Dodany: 02.12.2010 20:11|Autor: ots128

Nie martw się! Książki nie znikną!


W ostatnim czasie zaobserwowałem na naszym rynku urodzaj wywiadów-rzek wydawanych w formie książkowej. Tum razem miałem okazję zapoznać się z kolejną tego typu publikacją, rozmową moderowaną przez Jeana-Philippe'a de Tonnaca, w której poglądy wymieniali między sobą Umberto Eco i Jean-Claude Carrière.

Pierwszy z nich to znany na całym świecie filozof, mediewista, pisarz (autor m.in. "Imienia róży", "Wahadła Foucaulta", "Baudolina"). Drugi jest francuskim scenarzystą filmowym (trzykrotnie nominowanym do Oscara za najlepszy scenariusz), pisarzem, dramaturgiem oraz człowiekiem występującym okazjonalnie w roli aktora - polskiemu czytelnikowi może kojarzyć się ze scenariuszami do filmów Wajdy "Biesy" i "Danton".

Łączy ich jedna wspólna cecha: są zaciekłymi bibliofilami. Włoch szacuje swoje zbiory na pięćdziesiąt tysięcy woluminów (w tym ponad tysiąc starych książek, mających często po 200-400 lat), zaś Francuz zebrał około 42.000 pozycji. Spotkali się, aby rozmawiać na temat interesujący teraz wszystkich zaciekawionych przyszłością czytelnictwa, czyli o tym, czy książka przetrwa, czy nie zostanie wyparta przez nowoczesne technologie. W pewnym momencie zdają sobie sprawę, że książka jest tworem doskonałym. Nawet gdy lektura na e-czytnikach stanie się bardzo popularna, nadal będziemy czytać książki (mówiąc inaczej: literatura przetrwa), jednak podawane w innej formie. Uczestnicy rozmowy zorganizowanej przez Tonnaca dochodzą do wniosku, że jedynym trwałym nośnikiem informacji jest książka i słowo pisane. Doskonałym tego przykładem są rękopisy z Qumran (odnalezione około 50 lat temu, nazywane inaczej Zwojami znad Morza Martwego). Specjaliści ocenili wiek tych zwojów na II w. p.n.e. Poza tym, jak wiadomo, ogólnie dostępne i popularne płyty CD i DVD odchodzą już do tzw. lamusa i wszystko na to wskazuje, że za kilkanaście lat nie będziemy mieli na czym ich odtwarzać.

Książka „Nie myśl, że książki znikną” ma bardzo wymowną okładkę (autorstwa Alka Radomskiego). Widzimy na niej dwie postacie (pierwsza obrazuje książkę, zaś druga komputer), które przechodzą obok siebie bardzo blisko, nie wyrządzając sobie krzywdy. Widać na każdej z nich kółko (będące zapewne symbolem słów, liter). Ta ilustracja oddaje cały sens wywiadu: książki i najnowsze technologie mają ze sobą wiele wspólnego, jednak każde pójdzie w swoją stronę, mając swoich zwolenników i przeciwników.

Pozycja ta jest również doskonałym źródłem ciekawostek ze świata literatury. Możemy dowiedzieć się, jak wygląda poszukiwanie (często trwające nawet kilka lat) unikatowych egzemplarzy książek. Zawiera też liczne informacje o bardzo interesującej postaci, jaką jest Umberto Eco, który w Polsce ma wielu zagorzałych fanów - i to oni szczególnie powinni sięgnąć po ten wywiad.

Obu rozmawiających cechują wielka erudycja i inteligencja. Ich dyskusja jest trochę podobna do akademickich rozważań. Ten wywiad-rzeka często porusza szczegóły niemające związku z tematem dyskusji. Nie da się również ukryć, że Eco powtarza prawdy i opowiastki już przez niego wykorzystane między innymi w felietonach.

Czytając tę książkę, zadajemy sobie pytanie, czy współczesne e-czytniki wyprą stare, dobre, sprawdzone papierowe książki? Aby na nie odpowiedzieć, musimy zastanowić się nad plusami i minusami tych dwóch nośników informacji. Największym plusem czytników jest to, że są bardzo małe, poręczne i mają ekran przypominający zwykły papier (a nie, jak większość ludzi myśli, zwykły ekran LCD), czyli odbijają światło (tj. nie emitują go, jak popularne ekrany telewizorów, komputerów, komórek) i co za tym idzie - nie męczą oczu (oczywiście po kilkugodzinnym czytaniu, tak jak w przypadku papierowych książek, nastąpi naturalne zmęczenie). Jako że w dzisiejszym świecie bardzo istotnym aspektem naszego życia jest ekologia i dbanie o środowisko naturalne, warto tutaj wspomnieć o tym, że dzięki czytnikom znacznie ograniczymy produkcję papieru (wytwarzanego z drewna), a co za tym idzie, na świecie zostanie wiele drzew, które będą nadal produkować życiodajny tlen. Następnym plusem tych urządzeń jest ich wielofunkcyjność - możemy na nich słuchać radia, muzyki, surfować po Internecie, notować i oczywiście czytać książki i gazety. Minusem oczywiście jest ich cena, która waha się obecnie od 650 do nawet 3300 zł. Plusem tradycyjnych nośników treści (książek) jest to, że możemy je zapamiętale kolekcjonować (tak jak Eco i Carrière w omówionym przeze mnie wywiadzie), ekscytować się poszukiwaniem i kupowaniem nowych egzemplarzy w księgarni lub po prostu delektować się zapachem papieru i widokiem rosnącego rzędu książek na półce.

W Stanach Zjednoczonych czytniki są bardzo popularne. Największa księgarnia internetowa (Amazon), działająca również w Wielkiej Brytanii, ogłosiła, że w ostatnim okresie na 100 książek w twardej oprawie sprzedano 180 wersji elektronicznych. Jest to wiadomość pokazująca, że czytniki zyskują coraz więcej miłośników. Moim zdaniem, dane te są zawyżone, gdyż jak wiadomo, o wiele więcej sprzedaje się książek w oprawie miękkiej. Jak się okazuje, sprzedano ponad milion ebooków Jamesa Pattersona oraz Stiega Larrsona, a autorzy: Charlaine Harris, Stephenie Meyer i Nora Roberts odnotowali ponadpółmilionową ich sprzedaż.

Uważam, że czytniki będą istnieć jednocześnie z książkami, że zawsze znajdą się i miłośnicy technologii, i wielbiciele papieru. Dopiero za kilkadziesiąt lat będziemy mogli ocenić, co jest lepsze, ponieważ technologia e-czytników jest bardzo młoda. Jednak najważniejsze jest to, że ludzie będą czytać i czytelnictwo przetrwa!



(Tekst ten pierwotnie ukazał się na portalu www.MediaTown.pl . Napisałem go, aby jak największa liczba osób zainteresowała się problemem czytelnictwa i technologią e-czytników będących - według mnie - doskonałym rozwiązaniem, mającym zarówno plusy, jak minusy).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2471
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: McAgnes 14.12.2010 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: W ostatnim czasie zaobser... | ots128
Nie czytałam, ale jestem zainteresowana tą pozycją. Kiedyś pewnie ją przejrzę. Ale zupełnie inaczej odebrałam okładkę - jako walkę, te postacie mają kopie, którymi w siebie mierzą. Bój, walka, zmagania o prymat pierwszeństwa, o liczbę czytelników?
Użytkownik: kocio 14.12.2010 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: W ostatnim czasie zaobser... | ots128
"Plusem tradycyjnych nośników treści (książek) jest to, że możemy je zapamiętale kolekcjonować (tak jak Eco i Carrière w omówionym przeze mnie wywiadzie), ekscytować się poszukiwaniem i kupowaniem nowych egzemplarzy w księgarni lub po prostu delektować się zapachem papieru i widokiem rosnącego rzędu książek na półce."

Za to w publikacjach elektronicznych możemy kolekcjonować różne wersje tekstu i do upadłego porównywać zmiany nawet pojedynczych liter czy wyrazów np. u różnych tłumaczy lub w różnych wydaniach, robić ilościowe analizy językowe (dobre uzupełnienie analiz jakościowych), a ekscytować się kolejnymi coraz bardziej wypasionymi czytnikami (te też można kolekcjonować), coraz wygodniejszymi w użyciu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: