Dodany: 05.12.2010 01:42|Autor: wyssotzky

O fizyku z ludzką twarzą


Z Feynmanem po raz pierwszy zetknęłam się czytając pewną część "Jeżycjady" (którą?), gdzie pewna licealistka (która?) cierpiała na niemożność wchłonięcia prawideł z zakresu fizyki prezentowanego przez nieugięty system polskiej oświaty. Okazało się, że lektura wykładów Feynmana nie tylko ułatwia absorpcję tej wiedzy tajemnej, ale także wpływa na wychwycenie błędów polskiego systemu oświaty (reprezentowanego tym razem przez zbiór zadań z fizyki).

"Feynmana wykładów z fizyki" tomów trzech w częściach sześciu jeszcze nie zdobyłam, podobnie jak wspomnień i anegdot o samym nobliście zawartych w książce "Pan raczy żartować, panie Feynman". Moja przygoda z genialnym fizykiem rozpoczęła się na opak (co właściwie rzadko staje się poważną przeszkodą) - od drugiej części jego biografii, będącej w głównej mierze zbiorem jego własnych listów, wrażeń z podróży i opowieści o, bądź co bądź, ekscytującej pracy. W rękach Feynmana każde zajęcie wydaje się bowiem stawać ciekawym. Wyobraźcie sobie człowieka, który z takim samym entuzjazmem i oddaniem poświęca się próbie liczenia w myślach w jak najrówniejszych odstępach czasu co uczestnictwu w komisji śledczej badającej przyczyny katastrofy promu kosmicznego "Challenger".

Cyklicznie karmiona humorem z serialu o zawodowych fizykach (o wszystko mówiącym tytule "The Big Bang Theory") dość nieufnie podchodzę do faktu, że człowiek, który na co dzień zajmuje się naukami ścisłymi, może w pełni sprawnie funkcjonować w świecie międzyludzkich relacji. A jednak wygląda na to, że Feynmanowi wychodzi to wyśmienicie. Przydługi tytuł "A co ciebie obchodzi, co myślą inni? Dalsze przypadki ciekawego człowieka" nie tyle wskazuje na to, jak sobie Feynman radzi z ludźmi, ile raczej stanowi dowód, jak nieugięty jest w swoich dociekaniach i próbach odnajdywania prawdy.

Pierwsza część zawartych w książce opowieści dotyczy głównie osobistego życia naukowca. Znajdują się w niej również relacje z wizyt w wielu krajach świata. W latach osiemdziesiątych był między innymi na konferencji w Polsce, a jego wrażenia z pobytu w Warszawie bawią i zasmucają jednocześnie. Warto podkreślić, że wszystkie, nawet te dramatyczne i najbardziej poważne wspomnienia Feynman okrasza humorem, czasami odrobinę ironicznym, ale nigdy nie pozbawionym ciepła i sympatii do ludzi. Z lekkością, ale przecież nie nonszalancją, traktuje nawet tematy ostateczne.

Kolejna część książki poświęcona jest przybliżeniu pracy Feynmana w charakterze śledczego próbującego znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego lot promu kosmicznego "Challenger" w 1986 roku zakończył się katastrofą. Porażka była tym bardziej zawstydzająca, że w podróży brała udział Christia McAuliffe, nauczycielka, pierwsza "cywilna" osoba w kosmosie. O ironio - jej obecność na statku miała być symbolem bezpieczeństwa promu i zaangażowania Ameryki w sprawy oświaty. Feynman, aby dowiedzieć się, co właściwie się wydarzyło, musi nie tylko poznać zawiłości związane z funkcjonowaniem statku kosmicznego, ale również stawić czoło nieugiętej administracji. Zetknięcie człowieka nauki z potężną biurokratyczną machiną i w tym przypadku byłoby identyczne z przygodami kafkowskiego K., gdyby nie wspomniana już dociekliwość i wytrwałość Feynmana oraz ów dystans, z jakim traktuje siebie i współpracowników.

I jeszcze: Feynman nigdy nie pozbył się ciekawości, którą mają dzieci. I chociaż, jak sam wspomina, często wiąże się to z nie zawsze przydatną naiwnością, dziecięca ciekawość to niezbędny warunek odkrycia idei nauki i czerpania z niej przyjemności. Pewnie właśnie dlatego wspomnienia te są tak inspirujące; na każdym kroku okazuje się, że nauka sama w sobie, wcale nie w służbie wyższym i ważniejszym celom, może być przyjemna. Co więcej, źródło tej przyjemności jest niewyczerpane. Edgar Allan Poe w "Potędze słowa" pisał, że materia właśnie po to jest nieskończona, aby zaspokajać wiecznie nienasycone pragnienie ludzkiej wiedzy. I świat w oczach Feynmana jest dokładnie taki: wywołujący wieczne zdumienie, zawsze wart poznania i nigdy niepoznawalny do końca.

Feynman pisze: "Zawsze zakładam, że każdy człowiek, który ma do czynienia z fizyką jest uczciwy"*. Swoimi wspomnieniami potwierdza również, że każdy człowiek, który ma do czynienia z fizyką może się okazać nie tylko ciekawy, ale również najzwyczajniej w świecie sympatyczny.



---
* Richard P. Feynman, "A co ciebie obchodzi, co myślą inni? Dalsze przypadki ciekawego człowieka", tłum. Rafał Śmietana, Wydawnictwo Znak, 2008, s. 167.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2414
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Pok 08.08.2013 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Feynmanem po raz pierws... | wyssotzky
Dobra i konkretna recenzja.

"A co ciebie obchodzi, co myślą inni?" nie jest tak świetną książką jak "Pan raczy żartować, panie Feynman", ale na pewno warto przeczytać obie. Feynman był bez wątpienia ciekawym człowiekiem, a jego losy są równie interesujące.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: