Dodany: 11.02.2007 11:32|Autor: jazzkam
Lubiewo jak Białoszewski
Może mało osób na to zwraca uwagę, ale sam układ książki, jako cykl historyjek, ale niejednorodnych, tylko collage'u, jest żywcem wzięty z twórczości Mirona Białoszewskiego. Oczywiście, komplement. Autor reinterpretuje sprawę, podciąga ją pod swoją koncepcję i swój temat. Język, czyli u Białoszewskiego rzecz kluczowa, również ma tu swoją jakość, pewien szyfr do rozkodowania ("luj", "drutowanie", "pikieta"), ale nie jest to książka lingwistyczna. Śmielej też autor pisze o kwestiach gejowskich, w sumie to do przewidzenia. Jest nie tylko cytat z Białoszewskiego, ale i nawet jeden rozdzialik z jego książki. Wyraźna fascynacja, na nowo zinterpretowana. A wzór przecież dobry.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.