Oto mój styczeń, mimo sesji udało mi się sporo przeczytać. Niestety zabrakło mi "szóstki" czyli ksiązki naprawdę rewelacyjnej. Może za miesiąc będzie lepiej.

1. Mortka Marcin "Karaibska krucjata: La Tumba de los Piratas" (2)

Nowy rok rozpoczęłam kiepsko - drugą częścią "Karaibskiej krucjaty". Pierwsza była chociaż śmieszna, natomiast druga... nie miała nawet tej zalety. Fabuła nudna i przewidywalna, zakończenie po prostu beznadziejne. Z drugiej strony książka była pisana na podstawie sesji (prawie jak w D&D). Poza tym ten cały klimat heroika nie odpowiadał mi kompletnie.

2. Antologia " Kroki w nieznane: Almanach fantastyki 2005" (4)

Moje pierwsze zetknięcie z tą serią i niestety lekko się zawiodłam. Było co prawda kilka naprawdę fajnych opowiadań - szczególnie "Siedemdziesiąt dwie litery" Ted'a Chiang'a bardzo mi się podobały. Poza tym moje pierwsze zetknięcie z W. Wasiljewem zakończyło się bardzo dobrze i zarazem źle: opowiadanie miałby świetne - niestety jego magiczny klimat został uwieńczony kiepskim zakończeniem, a właściwie jego brakiem. Większość opowiadań była jednak na dosyć przeciętnym poziomie...nie było wpadek, ale zabrakło też opowiadanie znakomitego. Stanowczo za mało na ocenę wyższą niż 4.

3. Gaiman Neil "Nigdziebądź" (5)

I tu pierwsza perełka miesiąca. Autora przedstawiać nie trzeba, każdy z pewnością o nim słyszał. Książkę czytało się naprawdę przyjemnie, pod płaszczem prozaicznej fabuły, kryły się poważne rozważania o ludzkim życiu. Bardzo ciekawy był też świat przedstawiony wykreowany przez Gaimana, niestety autor zarysował go za słabo. Za to i również za pewne braki fabularne (mimo wszystko zakończenie wątku Door można było łatwo przewidzieć) książka dostaje "tylko" piątkę.


4. Lovecraft Howard Phillips "Coś na progu" (5)

Kolejna ksiązka Lovecrafta, tym razem przyjemnie mnie zaskoczyła. Jest tu kilka naprawdę świetnych opowiadań "Sny w domu wiedźmy"; "Przeklęty dom"; "W grobowcu". Ten zbiór opowiadań trzyma naprawdę wysoki poziom, ale trzeba lubić twórczośc autora, aby go docenić. Poza tym Lovecraft to już pewien schemat dla kogoś, kto przeczytał już kilka jego książek.

5. Klinge Matti "Krótka historia Finlandii" (4)

Książka na egzamin. Krótka, całkiem sporo obrazków. Nic wielkiego.

6. Dostojewski Fiodor "Biesy" (5)

To jest właściwie "Kniga miesiąca" - kawał naprawdę dobrej prozy. Niewiele czytałam Dostojewskiego (mam zamiar w tym roku naprawić ten błąd) jednak zauważam pewną charakterystyczną cechę w jego twórczości - dopiero po około 100 - 150 stronach, jego książki się "rozkręcają". Warto jednak sięgnąć po "Biesy" - postacie wykreowane są w sposób znakomity, a wydarzenia w pewnym momencie następują po sobie tak szybko jak lawina. Jest to książka bardziej "polityczna" od dwóch, których dotychczas czytałam "Zbrodni i kary" i "Braci Karamazow". Bardzo mi się podobała, ale "Bracia" bardziej. Po Dostojewskiego na pewno jeszcze sięgnę w tym roku.

7. Leciejewicz Lech "Normanowie" (5)

Kolejna książka na egzamin, ale czytałam ją z prawdziwą przyjemnością. Napisana w sposób ciekawy to może nie skarbnica wiedzy, ale właściwie książka dla każdego, kto chce się dowiedzieć czegoś o historii północy w czasach wczesnego średniowiecza. Polecam miłośnikom historii i Skandynawii.

8. Kańtoch Anna "Miasto w zieleni i błękicie" (3)

Hmm...kolejna książka fantastyczna i kolejny zawód. Nie spodziewałam się czegoś wybitnego, jednak mimo wszystko...autorka miała fajny pomysł, niestety postacie (szczególnie te drugoplanowe) były naprawdę płytkie. Poza tym główna bohaterka miała tak irytujący charakter...
No i najgorsze...książka była dosyć cieńka, a miejscami bardzo nużyła. Cóż... "Miasto w zieleni i błękicie" dostało trzy: za pomysł, światy przedstawiony i... mój mały sentyment do Domenica Jordana.

9. Łuczyński Edward & Maćkiewicz Jolanta "Językoznawstwo ogólne" (4)

Kolejna książka czytana "na sesję". Miejscami nużąca, ale dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy.