Dodany: 13.02.2007 22:39|Autor: czarna wdowa1

Ogólne> Offtopic

1 osoba poleca ten tekst.

skąd dzieci biorą tyle energii ?


Nareszcie wieczór. 21.30. Obowiązki domowe wykonane. Mama zasiada do książki / komputera i... zaczyna się. Pierworodny przypomina sobie, że MUSI mi coś koniecznie opowiedzieć / pokazać / dać do podpisu / jest głodny / ma dziurę w skarpetce.
Za jego plecami czai się młodsza latorośl. Nie chce być gorszy od pierwszego. Zasypują mnie informacjami, anegdotami ze szkoły, buziakami ( młodszy ) i kawałami ( starszy ).Prawie co wieczór rytuał się powtarza. Z jednej strony bardzo lubię takie zakończenie dnia; to sympatyczne chłopaki :) Tylko dlaczego popołudniami mnie nie potrzebują, zajmują się sobą i tyle.
Występuje u nas brak synchronizacji- moje baterie wyczerpują się około 22. a oni są naładowani od 21. :)
Zauważyłam dziwną prawidłowość ; ich baterie wytrzymują dłużej, gdy mąż wychodzi do pracy na nockę lub wraca po popołudniówce.
Czy chłopaki wchodzą mi na głowę ( zapytała nieśmiało bojąc się odpowiedzi ) ?
Wyświetleń: 5814
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 18
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 14.02.2007 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie wieczór. 21.30.... | czarna wdowa1
Ja mam już prawie dorosłego, ale jest dokładnie tak samo. Całe popołudnie go nie ma, bo jeśli nawet wcześniej kończy lekcje, to albo jest na zbiórce, albo na jakichś zajęciach sportowych, potem przychodzi skonany i idzie spać na godzinę, a potem odżywa jak skowronek i do późnej nocy siedzi przy komputerze. Przy czym gdy męża nie ma w domu - wymarzona okazja na wieczór bez telewizora, siadam sobie cicho w kąciku z książką albo notatnikiem - to nagle się okazuje, że dzisiaj akurat nie musi tkwić do północy na żadnym forum ani gadu-gadu, ale koniecznie potrzebuje mi opowiedzieć jakieś zdarzenia ze szkoły, podyskutować o książce, albo np. detalicznie streścić mi fabułę gry RPG, w którą akurat "wsiąkł". A rodzic dla dziecka musi mieć czas - więc czasem z mojego teoretycznie wolnego wieczoru zostaje mi kwadrans...
Użytkownik: Anna 46 14.02.2007 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie wieczór. 21.30.... | czarna wdowa1
"Czy chłopaki wchodzą mi na głowę ( zapytała nieśmiało bojąc się odpowiedzi )? "
Coś Ty!!! Macie świetny kontakt - tak trzymać! I to wcale nie zależy od wieku; kiedyś moje maluchy miały najwięcej do powiedzenia już w łóżeczkach, mimo, że cały dzień byliśmy razem (urlop wychowawczy). Teraz też (najmłodszy I rok studiów) najlepsze pogaduchy mają miejsce w późnych godzinach wieczornych... to wspaniale, że c h c ą rozmawiać.:-)

Użytkownik: Korniszon13 14.02.2007 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie wieczór. 21.30.... | czarna wdowa1
Mam tak samo. Tylko, ze jestem po drugiej stronie. ;-)
Użytkownik: Czajka 15.02.2007 04:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam tak samo. Tylko, ze j... | Korniszon13
Do czasu, Korniszonek. :-)
Użytkownik: Korniszon13 15.02.2007 07:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Do czasu, Korniszonek. :-... | Czajka
:-)
Użytkownik: *dido*27 14.02.2007 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie wieczór. 21.30.... | czarna wdowa1
Zauważyłam u siebie to samo, ale z punktu widzenia córki. Jakoś nie czuję potrzeby rozmowy popołudniu, ale kiedy już padam ze zmęczenia wieczorem, przypominam sobie o składce w szkole (bo zapominam od tygodnia)/ podpisie (uciekam przed wzrokiem wychowawczyni), potem przechodzi do "pogaduch" (których nigdy nie byłoby popołudniu), potem młodsza siostra chce to samo, potem się kłócimy o kolejność... i tak co wieczór :)
Użytkownik: czarna wdowa1 14.02.2007 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyłam u siebie to sa... | *dido*27
Mam nadzieję, że gdy moi synowie dorosną, też będą chcieli ze mną rozmawiać; nie wyobrażam sobie domu bez ich szczebiotu. Na szczęście przez najbliższe kilka lat z gniazda jeszcze nie wyfruną :)

Ale muszę przyznać, że mam do nich słabość. Ale kto ma rozpieszczać dzieci jak nie mama?
Użytkownik: dublin_girl 15.02.2007 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie wieczór. 21.30.... | czarna wdowa1
"skąd dzieci biorą tyle energii? "
W telewizji mówią, że z Nutelli ;)
Użytkownik: Lutka 66 15.02.2007 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: "skąd dzieci biorą t... | dublin_girl
Mam dwie córki i mam dokładnie to samo. Myślę, że to jakiś rodzaj odruchowej reakcji na widok mamy siadającej w przysłowiowym kąciku z książką na kolanach. Ale gdyby tak nie było jakże byłoby smutno :)
Użytkownik: czarna wdowa1 15.02.2007 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam dwie córki i mam dokł... | Lutka 66
Ratunku! Mąż właśnie wyszedł do pracy a oni już zaczynają :)
Użytkownik: *dido*27 17.02.2007 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ratunku! Mąż właśnie wysz... | czarna wdowa1
I to w miarę punktualnie (21.08) :D :D
Użytkownik: czarna wdowa1 17.02.2007 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: I to w miarę punktualnie ... | *dido*27
dzisiejsze wieczorne pytania brzmiały :
dlaczego człowiek ziewa?
dlaczego człowiek purta? :)
dlaczego człowiek psika?

A ja pytam :
dlaczego człowiek ściemnia? :D :D

Bez dzieci życie byłoby puste.
Pozdrawiam wszystkich rodziców.
I dzieci.

Użytkownik: Panterka 18.02.2007 00:05 napisał(a):
Odpowiedź na: dzisiejsze wieczorne pyta... | czarna wdowa1
A co tam, pochwalę się. Moje jest zaganiane do łóżka o 19:30 i nie ma wyjścia. Leży sobie, albo zasypia.
Ale poczekam ze dwa lata i pewnie będę miała wieczorne problemy z dziurą w skarpetce...:-)
Dot, ja z chęcią posłucham o RPG (mam nadzieję, że moje dziecko będzie grało...)
Użytkownik: koko 04.04.2007 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie wieczór. 21.30.... | czarna wdowa1
Mam to samo, dokładnie to samo. Czekam każdego wieczoru, aż zamkną oczęta i gębule, a ja będę mogła zacząć żyć. Mają iść spać o 22.00. Niestety. O 22.00 oni dopiero zamykają książki - i to na polecenie, żadnej inicjatywy, nic z tych rzeczy - idą myć zęby, pakują się do szkoły. Każdego dnia powtarzam sobie, że dziś to był ostatni taki wyskok, że od jutra o 22.00 gaszą światło i śpią... ale gdzie tam. Jutro jest tak samo.
Na dodatek muszą mieć wyraźnie zaakcentowane pożegnanie, całusy i "dobranoc" tysiąc razy, a wtedy najczęściej zaczynają przekazywać anegdoty i mrożące krew w żyłach historie z całego dnia. I problemy egzystencjalne również. Chętnie się wydurniają i prowokują, żeby łaskotać, przewracać, chuchać w szyję i ogólnie się tłamsić.
Jak im powiedzieć, że dzień się już skończył?
Czarna wdowo, myślę, że chłopaki nie wchodzą Ci na głowę. Oni Cię tylko potrzebują - i mają. Gdyby nie mieli świadomości, że mają, nie byłoby tego wszystkiego.
I choć narzekam, że nie mam kiedy żyć, lubię te wieczory. Wydaje mi się, że to pora bardzo sprzyjająca przemycaniu do główek różnych cennych rzeczy i uświadamianiu Miłości.
Na pewno, kiedy się pożenią i pójdą w świat będę to wspominała i może nawet tęskniła za tym? Nie myślisz tak?
Użytkownik: czarna wdowa1 05.04.2007 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam to samo, dokładnie to... | koko
Dzięki za te słowa.Coś w tym jest.
Muszę się przyznać, że teraz, wiosną, potrzebują mnie mniej. Przebywają na dworze, grają w piłkę i wieczorami są po prostu bardziej zmęczeni.I co? mama czeka na ich wieczorne wygłupy. Taka jestem zmienna :) Moim największym życzeniem jest to, żeby chłopcy dobrze wspominali swoje dzieciństwo. To przecież ja jestem odpowiedzialna za ich szczęście.
Użytkownik: koko 17.04.2007 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za te słowa.Coś w ... | czarna wdowa1
Wiesz co, czarna wdowo, też tak myślę. W mojej świadomości tkwi poczucie, że ode mnie zależy w co ich wyposażę, jakich ich z domu wypuszczę. Stąd moje starania o ich dobre wspomnienia, o szczęśliwe dzieciństwo, o poczucie bezpieczeństwa, o spokój. Wierzę, że to spowoduje, przynajmniej w jakimś stopniu, że pójdą w świat ufni i spokojni, że będą umieli radzić sobie sami, a jak coś im się nie uda, będą wiedzieli, że zawsze mogą przyjść po wsparcie. Bardzo bym chciała umieć być obok nich, wspierać ich i robić to mądrze, nie nachalnie. W jakim wieku masz Twoich łobuzów?
Użytkownik: nisha 10.04.2007 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie wieczór. 21.30.... | czarna wdowa1
Hi, to mogłoby być o mnie. W wolnym czasie po południu zajmuję się lekcjami, komputerem, książkami, psem... A około dwudziestej drugiej zaczyna ze mnie wszystko wychodzić: czego się dowiedziałam, co kto powiedział w szkole, dlaczego nie znoszę tej Karoliny z książki, jak pies pani z angielskiego pożarł moją reklamówkę i jak o mały włos nie zgubiłam "Kroniki olsztyńskiej" w autobusie. I wszystko to, oczywiście, wychodzi otworem gębowym i akurat wtedy, kiedy mama ziewa jak smok wawelski...
Użytkownik: koko 17.04.2007 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Hi, to mogłoby być o mnie... | nisha
Przyjdzie taki czas, Nisha, że to Ty będziesz ziewającą jak smok wawelski mamą... wtedy zobaczysz.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: