Dodany: 04.01.2011 17:16|Autor: Literadar

"Lód i woda, woda i lód"


Majgull Axelsson należy do najpopularniejszych szwedzkich pisarek. Można wymienić prestiżowe nagrody, jakimi zostały uhonorowane jej powieści (Nagroda Moi Mortinson za "Daleko od Niflheimu", Augustpriset za "Kwietniową czarownicę"), można dodać, że każda z nich odniosła międzynarodowy sukces, stając się bestsellerem. Jednak można też – nie podpierając się już żadnymi odznaczeniami czy statystykami – powiedzieć, że Majgull Axelsson tworzy prozę, wobec której nie sposób pozostać obojętnym. Tak samo jest w przypadku jej najnowszej powieści "Lód i woda, woda i lód".

Lodołamacz "Odyn" skupia na swoim pokładzie głównie naukowców. Jednak wśród pasażerów znajduje się również Suzanne wysłana w podróż w ramach programu wspomagania artystów. Ta pisarka poczytnych kryminałów ma nadzieję na przypływ weny twórczej wśród monochromatycznych barw systematycznie rozkruszanego lodowca. Jednak Suzanne nie zazna spokoju – ktoś systematycznie zakrada się do jej kabiny, zaznaczając swą niepożądaną obecność w obrzydliwy sposób. W tej klaustrofobicznej przestrzeni, wśród rozlicznych podejrzanych, przy stale wzrastającym napięciu, Suzanne zaczyna odczuwać coraz większy strach. Kto spośród tych statecznych naukowców, odpowiedzialnych doktorów czy jurnych marynarzy jest nieproszonym gościem? Kto dybie na życie głównej bohaterki?

Podążając tym tropem trzeba przyznać, że najnowsza powieść szwedzkiej pisarki ma w sobie coś z dobrego kryminału, a przynajmniej takim kryminałem na początku się wydaje. Jednak nie o zwyczajowe rozwikłanie zagadki tu chodzi – Axelsson jest na to zbyt wyrafinowana. Pod jej piórem ta warstwa rodem z dobrego dreszczowca jest tylko punktem wyjścia dla innej historii – przesyconej makabrycznymi niespodziankami, miażdżącym napięciem i emocjami, które trudno ogarnąć. Nieoczekiwany strach, jaki odczuwa główna bohaterka, wyzwala wspomnienia, przed którymi nie ma ucieczki. Suzanne musi ruszyć w bolesną podróż w przeszłość, aby rozliczyć się z dawnymi lękami i fobiami. (…)

Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":



Autor recenzji: Michał Paweł Urbaniak

Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym
Literadar (nr 3)




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2684
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Tessa K 10.01.2011 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Majgull Axelsson należy d... | Literadar
Aktualnie czytam. Mogę jedynie zakrzyknąc ''kocham Axelsson''. Jeszcze żadna jej książka nie była dla mnie rozczarowaniem. Przeciwnie, przy każdej kolejnej wsiąkam bez reszty. Juz wiem, że będzie 6.
Użytkownik: nainala 14.02.2012 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Aktualnie czytam. Mogę je... | Tessa K
Też czytam właśnie teraz, a właściwie już kończę. Książki Axelsson to bolesna wiwisekcja rodziny, człowieka, jego przeszłości, emocji. Literatura wspaniała, ale ciężka jak ołów, oczywiście na 6+. Po jej książkach muszę trochę odpocząć. Najchętniej wzięłabym harlequina, ale szkoda mi oczu. Wzięłam więc Całą wstecz.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: