Dodany: 29.11.2010 20:12|Autor: Sen Endymiona

Książki i okolice> Kącik językowy

Spolszczmy nasz język


Zastanawiałem się, czy nie umieścić tego wątku w Offtopicu, ale uznałem, że tutaj będzie pasował. Chciałem zaproponować Wam zabawę, która ma na celu pobudzenie naszej kreatywności językowej! Rzecz polega na tym, byśmy utworzyli polskie odpowiedniki dla słów zapożyczonych z języka angielskiego. Liczy się oryginalność, brak nawiązań do zapożyczań oraz - przede wszystkim - zabawa.
To co? Rozprawimy się dobry początek ze "spamem"? :)
Wyświetleń: 33422
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 82
Użytkownik: jakozak 29.11.2010 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Z radością.
Kiedyś francuskie wtręty nazywano makaronizmami. Dobrze pamiętam? Nie pokręciłam czegoś?
Mamy tak piękny język. Po co nam zapożyczenia?
Polacy nie gęsi, prawda?
Użytkownik: Sen Endymiona 29.11.2010 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością. Kiedyś franc... | jakozak
Tylko, że językoznawcy często żałośnie walczyli z zapożyczeniami. Gdy już zadamawiał się dentysta, oni - zębolek. Gdy pojawił się parasol, oni - deszczochron. Recepta - znaczlek. Nic dziwnego, że ludzie postanowili pozostać przy tym nowym, "lepszym".
Użytkownik: jakozak 29.11.2010 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko, że językoznawcy cz... | Sen Endymiona
Podomka weszła, a zwis męski nie-. :-)))
Użytkownik: Sen Endymiona 29.11.2010 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Podomka weszła, a zwis mę... | jakozak
Zwisu bym chyba nie chciał zakładać :)
Użytkownik: janmamut 29.11.2010 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Podomka weszła, a zwis mę... | jakozak
Uwaga! Osoby niepełnoletnie i takie, które mogłyby się poczuć urażone treściami adresowanymi do pełnoletnich nie czytają tej odpowiedzi!




















Nie czytają...






















Nie czytają...





















Bo zwis męski to na ogół nie wchodzi. :-)
Użytkownik: Sen Endymiona 29.11.2010 21:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga! Osoby niepełnoletn... | janmamut
Zostałem lekko podłamany :D
Użytkownik: agatatera 29.11.2010 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga! Osoby niepełnoletn... | janmamut
Mamucie :D Świętą rację piszesz, nie ma to tamto ;)

Lubię Biblionetkowiczów, często dzięki Wam mam lepszy nastrój :D
Użytkownik: Annvina 30.11.2010 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga! Osoby niepełnoletn... | janmamut
Ojej, aż się popłakałam ze śmiechu, chlip... i to w pracy!
Użytkownik: janmamut 01.12.2010 01:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, aż się popłakałam z... | Annvina
W pracy to problem, bo jak tu wytłumaczyć Twoim Irlandczykom, z czego się śmiejesz. :-)
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga! Osoby niepełnoletn... | janmamut
:D
Użytkownik: misiak297 29.11.2010 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością. Kiedyś franc... | jakozak
Makaronizmy to były wtręty łacińskie:)
Użytkownik: jakozak 29.11.2010 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Makaronizmy to były wtręt... | misiak297
Dzięki Misiak. Wiedziałam, że dzwoni, ale nie za bardzo gdzie-.
Ale odkąd skończyłam edukację z języka polskiego minęło ...27 lat.
Użytkownik: agatatera 29.11.2010 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
To ja proponuję badziewie ;) Lub niechciejstwo ;)
Użytkownik: jakozak 29.11.2010 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
nahale?
Użytkownik: Lenia 29.11.2010 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Świetny pomysł na wątek!
Mnie też często przeszkadza to, że używa się tylu niepolskich słów z braku ich polskich odpowiedników - to takie słabe...
Spam - śmieci?
A co powiecie na bestseller?
Użytkownik: abulia 29.11.2010 21:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetny pomysł na wątek! ... | Lenia
Niechciejstwo brzmi wspaniale i idealnie oddaje znaczenie :)

A bestseller - może najkupek ;) chociaż to może się też trochę inaczej kojarzyć.
Użytkownik: misiak297 29.11.2010 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Ale ja na przykład nie chciałem dostawać tego spolszczonego "wręczauta":D
Użytkownik: Marylek 29.11.2010 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja na przykład nie ch... | misiak297
A co to takiego?
Użytkownik: misiak297 29.11.2010 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A co to takiego? | Marylek
To jest spolszczony handout (czyli kserówka, którą dostaje się od wykładowcy/ćwiczeniowca na studiach).
Użytkownik: Marylek 29.11.2010 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest spolszczony hando... | misiak297
Wow! (sic!) Jakże brzydko spolszczony!

Może ktoś wymyśli polski odpowiednik bloga?
Użytkownik: agatatera 29.11.2010 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Wow! (sic!) Jakże brzydko... | Marylek
Notes ;)

A handout to pomocnik ;)
Użytkownik: Marylek 29.11.2010 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Notes ;) A handout to ... | agatatera
Ale notes jest papierowy, a blog elektroniczny i wirtualny. Nie pasuje.

A pomocnik może być na dwóch nogach, albo na czterech. Ale płaski i papierowy - nie.

Problem polega też na tym, że te wszystkie zapożyczenia są krótkie i dosadne, a nie długie i rowlekłe, dlatego się łatwo przyjmują. :)
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest spolszczony hando... | misiak297
Mnie się nigdy "handout" nie podobał... Wolę polskie "kseróweczki", przyjaźniejsze takie :-)
Użytkownik: ambarkanta 29.11.2010 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
W jednym ze starych PRL-kalendarzy obok 'zwisu męskiego' (krawatu) zilustrowane było 'dziecięce podgardle' (oczywiście śliniaczek dla niemowląt), i kilka jeszcze im podobnych wynalazków językowych.

SPA (Sanus Per Aquam, czy też nazwa nawiązuje do uzdrowiska w Belgii?) - przydałoby się polskie sformułowanie, jakiś termin, na te kosmetyczne czynności. Bo 'zrobić sobie SPA' lub 'domowe SPA' brzmi tajemniczo i wybitnie obco, nie sądzicie? Tak jak w większości przypadków zapożyczeń odpowiedniki istnieją, lecz są opisowe.
Użytkownik: agatatera 29.11.2010 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: W jednym ze starych PRL-k... | ambarkanta
SPA to może być uprzyjemniacz :D Ewentualnie relaksownik :D
Użytkownik: ambarkanta 29.11.2010 23:25 napisał(a):
Odpowiedź na: SPA to może być uprzyjemn... | agatatera
Ha! - To ja lubię SPA! :-)
Użytkownik: Marylek 29.11.2010 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: SPA to może być uprzyjemn... | agatatera
Uprzyjemniacz kojarzy mi się zupełnie z czymś innym, zupełnie... ;) :D
Użytkownik: agatatera 30.11.2010 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Uprzyjemniacz kojarzy mi ... | Marylek
Za skojarzenia nie odpowiadam :P
Użytkownik: misiak297 29.11.2010 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
weekend (sobota i niedziela) - sobiela.
Użytkownik: krasnal 29.11.2010 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: weekend (sobota i niedzie... | misiak297
A to zdaje się Czajka ma patent na weekend - zapiątek:) Co mi się bardzo podoba:)
Użytkownik: Lenia 30.11.2010 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: A to zdaje się Czajka ma ... | krasnal
Zapiątek jest uroczy :) zacznę tak mówić.
Użytkownik: Tiste Andii 16.10.2022 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A to zdaje się Czajka ma ... | krasnal
Patent może mieć jedynie na Biblionetce, jako że autorem tego terminu był był dr Jan Hartman z Uniwersytetu Jagiellońskiego. który taki termin zaproponował w ramach konkursu organizowanego przez tygodnik "Polityka", bodajże w 2000 roku.
Użytkownik: margines 29.11.2010 23:24 napisał(a):
Odpowiedź na: weekend (sobota i niedzie... | misiak297
Sobiela brzmi jak Kobiela:)
A wtedy każdy SOBIE la, la, la;]

Jestem za!
Użytkownik: agnesines 30.11.2010 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Świetny temat!

A co z tymi wszystkimi nieszczęsnymi "shopami" (baby shop), "studiami" (studio paznokcia, albo lepiej - studio tipsa), "landami" (baby land) czy innymi koszmarkami, które każdego dnia kłują nasze oczy?? Tu nie brakuje przecież polskich odpowiedników.


Użytkownik: jakozak 30.11.2010 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetny temat! A co z ... | agnesines
Mnie to też denerwuje. Co innego, gdy wyraz nie istniał i powstał, jako nazwa nowego zjawiska, czy przedmiotu. Jednak shopy, a tym bardziej ni przypiął, ni przyłatał markety, czy landy,a nawet to straszne wow są porażające głupotą i tępym snobizmem.
Użytkownik: Natii 01.12.2010 08:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie to też denerwuje. Co... | jakozak
Dlaczego mówienie "wow" to głupota i tępy snobizm? ;> Ja "wow" [łał] używam dużo i często, ten dźwięk najlepiej wyraża mój zachwyt czy zaskoczenie. Potworkom językowym jestem stanowczo przeciwna, ale nadmierny puryzm językowy też nie jest dla mnie. ;-)
Użytkownik: jakozak 01.12.2010 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego mówienie "wow" t... | Natii
Oj, przepraszam. Za ostro powiedziałam. Nie znoszę wow. Mamy swoje słowa i dokąd nie weszło to całe anglikowanie nie było go tu. Drażni mnie strasznie. Najbardziej ze wszystkich.
Użytkownik: Natii 01.12.2010 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, przepraszam. Za ostro... | jakozak
Ok. :-)
Użytkownik: jakozak 01.12.2010 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego mówienie "wow" t... | Natii
Nie jestem purystką. Na pewno akceptuję walkman, czy komputer. Tak jak napisałam wyżej. Te słowa weszły razem z danym przedmiotem. Ale zastępowanie sklepu shopem, a jeszcze gorzej marketem, czy to okropne wow! Nie.

A tak na marginesie:
Czy inne narody też tak chętnie wchłaniają obce nazwy?
Czy tylko te zakompleksione może?
Użytkownik: Natii 01.12.2010 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem purystką. Na p... | jakozak
Tylko musisz pamiętać, Jolu, że szczególnie dla młodszego pokolenia to często już nie jest zastępowanie, ale używanie słowa naturalnie, od początku. Nie wiem, kiedy pojawiły się "markety", są, odkąd pamiętam - i mnie to słowo nie przeszkadza. Zresztą, kiedy myślę "sklep", to widzę coś innego, niż kiedy myślę "market" - bo market to dla mnie bardzo duży sklep. Ale już "shop" mnie drażni. Jakkolwiek nie aż tak, by nazywać to głupotą (za głupotę uważam za to "szuszop", to jest dopiero potwór językowy). "Wow" zaś też używam, odkąd pamiętam.

Użytkownik: jakozak 01.12.2010 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko musisz pamiętać, Jo... | Natii
Mamy polskie słowa wielu rzeczy, które młodzież sobie zamieniła. A my ich naśladujemy. Nie.
Użytkownik: harrypotter 23.09.2015 03:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko musisz pamiętać, Jo... | Natii
Niekoniecznie musi być bardzo duży, nie bez powodu w zależności od wielkości wyróżniamy markety, supermarkety i hipermarkety. Market to po prostu sklep samoobsługowy. Kiedyś za czasów PRL mówiło się na taki rodzaj sklepu super-sam. Moja mama lubi sobie żartować, że rzeczywiście było się wtedy super samemu. Tylko ty i puste półki. To taka mała dygresja, a wracając do tematu to w sumie na podobnej zasadzie co za PRL można by teraz mówić sam, super-sam i hiper-sam.
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Niekoniecznie musi być ba... | harrypotter
No patrz, a ja w dzieciństwie chodziłam do "samu" na rogu ulicy, tylko że to wcale nie był sklep samoobsługowy! Stał sobie natomiast sam(otnie) po tej stronie ulicy, konkurencja urządziła się naprzeciwko (ale to już nie "sam"! "sam" był swój, a tamtego drugiego nie lubiłam!) ;-)

Markety lubię, jedne bardziej, drugie mniej, ale nazwa mi nie przeszkadza.
Użytkownik: Sen Endymiona 01.12.2010 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem purystką. Na p... | jakozak
A z tego co wiem, to masa języków nasiąka słownictwem obcym. Francuski na przykład jest ogromną mieszaniną angielskiego i niemieckiego!
Natomiast z angielskim nie mają problemów, bo strasznie łatwo przeprowadza się w tym języku proces słowotwórczy, więc się nie dziwię :)
Użytkownik: rieke 17.04.2011 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem purystką. Na p... | jakozak
Co do wchłaniania anglicyzmów przez inne narody, to w Niemczech zaobserwowano zjawisko określane jako Denglisch (mieszanka języków angielskiego i niemieckiego, nazwa powstała z połączenia słów "deutsch" i "englisch"). Niemcy nie są narodem zakompleksionym, więc to chyba nie ma nic do rzeczy. Zjawisko wymyka się spod kontroli, dotyczy nie tylko ludzi młodych. Jakiś czas temu w ramach zajęć na uczelni oglądałam niemiecki reportaż na ten temat. Podobno przyznaje się już nawet jakieś nagrody niemieckim firmom za jak najmniejszą ilość angielskich wtrętów na stronach internetowych. Niechlubnym wyjątkiem jest jednak Deutsche Bahn. Sieć kolejowa, mająca w nazwie określenie "deutsch" niejednokrotnie rezygnuje z podwójnych napisów w pociągach, zostawiając jedynie te po angielsku. Smutne to trochę.
Podoba mi się natomiast podejście Francuzów, którzy na "e- mail" i "komputer" mają własne określenia. Słyszałam też, że podobno najmniej zaśmieconym językiem jest islandzki.
Użytkownik: Kaamis 05.09.2011 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do wchłaniania anglicy... | rieke
Tak, islandzki, ale tam dochodzi właśnie do sytuacji opisanych powyżej, słowo obce, które juz weszło do słownika mieszkańców, jest na siłe zastępowane innym, żeby było śmieszniej, często jest to zlepek współczesnego islandzkiego i tego z czasów Wikingów. Swoja drogą, o tym, że islandzki też silnie ulega wpływom angielskiego, można się przekonać czytając 101 Reykjavik.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 23.09.2015 07:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do wchłaniania anglicy... | rieke
Chorwaci też mają własną nazwę komputera - "računalo", co dosłownie można przetłumaczyć jako "liczydło" (chociaż wymiennie funkcjonuje też i "kompjutor") - ale już na "laptopa" i "tableta" na razie nic nie wymyślili.
Swoją drogą, jest to język, w którym też jest mnóstwo zapożyczeń, poniekąd odzwierciedlających przeszłość tego narodu. Podczas mojego pierwszego tam pobytu niezmiernie intrygowało mnie słowo "osiguranje", napotkane na licznych afiszach i na ulotkach wtykanych za wycieraczki aut; dopiero gdy trochę poznałam język i zaczęłam kojarzyć kontekst, dotarło do mnie, że oznacza to "ubezpieczenie". A dlaczego tak dziwnie brzmi? Bo pochodzi od włoskiego "l'assicurazione" (a to od łacińskiego "secure" - bezpiecznie). Są też całkiem popularne słowa pochodzenia tureckiego, np. "dugme" - guzik.
A na przykład pokój (w sensie: izba) tak samo nazywa się po węgiersku i po chorwacku: "szoba (czyt. soba)" i "soba".
Nie da się chyba uniknąć tego procesu stapiania i przenikania się języków; lepiej jednak, gdy to się dzieje płynnie, bez wpychania na siłę wyrazów obcych tam, gdzie są wyrazy rodzime dobrze oddające znaczenie danych pojęć.
Użytkownik: aleutka 27.10.2014 08:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem purystką. Na p... | jakozak
Alez dlaczego zakompleksione Jolu? Wrecz przeciwnie, przeciez otwartosc na inne rzeczy i umiejetnosc ich zapozyczania, uczenia sie jest na ogol swiadectwem sily. (To bardzo ladnie Kubiak ujal i Czajka zaczytowala ponizej). Mozna sie izolowac, mury budowac itp (to sie najczesciej wlasnie ze strachu i kompleksow bierze), ale jezyk, aby zyl, musi sie wymieniac z innymi. I to nie tylko na zasadzie "pojawila sie nowa rzecz - zapozyczamy nowe slowo" a we wszelkich innych przypadkach kurczowo trzymamy sie naszych". Jezyk to znacznie wiecej i odbija nasze zycie na wielu poziomach. Nie ma czegos takiego jak JEZYK (jakikolwiek naturalny jezyk) w stanie czystym, bo kazde slowo pochodzi od innego (bardzo czesto z innego jezyka). To zawsze tygiel byl. Pamietam jak polonistka nam opowiadala, ile tez zapozyczen jezykowych bylo podczas wojen z Turkami czy innych powstan kozackich. Ona twierdzila, ze to wlasnie bardzo rozwinelo polszczyzne. Jako ciekawostke podala, ze nie bylo praktycznie zadnych zapozyczen ze szwedzkiego podczas potopu i to chyba wskazuje jak wielka byla nienawisc wobec Szwedow ;) Zapozyczanie to fundament jezyka jest bo jezyk polega na wymianie i sluzy wymianie. Ten nieszczesny market to po prostu podgatunek sklepu (kazdy market jest sklepem, ale nie kazdy sklep jest marketem), ladnie sie wpasowal w skladnie, gramatyke i fonetyke - czegoz chciec wiecej?
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego mówienie "wow" t... | Natii
Dogadałybyśmy się ;-)
Użytkownik: Sen Endymiona 01.12.2010 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie to też denerwuje. Co... | jakozak
Zamiast "wow" używam polskiego: "jaaaaa!" :)
Użytkownik: Lenia 30.11.2010 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetny temat! A co z ... | agnesines
Studio tipsa? Jednego? Ale głupio.
U mnie jest "Świat paznokci". W sumie też głupio, ale po polsku. Oprócz tego mamy jeszcze światy zegarków, koralików, słodyczy, a koło stacji był kiedyś "Świat pierogów", a że interes nie szedł, to jego miejsce zajął "Świat okien". :P
Co do "shopów", to to trochę nieracjonalne.... co jest złego w słowie "sklep"??
Użytkownik: margines 04.12.2010 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Studio tipsa? Jednego? Al... | Lenia
A' propos tego nieszczęsnego JEDNEGO tipsa to własnie odebrałem mail, a w nim...
"Strzyżenie i Pielęgnacja Włosa".
Też jednego.
A reszta włosów?

Swoją drogą...JAKAŻ to musi być sztuka tak wymodelować pojedynczego włosa! A wycieniować?!
Użytkownik: Lenia 09.12.2010 09:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A' propos tego nieszczęsn... | margines
Reszta włosów jest milczeniem. ;)
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Reszta włosów jest milcze... | Lenia
;)

Ależ mnie rozśmieszyło to "studio tipsa"! ;)
Użytkownik: beakwi 04.12.2010 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetny temat! A co z ... | agnesines
Znajomy Anglik mi opowiadał jak był zaszokowany widząc w Polsce "Sex shopy" na każdym rogu. Zdaje się, że myślał, że to domy publiczne. Wysnuł też wniosek, że straszna swoboda obyczajów w Polsce panuje, skoro tak te domy są reklamowane... W Anglii mają w oryginale "private shopy", bardzo dyskretne, jak sama nazwa wskazuje...
Użytkownik: Tiste Andii 15.10.2022 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Znajomy Anglik mi opowiad... | beakwi
Warto by wiedzieć kiedy ów Anglik odwiedzał nasz kraj i jakie miasto, bo trudno się bez tego sensownie odnieść do jego wrażeń.

Obecnie w Warszawie jest mniej więcej podobna ilość tego typu przybytków jak w Londynie (kilkanaście a może trochę ponad dwadzieścia). Tylko, że w Polsce tego rodzaju sklep może otworzyć każdy i gdziekolwiek a w Zjednoczonym Królestwie wymagana jest licencja (bodajże od lat osiemdziesiątych), stąd lokalne władze mają możliwość regulowania ilości takich sklepów. Dzięki licencjom władze miejskie mogą też regulować gdzie taki sklep powstanie, a na ogół dąży się do skupienia tego typu przybytków w określonych dzielnicach. I tak, w Londynie na takie sklepy natrafimy najczęściej w części Soho, w Camdewn Town czy Islington.

Nie wiem ile tego typu przybytków powstało w latach dziewięćdziesiątych gdy mogliśmy zachłysnąć się wolnością gospodarczą ale nie sądzę by np. taka Warszawa przebiła Soho z lat siedemdziesiątych gdy istniało w tej dzielnicy niemal 60 takich sklepów.
Natomiast informacja, iż ten Anglik brał "sex shop" za dom publiczny jest zadziwiająca. Faktem jest, że w Anglii mają określenie na tego typu sklepy określenie: "private", ale od początku tej branży (do dziś) stosowano również: terminy "sex shop" i "adult shop / store/ superstore".

Zatem nie powinien być zaskoczony takimi witrynami, a pomysł, że w sex shopie uprawiana jest prostytucja - to już kuriozum. Nikt tak nie reklamował w Wielkiej Brytanii tego typu przybytków.
To że widział tego typu sklepy: "za każdym rogiem" to raczej efekt przyzwyczajenia, iż taka branża skoncentrowana jest w pewnym miejscu - a nie, że można jej placówki zobaczyć w wielu dzielnicach danego miasta.
Użytkownik: agnesines 30.11.2010 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Wszystkim, którzy lubią zabawy językiem polskim polecam:
http://archiwum.polityka.pl/art/ibiszon-wdrzymalce,365109.html

Mnie urzekły: reklamotka, włóczychata, wysmuklarnia, śniegodeska i wspomniany już zapiątek.

Użytkownik: Lenia 30.11.2010 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkim, którzy lubią z... | agnesines
Mnie się najbardziej spodobał zatłuk - świetnie oddaje istotę rzeczy.
Użytkownik: Natii 01.12.2010 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Czy masz na myśli tylko takie słowa jak weekend czy walkman, czy na przykład też komputer?
Użytkownik: Sen Endymiona 01.12.2010 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy masz na myśli tylko t... | Natii
Nawet takie jak "pendrive", "singiel", "logo", "trend", "holding", "leasing", "broker", "menedżer", "walkower", "outsider", "show", "thriller", "weekend"...
Te słowa zostały wybrane do ostatniego wojewódzkiego konkursu językowego "Nazwij to po polsku". Jako, że termin nadsyłania prac się skończył uznałem, że nie zaszkodzi zapisać :)
Użytkownik: beakwi 04.12.2010 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet takie jak "pendrive... | Sen Endymiona
Dla mnie najdziwniejszym zapożyczeniem jest "mobbing", który pochodzi od słowa "mob" - tłum i w oryginale oznacza dręczenie właśnie przez grupę, tłum. Dręczenie w pracy np. przez szefa, to w Anglii "bullying". Dlaczego zapożyczać słowo i go na dokładkę przekręcać?

A z podanej listy to przecież "thriller" to od zawsze był "dreszczowcem" i co w tym było złego? :(
Użytkownik: harrypotter 23.09.2015 04:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet takie jak "pendrive... | Sen Endymiona
Oto moje propozycje:
pendrive- pamięć,
logo- znak,
trend- upodobanie,
walkower- spacerokoniec,
show- przedstawienie,
a talk-show to gadanioprzedstawienie.
Użytkownik: aleutka 23.09.2015 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto moje propozycje: pen... | harrypotter
Ale pendrive to rodzaj dysku a nie pamiec, to zupelnie rozne rzeczy - a trend to nie do konca upodobanie, raczej tendencja. Wszystkie inne tez sa jakies takie dluuugie, zwlaszcza spacerokoniec. Dla mnie wiekszosc proponowanych w tym watku tlumaczen ma walor komiczny. Chyba tylko zapiatek mialby jakies szanse :)
Użytkownik: hotelwradomiu 28.10.2015 16:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto moje propozycje: pen... | harrypotter
Najbardziej podoba mi się gadanioprzedstawienie. Talk-show brzmi bardzo poważnie, a wiemy, że te programy takie nie są ;)
Użytkownik: Czajka 12.12.2010 09:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
A ja przewrotnie powiem, że spam mi się podoba. Podoba mi się też zapiątek (nie mój osobiście, ale wypatrzony w gazecie). Wszystko zależy od trafności spolszczonego albo urody cudzego słowa. I uważam, że niedobre jest posługiwanie się wyłącznie zapożyczeniami, natomiast wrastanie w język wyrazów cudzych jest stare jak świat i nie ma potrzeby z tym walczyć. Pięknie o tym pisał Zygmunt Kubiak w "Nowym brewiarzu Europejczyka":
"Problem polega na tym: czy fundamentem polskości jest izolacja, czy siła? Czy indywidualność, niepowtarzalność własnej indywidualności ma polegać na izolacji, czy na sile? Czy odcinam się od świata, zamykam i uszczelniam okna, rygluję drzwi - czy inaczej: otwieram wrota, przyjmuje wiele rzeczy tego świata, bo mnie na to stać, bo mogę temu sprostać, bo od tej różnorodności nie rozpadam się wewnętrznie, bo mogę udźwignąć bardzo wiele rzeczywistości, bo jestem po prostu silny. Jestem silny, a więc wszystkie te elementy przetapiam w coś cudownie harmonijnego, w nowy, wyższy rodzaj harmonii, w przebogatą, niepowtarzalną substancję polskości."

Czy ktoś jeszcze w Mickiewiczowskiej kawie o przejrzystości bursztynu widzi jej turecki rodowód?
Swoją drogą, najpiękniejsze polskie słowo, źdźbło, wyłonione w niedawnym plebiscycie też nie jest rdzennie polskie, a znajomy Zygmunta Kubiaka w cytowanym Brewiarzu, tak ubolewał:
"To, że chleb wzięliśmy od Gotów, z gockiego słowa hlaifs, to mogę ostatecznie ścierpieć, bo to się stało bardzo dawno temu - mówił mój znajomy. - Ale pomyśl o tym, jak głęboko obcość wdzierała się potem w polszczyznę, jeśli nawet tak intymne w strukturze zdania, tak niezbędne słowo, jak właśnie owo >>nawet<<, jest cudzoziemskie, pochodzi od niemieckiego słowa(...)"

No i bardzo dobrze i tak samo jak po wyglądzie konia u Hurytów domniemywa się, kto zaczął konie hodować, tak i po latach z naszych gazet sportowych historycy poznają po faulach i golach, że football pochodzi z Anglii, po peniuarach, że moda pochodzi z Francji a po spamie i blogach, że komputeryzacja zaczęła się w Ameryce. :)
Użytkownik: Tiste Andii 15.10.2022 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja przewrotnie powiem, ... | Czajka
Akurat większość językoznawców skłania się do poglądu, iż "chleb" to zapożyczenie z języków germańskich od formy: "*hlaiba".
Użytkownik: Kaamis 05.09.2011 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Mnie natomiast drażni na siłę zastępowanie słów polskich, tymi obcojęzycznymi, np. zamiast wzornictwa jest teraz design, albo co gorsza dizajn. Denerwuje mnie też słowo celebrytka.
Użytkownik: Kuba Grom 19.09.2011 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Myślę, że "blog" można by zastąpić równie krótkim "Not" lub "Notek" (wtedy mówiłoby się, że ktoś Notkuje).

Weekend - Sobodziela

business - kapitalizm



Użytkownik: harrypotter 26.10.2014 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że "blog" można by... | Kuba Grom
A czemu weekendu nie przetłumaczyć dosłownie jako koniec tygodnia. Od ang. end-koniec i week-tydzień. Wiem, że może trochę za długie ale...
A singiel to przecież kawaler, a outsider to indywidualista i to dla mnie oczywiste jest i szukanie jakichś polskich odpowiedników w tym przypadku nie uważam za skomplikowane.
Użytkownik: benten 26.10.2014 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: A czemu weekendu nie prze... | harrypotter
Ale outsider nie musi być tylko indywidualistą itd. Niestety problem z tymi słowami jest taki, że ich granice znaczeniowe obejmują trochę inne pole niż np. w polskim i dlatego się tak szybko przyjmują. Na zasadzie katachrezy trochę wypełniają pustkę w słownictwie. Outsider jest nacechowany odrobinę inaczej znaczeniowo niż indywidualista.
Użytkownik: aleutka 26.10.2014 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: A czemu weekendu nie prze... | harrypotter
Singiel to nie musi być kawaler, to może być ktoś po rozwodzie. Outsider to niekoniecznie to samo, co indywidualista. Poza tym język ewoluuje w stronę uproszczenia/zwięzłości, więc zawsze wygra krótsze sformułowanie, właśnie dlatego weekend się przyjął a koniec tygodnia nie ma szans.

W tego typu dyskusjach zawsze cytuję Sienkiewicza, któren już w bodaj w listach z Ameryki o tym wspominał. Bar czyli po naszemu szynk, pisał. No cóż...
Użytkownik: Kuba Grom 26.10.2014 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A czemu weekendu nie prze... | harrypotter
Można w zasadzie mówić "wolne".
Użytkownik: ka.ja 26.10.2014 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Można w zasadzie mówić "w... | Kuba Grom
Chyba że akurat weekendy ma się zajęte.
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba że akurat weekendy ... | ka.ja
:DDD
Użytkownik: Porterski74 12.11.2014 08:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Można w zasadzie mówić "w... | Kuba Grom
No jest to jakiejś wyjście. Bez dwóch zdań.
Użytkownik: harrypotter 23.09.2015 04:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że "blog" można by... | Kuba Grom
Kapitalizm raczej się nie przyjmie. Wyobrażasz sobie żeby zamiast ,,Mam do ciebie biznes.'', mówić ,,Mam do ciebie kapitalizm.''. Przekomicznie by to brzmiało. A w ogóle to mi chyba wyszła z tego komiczna wypowiedź. Mam wrażenie, że przesadziłam z ilością znaków interpunkcyjnych w jednym zdaniu, chociaż użycie każdego z nich potrafiłabym uzasadnić.
Użytkownik: Kuba Grom 05.10.2015 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Kapitalizm raczej się nie... | harrypotter
Akurat ta ostatnia propozycja była żartem.
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Kapitalizm raczej się nie... | harrypotter
A "interes"?
Użytkownik: JoShiMa 27.12.2019 23:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Kapitalizm raczej się nie... | harrypotter
Ale przecież dawniej się mówiło "mam do Ciebie sprawę" tylko potem ten biznes się przypętał.
Użytkownik: Tiste Andii 16.10.2022 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że "blog" można by... | Kuba Grom
Otóż "business" i "kapitalizm" to pojęcia mające różne znaczenia, nikt nie powie: "w tym kraju istnieje system businessowy" zamiast: "system kapitalistyczny".
A "sobodziela" przypomina potworki językowe z ZSRR i te propagowane przez polskich komunistów: kombrig, komandarm, komsorga, agitprop, agitkolektyw, kultkomisja, politszkoła, komniezam, narkom, rejwykonkom itp.

Bodajże w latach siedemdziesiątych w PRL próbowano forsować podobny "tworek" językowy: "wyson" czyli: "wypoczynek sobotnio-niedzielny".
Na szczęście się nie przyjął.

Wiele nacji nie ma określenia na weekend i po prostu stosuje termin: "koniec tygodnia", jak: "la fin de la semaine","fin de semana/ponte", "puente".
Użytkownik: Kuba Grom 05.10.2015 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Zastanawiałem się ostatnio nad przetłumaczeniem pewnych popularnych zwrotów internetowych. O ile "like a boss" można przetłumaczyć wprost jako "jak szef", o tyle widzę że "you made my day" sprawia ludziom kłopot. Już w zasadzie rozpowszechniła się wersja "zrobiłeś mi dzień" ale coś mi w niej zgrzyta.
Jeszcze nie tak dawno jeśli coś się komuś spodobało, zostało przezeń zaakceptowane, to mówiono że "to mnie urządza". Stąd logiczne wydaje się że jeśli ktoś sprawił, że coś "urządziło" kogoś na dany dzień, to można mu powiedzieć "urządziłeś mi dzień" czy "urządziłeś mnie na dziś".

Użytkownik: JoShiMa 27.12.2019 23:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałem się, czy ni... | Sen Endymiona
Mi nie przeszkadza kiedy w języku polskim zadomawia się wyraz, którego polskiego odpowiednika nie było, szczególnie jeśli ten wyraz, że tak powiem, brzmi dobrze, jak przywołany tu spam czy weekend lub komputer. Dużo bardziej mnie złości używanie obcych słów w sytuacji gdy polskie słowo istnieje i a się dobrze: meeting, target etc.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: