Dodany: 14.12.2010 08:47|Autor: koczowniczka

Astrid Lindgren i jej panieńskie dziecko


Czy to możliwe, by ktoś nie słyszał o rudowłosej córce pirata mieszkającej w Willi Śmiesznotce albo o dzieciach z Bullerbyn? Chyba nie; postacie wymyślone przez Astrid Lindgren są tak wszechobecne w życiu dziecka, tyle nakręcono o nich filmów, że nie sposób się z nimi nie zetknąć.

Znamy więc bohaterów stworzonych przez Lindgren, a co wiemy o niej samej? Przed takim oto pytaniem stanęłam kilka dni temu trzymając w dłoni książkę o tytule "Od Astrid do Lindgren". Uświadomiłam sobie, że o tej wspaniałej autorce wiem niewiele, prawie nic.

Postanowiłam, że naprawię to. Nim skończył się dzień, usiadłam w towarzystwie nowej książki. I przekonałam się, że twórczyni niesfornej Pippi także nie zachowywała się grzecznie. Będąc panną zaszła w ciążę i nie chciała powiedzieć, kto wpędził ją w takie kłopoty. Spodziewała się, że odkrycie wstydliwej tajemnicy narazi ją na gniew ojca i potępienie sąsiadów, postanowiła więc wyprowadzić się z rodzinnej wsi. Zaplanowała, że pojedzie do Sztokholmu, ukończy kurs dla sekretarek, w odpowiednim czasie w kopenhaskim szpitalu urodzi dziecko i odda je komuś pod opiekę. Wynajmie stancję i zacznie pracować.

Książka "Od Astrid do Lindgren" przedstawia ten właśnie odcinek czasu, odcinek wybrany przez autorów bardzo trafnie, wprost idealny do snucia ciekawej biograficznej opowieści. Przemiana dziewczyny w matkę, mieszkanki wsi w mieszkankę wielkiego miasta, czytelniczki w pisarkę, osoby utrzymywanej przez rodziców w osobę samodzielnie na siebie zarabiającą - to przecież przełomowe momenty w życiu kobiety.

Dlaczego więc ta książka mnie zmęczyła, pozostawiła uczucie niedosytu, rozczarowania?

Cóż. Choć Astrid dostarczyła biografom ciekawego materiału, oni (Oravsky Vladimir, Larsen Kurt Peter i autor anonimowy) nie umieli go wykorzystać. Stworzyli książkę powierzchowną, skrótową, płytką i - dziwnie to zabrzmi, ale - zbyt optymistyczną. Za mało wniknęli w życie autorki. Nie dowiedziałam się, jaki był stosunek Astrid do własnej ciąży, jak to się stało, że zapragnęła zostać pisarką, kim był ojciec panieńskiego dziecka.

Pomimo wielu wad książka ma w sobie trochę uroku.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 916
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: