Dodany: 03.02.2007 17:34|Autor: Harey

Kultura i sztuka> Film, teatr, telewizja

Teatr


W sali kameralnej nad widownią gaśnie światło. W gęstej, namacalnej ciemności, unosi się zapach ciężkich kotar przesiąkniętych zapachem perfum, cieni do powiek, piżmowego pudru, drobinek kurzu... Gdzieś w pobliżu skrzypnęły drewniane deski, poruszyły się cienie na scenie. Zapala się pomarańczowe światło. Nie ma już widowni, sceny, jest cały świat, który będziemy oglądać, przeżywać, rozumieć przez najbliższe dwie godziny. Żółte światło płynące z żyrandola rozświetla elegancki salon. Przed nami stoi skórzana, droga kanapa, stolik ze szklanym blatem, ekscentryczny obraz zawieszony nad sufitem, oszklony regał. Marta i Georg czekają na gości - znajome małżeństwo. Czy dowiemy się za chwilę "Kto się boi Virginii Woolf" ?

Jaką sztukę, oglądaną w teatrze, nosicie w pamięci ? Co wywarło na Was największe wrażenie ?
Wyświetleń: 14877
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 26
Użytkownik: sissi 03.02.2007 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
Kochałam przedstawienia poprzedniej ekipy Teatru Nowego w Łodzi "Proroka Iliję" i "Kalekę z Innishman". Proroka za wszystko - to chyba najlepsze przedstawienie na jakim byłam. W kalece grał taki przystojny aktor, ja siedziałam w pierwszym rzędzie, a to była próba generalna...
Pamiętam jeszce monodram, niestety nie pamiętam kogo :( z Pana Tadeusza. Myślę, że to odmieniło mi widzenie świata. I postrzeganie "nudnych" tekstów>

Marzę, żeby przenieść się w czasie i zobaczyć coś z Kantora. Nie tylko zobaczyć, bo zobaczyć mogę na płycie, kasecie. Przeżyć któreś z przedstawień Kantora...
I zoabczyć na scenie "Czekając na Godota"
Użytkownik: Harey 03.02.2007 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochałam przedstawienia p... | sissi
Kantor, Beckett - to autorzy, których sztuki trzeba koniecznie oglądać na żywo, w teatrze, (siedząc w pierwszym rzędzie - co jest bardzo istotne, daje możliwość zupełnie innego odbioru sztuki, nie ma żadnego "dystansu" pomiędzy widownią, a sceną, możemy całkowicie poddać się wówczas oglądanej historii; przeżyć ją...)
Ja również chciałaby zobaczyć "Czekając na Godotta". Ze sztuk Becketta na scenie widziałam jedynie "Końcówkę" - przejmująca i niezapomniana, szczególnie w wykonaniu Ireny Telesz i Stefana Burczyka w Teatrze im Stefana Jaracza w Olsztynie.
Użytkownik: Natii 04.02.2007 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Kantor, Beckett - to auto... | Harey
Dopiero zaczynam chodzić do teatru, więc nie noszę w pamięci sztuk w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale mocno utwkiły mi w pamięci dwa musicale. Pierwszy, "Saturday Night Fever", oglądany przeze mnie w jednym z londyńskich teatrów - niesamowicie mnie poruszył. I - gdy niedawno obejrzałam film, zawiodłam się. Widziany przeze mnie musical w porównaniu do filmu wypada o wiele lepie: jest jakby pełniejszy, ma głębię i wymowę, których w filmie nie mogłam dostrzec - choć bardzo się starałam. A poza tym - niesamowite utwory Bee Gees i wspaniałe układy taneczne.

Drugi musical, już w polskim wykonaniu, w Teatrze Muzycznym w Gdyni - "Footloose". Wspaniałe widowisko.

Ach, i jeszcze balet "Dziadek do orzechów" Czajkowskiego, na który wybrałam się niedawno do Teatru Wielkiego w Poznaniu.

Z chęcią obejrzałabym "Peer Gynta" - i to zarówno sztukę na podstawie dramatu Ibsena, jak i balet z muzyką Griega. Czy to jest w ogóle wystawiane, ktoś się orientuje?
Użytkownik: sissi 05.02.2007 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dopiero zaczynam chodzić ... | Natii
Londyńskie teatry... byłam na kilku przedstawieniach, ale pod wpływem czasu rozmazały mi się. Znaczy były tylko ładne, ale nie przejmujące. Do teraz jednak żałuję, że nie obejrzałam tam "Monologów Waginy" wtedy graław nich Heather Small...
Użytkownik: sissi 05.02.2007 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Kantor, Beckett - to auto... | Harey
Też widziałam jakieś fragmenty z Becketta, z tego, co pamiętam to były jakies lalki, czy gra samych rąk... Właśnie nie pamiętam za dobrze, znaczy to, że nie było zbyt dobre przedstawienie.
Widziałam też w teatrze studenckim Żywą Klasę, niby nawiązanie do Kantora. Było trochę miłej abstrakcji, ale to jeszce nie to...
Z dobrych czasów łódziego Nowego jeszce Głód Hamsuna zapamiętałam jako bardzo dobry.
Użytkownik: Harey 08.02.2007 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
Niezapomnianą sztuką pozostanie dla mnie "Pułapka" Różewicza grana na deskach Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie - świetny aktor Artur Steranko wcielił się tu w postać Franza Kafki. Ten sam aktor fenomenalnie oddał postać Gromowa w "Sali numer 6" Czechowa. Duże wrażenie wywarła na mnie również sztuka "Czyż nie dobija się koni", "Masza za miasto Arras", "Epoka śmiechu", "Prezydentki"..., a w Teatrze "Wybrzeże" w Gdańsku najbardziej podobał mi się "Hanemann", "Wyznania Łgarza" i "Po deszczu". W Toruniu w Teatrze Horzycy jedną z najlepszych sztuk były "Amerykańskie bajki dla dorosłych" i "Agnes".
Użytkownik: Morticia 14.02.2007 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezapomnianą sztuką pozo... | Harey
Od roku 1997 na deskach toruńskiego teatru pojawiło się jeszcze wiele wspaniałych premier, jak chociażby „Końcówka” Becketta, „Anioły w Ameryce” Kushnera czy „Samotny zachód” McDonagha. :)
Użytkownik: Harey 16.02.2007 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Od roku 1997 na deskach t... | Morticia
W Toruniu oglądałam właśnie "Koncówkę" Becetta, "Agnes" i "Amerykańskie bajki dla dorosłych" - znakomite przedstawienia. I "Ożenek" też był swietnie zrealizowany, i "Ławeczka"...
O czym był "Samotny zachód", Morticio?
Użytkownik: Harey 08.02.2007 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
Polecam również "Księżyc świeci nieszczęśliwym" O'Neila. Widziałam tę sztukę również w Teatrze Jaracza w Olsztynie - główna rolę wspaniale zagrała Małgorzata Niemaszek.
Użytkownik: Irish Dream 01.03.2007 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Polecam również "Ksi... | Harey
A ja widziałam "Alibi" w Teatrze Mickiewicza w Częstochowie, wspaniała sztuka, reżyser, rewelacyne efekty specjalne i w ogóle fabuła. Polecam.
Użytkownik: Marie Orsotte 02.03.2007 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
Niedawno byłam na spektaklu "Więź" w warszawskim teatrze Studio (główne role grały Ewa Błaszczyk i Agnieszka Grochowska). Sztuka ta wywarła na mnie spore znaczenie, jest b. interesująca, chociaż kończy się co najmniej niejednoznacznie i potrafi przygnębić - polecam!
Użytkownik: darknes 23.09.2007 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedawno byłam na spektak... | Marie Orsotte
Ostatnio byłam na "Romeo i Julia", dobrze też pomiętam "dziedka do orzechów". A za jakiś czas mam zamiar wybrać się na "koleżnki" lub "albośmy, to jacy tacy"
Użytkownik: pearljamgirl 23.09.2007 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
"Zwycięstwo" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, z genialną Danutą Stenką (wcześniej widziałam ją tylko w jakiejś kiepskiej komedii romantycznej i byłam w poważnym szoku, kiedy zobaczyłam, co wyprawia na scenie) oraz "Lincz" Agnieszki Olsten wg Yukio Mishimy w Teatrze Polskim - to moje dwa typy zeszłego sezonu. Zobaczymy, co się wydarzy w tym roku.
Użytkownik: biedrzyk 10.10.2007 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
Niestety od kilku lat coraz rzadziej goszczę w teatrach scenicznych. Wychowałem się na spektaklach Teatru Telewizji oraz słuchowiskach radiowych i jestem coraz bardziej rozczarowany tendencją teatralną do pewnego - nazwijmy to w ten sposób - 'naturalizmu'. Jestem zdecydowanie zwolennikiem gry symbolicznej, umownej. Dlatego być może od kilku lat jestem za to zwolennikiem teatrów plenerowych, ulicznych, czy takich projektów jak teatr 'Pieśń kozła' czy 'Gardzienice', a także teatrów tańca współczesnego. Od kilku lat regularnie bywam też na spektaklach w czasie festiwalu 'Feta' w Gdańsku i tam widziałem już niejeden spektakl, który mnie zafascynował.. Ostatnie wielkie przeżycie w czasie spektaklu teatru scenicznego miałem chyba 4 lata temu w czasie festiwalu szekspirowskiego. Występował teatr niemiecki, który w taki sposób wystawił Shakespeare'a, że mi 'kapcie z wrażenia spadły'.. Niestety nastepnego dnia byłem na spektaklu teatru krakowskiego (nazwy litościwie nie wspomnę..) i zobaczyłem taki szajs, że słabo mi się zrobiło i tylko żałowałem wydanych pieniędzy.. I co pójdę na spektakl teatru scenicznego w ostatnich latach, to kończy się to własnie w ten sposób..
Użytkownik: Aurora Borealis 23.01.2008 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety od kilku lat cor... | biedrzyk
Zachwyt: zakopiański Teatr Witkacego. Pierwszy raz byłam tam na "Caliguli", potem na "Kto się boi Virginii Woolf". Byłam pod takim wrażeniem, że przy następnej wizycie w Zakopanem poszłam na cztery sztuki pod rząd. Chyba jeszcze w żadnym teatrze nie widziałam aktorów grających z taką pasją. A pan Łakomik (biję pokłony...) jako Caligula po prostu przygwoździł mnie do krzesła i sprawił, że z teatru wyszłam spłakana.
Rozczarowanie: "Ucho, gardło, nóż" w warszawskiej Poloni. Książka mi się bardzo podobała i wydawało mi się, że Janda (która gra w tej sztuce i ją reżyseruje) rzuci mnie na kolana. Nie rzuciła. Może za dużo oczekiwałam?
Użytkownik: Evita Wega 10.02.2008 00:33 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
Moja przygoda z teatrem zaczęła się już w dzieciństwie. Rodzice zabierali mnie na sztuki dla dzieci musicale itp. Tak na prawdę pokochałam jednak teatr w liceum za sprawą mojego polonisty. Zbierał nas do Gardzienic, do Teatru Rozmaitości, Do Teatru Starego. Teraz bywam o wiele rzadziej w teatrze, bo moje studia są bardzo absorbujące i w żaden sposób nie są powiązane z teatrem.

Gdybym miała jednak wybrać z wielu przedstawień, na których byłam to, które zrobiło na mnie największe wrażenie, to bez wahania odpowiedziałabym, że "Metamorfozy" w Gardzienicach. Dzięki temu przedstawieniu pokochałam teatr, zafascynował mnie...

Do Gardzienic mam teraz dość daleko, dlatego delektuje się tym, co oferują krakowskie teatry. Najczęściej wybieram można powiedzieć klasykę - Szekspira. Nie zdarzyło mi się być z tego wyboru niezadowoloną.
Użytkownik: Mała_kobietka 10.02.2008 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
Kiedys byłam (druga klasa podstawówki) na przedstawieniu które było naszą lekturą. "Dzieci z Bullerbyn". Dałabym wszystko aby jeszcze raz na to pójśc :P.
Użytkownik: Pandus 13.02.2008 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedys byłam (druga klasa... | Mała_kobietka
"Smycz" w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Naprawdę warte obejrzenia, choć wśród mieszkańców Wrocławia chyba nie muszę reklamować. Chyba jedyny spektakl, który w ostatnim czasie zrobił na mnie takie wrażenie.
Dość ciekawa jest "Kartoteka" we Wrocławskim Współczesnym, choćby ze względu na nietypową przestrzeń sceniczną, choć opinie są bardzo różne.

Chętnie dowiedziałabym się czegoś na temat ciekawych spektakli realizowanych przez tzw. teatry alternatywne we Wrocławiu. Jeśli ktoś orientuje się w tym temacie i coś napisze, to byłabym wdzięczna.
Użytkownik: glamshine 25.03.2008 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: "Smycz" w Teatr... | Pandus
jesli ktoś doświadczy przede mną może napisać co myśli o Blizej w rezyserii Redbad Klijnstra w Teatrze im. J Slowackiego w Krk...
Użytkownik: Korczak 31.05.2008 00:18 napisał(a):
Odpowiedź na: jesli ktoś doświadczy prz... | glamshine
Makbet Mai Kleczewskiej w Opolu
wbiło mnie w ziemię
Użytkownik: captured 16.06.2008 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Makbet Mai Kleczewskiej w... | Korczak
sztuki w reż. Krystiana Lupy. robią wrażenie. bardzoo! [ostatnio: 'factory 2']
W moim rodzinnym mieście sztuki godne polecenia- 'tramwaj zwany pożądaniem', 'Plastelina'
poza tym: 'transfer' i 'trzy stygmaty palmera eldrichta' w reż. Jana Klaty
'terrordrom breslau' również mi sie podobał :)

a na 'smycz' miałam bilety, ale nie mogłam pójść i ogrroooomnie żałuję słysząc prawie same zachwyty nad tym przedstawieniem :(
na koniec dodam, że teatr to magia i tylko niezmienie żaluje, że w moim miescie jest tylko jeden budynek teatralny... (na marginesie: w 300tysięcznym mieście ;)
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli teatru! :)
Użytkownik: katiusza88 01.05.2010 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
ja ostatnio byłam na ''Upiorze w Operze''- jestem zachwycona tym spektaklem, cała scenografia, śpiew i taniec aktorów było niesamowite no i żyrandol... teraz nie mogę się nasłuchać utworów na yt
Użytkownik: jerzym 29.06.2010 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: ja ostatnio byłam na ''Up... | katiusza88
Bardzo dobre przedstawienia proponuję zespół Teatru Narodowego w Warszawie. Polecam właściwie wszystkie sztuki, które udało mi się tam obejrzeć - zarówno "Iwanowa" jak i "Tartuffe" oraz "Lekkomyślna siostra" są godne polecenia.
Użytkownik: katiusza88 06.10.2010 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
Miesiąc temu byłam na May Day2. Świetny spektakl na który można spokojnie się wybrać nie oglądawszy pierwszej części. A propo był już ktoś z Was na Les Miserables w Romie? Jestem ciekawa tego spektaklu.
Użytkownik: inheracil 06.10.2010 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Miesiąc temu byłam na May... | katiusza88
Recenzje są w ogóle pozytywne, znam kilka osób, które były i bardzo sobie chwaliły spektakl. Myślę, że na musicale na licencji można spokojnie chodzić, bo spotkały się już gdzie indziej (w większości przypadków na Zachodzie) z dobrym przyjęciem, a licencja obejmuje nie tylko fabułę i muzykę, ale też scenografię, wygląd bohaterów itd.. Właściciele praw najczęściej biorą udział przy doborze aktorów. Jak ktoś lubi musicale to takie przedstawienie jest bezpiecznym wyborem.
Użytkownik: Pingwinek 24.08.2018 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: W sali kameralnej nad wid... | Harey
Jako nastolatka zwykłam była mawiać, że ze wszystkich teatrów najbardziej lubię ten żywy - czyli widowiska piłkarskie :)

W teatrze "tradycyjnym" bywam raz na kilka lat, raczej nie z własnego wyboru. Ostatnio byłam w Toruniu na "Krzyżakach" (całkiem OK), z lat szkolnych miło wspominam "Zbrodnię i karę" na scenie na zapleczu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: