Dodany: 30.01.2007 14:22|Autor: verdiana

Króciutko


Chciał pisać dziennik codziennie – jak Lechoń.
Pisał, stojąc – jak Stendhal.
Podziwiał Goethego.
Miał zrozumienie dla zniszczonej wojną Warszawy.
Grał na fortepianie, podziwiał Chopina i Bacha.
Czule pisał o szpaczku, którym się opiekował, o pudlu, którego przygarnął.

Odnajduję w jego dzienniku to, co w dziennikach lubię. Gide jest bystrym obserwatorem – zawsze wie, co się wokół niego i w nim dzieje (Eichelberger nazwałby to zdrowiem psychicznym). Dzieła literackie, muzyczne, malarskie... wszystko rejestruje. Zauważa cechy osobowości innych ludzi. To dla mnie najcenniejsze, lekce sobie ważę daty, nazwiska, encyklopedyczne fakty.

Lubiłabym Gide’a, gdybym znała tylko to, co napisał. Ale wiem, że odrzucił książkę Prousta. W dodatku zrobił to, nawet jej nie czytając*! Co nie przeszkodziło mu potem kajać się i chwalić Prousta jako „wielkiego mistrza maski”. To niewybaczalne!

Żałuję, że z 60 lat pisania dziennika zrobiono strasznie pocięty niewielki wyborek**, zaledwie 300-stronicowy.


---
* O odrzuceniu ani słowa w "Dzienniku". Nie napisał, czy autorka wyboru pominęła?
** André Gide, "Dziennik", Wydawnictwo Krąg, 1992; autorką i tłumaczką wyboru jest Joanna Guze.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8803
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 17
Użytkownik: exilvia 31.01.2007 07:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciał pisać dziennik cod... | verdiana
Verdiano, jak to niewybaczalne?! Jak wiemy, wielu świetnych pisarzy w życiu osobistym było niezbyt przyjemnymi osobami (nie tylko pisarze przecież.. ogólnie artyści to często ludzie, których nie chcielibyśmy znać osobiście). Nie wiem, jaki był Gide, ale skoro przeprosił, to nie rozumiem Twojego zacietrzewienia (nie wiem, skąd mi się to słowo wzięło). Natura ludzka jest omylna. Tym bardziej, że nie można go nie lubić za gust literacki, skoro P. odrzucił bez czytania jego dzieł :) Mam do G. wielką słabość, dlatego to wszystko piszę, powinam być już w drodze do pracy.. ;)
Użytkownik: verdiana 31.01.2007 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano, jak to niewybac... | exilvia
Ja mam raczej same przyjemne kontakty z artystami, ale nie o to idzie... Z "Dziennika" wygląda do mnie bardzo sympatyczna osoba, co zresztą widać też w mojej notce. Książki Gide'a, które czytałam - lubię. I mam zamiar czytać dalej - to, jaką osobą jest autor, nie wpływa na mój odbiór jego twórczości. Nie chodzi też o pomyłkę. Gdyby przeczytał i pomylił się w ocenie - trudno, bywa, nie jesteśmy alfą i omegą. Ale on świadomie nie przeczytał, a skrytykował i odrzucił. To już jest jego wybór, działanie świadome i celowe, tu żadne przepraszanie nie pomoże i tego mu nie wybaczę. :-) Poza tym podważa się szczerość tych przeprosin - wydawcy zależało, żeby dzieło Prousta wychodziło u niego, więc Gide MUSIAŁ przeprosić. I nie tylko on przepraszał. Do Prousta przychodzili inni pracownicy wydawnictwa i przepraszali w imieniu Gide'a i swoim (chociaż oni akurat nie mieli za co :-)). Oczywiste jest dla mnie, że każdy się może pomylić, ale to akurat nie była pomyłka, niestety. Zresztą takiego zachowania wobec "Poszukiwania" nie wybaczyłabym nikomu. :P
Czajko, ratuj! :-)

Ja też nie wiem, skąd Ci się wzięło zacietrzewienie. :-)


PS. A "Dzienniki" Gide'a chciałabym przeczytać całe. Przez 60 lat musiało się tego uzbierać dużo, zazdroszczę ludziom francuskojęzycznym po raz pierwszy w życiu. Cóż, poszukam sobie wydania angielskiego, może istnieje. :-)
Użytkownik: Czajka 31.01.2007 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam raczej same przyje... | verdiana
Verdiano, masz zupełną rację. Dla mnie już bardziej do przyjęcia było zachowanie tego wydawcy, który przeczytał pół Swanna, stwierdził, że może jest głupi, ale nie wie, po co pisać sto stron o tym, jak facet nie może zasnąć i kręci się w łóżku. To przynajmniej było uczciwe postawienie sprawy. :-)

Ps Wcale się nie zacietrzewiasz, tylko rozsądnie oceniasz. :-)
Użytkownik: verdiana 31.01.2007 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano, masz zupełną ra... | Czajka
Mnie to strasznie intryguje, to podejście Gide'a. Skąd miał to uprzedzenie? Dlaczego z góry założył, że w ogóle czytać nie warto? Czy miał jakieś wcześniejsze kontakty z Proustem, jakiś powód, żeby go nie lubić, nie cenić jako pisarza? Zastanawiam się nad jego intencjami - dlaczego tak się zachował i co chciał przez to osiągnąć. Bo chyba nie z zazdrości - z "Dziennika" nie wynika, żeby zniżał się do poziomu zawiści o tekst; fakt, że cenił chyba bardziej pisarzy, którzy już nie byli dla niego konkurencją, bo nie żyli, ale też ładnie się wypowiadał nt. Juliena Greena i jego "Dziennika". Tych rękopisów w wydawnictwie oceniał chyba sporo, więc czemu się uwziął na "Poszukiwanie"? Nie lubię nie wiedzieć. :-)
Użytkownik: Czajka 31.01.2007 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie to strasznie intrygu... | verdiana
Musiałabym sprawdzić, bo oczywiście nie pamiętam.
Tak mi się majaczy, że to chodziło ogólnie o opinię jaką osoby postronne miały o Prouście - że bywalec salonów bawi się w literaturę. Te jego pierwsze opowiadania, podobno jeszcze gorsze od Jana Santeuil, nie mogły przyczynić się do poprawy tego wizerunku.
Wcześniej chyba Prousta nie znał, a co Celesta na to? Czy to Gide'a dotyczyła afera ze sznurkiem?

Verdiano, czy wiesz, jak się mają dzienniki Fałszerzy do dzienników Gide'a? Czy to są fragmenty, czy w ogóle coś innego? Bo mam w planie i też lubię wiedzieć. :-)
Użytkownik: verdiana 31.01.2007 13:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Musiałabym sprawdzić, bo ... | Czajka
No tak, ale skąd taką opinię miał Gide, skoro nawet nie otworzył paczki z książką... Tak, to z nim była afera ze sznurkiem. :-)

Nie mam pojęcia, co to w ogóle są "Dzienniki Fałszerzy". W Bnetce tego nie ma. :-) W "Dziennikach" Gide wspominał, że je pisze, i że są to dzienniki z pisania "Fałszerzy" właśnie, ale nie było nic więcej o ich zawartości; nawet nie wiedziałam, że to u nas wyszło! Wspominał też coś o jakimś pamiętniku pisanym niezależnie od "Dzienników", to chyba u nas wyszło jako "Jeżeli nie umiera ziarno".

PS. To ja się jeszcze pochwalę, że zdobyłam Albaret na własność za 18zł i idzie już do mnie. :D
Użytkownik: Czajka 31.01.2007 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, ale skąd taką opi... | verdiana
Nie wiem, pewnie z towarzystwa. :-)
No i może słyszał o tych debiutanckich opowiadaniach.
Swoją drogą, zastanawiam się, bo przecież Proust publikował swoje eseje, ale może też mało, chyba też miał trudności, bo długie.

Wydała BN w białej lakierowanej okładce (uwielbiam te wydania) w jednym tomie z Fałszerzami.
http://www.ossolineum.pl/ksiazka.php?kid=2201

Ps. Ja mam Albaret na długie nieoddawanie. :-(
Czyli przetrzymuję za pozwoleniem.
Na razie sie trzymam i nic jeszcze wtym roku nie kupiłam. :-)
Użytkownik: verdiana 31.01.2007 16:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, pewnie z towarz... | Czajka
O, nie wiedziałam o tym wydaniu! W dodatku ono jest nowe, 2003. I jeszcze ten rabat... on tak na stałe? Mam wydanie "Fałszerzy" bez "Dziennika Fałszerzy", a chciałabym mieć to BN... Ech. :-)

PS. A ja się w tym roku już złamałam i skorzystałam z dwóch promocji Merlina. W dodatku namówiłam do złego brata i dwie koleżanki, i też zrobili promocyjne zakupy z mojego konta, co oznacza, że darmowa przesyłka zostanie utrzymana. :>
Użytkownik: exilvia 31.01.2007 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam raczej same przyje... | verdiana
Ale ja nie mówię, że pomylił się w ocenie :) Zrozumiałam to, co napisałaś! Pomylił się w zachowaniu.. Wszyscy robimy głupstwa. Różne dziwne są powody.
Ech, nie wybaczaj sobie :P
Użytkownik: verdiana 31.01.2007 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja nie mówię, że pomy... | exilvia
Pewnie, że robimy głupstwa. :-) Ale u Gide'a to nie była pomyłka. On wiedział, że dostał książkę. Wiedział, czyja to książka. Wiedział, że miał ją przeczytać i zatwierdzić albo odrzucić. Doskonale wiedział. On jej nie zwrócił PRZEZ POMYŁKĘ! Nie przez pomyłkę skrytykował coś, czego nie czytał. No chyba, że miał aż taką sklerozę, że zapomniał, że tej książki nie rozpakował i nie przeczytał, i w odmowie wydawało mu się, że krytykuje inną książkę, a nie książkę Prousta. :P Wtedy rzeczywiście byłaby to pomyłka. :-)

Użytkownik: exilvia 31.01.2007 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie, że robimy głupstw... | verdiana
Nie, nadal się nie rozumiemy. Chodziło mi o to, ze natura ludzka jest omylna i błądzić jest rzeczą ludzką. :)
Użytkownik: verdiana 31.01.2007 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nadal się nie rozumi... | exilvia
A mnie o to, że świadome i celowe "błądzenie" jest niewybaczalne. :-)
Użytkownik: cypek 31.01.2007 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciał pisać dziennik cod... | verdiana
Dzienniki czytalem,podobaly mnie sie,ale ze odrzucil Prousta nawet nie czytajac, to wychodzi zawisc, konkurencja.
Użytkownik: verdiana 31.01.2007 16:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzienniki czytalem,podoba... | cypek
No właśnie to mnie zastanawia. Zawiść jest wytłumaczeniem najprostszym, ale właśnie zawiść nie pasuje mi do Gide'a. Nie sprawia w Dzienniku wrażenia osoby zawistnej. Ale to w sumie jest tylko wybór z dziennika, nie cały dziennik, a i wrażenie jest moje własne, niepoparte dowodami...
Użytkownik: Czajka 31.01.2007 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie to mnie zastan... | verdiana
Celesta właściwie podaje obie wersje wydarzeń, z tym że przychyla się do odesłania przez Gide'a paczki z maszynopisem bez czytania. Painter natomiast sądzi, że zniechęciły Gide'a owe kości na czole ciotki Leonii. Tak czy inaczej, odesłał maszynopis albo nie czytając w ogóle, albo czytając krótki fragment.
A Proust opowiadał: "Osądził mnie na podstawie wyobrażenia, jakie miał o moim życiu i o moich kontaktach towarzyskich".
Użytkownik: verdiana 31.01.2007 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Celesta właściwie podaje ... | Czajka
Smutne jest to, że on nie Prousta miał oceniać i wydawać, tylko książkę... :( Jeśli wierzyć Celeście, to Mikołajowe wiązania były nie do powtórzenia. :-)

Painter przede mną, ale przecież poczeka, bo mam własnego. :-) Pożyczone mam za to "Jak Proust może zmienić twoje życie", więc pewnie się niedługo zabiorę, po Lolicie w Teheranie i stosie książek psich, za które chyba wreszcie się wezmę.
Użytkownik: Czajka 18.02.2007 17:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutne jest to, że on nie... | verdiana
Verdiano, znalazłam taki opis snu Gide'a:

"Osoba, z którą rozmawiałem, miała twarz zakrytą do połowy "uszami" wielkiego fotela. Był to Marcel Proust. (...) Biblioteka ta wypełniała całkowicie jedną ze ścian pokoju. Proust siedział do niej tyłem - ja naprzeciw. Pociągnąłem za sznurek i wtedy przesunęły się nieco wspaniale oprawne dwa tomy. Pociągnąłem jeszcze trochę i tomy wysunęły się do połowy, gotowe spaść z półki; pociągnąłem znów - i spadły. Na odgłos upadku zabiło mi serce, a Proust przerwał swoją opowieść. (...) Intuicja podszepnęła mi, że Proustowi zależało bardzo na tych książkach (...) ale powiedział z uroczą i prawdziwie pańską uprzejmością: >>Drobiazg<< (...)
Chciałem wybełkotać coś na przeprosiny, lecz Proust przerwał mi w pół słowa (...)

w końcu, nie panując nad sobą, padłem na ziemię i rozszlochałem się u stóp majordoma [kolejna postać ze snu]; po czym jąłem oświadczać, uderzając w liryczne i emfatyczne tony (...)
- Skłamałem przed chwilą, utrzymując, że strąciłem książki przez nieuwagę; wiedziałem, że pociągnąwszy za sznurek, zrzucę je z półki, a jednak pociągnąłem. To było silniejsze ode mnie."
Dziennik fałszerzy, A. Gide, zapis z dnia 5 marca 1923

Ciekawe w kontekście całej sytuacji.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: