Dodany: 30.11.2010 22:15|Autor: Roy Complain

Książki i okolice> Pisarze> Silverberg Robert

Robert Silverberg


Co sądzicie o jednym z bardziej płodnych pisarzy fantasy? Urodzony dwa lata zanim Tolkien opublikował hobbita najpierw parał się klasyczną SF, zeby zdac sobie sprawę, że pod koniec lat 50.nikt tego juz nie chce czytać. Próbował powieści historycznej, a nawet erotyków. Dzisiaj kojarzymy go głównie z fantasy, może przede wszystkim z Kronik Majipooru (kiedys publikował u nas chyba Amber, bez finału, aktualnie wznawiane przez Solaris dobrnęły do końca - ostatni tom "Król Snów" ukaze sie w grudniu). Ciekawostka: w latach 70 przeszedł na emeryturę. Jak to bywa w przypadku pisarzy nie wytrzymał i wkrótce wrócił do pisania :D
Ja znam przede wszystkim Majipoor. Widac w nim niesamowita wyobraznie. Troche szkoda, ze autor raczej nie jest rozpoznawany poza fantastycznym gettem.
Wyświetleń: 8828
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: actagaudi 02.12.2010 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o jednym z ba... | Roy Complain
Miałam przyjemność osobiście poznać tegoż autora podczas zeszłorocznego konwentu w Nidzicy, przyjemność, ponieważ jest to bardzo sympatyczny, otwarty człowiek; swoją prelekcję prowadził z humorem i w sposób interesującym, a w bezpośrednich kontaktach był zawsze uprzejmy i cierpliwy. Jeden chyba z niewielu autorów, który po dziesięciu godzinach lotu cieszy się na widok fanów.

Po jego książkę sięgnęłam, gdy byłam trochę za młoda, i niestety zraziłam się. Teraz poluje na jego książkę, której akurat nie mam w swoich zbiorach, chcę od niej zacząć, a potem zobaczę, czy sięgnę po więcej. Tak czy inaczej, nie wyobrażam sobie fantastyki bez Silverberga.
Użytkownik: wolverine1410 08.12.2010 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam przyjemność osobiś... | actagaudi
Popieram - Silverberg to jeden z filarów światowej fantastyki. Ja "romans" z tym autorem zacząłem od "Człowieka w labiryncie" (niedawno wznowiony przez Solaris), który zrobił na mnie potężne wrażenie. A lektura kolejnych książek tylko utwierdzała. Mam nadzieję, że wydanie "Króla snów" zmotywuje mnie teraz do przyswojenia całości "Kronik Majipooru":)
Użytkownik: Roy Complain 12.12.2010 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Popieram - Silverberg to ... | wolverine1410
Czy po "Królu snów" są plany wydania w Polsce jakichś książek Silverberga? Nic nie moge znalezc.
Użytkownik: wolverine1410 26.12.2010 01:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy po "Królu snów" są pl... | Roy Complain
W sumie jest jeszcze co wydawać. Z całkiem nowych powieści nie wyszły jeszcze po polsku: Hot Sky at Midnight (1994), Starborne (1996), The Alien Years (1997). A w zapowiedziach jest zbiór opowiadań o świecie Majipooru pt. Tales of Majipoor.
Użytkownik: first-pepe 31.12.2010 00:45 napisał(a):
Odpowiedź na: W sumie jest jeszcze co w... | wolverine1410
Jak dla mnie jest on typowym rzemieślnikiem. Ma czasami genialne pomysły, jak np. w "Stacji Hawksbilla", których nijak nie potrafi pociągnąć do końca,a w wielu wypadkach totalnie je knoci. Jedynym chlubnym wyjątkiem pozostaje na razie "Człowiek w labiryncie" który niemalże jest doskonały. Niemniej przede mną jego "opus magnum", a mianowicie Kroniki Majipooru. Po lekturze tego cyklu będę w stanie wyrobić sobie ostateczną opinię na temat Silverberga. Mam nadzieję, że nie będzie jak z "opus magnum: Stephena Kinga, czyli Mroczną Wieżą, która okazała się totalną klapą pisaną na kolanie.
Użytkownik: cvn 04.01.2011 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o jednym z ba... | Roy Complain
Czytałam tylko zbiór opowiadań „Pożeglować do Bizancjum” i oceniłam na mocne 4. Podobały mi się przede wszystkim pomysły na te opowiadania. Kilka utworów ze zbioru zapadło mi w pamięć: „Na scenę wkracza żołnierz...”, „Rodzimy się zmarłymi” i przede wszystkim tytułowe. Polecam.
Użytkownik: first-pepe 27.03.2011 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam tylko zbiór opow... | cvn
Jestem aktualnie po 4 tomach z cyklu Majipoor "Zamek...", "Kroniki...", "Valentine Pontifex", "Czarnoksiężnicy...", dwóch opowiadaniach ze zbiorów "Legendy" oraz w połowie "Lorda Prestimiona". To co się rzuca w oczy to fakt, że Silverberg sprawdza się w opowiadaniach i minipowieściach, w dłuższej formie jest po prostu nudny ["Zamek...", "Valentine.." i teraz "Lord Prestimion"] albo totalnie knoci świetną, kapitalną wręcz pierwszą połowę książki "Czarnoksiężnicy...". Nie pomnę, czego się obawiam dalej, bo na razie "Lord Prestimion" jest masakrycznie nudny i niemalże pozbawiony fabuły.
Najlepsze są "Kroniki...", kilka opowiadań wbiło mnie w fotel swoim klimatem.
Powyższe przemyślenia powodują, że jestem skłonny podtrzymać wcześniejszą konstatację, a mianowicie, że Robert Silverberg jest pisarzem, który ma świetne pomysły, ale któremu brakuje warsztatu do opowiadania historii złożonych, czy epickich
Użytkownik: first-pepe 01.04.2011 00:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem aktualnie po 4 tom... | first-pepe
Ufff. Nareszcie koniec. Gdyby nie żelazna zasada, że kończę wszystko, co zacznę czytać, nigdy nie dotrwałbym do końca mordęgi, jaką niewątpliwie jest cykl Majipoor. Silverberg wystawił sobie wspaniałą "laurkę" tym cyklem i jednocześnie potwierdził z nawiązką wszystko to, co sądzę o jego pisarstwie. Się powtórzę z wcześniejszych wpisów:
Silverberg ma świetne, co nie znaczy oryginalne, pomysły, których nijak nie potrafi przelać na papier, gdyż miernym pisarzyną jest. Mało tego w ostatnich tomach Majipooru, tak gdzieś od drugiej połowy "Czarnoksiężników..." jego pomysły na rozwiązania fabularne ostro spikowały na samo dno Morza Opowieści, jakby to określił sam mistrz pióra Salman Rushdie. Wcześniej było przynajmniej znośnie. Na marginesie dodam, że nie dziwi mnie polityka wydawnicza Prószyński S-ka, które nigdy nie wydało "Prestimiona" i "Króla snów" wiedząc zapewne jak mierne, nudne i pozbawione wartościowej treści są te pozycje. Szkoda, że w Polsce wznawia się tak mierne książki zamiast wydać np. jakieś nieznane u nas pozycje Kima Stanleya Robinsona.
A teraz wady tego bezdennie głupiego, nielogicznego i nudnego jak flaki z olejem cyklu fantasy [SPOILERY]:
- odległości i jeszcze raz odległości, przecież to się kupy nie trzyma; jak można REALNIE rządzić przy ogromie planety bez co najmniej np. środka bezpośredniego porozumiewania się na odległość? poza tym Silverberg wymyślił sobie ogrom tej planety i w ogóle ogrom wszystkiego {przy czym non stop bohaterowie nie mogą się temu ogromowi wszystkiego nadziwić, a ja się w związku z tym pytam z czym to porównują w swojej wyobraźni skoro się tam urodzili i tam cały czas żyją, przecież to dla nich chleb powszedni};
- kuriozalne śmierci niektórych bohaterów np. Elidath w "Valentine...", Thismet w "Czarnoksiężnikach...", Thastain i Septach Malayn w "Królu..."; nie będę się rozpisywał, bo to ponad moje siły
- totalnie abstrakcyjne pomysły fabularne, z czym w dużej mierze wiąże się niekonsekwencja i totalna niewiarygodność najważniejszych bohaterów, którzy "tańczą jak im Silverberg zagra", tytułem przykładu: rozwój fabuły wymaga żeby bohater dotychczas będący ostoją spokoju ducha i równowagi emocjonalnej nieoczekiwanie wybuchł niekontrolowaną wściekłością, pomimo tego że okoliczności były neutralne? no problem da się zrobić; albo rzeczywisty przykład z "Valentine...": jak się zachowuje tłum prostych, wygłodniałych ludzi, kiedy na środku ruchliwej ulicy ustawia się kramarz z niewielką ilością chrupiących, pachnących kiełbasek? oczywiście ustawia się grzecznie w kolejce i odlicza drobne:-} megaabsurd;
- kazus Hissune jako przykład mieszkańca Labirynt: urodzony i wychowany w Labiryncie {pierwszy raz światło słońca widzi w wieku kilkunastu lat} ale to nie problem wyjść na słońce, zero depresji, alergii i innych tego typu, już nie mówiąc o braku witaminy D;
- Góra Zamkowa i te tajemnicze machiny, które sztuczną pogodę utrzymują, co to jest to ciężkiej choroby za poroniony pomysł, żeby najciekawszy pomysł całego cyklu zostawić na pastwę losu {zamiast np. całą kanwę cyklu oprzeć o poszukiwania bohaterów źródła wiedzy na temat działania tych maszyn w obliczu ich psucia się}, w ogóle te maszyny, to one się nie psują, nie wymagają konserwacji, autor nie zna podstawowych sił fizycznych? a skąd biorą części do naprawy skoro cały Majipoor to cywilizacja jakby przedtechniczna?;
- przewidywalność akcji ale to już standard u Silverberga, stąd m.in. bierze się nuda;
- sztuczny i pusty monumentalizm wydarzeń, w miarę obeznany czytelnik dostrzeże bez problemu kameralność i niemalże teatralność wydarzeń {same dialogi, opisy otoczenia i monologi wewnętrzne};
i tak dalej mógłbym wymieniać bez końca.
Plusy są też {np. postać Pontifexa Tyeverasa} ale totalnie są przesłonięte przez minusy.

Reasumując dużo wody w Warcie musi upłynąć zanim ponownie sięgnę po Silverberga, a z przeczytanych książek polecam wyłącznie "Człowieka w labiryncie".

Użytkownik: Lupus in fabula 08.09.2012 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o jednym z ba... | Roy Complain
Pisarzy fantasy?!? Toż to jeden z największych klasyków SF. Wychowywałem się na jego genialnych opowiadaniach i kilku zapadających w pamięć powieściach (na dodatek z licznymi jak na fantastę wycieczkami w kierunku psychologii i obyczajowości - "Człowiek w labiryncie", "Księga czaszek").

Owszem, w wieku mocno dojrzałym Silverberg zaczął sobie pisać dla pieniędzy średniawy, wtórny i miejscami nudny jak flaki z olejem cykl fantasy, z elementami SF zresztą.
Nazwać go z tego powodu pisarzem fantasy, to jeszcze gorzej niż nazwać tak Martina tylko dlatego, że pod koniec kariery stworzył Grę o Tron (nawiasem mówiąc, o wiele bardziej fantasy i o niebo lepszą od Majipooru).
Użytkownik: tubi 08.09.2012 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o jednym z ba... | Roy Complain
nie czytałem kronik majiipooru i nie zamierzam
ale cenię go za kilkanaście innych pozycji takich jak czas przemian, człowiek w labiryncie czy umierając żyjemy
i w dół do ziemi
silverberg nie piszę według mnie klasycznej fantastyki ale to literaturą piękna w płaszczu sci fi, a płaszcz pozwala mu spojrzeć na problem z innej strony
pisze o nas jako ludziach ale zapewne najwięcej piszę o sobie samym, a i widać w jego książkach wpływ
filozofii dzieci-kwiatów czy w ogóle lat 60 tych, przynajmniej w tych jego książkach które mnie najbardziej zafascynowały
osobiście przeszedłem okres fascynacji twórczością tego pana
a i z innej beczki świetny jest zbiór opowiadań pożeglować do bizancjum
taki the best of od niego z moim faworytem z tego zbioru 'Na scenę wkracza żołnierz. A po nim wkracza drugi'
Użytkownik: aniaposz 25.06.2013 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: nie czytałem kronik majii... | tubi
Ja bym Cię jednak zachęcała do przeczytania kronik Majipooru. A w każdym razie do trylogii o Lordzie Valentine, bo dalsze części (traktujące o wydarzeniach sprzed rządów Valentine'a) to takie trochę odgrzewane kotlety i mielenie w kółko tego samego motywu. Ale oryginalna trylogia warta jest poznania.
Użytkownik: fabiola84 25.06.2013 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o jednym z ba... | Roy Complain
tez polecam pisarza, książki są wciągające i kto jeszcze nic nie czytał nie wie co stracił :) a dla niedowiarków polecam opinie o książkach i autorze na www.coczytac.pl
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: