj! Dyskutujemy o książkach i ich autorach, a nie o osobach, które czytają i recenzują książki.". Pewnie jako nowy użytkownik zrobiłaś to nieświadomie, więc w zastępstwie wszystkich osób recenzujących książki Twoim zdaniem złe lub wykraczających poza zwyczajowy schemat recenzji proszę: unikaj na przyszłość podobnych ocen. Zupełnie wystarczy użycie argumentów merytorycznych.
Użytkownik: Punkitititi 29.01.2012 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki nie znam, natomia... | dot59Opiekun BiblioNETki
Jasne rozumiem i przepraszam. Bez względu na regulamin; poniosło mnie.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 29.01.2012 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jasne rozumiem i przepra... | Punkitititi
Nie ma sprawy! A tak w ogóle, to miłego bytowania w Biblionetce - jak tu już raz zawitałaś, na pewno zostaniesz na dłużej!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: