Dodany: 02.02.2007 17:28|Autor: AnulQa

"Dziewczyna i Carino" - tytuł dobry, aczkolwiek...


"Dziewczyna i Carino"... tytuł dla tej książki dobry. Powiem więcej - nawet bardzo dobry. Niestety mnie, zażartą miłośniczkę czterokopytnych, zawiódł nieco...

Ale po kolei. Wypadałoby napisać troszkę, o czym książka traktuje.

Powieść zaczyna się przyjazdem młodej, ambitnej absolwentki weterynarii na staż do państwowej stadniny w Mokrej. I zaraz na początku rozkręcenie akcji - ciężki poród źrebaka (notabene Carina) i śmierć jego matki. W tym miejscu, co prawda po uronieniu łez po odejściu klaczy na wieczne pastwiska, ucieszyłam się - nie czytam dłużej niż kilka minut, a już wprowadzony został "koński" wątek ;-). Niestety, powiedzenie "nie chwal dnia przed zachodem słońca" jest w tym wypadku jak najbardziej na miejscu... Autor po "wejściu smoka" skupia się na problemach dr Grażyny, która albo się z kimś kłóci, albo daje komuś kosza, użala się nad sobą, twierdzi, że wszystko jest przeciwko niej, uważa, że jest wyrocznią oraz sądem ostatecznym, ewentualnie dochodzi do wniosku, że jest "be", jednakże nie stara się poprawić swego niecnego charakteru. Żeby zadośćuczynić tytułowi powieści, autor postanawia co jakiś czas napisać o naszym głównym (?!) bohaterze, Carinie. Ot tak, żeby czytelnik przypomniał sobie, że czyta powieść "w siodle" itp. I tak mniej więcej sprawa się ma przez połowę książki. Zaczynając drugą połowę, już, już cieszyłam się, że jednak książka została przemianowana na "Carino i dziewczyna". Akcja nareszcie zaczyna toczyć się wokół konia, jego prawie połamanej nogi, rehabilitacji i powrotu do zdrowia. Jednak gdy koń ma się już lepiej, znowu musimy powrócić do szanownej pani doktor. Jak wcześniej, autor ponownie przedstawia nam jej chimery i zadufanie w sobie; wiem, że może za mocno oceniam tę postać, jednak wywarła na mnie bardzo negatywne wrażenie ;=/. I w ten sposób docieramy do końca powieści. Aha, oczywiście nie muszę wspominać, że po około 20 stronach czytamy znowu książkę pod tytułem "Dziewczyna i Carino". Wszystko kończy się trochę banalnie, wg mnie...

Podsumowując - uważam, że książkę przeczytać mogą osoby, które pochłonęły już większość powieści romantycznych itd. i pragną teraz jakiejś odmiany. Taką odmianą może być właśnie "Dziewczyna i Carino", prosty (żeby nie rzec prostacki) romansik z koniem w tle. Książka nauczyła mnie jednego - ucz się, dziecko!, interpretować tytuły! To, że w tytule jest imię konia, nie oznacza, że książka o koniu być musi ;-/ (a szkoda, bo powinna...). Chociaż patrząc z innej strony - może to ja za wiele wymagałam od tej książki? Oczekiwałam wyciskającej łzy z oka opowieści o życiu konia, jego przyjaźni z człowiekiem itd., a dostałam coś innego i teraz, wyrażając swoje niezadowolenie, taką opiniorecenzję piszę? Nie wiem... Naprawdę nie wiem. Chciałabym podkreślić tylko, żeby tym, co ja tutaj napisałam, zbytnio się nie przejmować. Chyba naprawdę zbyt wiele po prostu wymagałam ;-p. Mam tylko żal do autora - mógł nazwać książkę "Dziewczyna, jej chimery i romans, z koniem imieniem Carino w tle". Wtedy nie byłoby żadnych nieporozumień.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6610
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: 00761 04.02.2007 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dziewczyna i Carino"... ... | AnulQa
AnulQo! Przeczytałam Twoją recenzję z uśmiechem, bo często jest tak, jak w tym przypadku, że mamy niejako "życzeniowy" stosunek do książki. Czytałam ją kiedyś i choć lubię konie (ale jak ktoś powiedział: lubienie to uczuciątko małe), mnie zdecydowanie bardziej interesowała jednak dziewczyna z sympatycznym końskim kontekstem. Zresztą raczej autor Cię nie oszukał, bo w tytule na pierwszym miejscu jest właśnie ta nieszczęsna dziewczyna. Życzę Ci serdecznie, by trafiło Ci się sporo lektur z koniem (a najlepiej całym stadem) w roli głównej! Pozdrawiam cieplutko.;)
Użytkownik: AnulQa 05.02.2007 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: AnulQo! Przeczytałam Twoj... | 00761
"Życzeniowy" stosunek do książki -=> bardzo fajne określenie ;-) Oszukana czułam sie na początku, po głębszym przemyśleniu jednak uznałam, że pretensji mieć nie mogę, gdyż tak jak napisałaś, autor na pierwszym miejscu mimo wszystko wymienił dziewczynę. No ale nauczka na przyszłość ;-P
Za życzenia baaardzooo dziękuję ;-] Jak znajdę dobrą, końską książkę, nei omieszkam się powiadomić Cię, że Twoje słowa zostały spełnione ;=p
Użytkownik: 00761 05.02.2007 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: "Życzeniowy" st... | AnulQa
A czytałaś opowiadanie Iwaszkiewicza "Biłek"? Tytułowy bohater to koń, ale od razu uprzedzam: smutne i mimo że tytuł jest "koński" i w gruncie rzeczy to koń okazuje się najważniejszy, nie on jest w centrum opowiadania, ale jego właściciel. No i podobnie w "Lotnej", opowiadaniu Żukrowskiego - klacz "fatalna". Jeśli jednak nie lubisz, by Twoim ulubieńcom coś złego się działo, nie sięgaj po te utwory.
Użytkownik: Niecna81 25.10.2007 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dziewczyna i Carino"... ... | AnulQa
Postanowiłam zobaczyć co inni myślą na temat ksiązki, która była ważnym kamieniem milowym mojego dzieciństwa, śniła mi się po nocach i w jakimś stopniu pokierowała trochę moim przyszłym życiem i co widzę?? Rozczarowanie i niezrozumienie. Po pierwsze nie jest to książka dla dorosłych, a dla dzieci i w takim właśnie wieku zachwyca najbardziej. Po drugie nie jest to romans, a raczej powieść o stosunkach międzyludzkich, niełatwych decyzjach i popełnianiu błędów, które trzeba samemu naprawiać, a wątek romantyczny jest tu raczej znikomy (jeśli oceniać w kategorii romansu). Po trzecie wreszcie: trudno raczej obsadzić konia czy inne zwierzę w roli głównego bohatera w całej powieści, ponieważ życie zwierząt nie obfituje zazwyczaj w emocje i przemyślenia (nie oszukujmy się- konie żyją od odpasu do odpasu- przynajmniej moje:) ). Do punktu trzeciego moich rozważań mam mały wyjątek: jest to ksiazka "Wodnikowe Wzgórze" traktująca w całości i każdym swoim aspekcie o królikach (chociaż po głębszym namyśle również nie uważam że jest to tak do końca o królikach). Co do powieści "końskich", polecam również pozycję dla dzieci, ale za to jakże uroczą, o koniu imieniem Tamerlan (nie mogę w tej chwili przypomnieć sobie autora, a tytuł jawi mi się mgliście jako "Tamerlan nieustraszony" albo jakoś tak). Pozdrawiam i zyczę wielu pięknych chwil na końskim grzbiecie.
Użytkownik: Astral 19.12.2010 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Postanowiłam zobaczyć co ... | Niecna81
A jednak istnieją "końskie powieści"! Szczególnie polecam "Słodkiego Goździka" Johna Hawkesa, którego narratorem jest tytułowy koń o takim właśnie imieniu. Książka jest piękna i wzruszająca, dla dorosłych, napisana przez wybitnego amerykańskiego pisarza.
Użytkownik: Astral 19.12.2010 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dziewczyna i Carino"... ... | AnulQa
Czy ta powieść nie jest przypadkiem związana z serialem tv - w końcu jej wydawca to Wydawnictwa Radia i Telewizji?
Użytkownik: lachus77 18.06.2013 09:10 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dziewczyna i Carino"... ... | AnulQa
Nie jestem pewien, ale zdaje się, że na podstawie tej książki powstały dwa filmy, z czego jeden to serial.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: